wtorek, 13 października 2015

Rozdział 43

Obudziłam się czując,że muszę zwymiotować. Wstałam szybko i pobiegłam do łazienki,oczywiście zwymiotowałam. Spuściłam wodę w toalecie i spojrzałam na siebie w lustrze. Byłam mega blada. Zmyłam wczorajszy makijaż i wyszłam z łazienki. Miałam strasznego kaca a głowa bolała mnie niemiłosiernie. Zbiegłam na dół od razu kierując się do kuchni. Kiedy weszłam do środka na stole leżały kanapki,sok,leki i obok jeszcze gorąca herbata. Zdziwiona podeszłam bliżej a obok talerzyka leżała kartka podniosłam ją i przeczytałam.
''Siostrzyczko zrobiłem dla ciebie śniadanie. Masz pewnie teraz strasznego kaca więc masz tam też potrzebne leki. Zapewne zapomniałaś,że teraz mamy wywiad a później sesję. Spokojnie niczym się nie przejmuj powiem Paulowi,że jesteś chora. Życzę smacznego i do zobaczenia za trzy godziny. Harry''
-Jaki on jest kochany – powiedziałam sama do siebie. Jednak zaraz ból głowy dał o sobie znać. Nie czekając ani chwili wzięłam leki i popiłam sokiem. Zjadłam kanapki,posprzątałam i nasypałam jedzenie Lokiemu. Poszłam z powrotem na górę żeby jakoś doprowadzić siebie do ładu. Wzięłam prysznic,wysuszyłam ciało,ubrałam się,pomalowałam,uczesałam i byłam gotowa.http://img.stylistki.pl/sets/c02e6d44dee36fb9bce7786852e08572-1443791665-s480297.jpg?v=0 Posprzątałam w pokoju i zeszłam z moim pieskiem na dół. Nie chciało mi się żyć przez tego cholernego kaca. Od razu położyłam się na kanapie w salonie. Włączyłam telewizor i oglądając jakiś film zasnęłam. Czułam jak ktoś mnie całuje. Momentalnie otworzyłam oczy. Zobaczyłam uśmiechniętego Liama.
-Cześć śpiochu – powiedział.
-Hej,co ty tu robisz? - zapytałam siadając.
-Stęskniłem się za tobą – rzekł siadając obok mnie. Przytuliłam się do niego a ten przytulił mnie do siebie.
-Ja za tobą też
-Słyszałem,że wczoraj nieźle poszalałaś, jak się czujesz?
-Głowa mi pęka poza tym cały czas mnie mdli – odpowiedziałam.
-Moja biedna – rzekł i pocałował mnie w głowę.
-Pierwszy i ostatni raz się tak upiłam
-No ja mam nadzieje, a tak przy okazji mam coś dla ciebie – oznajmił.
-Co? - zapytałam.
-Poczekaj chwilkę – powiedział i pobiegła na chwilę na dwór nie wiedziałam o co chodzi,ale zaraz wrócił z wielkim bukietem czerwonych róż -Proszę to dla ciebie – powiedział i podał mi wielki bukiet.
-Z jakiej to okazji? - zapytałam zdziwiona.
-Tak bez okazji
-Boże są piękne dziękuje – wstałam i pocałowałam czule mojego chłopaka.
-Cieszę się,że się podobają
-Wstawię je do wazonu – rzekłam i udałam się do kuchni. Do wazonu nalałam wody i włożyłam tam mój prezent. Powróciłam do Liama.
-Co powiesz jak byśmy gdzieś wyszli na jakąś kolację? - zapytał.
-Ohh przepraszam,ale nie dam rady – odpowiedziałam
-Czemu?
-Bo za godzinę jadę po Lux a dziś wieczorem jedziemy na Harrym na urodziny mojego taty chyba że chcesz jechać z nami.
-Nie chcę sprawiać kłopotu
-Ależ to nie będzie żadne kłopot tata się ucieszy jedź z nami – poprosiłam.
-Ale na pewno?
-Na pewno
-No dobrze to o której ma u was być?
-O 17:30
-Okej
-No to super
Rozmawialiśmy tak do 13 kiedy postanowiliśmy się zbierać. Liam chciał jechać ze mną i oczywiście chciał też kierować. Zajęliśmy miejsca i pojechaliśmy na lotnisko bo tam miałam odebrać Lux. Na miejscu byliśmy po 20 minutach. Wysiedliśmy złączyliśmy nasze ręce i podążyliśmy w stronę odpraw. Już z daleka widziałam całą rodzinkę.
-Cześć – przywitaliśmy się.
-Hej,dobrze,że już jesteście – powiedziała Lou.
-Jesteście już gotowi? - zapytałam.
-Tak,dobra my już będziemy się zbierać Lux bądź grzeczna i nie uprzykrzaj życia cioci – powiedziała Lou do małej.
-Dobrze – odpowiedziała.
-Kocham cię skarbeńku
-Ja ciebie też mamo – Lou przytuliła Lux co wyglądało przesłodko. Thomas pożegnał się jeszcze z córką.
-Dobrze to my już idziemy – rzekł Thomas.
-Idźcie bo nie zdążycie – powiedział Liam.
-Dobrze,to co do zobaczenia za 2 dni – rzekła Lou.
-Do zobaczenia – odpowiedzieliśmy. Odprowadziliśmy ich wzrokiem a kiedy już poszli razem z Lux skierowaliśmy się do samochodu.
-To co dziewczęta co powiecie na ZOO? - zapytał Liam.
-Jestem za – odpowiedziałam uśmiechając się.
-Tak! - krzyknęła szczęśliwa Lux.
-No to jedziemy – zajęliśmy miejsca w samochodzie i ruszyliśmy. Na miejscu byliśmy po 30 minutach. Wysiedliśmy wzięłam Lux za rękę i weszliśmy do ZOO. Chodziliśmy i oglądaliśmy wszystkie zwierzaki jakie tam były. Robiliśmy zdjęcia,jedliśmy watę cukrową i przede wszystkim cudnie się bawiliśmy. Kiedy wybiła 16 postanowiliśmy wracać. Kiedy wróciliśmy pożegnałam się z Liamem i razem z Lux weszłyśmy do środka. Rozebrałyśmy się i poszłyśmy do salonu gdzie siedział Harry.
-Cześć – powiedziałam.
-Ooo cześć – odpowiedział.
-Cześć wujku – rzekła Lux podbiegając do mojego brata.
-Oo cześć księżniczko a co ty tu robisz?
-Lou poprosiła mnie żebym się nią zaopiekowała na czas ich wyjazdu – odpowiedziałam z kuchni robiąc małej i sobie coś do jedzenia.
-Ooo to przynajmniej będę miał kogo łaskotać- rzekł i zaraz zaczął łaskotać Lux przez co w całym domu rozniósł się śmiech dziewczynki. Uśmiechnęłam się pod nosem i kiedy skończyłam przygotowania zawołałam Lux i razem zjadłyśmy. Kiedy mała pobiegła bawić się z Lokim ja postanowiłam naszykować ubrania na dzisiejszy wieczór. Otworzyłam szafę i przeglądając po kolei sukienki wybrałam jedną idealną. Położyłam ją na łóżku i naszykowałam cały zestaw. Przeszukując torbę Lux natrafiłam na śliczną tiulową sukieneczkę. Wcześniej poprosiłam Lou by spakowała coś eleganckiego. Później wbiłam do pokoju Harrego. Panowała tam istna czystość. Nieźle się zdziwiłam,ale w sumie tu też był mój wkład. Otworzyłam jego szafę i wybrałam mu białą koszulę i czarne rurki. Wyszłam z jego pokoju i zeszłam na dół. Lux ciągle bawiła się z Lokim. Usiadłam obok Harrego,który przeglądał coś w telefonie.
-Chciałabym ci podziękować – oznajmiłam.
-Za co? - zapytał zdziwiony.
-Za wszystko co dzisiaj dla mnie zrobiłeś wiem,że wczoraj zawaliłam – rzekłam.
-No wczoraj nieźle poszalałaś przywieźli cię wczoraj śpiącą na rękach. Nawet nie wiesz jak się o ciebie bałem – odpowiedział patrząc na mnie.
-Nawet nie wiesz jak mi wstyd to był pierwszy raz
-Wiem rozumiem,ale na następny raz zabierz ze sobą telefon
-Dobrze
Gadaliśmy sobie tak do 17 kiedy postanowiliśmy się przygotowywać. Poszłam na górę,wzięłam prysznic,wysuszyłam ciało,założyłam sukienkę i wyszłam z pomieszczenia.http://img.stylistki.pl/sets/elegancko-1444555937-s480334.jpg?v=0 Zawołałam Lux i kiedy przyszła przebrałam ją w sukienkę. Wyglądała w niej bardzo uroczo. Uśmiechnęłam się do niej. Rozczesałam jej włosy i zajęłam się moim makijażem. Lux cały czas uważnie na mnie patrzyła. Założyłam biżuterię,popryskałam się perfumami a zaraz Lux. Założyłam szpilki i byłam gotowa. Zeszłyśmy na dół gdzie czekali na nas Harry i Liam. Kiedy zobaczyłam mojego chłopaka uśmiechnęłam się do niego szeroko a on do mnie.
-Gotowe? - zapytał Harry.
-Tak – odpowiedziałam.
-No to możemy jechać
-Wziąłeś wszystko? - zapytałam.
-Tak
-No to jedziemy – Liam pomógł mi założyć płaszcz, ubrałam ciepło Lux i wyszliśmy. Wsiedliśmy do mojego samochodu oczywiście ja z Lux na tyle a chłopaki z przodu i ruszyliśmy. Droga zajęła nam dobrą godzinę. Kiedy dojechaliśmy wysiedliśmy Harry wziął za rękę Lux i poszli przodem. Ja wyjęłam z samochodu prezent.
-Ślicznie wyglądasz – rzekł Liam łapiąc mnie w talii.
-Dziękuje ty też niczego sobie – odpowiedziałam zarzucając na jego karak swoje ręce.
-Stresuję się – powiedział.
-Czym? - zdziwiłam się.
-Tym jak zareagują twoi rodzice na mój przyjazd
-Ejj kotek nie przesadzaj moi rodzice bardzo cię lubią – rzekłam.
-No nie wiem
-Nie przekonasz się dopóki tam nie wejdziesz – pociągnęłam go za rękę i poszliśmy do drzwi. Weszliśmy do środka zdjęłam płaszcz i poszliśmy do salonu gdzie byli już wszyscy. Kiedy weszłam stanęłam jak wryta. Stali tam moi wujkowie i ciotki. Wszyscy na nas spojrzeli.
-Nathalie? - zapytała ciocia Kate.
-Cześć ciociu – odpowiedziałam uśmiechając się.
-Boże słoneczko moje – powiedziała przytulając mnie. Zawsze mnie tak nazywała odkąd pamiętam.
-Tęskniłam
-Nawet nie wiesz jak ja pokaż mi się tu,boże jak ty wypiękniałaś – powiedziała oglądając mnie od dołu do góry.
-Dziękuje – zaraz podeszli do mnie reszta rodziny witając się. Tak bardzo za nimi tęskniłam. Przywitałam się z każdym razem z Harrym i Liamem podeszliśmy do mojego taty i złożyliśmy mu życzenia dając oczywiście prezent. Później zasiedliśmy przy stole i rozmawialiśmy. Kątem oka zauważyłam,że Lux bawi się z Marry córką cioci Kate,która była rok młodsza od niej. Siedzieliśmy tak już dobą godzinę kiedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
-Kogoś się jeszcze spodziewacie? - zapytałam.
-Tak – odpowiedziała mama.
-Kogo?
-Belli – kiedy usłyszałam to imię zmroziło mnie. Wstałam i skierowałam się w stronę wyjścia na ogród.
-Gdzie idziesz? - zapytała mama.
-Muszę się przewietrzyć – rzekłam i wyszłam. Na dworze robiło się powoli ciemno. Znałam ten ogród więc od razu skierowałam się do oświetlonego oczka wodnego. Usiadłam na białej ławeczce i patrzyłam na wodę. Siedziałam sobie tak 20 minut myśląc o praktycznie niczym kiedy poczułam,że ktoś zakłada mi na ramiona marynarkę odwróciłam głowę i zobaczyłam Liama. Uśmiechnęłam się do niego a kiedy usiadł obok mnie wtuliłam się w jego ciało. Objął mnie ramieniem.
-Przyszła? - zapytałam.
-Tak – odpowiedział.
-Pewnie wszyscy się nią zachwycają
-To dla nich nowa sytuacja
-Obiecasz mi coś? - zapytałam odrywając się od Liama jednocześnie patrząc mu prosto w oczy.
-Co?
-Że nigdy mnie nie zostawisz samej choćby nie wiem co się stało
-Obiecuję – rzekł i mocno mnie przytulił a później pocałował w głowę. Siedzieliśmy tam jeszcze 10 minutach kiedy postanowiliśmy wracać. Liam złapał mnie za rękę i weszliśmy do środka. Skierowałam się do salonu żeby zobaczyć co z Lux. Kiedy razem z Liamem weszliśmy do pomieszczenia zauważyłam,że dziewczynka zasnęła.
-Zanieśmy ją do mojego byłego pokoju – szepnęłam Paynowi.
-Okej – brunet wziął delikatnie Lux na ręce i poszliśmy na górę. Otworzyłam drzwi do pokoju i ułożyliśmy małą na łóżku. Przykryłam ją kołdrą i po cichu wyszliśmy z pokój. Zeszliśmy na dół do reszty. Od razu zauważyłam Bellę spojrzała na mnie a zaraz na Liama. Zajęliśmy miejsca i słuchaliśmy rozmowy rodziny.
-To Bella kiedy znów tu przyjedziesz? - zapytał wujek.
-Już nigdy przeprowadzam się do Stanów na stałe – kiedy to usłyszałam poczułam ukłucie w sercu. Nie rozumiem co to miało znaczyć.
-Jak to na zawsze? - zapytała mama.
-Dostałam tam kontrakt z firmą więc tam wyjeżdżam, tu i tak nie ma miejsca dla mnie – rzekła i spojrzała na mnie. Serce cały czas mnie kuło sama nie wiedząc o co chodzi.
-Bella możemy pogadać? - zapytałam jąkając się.
-Dobrze – wstałyśmy i wyszłyśmy na dwór. -To o czym chciałaś rozmawiać?
-Na prawdę wyjeżdżasz? - zapytałam.
-Tak,ale od kiedy się tak tym interesujesz? - zapytała.
-Bo...ja...chciałam cię za wszystko przeprosić – te słowa przeszły mi tak trudno przez gardło,ale zrozumiałam,że właśnie tracę swoją siostrę.
-Poczekaj poczekaj co ty właśnie powiedziałaś? - zapytała.
-To co słyszałaś chcę cię bardzo przeprosić jest mi tak strasznie źle,za to co ci powiedziałam. Musisz mnie też zrozumieć wróciłam do domu po tylu latach a ty tak nagle się pojawiłaś.
-Nathalie dobrze cię rozumiem nie musisz mi się tłumaczyć wybaczam ci – oznajmiła.
-Co? - zapytałam zdziwiona.
-Wybaczam ci no chodź tu do mnie – powiedziała uśmiechając się i rozkładając ręce.
-Dziękuje – powiedziałam kiedy już się przytulałyśmy.
-Mam młodszą siostrę jakie to cudowne uczucie – rzekła a zaraz się zaśmiałyśmy.
-A ja straszą – uśmiechnęłam się.
-Chodź pogadamy – usiadłyśmy na ławce i ciągle rozmawiałyśmy opowiadając o sobie nawzajem.
Gadałyśmy tak do 24 kiedy postanowiliśmy wracać. Razem z Liamem udaliśmy się po Lux. Ubrałam ją jak jeszcze spała. Liam wziął ją na ręce i zeszliśmy na dół. Ubraliśmy się,pożegnaliśmy,zajęliśmy miejsca w samochodzie i mogliśmy ruszać. Drogi były puste więc na miejscu byliśmy 24:45. Pierwsze co to zanieśliśmy Lux do pokoju gościnnego spać. Przebrałam ją w piżamę, położyłam wielkiego misia,którego dostałam od Liama,przykryłam kołdrą i po cichu wyszłam. Zeszłam na dół gdzie czekał Liam.
-To ja już będę jechał – oznajmił.
-Chyba nie myślałeś,że puszczę cię o tak późnej godzinie zostaniesz tutaj – rzekłam.
-Nie przesadzaj – powiedział
-Nie dyskutuj – pogroziłam palcem.
-No dobrze niech ci będzie
-No
Poszliśmy na górę poszłam wziąć pierwsza prysznic,wysuszyłam ciało,przebrałam się i wyszłam. Po mnie poszedł Liam kiedy on brał prysznic ja poszłam zerknąć do dziewczynki. Słodko sobie spała,a obok niej Loki. Powróciłam do mojego pokoju,położyłam się na łóżku i zaraz przyszedł Liam. Położył się koło mnie i zasnęliśmy wtuleni w siebie. 
-----------------------------------------------------
Rozdział 43