poniedziałek, 30 czerwca 2014

Rozdział 12

Nadszedł ten dzień. Urodziny Lucy. Wstałam wcześnie i poszłam się ubrać.http://img.stylistki.pl/sets/c66d68f23d9ed7adb433c37d4406bd1d-1404121504-s432067.jpg?v=0 Musiałam dziś wszystko przygotować. Gdy wykonałam wszystkie poranne czynności zbiegłam na dół. Tom jadł śniadanie.
-Hej kochanie – powiedziałam i pocałowałam go w polik.
-No hej,jesteś głodna? - zapytał wstając
-Tom siedź sama sobie zrobię,ty jedz – powiedziałam wyciągając szynkę,ser i bułki. Zrobiłam sobie herbaty i wszystko zajadałam.
-To o której jest impreza? - zapytał
-O 15
-Masz wszystko gotowe?
-Nic nie mam gotowego,ale najważniejsze,że klub zamówiłam już wcześniej
-Pomogę ci
-Na prawdę?
-Oczywiście specjalnie wziąłem sobie wolne dziś
-Dziękuje kochany jesteś – podeszłam do niego i pocałowałam go
-To co zbieramy się? - wstał
-Jasne nie będziemy tracić czasu
Posprzątaliśmy a potem założyłam buty. Wyszliśmy i wsiedliśmy do samochodu Toma. Droga nie zajęła nam dużo czasu. Wysiedliśmy i od razu skierowaliśmy się do klubu. Szczerze mówiąc jeszcze nigdy w nim nie byłam. Był on duży nawet bardzo. Parkiet,fotele ze stolikami,bar.
-Tom mam do ciebie prośbę – powiedziałam
-Słucham?
-Zamówiłam dużo balonów i trzeba je odebrać
-Okej pojadę po nie
-Serio?
-No pewnie
-Jesteś wielki dziękuje – przytuliłam go
-A co z tortem?
-Mają niedługo dowieźć
-Dobra to ja jadę
-Uważaj na siebie
-Już myślałem,że powiesz żebym uważał na balony
-Balony nie zastąpią mi ciebie – zarzuciłam swoje ręce na kark Toma.
-Jesteś słodka – pocałował mnie w nos. Zachichotałam.-Kocham cię Nathalie
-Ja ciebie też Tom – po chwili tkwiliśmy w pocałunku. Nie na długo. Usłyszeliśmy krzyki chłopaków. Oderwaliśmy się od siebie. Biegli w naszą stronę. Uśmiechnęłam się szeroko.
-Nati cześć! - krzyknął Louis i rzucił się na mnie
-Louis cześć,ale nie musisz mnie dusić widzieliśmy się wczoraj – zaśmiałam się
-Ohh sorry
-To ja jadę – wtrącił się Tom
-Dobra
-Do zobaczenia
-Paa – i wyszedł. -Co wy tu robicie? - zapytałam chłopaków
-Pomyśleliśmy,że będziesz potrzebować pomocy – powiedział Harry
-Ooo jesteście kochani
-Wiemy ma się te uroki – powiedział Louis poprawiając włosy. Zaczęłam się śmiać.
-To co mamy robić? - zapytał Niall
-Hmm możemy umyć podłogę,założę się,że jeszcze nie była myta
-No to do dzieła – powiedział Liam. Wzięliśmy wszystkie potrzebne nam rzeczy przy okazji włączyłam muzykę. Zabawa się zaczęła. Bawiliśmy się świetnie. Musiałam to nagrać. Louis biegał z mopem.
-Louis ty idioto! - krzyknął Zayn. Pewnie spytacie dlaczego? Otóż pan Tomlinson przewrócił wiaderko z wodą i trochę wylało się na Malika. Gdybyście widzieli jego minę. Bezcenna. Cała woda była na podłodze.
-I co my teraz zrobimy? - zapytał Harry,ale ja wpadałam na świetny pomysł. Zauważyłam wcześniej duże gąbki,które miały miejsce na wsadzenie ręki. Wsunęłam je na nogi.
-Zakładajcie – rzuciłam każdemu i kazałam założyć na nogi. Na szczęście było tam ich więcej
-I co mamy robić? - zapytał Niall
-Będziemy jeździć na łyżwach – ten pomysł był genialny. ''Jeździliśmy'' przez dłużysz czas wygłupiając się w najlepsze. Nim się obejrzeliśmy podłoga błyszczała i byłą sucha.
-Genialne to było – powiedział Liam
-Tak – zjedliśmy gębki i położyliśmy wszystkie rzeczy na ich miejsce. Tom właśnie wszedł z jednym kartonem balonów.
-I jak było? - spytałam podbiegając do chłopaka
-Okej balony już mamy
-Tylko jeden karton? - zdziwiłam się
-Nie drugi jest w bagażniku
-Pójdę po niego
-Nie Nathalie ty trzymaj ten a ja pójdę po drugi – podał mi pudełko
-Okej. Chłopaki trzeba to wszystko napompować! - krzyknęłam. Usiedliśmy na podłodze w kółku i zaczęliśmy dmuchać. Wydawało się to banalne,ale uwierzcie takie nie jest. Louisowi w ogóle nie wychodziło. Żartował sobie ile mógł.
-Ogarnij się Tomlinson bo niedługo wszystko się zaczyna a my w proszku – powiedział Zayn
-Ojj dobrze dobrze – powiedział. Po jakimś czasie wszystkie balony były napompowane. Udekorowaliśmy salę tak jak planowałam. Końcowy rezultat był niesamowity. Byłam zachwycona.
-Jest cudownie – powiedziałam przytulając się do Toma
-Lucy będzie zachwycona – powiedział Zayn
-Właśnie o to mi chodziło
-Jesteś wspaniała – powiedział Tom całując mnie w polik
-Muszę wam podziękować,bardzo się cieszę,że mi pomogliście. Dziękuje – przytuliłam każdego po kolei.
-Ejj czy my nie musimy się czasem już zbierać jest 13:59 – powiedział Harry
-O cholera rzeczywiście dobra wracam – wszyscy podbiegliśmy do wyjścia. Ja z Tomem wsiedliśmy do jego samochodu i z piskiem opona wróciliśmy do domu. Kiedy już tam dojechaliśmy szybko pobiegłam do łazienki. Szybki prysznic. W bieliźnie poszłam do szafy. Wyjęłam sukienkę.http://img.stylistki.pl/sets/6839e03f400de078382eae02273023c5-1403892192-s431594.jpg?v=0 Wróciłam do łazienki. Ubrałam się. Potem umalowałam. Jeszcze kilka drobiazgów i byłam gotowa. Zeszłam na dół tam już czekał Tom. Był ubrany w koszulę w kratkę,rurki i buty. Wyglądał bardzo przystojnie.
-Ślicznie wyglądasz - powiedział Tom łapiąc mnie za biodra
-Ty też niczego sobie – ugryzłam dolną wargę
-Idziemy?
-Jasne – zamknęliśmy dom wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do klubu. Kiedy weszliśmy goście już byli. Chłopaki stali na scenie oprócz Zayna bo to on pojechał po naszą solenizantkę.
Oczami Lucy:
Dziś są moje 18-ste urodziny. Tak długo na nie czekałam. Nikt nie złożył mi życzeń. No oprócz rodziców,siostry i dziadków. Myślałam,że Zayn i Nathalie pamiętają. Myliłam się kolejny raz. Weszłam na fejsa. O przynajmniej moi znajomi pamiętali i złożyli te durne życzenia. Podziękowałam. Usłyszałam jak ktoś puka.
-Proszę! - nie odrywałam wzroku od laptopa bo wiedziałam,że wchodzi albo mama albo Maya. Ktoś wszedł.
-Wszystkiego najlepszego kochanie – poznałam ten głos. Powoli odwróciłam wzrok. Stał tam Zayn ubrany w białą koszule,czarne rurki. W ręku miał czerwone róże i duże białe pudełko. Zdziwiłam się. Wstałam. Zaczął podchodzić bliżej a już po chwili tkwiliśmy w głębokim pocałunku. Byłam zdziwiona jeszcze bardziej. Nic z tego nie rozumiałam.
-Zayn co się dzieje? - spytałam kiedy się od siebie oderwaliśmy
-Przebieraj się zabieram cię gdzieś – podał mi białe pudełko. Jeszcze bardziej tego nie rozumiałam
-Ale po co? - spojrzałam w jego czekoladowe oczy
-Kotku zasuwaj do łazienki później ci wszystko wyjaśnię – zrobiłam to o co poprosił. Kiedy otworzyłam pudełko byłam w szoku. Była tam piękna sukienka,szpilki i biżuteria. Miałam łzy w oczach. Szybko przebrałam się.http://img.stylistki.pl/sets/bbebab4e5883cf3b242cc5e353f76da5-1403890032-s431587.jpg?v=0 Potem umalowałam. Założyłam biżuterię i szpilki. Wyszłam a Malik już na mnie czekał.
-Wyglądasz zjawiskowo kochanie – powiedział całując mnie
-Dziękuje,a czy teraz mi wszystko wyjaśnisz?
-Nie
-Dlaczego? - uniosłam brew do góry
-Chodź jesteśmy już spóźnieni – wziął mnie za rękę i szliśmy do jego samochodu.
-Gdzie? - spytałam kiedy wsiadaliśmy
-Kotku nie wszystko naraz. Załóż to – podał mi czarną opaskę. Zaczęłam się bać. Spojrzałam się na niego ale on się uśmiechał. Założyłam a Malik zawiązał mi ją. Poczułam,że jedziemy. Jechaliśmy może 10 minut? Sama nie wiem. Zatrzymaliśmy się,Zayn wysiadł. Potem poszedł otworzyć mi drzwi. Złapał mnie za ręce.
-Kochanie nie bój się – powiedział przytulając mnie do siebie
-Łatwo cie powiedzieć
-Zaraz będziemy na miejscu – szliśmy kawałek. -Jesteś gotowa? -spytał
-Tak -powoli zdjął mi opaskę. Zobaczyłam,że jestem w klubie a na dole stoją moi przyjaciele,koleżanki i koledzy. Wszyscy zaczęli śpiewać mi sto lat. Łzy szczęścia leciały mi po twarzy. Nie sadziłam,że zrobili mi przyjęcie urodzinowe. Po tym jak skończyli śpiewać. Zeszłam na dół. Nathalie szła w moją stronę. Przytuliłam się do niej. Płakałam ze szczęścia.
-Wszystkie najlepszego kochanie – powiedziała dalej przytulając mnie
-Ja myślałam,że zapomniałaś – powiedziałam
-Nigdy bym nie zapomniała,no nie płacz już bo i ja będę – odkleiliśmy się od siebie
-Boże jesteś wspaniała
-Mam jeszcze dla ciebie prezent – podała mi pakunek
-Co to?
-Otwórz – patrzyła na mnie z uśmiechem. Otworzyłam a tam zobaczyłam złotą bransoletkę z napisem ''Najlepsza przyjaźń pod słońcem'',dalej była ramka z naszym zdjęciem. Przytuliłam ją mocno.
-Bo mnie udusisz – zaśmiałam się
-Bardzo ci dziękuje
-Nie ma za co
-Jest uwierz jest - zaśmiałyśmy się a potem przyszedł czas na życzenia innych. Dostałam mnóstwo prezentów. Ale one nie były najważniejsze. Kiedy wszyscy już złożyli mi życzenia. Przyszedł czas na zabawę. Chłopacy zaśpiewali kilkanaście swoich piosenek. Świetnie się bawiłam. Potem za chłopaków przyszedł DJ. Nie piłam dużo,ale trochę tak.
Oczami Nathalie :
Jestem zadowolona,że Lucy to wszystko się spodobało. Taki był mój cel. Tańczyłam dużo z Tomem i oczywiście z chłopakami też. Ja,Tom, i Liam nie piliśmy w ogóle. Pewnie się zdziwcie,ale ja nienawidzę alkoholu. Tom nie pił sama nie wiem dlaczego podobnie tak jak z Liamem. Widziałam jak Lucy szaleje z Zaynem na parkiecie. Uśmiechnęłam się. Wszyscy byli już nieźle wypici. Wcale mnie to nie zdziwiło. Poczułam,że muszę skorzystać z łazienki. Toma nie było obok mnie. Wstałam i poszłam do łazienki. Kiedy już wszystko załatwiłam do musiałam wyszłam.
-Hej laleczko – powiedział jakiś chłopak. Nic mu nie odpowiedziałam. Po chwili poczułam jak łapie mnie za rękę. Odwrócił mnie w swoje stronę. -Czemu taka jesteś?
-Puść mnie – warknęłam
-Cukiereczku wyluzuj – zaczął mnie dotykać. Łzy nachodziły mi do oczy
-Puść mnie! - zaczęłam się wyrywać,ale na marne. Byłam za słaba
-Nie szarp się tak – ciągle mnie dotykał. Chciałam umrzeć. Po chwili poczułam,że mnie puszcza. Zobaczyłam, wściekłego Liama,który odciągał tego chłopaka.
-Mówiła,żebyś ją puścił głuchy jesteś?! - krzyknął
-Boże stary wyluzuj zabawić się nie można?
-Ja ci się zabawie – zaczął go bić a kiedy już leżał kopał go. Odciągnęłam Liama a kiedy spojrzała na mnie pokazałam mu głową na nie. Łzy leciały po mojej twarzy. Przytulił mnie. Moczyłam mu koszulę.
-Chodź wyjdźmy na dwór ochłoniesz – powiedział ciągle mi przytlał. Byłam roztrzęsiona. Kiedy wyszliśmy z budynku usiedliśmy na ławce. Ciągle płakałam. -Już spokojnie nie płacz już – kołysał mnie.
-Gdybyś nie przyszedł to ja nie wiem co bym zrobiła – łkałam
-Ale przyszedłem,jesteś bezpieczna – pocałował mnie w głowę
-Dziękuje ci
-Jesteś moją przyjaciółką nie pozwoliłbym,żeby ktoś ci coś zrobił. Nigdy. - ciągle coś do mnie mówił,ale ja już nie słuchałam bo usnęłam.
Oczami Liama :
Kiedy zobaczyłem zapłakaną Nathalie i tego chłopaka,który się do niej dobierał bylem wściekły. Dobrze,że przyszedłem na czas. Kiedy siedzieliśmy na ławce,zobaczyłem,że Nati śpi. Wziąłem ją na ręce i wsadziłem do mojego samochodu. Postanowiłem zawieźć ją do nas. Sam zająłem miejsce i ruszyliśmy. Kiedy dojechaliśmy wziąłem śpiącą Nathalie na ręce i zaniosłem do mojego pokoju. Położyłem ją na łóżku zdjąłem szpilki i przykryłem kołdrą. Sam poszedłem do pokoju gościnnego. Wziąłem prysznic napisałem Harremu smsa,ze Nathalie jest u nas i zasnąłem....
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 12

czwartek, 26 czerwca 2014

Rzodział 11

Jak każdego ranka wstałam i ubrałam się.http://img.stylistki.pl/sets/99c9ec3e888dd32f8dac4284f57d14dd-1402860752-s429078.jpg?v=0 Jutro są urodziny Lucy więc postanowiłam,że zrobię jej imprezę urodzinową. Zeszłam na dół.
-Tom a ty nie idziesz do pracy? - zapytałam chłopaka,który chodził po kuchni i robił śniadanie
-Oo dzień dobry Nathalie właśnie zraz się zbieram. Zrobiłem ci śniadanie
-Kochany jesteś dziękuje
-To ja się zbieram pa kochanie – pocałował mnie w usta
-Paa – zjadłam spokojnie a kiedy to zrobiłam posprzątałam. Postanowiłam zadzwonić do przyjaciółki i uprzedzić ją,że idziemy na koncert. Wyjęłam telefon i wyszukałam numer Lucy.
-Halo? - powiedziała zaspana,oczywiście wiedziałam,że spała bo ona raczej nie jest rannym ptaszkiem i potrafi spać i do 12.
-Dzień dobry kochanie – powiedziałam słodkim głosem
-Wiesz,że cię zabiję?
-Też cię kocham
-O co chodzi,że dzwonisz
-O 17 masz być naszykowana zabieram cię w pewne miejsce
-Mam się bać?
-Oczywiście,że nie
-Dobra to przyjdź 16:30
-Będę o 16
-No okej
-No to paa
-Pa
Spojrzałam na zegarek była 09:05. Postanowiłam pójść do chłopków jutro będą mi potrzebni. Założyłam buty,zamknęłam dom i poszłam. Byłam u nich po 30 minutach. Zapukałam do drzwi.
-Nathalie jak miło cię widzieć wejdź – w drzwiach stał Louis. Weszłam i zdjęłam buty. Poszłam do salonu.
-Chcesz się czegoś napić? - zapytał
-Może soku
-Okej – po chwili Tomlinson podał mi szklankę w napojem. Podziękowałam mu.
-A gdzie reszta? - zapytałam
-Poszli na zakupy sama rozumiesz jak Niall się dorwie do lodówki do ciężko go z stamtąd wygonić
-Cały Niall – zaśmiałam się a po chwili usłyszeliśmy jak ktoś chodzi. Zaraz byli to chłopaki.
-Nathalie cześć – powiedział Niall i przytulił mnie
-Cześć Niall
-Co ty tu robisz?
-Przyszłam bo jesteście mi potrzebni
-Co się stało? - zapytał Harry
-Jutro są urodziny Lucy i chcę jej zrobić przyjęcie urodzinowe. I chciałam was poprosić byście zaśpiewali kilka swoich piosenek
-Nathalie bardzo chętnie – powiedział Zayn, szeroko się uśmiechnęłam
-Boże dziękuje wam – przytuliłam ich,byłam bardzo szczęśliwa. Siedziałam u chłopaków do 15. Pożegnałam się z nimi i poszłam do domu. Kiedy tam doszłam poszłam wziąć szybki prysznic. Wytarłam się i ubrałam się. http://img.stylistki.pl/sets/2c0a25cd88a423501f28de27915eaf33-1403519503-s430625.jpg?v=0Lekki makijaż i byłam gotowa. Napisałam kartkę Tomowi że zabieram Lucy na koncert i żeby się nie martwił. Doszłam do domu przyjaciółki równo o 16. Zapukałam a po chwili otworzyła mi mama Lucy.
-Dzień dobry – powiedziałam
-Dzień dobry Nathalie wejdź – weszłam do salonu zdejmując buty
-Jest Lucy? - zapytałam
-Tak na górze
Poszłam na górę. Zapukałam do drzwi Lucy. Kiedy usłyszałam kiedy krzyczy proszę weszłam. Leżała na łóżku przy laptopie i słuchała piosenek Austina.
-Hej – powiedziałam
-O hej Nati siadaj – usiadłam obok niej. Była jakaś smutna
-Czemu jesteś smutna? Pokłóciłaś się z Zaynem?
-Nie to nie o to chodzi
-A o co?
-Dziś Austin gra koncert w Londynie a mnie nie będzie – westchnęła ''Właśnie niedługo na nim będzie'' pomyślałam
-Tak mi przykro,ale wiesz na pewno jeszcze kiedyś uda ci się pojechać na jego koncert
-To moje marzenie
-Ejj jest już 16:30 może idź się już ubierać co?
-No okej a tak to gdzie mnie zabierasz?
-Tajemnica
-No okej nich ci będzie
Poszła do łazienki a ja korzystając z okazji weszłam na tt,Instagram i Facebooka. Nic szczególnego się nie działo. Lucy zaraz wyszła z łazienki. Ślicznie wyglądała. Ta sukienka bardzo do niej pasowała. Pomalowała się i mogliśmy iść.http://img.stylistki.pl/sets/770502a1cccad8113eebf83a3c4b2078-1403521756-s430633.jpg?v=0 Mama Lucy postanowiła nas zawieźć. Jechaliśmy jakieś 15 minut kiedy zatrzymaliśmy się pod halą. Wysiedliśmy. Podałam bilety i mogliśmy wejść. Mieliśmy miejsca w pierwszym rzędzie. Fanki powoli zaczynały się zbierać. Nim się obejrzałam wszystkie światłą zgasły. A po chwili zaczęły lecieć pierwsze słowa piosenki. Na scenie pojawił się idol Lucy. Kiedy spojrzałam na nią stała w szoku. Miała łzy w oczach. Przytuliłam ją. On ciągle była wpatrzona w Austina. Świetnie się bawiłam.
-A teraz wybiorę dziewczynę która stanie tutaj przy mnie – powiedział,wszystkie dziewczyny zaczęły piszczeć. Po chwili światłą reflektorów naświetliły Lucy. To ona pójdzie to Austina. Stała w jeszcze większym szoku. Po chwili przyszedł po nią ochroniarz. Wziął za rękę i poprowadził na scenę. Ona niepewnie weszła. Austina wziął ją za rękę.
-To jak się nazywa ta szczęściara?
-Lucy – powiedziała niepewnie
-Lucy pięknie – później zaczął śpiewać prosto w jej oczy piosenkę All I Ever Need. Płakała. Oczywiście ze szczęścia. Bardzo się ucieszyłam,że niespodzianka się udała. Kiedy piosenka się skończyła Austin przytulił moją przyjaciółkę i pocałował ją w policzek. Po chwili stałą obok mnie. Przytuliłam ją. Nim się obejrzałam koncert się skończył. Mieliśmy już wychodzić kiedy usłyszeliśmy jak ktoś nas woła. Odwróciliśmy się. Biegł do nas Austin.
-Nie chcecie zdjęcia lub może autografu? - zapytał
-Bardzo chętnie – powiedziałam ustawialiśmy się do zdjęcia. Dostaliśmy autografy i mogliśmy już wracać do domu.
-Nathalie bardzo ci dziękuję,za to co zrobiłaś – przytuliła mnie mocno.
-Ojj Lucy ja wiedziałam,że to twoje marznie
-Spełniłaś je niczego więcej już nie pragnę
-Kocham cię Lucy
-Ja ciebie też Nathalie – przytuliłyśmy się chwilę czekałyśmy na mamę Lucy. Kiedy przyjechała wsiedliśmy i pojechaliśmy. Mama Lucy podwiozła mnie pod dom Toma. Pożegnałam się z jej mamą jak i ją. Weszłam zmęczona. Było grubo po 23. Od razu poszłam pod prysznic. Umyłam się i przebrałam w piżamę. Położyłam się do łóżka gdzie spał już Tom. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i szybko zasnęłam.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 11

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Rozdział 10

Tom wcześnie poszedł do pracy. Ja przebrałam się i postanowiłam pobiegać.http://img.stylistki.pl/sets/ddcdf7dba1401d32f4212600b928f4b2-1401816504-s427106.jpg?v=0 Zamknęłam dom i biegłam przez park. Musiałam jakoś odreagować wczorajsze zdarzenie. Z daleka zauważyłam dobrze znaną mi osobę. Biegała. Podbiegłam szybciej. Tak to na pewno był Harry. Miał słuchawki w uszach. Biegłam równo z nim,po chwili spojrzał na mnie i zatrzymał się.
-No proszę kogo ja tu widzę – uśmiechnął się
-Hej braciszku – przytuliłam go on objął mnie przez co tkwiliśmy w żelaznym uścisku.
-Nie wiedziałem,że biegasz
-Od czasu do czasu 
-Ścigamy się?
-Jasne
-To do tamtego drzewa – powiedział pokazując na drzewo
-Okej
-No to start! - biegłam ile miałam sił w nogach. Ostateczny wynik był taki,że Harry się wywalił i pociągnął przy tym i mnie. Leżeliśmy na trawie i śmialiśmy się.
-Jesteś okropny – walnęłam go w ramię
-Za co to?
-Ja miałam wygrać
-Wcale,że nie bo to ja miałem
-Tak już na pewno jedzie mi tu czołg? - pokazałam na oko
-I to nie jeden
-Harry!
-No co?
-I tak jesteś okropny
-Dobra no to może na przeprosiny dasz się namówić na jakieś śniadanie hmm?
-Okej chodźmy – poszliśmy do pobliskiej knajpki usiedliśmy zamówiliśmy jedzenie i rozmawialiśmy.
-Na prawdę się wyprowadzasz? - zapytałam
-Niestety kupiłem sobie już dom i tam zamieszkam 
-Dlaczego mnie zostawiasz? - zapytałam ze łzami w oczach
-Nati ja cię nigdy nie zostawię – przytulił mnie
-Mówiłam,że ona rozbiję naszą rodzinę
-Przepraszam,że ci nie wierzyłem
-Nie nawiedzę jej
-Proszę wasze zamówienia – powiedział kelner i podał nam jedzenie. Jedliśmy rozmawiając. Po skończonym posiłku pożegnaliśmy się. Poszłam do domu. Kiedy doszłam poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i przebrałam się.http://img.stylistki.pl/sets/0566be4808500de612733aff10953ae0-1399477546-s422358.jpg?v=0 Postanowiłam pójść do domu po moją gitarę. Zamknęłam dom i szłam. Kiedy doszłam otworzyłam drzwi.
-Nathalie wróciłaś! - krzyknęła mama i przytuliła mnie jednak ja stałam w bezruchu
-Nie wróciłam,przyszłam po gitarę – poszłam do mojego pokoju bo to tam on leżała. Kiedy otworzyłam drzwi zamarłam. To nie był mój pokoju. Wszystko inne. Nie moje. Na łóżku leżała Bella i Liam. Ciśnienie zaczęło wzrastać wraz ze wściekłością.
-Co zrobiłaś z moim pokojem?! - warknęłam przez zęby
-Mama chciała tak zrobić
-Ciebie doszczętnie pojebało! Co ty sobie myślisz! Wkurwiłaś mnie! Wpierdoliłaś się w nasze życie a teraz zabierasz mi jeszcze mój pokój?! Ktoś ci pozwolił! To na pewno nie byłam ja! - krzyczałam byłam wkurwiona na maxa. Moje emocje pękły. Wybuchłam jak armata.
-Nathalie..- zaczął Liam
-Zamknij się teraz ja mówię! - dalej krzyczałam
-Wywaliłaś mojego brata z domu,wpierdoliłaś się w moje życie. Przechodziłam gorsze piekło przez pięć lat niż ty! Ciebie nikt nie gwałcił i bił codziennie! Nikt! Mnie tak! Nie wiesz jakie to jest upokarzające! Czuję się brudna! A ty?! Siedziałaś sobie w domu dziecka! nienawidzę cię rozumiesz?! Nienawidzę – wyszłam trzasnęłam drzwiami i poszłam do pokoju Harrego. Tam leżały wszystkie moje rzeczy. Zsunęłam się po drzwiach i płakałam. Przypomniały mi się te dni kiedy on mnie dotykał. To kiedy już po wszystkim kiedy wychodził i zamykał mnie ja siedziałam w kącie i płakałam. Nikt nie zrozumie tego co ja wtedy przechodziłam. Siedziałam tak dość długo aż kiedy ktoś zapukał.
-Nathalie to ja Harry otwórz mi – wstałam,otworzyłam i kiedy zobaczyłam brata szybko się do niego wtuliłam. Nie przestawałam płakać. -Już uspokój się – mówił
- Ona zniszczyła nam życie rozumiesz? -łkałam
-Wiem Nati
-Musimy się trzymać razem nie chcę i ciebie stracić
-Zawsze będziemy się trzymać razem nigdy cię nie opuszczę jesteś moją siostrą i nic tego nie zamieni. Chodź przejdziemy się ochłoniesz trochę.
-Dobrze tylko wezmę gitarę – otarłam łzy
-Po co ci?
-Nie chcę się czuć samotna kiedy Tom idzie do pracy
-A właśnie kim jest ten Tom?
-Jest moim chłopakiem
-Chłopakiem? Mam nadzieję,że go poznam
-Jasne
-Gotowa?
-Tak
Zeszliśmy na dół i wyszliśmy nie mówiąc nikomu kompletnie nic. Chodziliśmy przez park. Harry miał rację dobrze mi ten spacer zrobił. Ochłonęłam i przestałam myśleć o tym co zdarzyło się kilka godzin temu. Cały czas rozmawialiśmy. Kiedy zrobiło się chłodno postanowiliśmy wracać. Harry odprowadził mnie aż pod dom Toma,bo chciał się upewnić,że nic mi się nie stanie.
-Nie musiałeś mnie odprowadzać – powiedziałam
-Chciałem,żeby nic ci się nie stało
-Ty lepiej sam uważaj na siebie
-Dobrze,to co widzimy się jutro?
-Nie jutro nie mogę zabieram Lucy na koncert,ale ona nic o tym nie wie
-Kto jutro gra?
-Austin Mahone uwielbia go to będzie taki prezent urodzinowy
-To miło z twojej strony
-Kocham ją jak siostrę
-Widać to po was
-Dobra muszę już lecieć uważaj na siebie
-Jasne
-Zdzwonimy się
-Okej
-No to do zobaczenia
-Chodź tu do mnie – przytuliłam go. On jest dla mnie największym wsparciem jaki mam. Bardzo go kocham
-Uważaj na siebie – powiedziałam jeszcze raz
-Nathalie nie przesadzaj
-Ojj idź już
-Dobrze paa Nati
-Pa Harry
Wzrokiem odprowadziłam go do zakrętu a kiedy zniknął mi z oczu poszłam do domu. Tom już był siedział na kanapie.
-Hej – powiedziałam zdejmując buty
-Nathalie! - krzyknął podbiegł do mnie i mocno przytulił. Wtuliłam się w niego.
-Coś się stało? - zapytałam
-Bałem się,że co ci się stało
-Patrz jestem cała i zdrowa
-To dobrze,tęskniłem za tobą - pocałował mnie w usta
-Ja za tobą też
-Co robiłaś? - zapytał kiedy usiedliśmy. Opowiedziałam mu dzisiejszy dzień. Przy tym oczywiście płakałam. Tom słuchał mnie uważnie i przytulał za co jestem mu wdzięczna.
-Ona zniszczyła mi życie – powiedziałam dławiąc się łzami
-Kotku będzie dobrze zobaczysz
-Chcę w to uwierzyć
-Uwierz
Jeszcze trochę pogadaliśmy kiedy zachciało mi się spać. Poszłam na górę wzięłam prysznic przebrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka. Tom zaraz poszedł po mnie. Zaraz przyszedł. Wtuliłam się w jego tors i zasnęłam.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 10

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Rozdział 9

Kilka dni temu dostałam list. Pisało tam,że zapraszają mnie do nakręcania teledysku do piosenki Thoma Yorke Hearning Damange. Oczywiście się zgodziłam no bo przecież nie każdy ma taką okazję. Dokładnie to nie wiem kogo mam grać mają mi powiedzieć na miejscu. Ubrałam się wygodnie i poszłam na dół coś zjeść. Tata miał mnie tam zawieźć. Szybko zjadłam i mogliśmy już ruszać.http://img.stylistki.pl/sets/4878f3c1165dd25a22e2561e60d1f3a0-1401378940-s426180.jpg?v=0 Dojechaliśmy do lasu bo tam to wszystko miało się rozgrywać. Pożegnałam się z ojczymem i powiedziałam,że zadzwonię do niego po wszystkim. On życzył mi powodzenia i miłej zabawy. Podeszłam do reżysera.
-Dzień dobry – powiedziałam uśmiechając się
-Nathalie Styles? - zapytał wstając
-Tak to właśnie ja – podał mi rękę,którą delikatnie ściskałam
-Miło mi cię poznać na żywo wyglądasz jeszcze lepiej
-Dziękuje,to właściwie co ja mam robić?
-Ahh no tak lepiej poznaj swojego partnera – powiedział i jak na zawołanie przyszedł chłopak. Z daleka nie wiedziałam kto to jest,ale kiedy przyszedł bliżej nas byłam w szoku. To był Tom.
-Tom? - zapytałam zdziwiona
-Nathalie?
-To wy się znacie? - zapytał reżyser
-Tak to jest moja.... - zaczął
-Dziewczyna jestem jego dziewczyną – był w szoku,ale ja byłam pewna swojej decyzji. Całą noc o tym myślałam. I choć w ogóle się nie znamy to wiem,że chcę z nim być. Chcę spróbować jak to z nami będzie.
-O to świetnie się składa bo będziecie grać parę wampirów goniących tego złego wampira i będziecie z nim walczyć. Zrozumieliście?
-Nie powiem,jestem zaskoczony,ale tak zrozumieliśmy
-To świetnie idźcie się przebrać Anna zabierz Nathalie i Toma do przebieralni! - podeszła do nas wysoka szatynka wzięła mnie za rękę i poszliśmy. Przebrałam się w naszykowane ubrania i wyszłam.http://img.stylistki.pl/sets/77a6d80ea962536628cb7b85743440f8-1402845002-s429011.jpg?v=0 Włosy zostawili mi rozpuszczone włosy. Zajęli się makijażem,był on mocny,ale stanowczy. Potem nałożyli mi szkła kontaktowe o kolorze czerwieni. Potem jeszcze nałożyli czegoś,że by moja skóra była blada. Końcowy efekt był cudowny. Wyglądałam jak prawdziwy wampir. Byłam w szoku. Zaraz przyszedł Tom. Otworzył buzie kiedy się do niego odwróciłam. Wyglądał tak seksownie. Oczy też miał czerwone. Bluzka idealnie na nim opadała.
-Cudownie wyglądasz – powiedział
-Ty wyglądasz bardzo seksownie – powiedziałam przygryzając dolną wargę
-Chyba musisz mi coś wyjaśnić
-Yhy
-Bo nie wiem czy dobrze usłyszałem,ale czy ja naprawdę jestem twoim chłopakiem?
-Wiesz w nocy cały czas o tym myślałam. Nie znamy się w ogóle,ale chcę z tobą być – powiedziałam przytulając się do niego.
-Nie mogę w to uwierzyć
-To uwierz – uśmiechnęłam się
-Kochani zapraszam na plan! - krzyknął,wyszliśmy uśmiechnięci. Stanęliśmy za wyznaczonym miejscu . Wszystko jeszcze raz wyjaśniliśmy i zaczęła się zabawa. Powtarzanie kilkanaście razy tych samych scen opłaciło się. Świetnie się bawiłam. Victoria bo tak nazywała się dziewczyna,która grała złego wampira świetnie grała. Zresztą my też spisaliśmy się na medal. Koniec był takie,że Vic skoczyła z klifu do wody a my zatrzymaliśmy się i patrzyliśmy jak odpływa.
 http://storage2.album.bg/5f0/gif_eclipse_-_trailer_2-8_55b88_22833519.gif
-Stop! - krzyknął Mark spojrzeliśmy na niego
-Co znów źle? - powiedziałam
-Byliście świetni serio. To będzie mój najlepszy teledysk życia. Nathalie i Tom byliście cudowni a Victoria po prostu świetnie – przytuliłam się do Toma. Byłam szczęśliwa.
-Cieszę się. Kiedy będziemy mogli go zobaczyć? - zapytał
-O 18
-Już? - powiedziała Victoria
-Nie ma na co czekać,złożymy to w jedną całość i publikujemy.
-Wow jestem zaskoczona
-Dobrze idźcie się przebrać i jesteście wolni
Szybko pobiegłam do przymierzalni. Zdjęłam ubrania i założyłam te w które byłam ubrana kilka godzin temu. Wyszłam w tym samym czasie co Tom. Uśmiechnęłam się do niego on zrobił dokładnie to samo. Podszedł do mnie i złączył nasze ręce. Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.
-Idziemy? - zapytał
-Jasne
-No to chodźmy – szliśmy ciągle rozmawiając. Cały czas albo się uśmiechałam albo śmiałam się. Postanowiliśmy uczcić ten dzień kremówką i gorącą czekoladą ponieważ zrobiło się trochę chłodno a ja byłam ubrana w dresy i bluzkę n krótkim rękawem. Weszliśmy i usiedliśmy na miejscu. Na samym końcu zauważyłam pewną parę, przytulali się i czasami całowali. Chwilę się przyjrzałam i już wiedziałam kto to. Była to Bella i Liam. Niedobrze mi się robiło kiedy na nich patrzyłam więc rozglądałam się za Tomem.
-Spokojnie tu jestem – powiedział Tom przytulając mnie. Wtuliłam się w jego bluzkę.
-Już myślałam,że mnie zostawiłeś
-Nigdy bym tego nie zrobił
-Bardzo się ciesze,że jesteś tu ze mną,przy mnie
-Kocham cię Nathi – spojrzałam w jego oczy. Nasze usta dzieliły milimetry a po chwili złączyły się w jedną całość. Całował z taką delikatnością i uczuciem. Wiedziałam,że dobrze zrobiłam zgadzając się na ten związek.
-Przepraszam – powiedziała kelnerka szybko się od siebie odleliśmy i speszyłam się -Wasze zamówienia – podała nam ciastka i napoje a kiedy poszła zaczęłam się śmiać. To było zabawne.
-Czemu się śmiejesz?
-To było zabawne
-Ohh ty głuptasku
-Twój,twój – pocałowałam go w policzek i zajadałam się kremówką. Piliśmy i jedliśmy śmiejąc się. Po chwili mogliśmy wychodzić. Tom zapłacił z czego nie byłam zadowolona. Kiedy wyszliśmy poczułam jak chłód dotyka moje całe ciało. Miała gęsią skórkę.
-Zimno ci? - zapytał Tom
-Trochę – powiedziałam trzęsąc się. Tom zdjął swoją bluzę założył mi i przytulił. Serio zrobiło mi się o wiele cieplej
-Ty zmarzniesz
-Wole żeby tobie było ciepło niż mi
-Kochany jesteś
-I co trochę cieplej?
-Yhy
-To dobrze
Szliśmy przytuleni do siebie. Doszliśmy do domu,ale zobaczyłam coś co mnie zaniepokoiło. Wyrwałam się z objęć Toma i pobiegłam na podwórko.
-Co tu się dzieje? - zapytałam mamy
-Harry się wyprowadza a wprowadza Bella – szok. Tyle mogę powiedzieć. Moje serce stanęło.
-Że co kurwa?! - powiedziałam ze łzami w oczach
-Nathalie zachowuj się
-W dupie to mam! Harry się stąd nie wyprowadzi! Nigdy! - krzyczałam płacząc
-On ma 20 lat
-A ona ile?! 5?!
-Nie przesadzaj
-Jeżeli się ona tu wprowadzi obiecuję ci,że nigdy mnie nie zobaczysz! - powiedziałam i podbiegłam do Toma wtuliłam się w jego ciało i płakałam.
-Ciii kochanie uspokój się
-On nie może się wyprowadzić....nie może
-Jak chcesz możesz pomieszkać u mnie
-Naprawdę?
-Pewnie przynajmniej nie będę sam
-Bardzo bym chciała
-No to chodź po twoje ciuchy
-Kocham cię,dziękuje
Wzięłam go za rękę i poszliśmy do mojego pokoju. Wyjęłam torbę i zaczęłam pakować ubrania,które będą mi potrzebne. Spakowałam też zdjęcie moje i Harrego i byłam gotowa. Zeszliśmy na dół.
-Gdzie ty idziesz? - zapytała mama
-Będę spać u Toma jak Harry się wyprowadza to ja też
-Córeczko.....
-Nie nazywaj mnie już tak. Mnie już nie ma dla ciebie. Chodź Tom – wzięłam go za rękę i wyszliśmy. Byłam załamana. Wybrała ją. Całą drogę się nie odzywałam. Po kilku minutach doszliśmy o ładnego domu. Tom otworzył drzwi i wpuścił mnie pierwszą do środka. W środku też było ładnie. Wszystko takie eleganckie? Tak chyba tak to można nazwać. Pierwsze co zrobiłam to poszłam wziąć prysznic. Wykąpałam się a kiedy to zrobiłam. Położyłam się do łóżka. Tom już leżał. Wtuliłam się w jego umięśniony tors.
-Dobranoc księżniczko
-Dobranoc książę – po tych słowach odpłynęłam 

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 9!!!

piątek, 13 czerwca 2014

Rozdział 8

Leżałam sobie na łóżku już nie spałam. Usłyszałam,że ktoś dzwoni. Nie znałam tego numeru,ale odebrałam.
-Halo?
-Hej,Nathalie pamiętasz mnie?
-Emm a znam cię?
-To ja Tom
-A Tom fajne,że dzwonisz co tam?
-Chciałbym się zapytać czy nie pojeździłabyś ze mną na deskorolce?
-Tom sorry,ale ja nie umiem jeździć
-Ejj spokojnie przecież mogę cię nauczyć
-Na prawdę?
-Oczywiście,że tak
-Ojej to super to o której?
-Wyrobisz się w 15 minut?
-Jasne
-No to widzimy się za 15minut
-Okej no to pa
-Pa Nathalie – kiedy się rozłączył,wstałam i poszłam do łazienki. Szybki prysznic,ubrałam się a włosyhttp://img.stylistki.pl/sets/ad45da5a0ee98aa6fac3361ecda4a23f-1402513373-s428358.jpg?v=0 zostawiłam rozpuszczone. Zbiegłam na dół i zrobiłam sobie szybka kanapkę. Wypiłam jeszcze sok i akurat zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich i otworzyłam je. Stał w nich uśmiechnięty Tom. Uśmiechnęłam się.
-Hej – powiedziałam dając mu całusa w polik
-No hej,gotowa? -zapytał
-Jasne
-No to idziemy – szliśmy rozmawiając i śmiejąc się. Nie dość,że był mega przystojny to był : słodki,uroczy,kochany i rozbawiał mnie. Powoli zaczynałam go coraz bardziej lubić. Doszliśmy do parku.
-Mam dla ciebie prezent – powiedział
-Jaki?
-To jest deska dla ciebie – podał mi czarną deskę z różowymi napisami
-Jej jest piękna dziękuje – przytuliłam go
-Nie ma za co,a teraz skoro będziesz pierwszy raz jeździć mam dla ciebie ochraniacze i kask
-Powiedz,że żartujesz?
-Nie,nie chcę by stało ci się coś
-Tom nie przesadzaj
-Nathalie nie marudź zakładaj – tak jak powiedział tak zrobiłam. Szczerze? Nawet nie chciałam się widzieć w tym wszystkim.
-Wyglądam gorzej niż wyglądam normalnie – powiedziałam zakrywając twarz,ale po chwili poczułam,że Tom zabiera mi ręce.
-Ślicznie wyglądasz
-Chciałabym
-Nathalie
-Tom
-Co tam?
-Jesteś głupi – zaczęłam się śmiać
-Weź bo się obrażę
-Serio?
-Jak mnie przekonasz to się nie obrażę
-Ale ty jesteś – pocałowałam go w policzek,żeby nie pomyślał sobie nie wiadomo czego.
-Hmm dobra nie obrażam się
-To dobrze
-Dobra chodź nauczę cię – Tom wszystko dokładnie i powoli mi tłumaczył. Wydawało się proste,ale później tak nie było. Ciągle się wywalałam. Nie czułam tyłka bo to na niego ciągle upadałam.
-Masz jakieś ochraniacze na pośladki? - zapytałam smarując obolałe miejsce.
-Sorry,ale nie
-Dzięki – mruknęłam siadając na trawę. Po chwili poczułam,że Tom siada obok mnie. Położyłam głowę na jego ramieniu. Ciągle myślałam o tym,że mam siostrę czego nie przyjmowałam do wiadomości.
-O czym myślisz?
-Wiesz ostatnio dowiedziałam się,że mam siostrę o której istnieniu nie widziałam przez 17 lat. Mama teraz myśli,że od razu ją zaakceptuję,ale ja czuję,że ona rozbije moją rodzinę już raz ją straciłam nie chcę tego po raz drugi. - po moim poliku pociekła samotna łza. Tom widząc mnie przytulił mnie mocno.
-Jak to drugi raz?
-To ciężka sprawa i ciężko mi o tym mówić
-Nathalie nic na przymus nie chcesz to nie mów,ale mi możesz zaufać
-Ufam ci – opowiedziałam mu o całych pięciu najgorszych latach. Płakałam przy tym,bo każdy dzień mi się przypominał. Kiedy mnie dotykał,kiedy bił i krzyczał. Tom uważnie mnie słuchał. A kiedy skończyłam jeszcze mocniej mnie przytulił. Poczułam,taki spokój. Było mi przyjemnie.
-Wiesz,że już cię nie skrzywdzi a nawet jeśli by chciał nigdy mu na to nie pozwolę.
-Dziękuje,ci Tom
-To ja ci dziękuje,że otworzyłaś się przed mną. To bardzo dla mnie ważne.
-Ja chcę wreszcie być szczęśliwa
-To przyjdzie szybciej niż myślisz – spojrzałam na niego.
-To znaczy?
-Nathalie nie będę owijał w bawełnę. Kiedy przyszłaś do kawiarni poczułem,że moje serce biję o wiele szybciej. Twój uśmiech powodował,że i ja chciałem się uśmiechać. Chciałem cię poznać bliżej więc chciałem was odprowadzić. Nathalie ja cię kocham – słuchając co mówi byłam w szoku. Tom się we mnie zakochał nigdy bym o tym nie pomyślała. Serce mówiło ''powiedz,że ty też go kochasz'' a rozum ''to chyba za wcześnie''. Biłam się z myślami. Boże co ja mam zrobić? Pomóż mi.
-Tom...ja.... nie wiem co powiedzieć
-Wiedziałem,po co się wydurniałem – spuścił głowę
-Nie Tom posłuchaj mnie – podniosłam jego podbródek by na mnie patrzył,ale on nie patrzył na mnie. -Spójrz na mnie – powiedziałam i zbroił to. Jego niebieskie jak morze oczy patrzyły na mnie.
-Tom,ja też cię bardzo lubię,ale daj mi to wszystko przemyśleć. Teraz wszystko mi się zawaliło. Nie chcę byśmy stracili kontakt. Nie wygłupiłeś się to bardzo dobrze,że powiedziałeś mi co czujesz. Nie chcę cię stracić – powiedziałam ze łzami w oczach. Tom widząc,że powoli się załamuje przytulił mnie co dodało mi otuchy.
-Spokojnie,jestem tu i nie zamierzam cię opuścić rozumiesz? Nigdy tego nie zrobię
-Daj mi czas do jutra – powiedziałam ocierając łzy
-Nathalie zadzwonisz do mnie kiedy zdecydujesz
-Dobrze,jutro do ciebie zadzwonię
-Okej, dobra idziemy na herbatę i ciastko? coś chłodno się zrobiło
-Z miłą chęcią – uśmiechnęłam się
-O i taka uśmiechnięta masz być cały czas – zaśmiałam się. Tom wstał i podał mi rękę. Wstaliśmy zabraliśmy nasze deski i poszliśmy w stronę kawiarni..

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rozdział 8 jeeeja to już 8 a dziś jest 13 piątek huhuh
komentujcie oceniajcie  

niedziela, 8 czerwca 2014

Rozdział 7

Obudził mnie dzwonek telefonu. Nie otwierając oczy wymacałam telefon. Odebrałam nie patrząc kto dzwoni.
-Halo? - zapytałam zaspana
-Hej Nati,czy ty spałaś?
-O cześć Liam,tak spałam
-O boże przepraszam to już się rozłączam i śpij dalej
-Nie Liam skoro już dzwonisz to mów o co chodzi
-No bo chciałbym,żebyś nauczyła mnie grać na fortepianie – byłam w szoku
-Mówisz serio czy żartujesz?
-Jak najbardziej serio
-Szczerze mówiąc jestem w szoku,ale jasne nauczę cię
-O to bardzo się ciesze to o której?
-Przyjdź do mnie o 14
-Ale Nathalie za 20 minut będzie 14
-Co?! - szybko spojrzałam na zegarek rzeczywiście -Dobra przyjdź za 20 minut ja się szybko ogranę.
-Okej to widzimy się za 20 minut
-Oki
-Pa Nati
-Pa Liam
-Po skończonej rozmowie szybko wstałam z łóżka i pobiegłam do łazienki. Poranne czynności,ale to już nie był ranek (szczegóły). Ubrałam się lekki makijaż i poszłam ogarnąć pokój. Nim się obejrzałam zadzwonił dzwonek do drzwi. Zbiegłam na dół ale Liam był już s środku. Mama otworzyła mu drzwi.
-Hej Liam – przywitałam się z nim całusem w policzek
-Hej Nati
-Gotowy na korepetycje? - zaśmiałam się
-Oczywiście – uśmiechał się ukazując rząd białych zębów
-No to chodź – pociągnęłam go za rękę i poszliśmy do pokoju muzycznego. Usiedliśmy przy fortepianie.
-Zagraj mi to co grałaś wczoraj
-No okej – usiadłam wygodnie i zaczęłam grać. Cały czas czułam wzrok Liama. Jakoś mnie to rozpraszało. Gdy skończyłam spojrzałam na niego.
-Zapewne chcesz się tego nauczyć? - zapytałam
-Tak
-Okej to dam ci nuty – wyjęłam teczkę,chwilę szukałam i znalazłam. Ustawiłam kartkę przed Liamiem.
-Pokarz na co cie stać – powiedziałam zaśmiał się i zaczął grać. Byłam w szoku szło mu o wiele lepiej niż mnie.'' Ma talent i oszukał mnie o nie już po nim'' pomyślałam. Kiedy skończył walnęłam go w ramię.
-Ał a to za co? - powiedział masując bolące miejsce
-A za to,że mnie oszukałeś. Umiesz grać
-No dobra umiem grać zrobiłem to specjalnie by się z tobą spotkać i spędzić z tobą czas.
-Panie Payne mogłeś powiedzieć a nie udawać
-No dobrze Pani Styles przepraszam, zawiniłem
-Dobrze dobrze wybaczam
-Uff kamień spadł mi z serca
-Ale i tak cię nie lubię
-Ja możesz mnie tak ranić? - złapał się za serce i upadł na podłogę śmiałam się z niego. Po chwili poczułam,że upadłam zaraz leżałam obok Payne. Śmialiśmy się razem.
-Chciałbym ci kogoś przedstawić – powiedział
-Kogo? - uniosłam się na łokciach
-Moją dziewczynę – poczułam ukłucie w serce sama nie wiem dlaczego przecież to mój przyjaciel i nic do niego nie czuję. Czy to zazdrość? Być może,ale Nathalie stop on ma prawo żyć własnym życiem i decydować sam o miłości.
-Halo Nathalie wyłączyłaś się – zaczął machać rękom Liam
-Sorki zamyśliłam się. Bardzo chętnie ją poznam – delikatnie się uśmiechnęłam
-Masz śliczny uśmiech – powiedział przez co ja zapewne się zarumieniłam
-Dziękuje – usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Nathalie zejdź na dół! - krzyknęła mama wstaliśmy i powoli zeszliśmy na dół. Schodząc śmialiśmy się,ale kiedy weszłam do salonu moja mina nie byłą taka wesoła. Stała tam Bella i kiedy nas zobaczyła wstała.
-Liam? - spytała zdziwiona
-Bella? Co ty tu robisz?
-Mogłabym zapytać cie o to samo
-Wy się znacie? - zapytałam
-Nathalie to jest właśnie Bella moja dziewczyna – powiedział przytulając blondynkę. I znów to ukłucie w sercu tym razem był silniejsze. Bella i Liam? Serio? Ja chyba śnię.
-Halo Nathalie znów się zacięłaś
-Przepraszam,ja znam Belle jesteśmy.......siostrami – to ostatnie słowo przeszło mi bardzo ciężko przez gardło. Nawet nie chciałam na nich patrzeć.
-Naprawdę? Jestem w szoku
-Właśnie Nathalie chciałabym się z tobą i Harrym spotkać
-Po co?
-Nathalie zachowuj się – powiedziała mama
-Czy wy wszyscy nie rozumiecie? To,że jest moją''siostrą'' nie znaczy,że muszę ją od razu kochać.
-Zachowujesz się skandalicznie do pokoju! - krzyknęła mama
-Tak się właśnie karze córki? Jesteś śmieszna – wzięłam buty i wyszłam. Miałam jej dość tego zachowania. Oczywiście znalazła córkę i co teraz to ja będę ta gorsza? Świetnie. Usiadłam przy drzewie i zaczęłam płakać. Ludzie patrzyli na mnie ze współczuciem i żalem w oczach. Pociągnęłam nogi do brzucha i położyłam na kolanach głowę.
-Nathalie? - podniosłam głowę i zobaczyłam zmartwioną Lucy. Dziewczyna widząc w jakiem jestem stanie nie mówiłam nic więcej tylko mocno mnie przytuliła. Płakałam jej na bluzkę. Tylko ją traktowałam jak moją siostrę. Kochałam ją. Bardzo mnie wspierała.
-Ona się pojawiła i teraz to ja będę ta gorsza – wybełkotałam przez łzy
-Kto?
-Bella
-Możesz jaśniej
-Moja siostra – spuściłam głowę w dół
-Masz siostrę?
-Niestety tak moja mama zaszła w ciąże mając 17 lat kiedy urodziła zabrali ją. I teraz zjawiła się w naszym życiu i chcę wszystko spieprzyć. Niedawno odzyskałam po pięciu latach rodzinę i teraz znów mogę ją stracić. Teraz tylko ją będą kochać a ja odejdę na drugi plan.
-Ejj kochanie rozumiem cię,ale popatrz z drugiej strony ona nie znała twoich rodziców w ogóle przez tyle czasu byłą w domu dziecka. Nikt jej nie chciał. Nie zam jej,ale może one chcę poznać ciepło rodzinne. Uwierz ja jej nie bronię tylko mówię co czuję. Daj jej szansę,każdy na nią zasługuje nie ważne jaki jest. Przemyśl to.
-Dobrze masz rację,dziękuję ci
-Kochanie nie ma za co
-A właściwie co ty tu robisz?
-Szłam na spacer i zobaczyłam dziewczynę,która płaczę od razu pomyślałam o tobie. Chodź przejdziemy się pogadamy.
-Okej – wstaliśmy otarłam łzy i chodziliśmy po parku. Zmęczone poszliśmy na szejka. Ja zamówiła m czekoladowego szejka a Lucy truskawkowego. Chwilę czekaliśmy na zamówienia. Po chwili pojawił się przystojny kelner,który przyniósł nasze szejki.
-proszę o to wasze zamówienia – powiedział i uśmiechnął się do mnie oczywiście ja też się uśmiechnęłam. Poszedł.
-Ooo widzę że ten przystojniak się w tobie zakochał
-Lucy! Nie przesadzaj
-Ja tam widzę swoje
-Przestań
-chwile jeszcze pogadaliśmy i kiedy wypiliśmy nasze picie wyszłyśmy z lokalu. Usłyszałam jak ktoś nas woła odwróciłam się i zboczyłam tego przystojniaka.
-Hej dziewczyny mogę was odprowadzić? - zapytał
-Jasne,jestem Lucy a to jest Nathalie – powiedziała moja kochana przyjaciółka myślałam,że ją zabiję.
-Miło was poznać,jestem Tom Dale – podał nam obu rękę a moją nawet pocałował przez co strzeliłam buraka. Szliśmy rozmawiając i poznając się lepiej. Szczerze? Tom okazał się bardzo miłą i sympatyczną osobą. Kiedy doszliśmy do domy Lucy pożegnałam się z nią i szepnęłam na ucho że kiedyś ja zabiję na co ona się zaśmiała. Później był mój dom. Zatrzymaliśmy się przy bramie.
-No to jesteśmy na miejscu,może wejdziesz? - zapytałam
-Wiesz bardzo bym chciał,ale muszę coś jeszcze zrobić ważnego
-Ahh no dobrze to do kiedyś tam
-Okej – kiedy otworzyłam furtkę usłyszałam jego krzyk.
-Nathalie poczekaj - odwróciłam się i zobaczyłam,że jego osoba biegnie do mnie
-Tak?
-Daj mi swój numer,jakoś musimy się skontaktować
-A no tak już chwilka – wzięłam jego telefon i wypisałam mu swój numer. Potem oddałam mu komórkę.
-Dziękuje,to zdzwonimy się jeszcze
-Będę czekała – uśmiechnęłam się
-No to pa – pocałował mnie w policzek
-Pa i uważaj na siebie
-Jasne
Uśmiechnięta weszłam do domu. Widziałam jak mama zdenerwowana siedziała na kanapie. Miałam iść do swojego pokoju i położyć się spać.
-Gdzie ty byłaś? Martwiłam się o ciebie?
-Naprawdę? To bardzo wzruszające
-Dlaczego ty mnie tak traktujesz?
-Spójrz jak tym mnie traktujesz. To,że tak całą Bella się odnalazła to teraz ja będę ta gorsza? Bardzo ci dziękuje za spieprzenia mi życia.
-Nathalie porozmawiaj ze mną! - krzyczała,ale ja jej nie słuchałam tylko poszłam do swojego pokoju trzaskając drzwiami. Zamknęłam go na klucz i pierwsze co zrobiłam to poszłam wziąć prysznic. Długa gorąca kąpiel dobrze mi zrobiła. Przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka. Patrzyłam przez okno i myślałam nad swoim życiem. Szybko zasnęłam.

Kolejny nowy bohater : 
Tom Dale - lat 19,kocha jeździć na deskorolce. Pracuje jako kelner. stara się być w ciągłym ruchu. Kocha zwierzęta.
 
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nowy rozdział i kolejny nowy bohater. Już 7 łoł jak dużo mmm 

czwartek, 5 czerwca 2014

Rozdział 6

 

Przygotowywałam się do koncertu. Wzięłam gorący prysznic. Wytarłam się ręcznikiem i nasmarowałam się balsamem do ciała. Wysuszyłam mokre włosy i pozostawiłam je rozpuszczone. Założyłam bieliznę i wcześniej przygotowane ubrania. Popryskałam się moimi ulubionymi perfumami i byłam gotowa. Poszłam do pokoju Harrego. Zapukałam a po chwili usłyszałam jego głos,żebym weszła. Zobaczyłam jego zakładającą bluzkę. Uśmiechnęłam się.
-Gotowy? - zapytałam uśmiechnięta
-Jasne,a ty?
-No pewnie,że tak
-No to idziemy – wyszliśmy z jego pokoju i zeszliśmy na dół. Założyliśmy buty i krzyknęłam,że idziemy. Mama życzyła nam miłej zabawy. Potem wsiedliśmy do samochodu Hazzy i mogliśmy ruszać. Całą drogę rozmawialiśmy i śmieliśmy się. Nim się obejrzałam byliśmy pod areną. Wyszliśmy i udaliśmy się do ich garderoby. Gdy szłam obok brata ochroniarze dziwnie się do mnie uśmiechali rozpraszało mnie to.
-Czemu oni się tak uśmiechają? - zapytałam kiedy stanęliśmy przy garderobie
-Pewnie dlatego,że mam tak piękną siostrę
-Ojj przestań – walnęłam go w ramię
-A to za co?
-Za to że żyjesz
-Dla ciebie mogę nie żyć? – uniósł jedną brew do góry co mnie rozbawiło
-Braciszku przecież żartuje nigdy bym tego nie chciała, jesteś wspaniałym starszym bratem – przytuliłam go, na początku był w szoku ale później też mnie przytulił.
-Jesteś kochana
-Dobra już bez tych czułości masz koncert pamiętasz?
-Tak pamiętam – uśmiechnął się ukazując dołeczki
-No to chodź do reszty – weszliśmy do pokoju gdzie znajdował się istny burdel. Wszędzie porozwalane ubrania,jedzenie normalnie wszystko. Otworzyłam buzie w szoku.
-Witaj w świecie One Direction – powiedział Harry
-To jest.......istny burdel – powiedziałam będąc dalej w szoku chłopcy zaśmiali się
-To jest przed co dopiero jest tu po koncercie – powiedział Liam
-Aż się boję tu wejść
-Dobra koniec tego dobrego musicie jakoś wyglądać – powiedziała stylistka. Chłopcy stanęli na baczność a ona przyglądała się każdemu po kolei.
-Mogę pomóc? -zapytałam
-Jeżeli chcesz
-Chcę
-No dobra to zacznijmy od Harrego – przyjrzałam mu się a potem poszukałam ubrań. Znalazłam świetną czarną bluzkę i czarne rurki. Pani Victoria przyjrzała się.
-Hmm,jest świetne dobra jesteś w tych rzeczach, Harry śmigaj się przebierać – chłopak szybko pobiegł do przebieralni. - Teraz Liam – dla każdego po kolei znalazłam świetne ciuchy. Pani Victoria byłą zachwycona.
-Może ty powinnaś zostać stylistką?
-Wie pani bardzo bym chciała,ale chciałbym skończyć szkołę a przynajmniej zacząć
-Chłopacy na pewno bardzo by się ucieszyli
-Nie wiem musiałbym się nad tym jeszcze zastanowić
-Masz jeszcze czas kochanie
-Chłopaki na scenę! - krzyknął zapewne Paul. Chłopcy wstali i wyszli. Poszłam za nimi ponieważ ja będę stała za kulisami. Najlepsze miejsce. Mnóstwo fanek,które krzyczały,wołały 1D. Cała akcja się zaczęła kiedy do naszych uszy doleciały pierwsze słowa piosenki. Zapewne to było Up all night. Liam zaczął, wszystkie fanki płakały,cieszyły się. Widziałam z daleka jak bardzo się cieszą,ile to radości im daje,aż chcę się uśmiechać. Potem impreza się rozkręciła. Chłopaki wygłupiali się na maxa. Lali się wodą,zakładali kosze na głowy. Widziałam,że Louis biegnie w moją stronę z butelką wody.
-Hej Nati – zaczął
-Louis tylko spróbuj – zaczęłam się cofać,ale zetknęłam się ze ścianą. Louis z uśmiechem na twarzy szybko oblał mnie wodą. Pisnęłam cała woda rozlała się po moi ciele.
-Lepiej zacznij uciekać! - krzyknęłam wściekła. Przestraszony Tomo zaczął uciekać,ale skoro miałam dobrą kondycję szybko go dogoniłam. Wskoczyłam mu na brana i biłam po głowie. Pech chciał,że by Loui się przewrócił na mokrej scanie i wylądowaliśmy razem na ziemi. Mówiąc krótko pupa bolała mnie niemiłosiernie.
-Jesteś taki głupi – walnęłam go w ramię
-Też cię kocham
Zaczęliśmy się śmiać. Jest głupi,ale strasznie mnie rozśmiesza. Kocham go jak mojego drugiego brata,ale stop Nialla,Zayna i Liama też kocham jak braci. Każdy jest dla mnie wyjątkowy. Szybko zorientowałam się,że jestem na scenie. Jedyne co zrobiłam to wstałam i chciałam iść,ale ktoś pociągnął mnie za rękę. To był Louis.
-Ty nigdzie nie idziesz siadasz z nami – powiedział Tomo tak jak powiedział tak zrobiłam usiadłam między nim na Niallerem. Over Again to była następna piosenka. Z każdymi słowami myślałam,że nie wytrzymam w tym towarzystwie.
-A Niall ma małego – powiedział Louis – wybuchłam niepohamowanym śmiechem. Położyłam się na ziemi i i po prostu się śmiałam. To była najlepszy tekst jaki kiedykolwiek słyszałam. Louis też się śmiał a biedy Niall nie wiedział co się dzieje. Harry,Liam i Zayn patrzyli na nas jak na wariatów. Kiedy się ogarnęłam usiadłam na miejsce.
-A skąd ty to wiesz? - zapytałam wycierając łzy ze śmiechu
-Słyszałem
-Nie ja z tąd wychodzę – wstałam i usiadłam obok Hazzy
-Co oni ci tam robią? - zapytał
-Ojj nie chcesz wiedzieć – zaśmiałam się i położyłam głowę na ramię brata. Po kolejnych dwóch godzinach koncert się zakończył. Poszliśmy do ich garderoby a kiedy doszliśmy chłopcy się zamknęli i nie chcieli mnie wpuścić.
-Sory Nathalie,ale musimy się przebrać – krzyknął Niall
-No wiecie co? Idę sobie
-Nie przesadzaj
-Pff – poszłam wzdłuż korytarza. Chodziłam i patrzyłam na każde drzwi. Na jednym pisało ''Pokój muzyczny ''
-To jest to – powiedziałam do siebie i weszłam bez zastanowienia. Znalazłam tam fortepian,gitarę i kilka mikrofonów. Usidłam przy fortepianie. I zaczęłam grać. Zamknęłam oczy i wczułam się w tym co robię. Wiem,że to jest co chcę robić do końca życia. Grać i śpiewać. Może Harry ma rację? Może zgłoszę się do X-Factor? Nie Nathalie wyśmieją cię lepiej nie rozpędzaj się za bardzo.
Oczami Harrego :
Szukaliśmy jej cały czas. Wołaliśmy,ale nic.
-Ona na serio sobie poszła – powiedział Niall
-Na pewno nie
-Ejj słyszycie to? - zapytał Zayn. Wsłuchaliśmy się dźwięk. Szliśmy co raz bliżej. To było z pokoju muzycznego. Otworzyłem drzwi i widziałem kogo tu spotkam. To oczywiście była Nathalie. Grała. Była tak skupiona,że za pewne nie słyszała jak drzwi się otwierają. Chłopaki patrzyli na nią ze skupieniem tak jak ja.
Oczami Nathalie :
Skończyłam. Usłyszałam jakieś brawa. Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaków zbliżających się utaj.
-O boże...ja... - zaczęłam się denerwować
-Nathalie byłaś cudowna. Dlaczego nie powiedziałaś nam o swoim talencie? - powiedział Louis
-Eee tam to nic takiego tylko się wydurniałam
-Ejj to było cudowne zagraj nam to jeszcze raz – powiedział Niall
-Serio?
-No jasne chętnie posłuchamy – powiedział Zayn
-No dobrze – usiadłam a obok mnie Liam. Trochę się denerwowałam bo nigdy przed nikim nie występowałam. Tylko przeważnie byłam ja lub Harry no i oczywiście rodzice i Lucy. Słuchali i patrzyli na mnie bardzo uważnie. Po skończeniu znów zaczęli bić mi brawo. To było takie miłe.
-Pośpiewajmy razem – powiedział Niall biorąc gitarę
-Ale ja nie umiem śpiewać – powiedziałam
-Nati no proszę cię pokaż chłopakom na co cię stać – powiedział Harry myślałam,że go zabije
-No dobra niech wam będzie. Co proponujecie?
-Może Story of my life? - zapytał Zayn
-Nie znam tekstu
-Mamy nuty i słowa – powiedział Liam i zaraz podał mi dwie kartki. Ustawiłam je przed siebie. Zaczęłam ja grać a później dołączył do mnie Niall. Śpiewałam z każdym jego wers. Szczerze mówić fajnie nam to wyszło. Potem śpiewaliśmy jeszcze kilka piosenek. Później zmęczeni postanowimy wracać do domów. Pożegnałam się z chłopakami i razem z Harrym wróciliśmy do domu. Szczęśliwi weszliśmy do domu. Kiedy weszliśmy do salonu siedzieli tam mama,tata i jakaś dziewczyna. Wysoka blondynka miała może 22 lata? Tak chyba tak.
-Mamo kto to? - zapytałam
-Dzieci siadajcie musimy poważnie porozmawiać – spojrzeliśmy na siebie z Harrym po czym usiedliśmy obok mamy.
-No to o co chodzi? - zapytał Harry
-To może ja zacznę nazywam się Bella i jestem waszą siostrą – kopara opadła mi do samej ziemi. Tak samo jak Harremu. Ja mam siostrę? Nie to jakiś sen. Żarty jakieś.
-Że kurwa co?! - wstałam wściekła i zszokowana
-Nie takim tonem – powiedział ojciec
-Wyjaśnijcie nam to – Harry też wstał
-Zaszłam w ciąże mając 17 lat nie planowałam tego. Bella urodziła się i zaraz zabrali mi ją po urodzeniu,ponieważ byłam za młoda. Bardzo chciałam że by mi ją oddali,ale nie mogłam nic zrobić. Od tamtego czasu nie kontaktowałam się z nią. Dopiero od jakiś 3 miesięcy znalazłam ją i dziś przyszła poznać was.
-Stop stop – powiedziałam -Dlaczego nam nie powiedziałaś?
-Bałam się waszej reakcji
-Dlatego ukrywałaś nam to przez tyle lat? Jak mogłaś? - powiedział Harry i złapał się za głowę
-Proszę nie odrzucajcie jej
-To może mam jej wpaść w ramiona?! Nigdy, ale nie może od razu jej oddam swój pokój?! - krzyknęłam
-Proszę was
-Daj mi spokój nie chcę cię znać! - krzyknęłam i załamana pobiegłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i osunęłam się po nich. Łzy leciał po mojej twarzy. Po chwili usłyszałam pukanie. Nie chciałam jej widzieć ani z nią gadać.
-Nathalie to ja otwórz – powiedział Harry
-Odejdź chcę być sama – powiedziałam łkając
-Pogadaj ze mną
-Nie odpuścisz?
-Nie – niechętnie wstałam i otworzyłam drzwi. Harry wszedł do pokoju i przytulił mnie. Wtuliłam się w jego ciało,zamykając oczy.
-Jak ona mogła nam to zrobić?
-Też jestem wściekły,ale post się też w jej sytuacji ona miała 17 lat
-Dlaczego jej bronisz? - spojrzałam na niego
-Wcale jej nie bronię
-Tak właśnie jest.
-Nathalie może ją poznajmy nie można tak od razu oceniać ludzi
-Może od razu wpadnę w jej ramiona i zaakceptuje?
-Nie,ale poznajmy ja lepiej no proszę cię
-Dlaczego mi to robisz?
-A może wcale tego nie pożałujesz?
-Sama nie wiem muszę to przemyśleć
-Masz czas,ale nie zmarnuj go bo w końcu może być za późno
-Dobra,a teraz zostaw mnie samą muszę to jeszcze przemyśleć
-Jasne jakby co jestem obok
-Okej – wyszedł a ja zmęczona poszłam wziąć długą kąpiel. Nalałam płynu,który robić pianę i zanurzyłam swoje zmęczone ciało. Cały czas myślałam o tym co mówił mi Harry. Może ma rację? Sama nie wiem. To wszystko za szybko się dzieję. Siedziałam tam może dwie godziny,ale kiedy woda zrobiła się letnia wyszłam z wanny. Wytarłam się i założyłam piżamę. Położyłam się do łóżka i szybko odpłynęłam. 
Nowy Bohater : 

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3acRBtumQTw0xjhzKDM2GBcvwoLslVNsUYZAns_4eMqrfa1OsibM9LKYTIGAK_LdaXy1YIdFbzI2ovutGZp5XJEIcsdfjwztgFVAy1x3lh0X6626d3HvSdLdJDxbIHXuYQdfnt8IG4MU/s320/17lat+2.jpg
 Bella Styles - 22 lata pracuje jako modelka. Jest miła i stanowcza w tym co robi. Kocha małe dzieci. 



************************************************************************************
Rozdział 6 pojawiła się nowa postać mam nadzieję,że spodoba się :)

wtorek, 3 czerwca 2014

Rozdział 5

Zbiegłam na dół. Szybko włożyłam sandały na nogi i Ray Bany na nos. Szłam tak w miarę szybko bo znając życie Lucy tam umiera. Miałam do niej 10 minut pieszo więc dość szybko tam dotarłam. Zapukałam do dębowych drzwi a zaraz otworzyła jej pięcioletnia siostra Maya.
-Nathalie! - pisnęła swoim cieniutkim głosem. Przytuliłam ją do siebie po czym wzięłam ją na ręce. Kochałam ją jak swoją siostrę.
-Cześć kotku – powiedziałam
-Tęskniłam za tobą
-Ja za tobą też kochanie – pocałowałam ją w policzek
-Śliczna jesteś – powiedziała wpatrując się we mnie jak w obrazek
-Ty też księżniczko – postawiłam ją na ziemi a ta pociągnęła mnie za rękę
-Pobawisz się ze mną? - spytała
-Nie mogę kochanie twoja siostra mnie potrzebuję może innym razem
-Szkoda – posmutniała
-Kotku nie smuć się następnym razem będę bawiła się z tobą cały dzień – kucnęłam przy niej
-Naprawdę? - w jej oczach dostrzegłam radość
-Oczywiście – przytuliłam ją – A teraz chodź do siostry pomożemy jej trochę – wzięłam ją za rękę i poszłyśmy do jej pokoju. Zapukałam i weszłam. Lucy siedziała na łóżku załamana.
-Ejj kochanie co ty tu jeszcze robisz szybko pod prysznic! - krzyknęłam a ona spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. Podeszła i mocno się do mnie przytuliła
-Dziękuje – szepnęłam
-Dobra,dobra idź bo serio nie zdążysz - ona szybko pobiegła a ja otworzyłam jej szafę. Byłam w szoku. Jej szafa ledwo się domyka a ona mi wyjeżdża z tekstem że nie ma się w co ubrać. Przeglądałam chwilę ubrania.
-O ta – powiedziała Maya wskazując na rożkową koronkową sukienkę. Wyjęłam ją i przyjrzałam się chwilę.
-Tak będzie idealna dziękuje – przytuliłam dziewczynkę. Potem poszukałam jakiś butów i znalazłam różowe szpilki. Po chwili brunetka wyszła owinięta ręcznikiem. Uśmiechnięta podałam jej sukienkę. Szczęśliwa weszła z powrotem do łazienki. Czekałam chwilę na przyjaciółkę. Wyszła. Wyglądała zabójczo. Idealnie pasowała do jej zgrabnej figury ta sukienka.
-Siadaj czas na makijaż i fryzurę – powiedziałam dziewczyna posłusznie usiadła na krześle. Postanowiłam zrobić jej lekki makijaż pozujący jej osobę. Włosy lekko podkręciłam. Maya cały czas przyglądała nam się. Potem jeszcze dodatki i była gotowa.
-Spójrz w lustro – powiedziałam Lucy otworzyła oczy i zamarła.
-Boże...... - wyszeptała
-I jak?
-Nati jesteś cudowna boże kocham cię – mocno mnie przytuliła zaśmiałam się
-Zobaczysz Zayn padnie na twój widok
-Bez przesady – zaśmiałyśmy się a po chwili usłyszeliśmy dźwięk dzwonka. Lucy spojrzała na mnie zdenerwowana
-Uspokój się przecież cię nie zje chodź – założyła buty i powoli zeszłyśmy na dół.
Oczami Zayna
Cały dzień szykowałem się na tą chwilę. Lucy strasznie mi się podobała i chciałem jej to dziś powiedzieć. Podjechałem pod jej dom. Wysiadłem i skierowałem się do drzwi. Zadzwoniłem a po chwili otworzyła mi mała dziewczynka. Byłą bardzo podobna do Lucy. Uśmiechnąłem się.
-Cześć,jest Lucy? - zapytałem
-Już idzie usłyszałem krzyk Nathalie – po chwili zobaczyłem postać Nati i Lucy. Ona wyglądała tak pięknie,ze nie umiałem nic powiedzieć. Nogi miałem jak z waty. Uśmiechnęła się. Oczywiście zrobiłem to samo.
-cześć Zayn – przywitała się ze mną Nati
-Hej
-No to po darowuje ci moją przyjaciółkę. Tylko spróbuj ją skrzywdzić to się policzymy – pogroziła ze śmiechem Nathalie. Wzięła rękę Lucy i dała mi zapałem ją bez zastanowienia.
-No to gołąbki ja już idę bawicie się dobrze paa – pożegnaliśmy się z dziewczyną
-Ślicznie wyglądasz – powiedziałam dając jej róże
-Dziękuje, to gdzie mnie zabierasz? - zapytała kiedy już wsiedliśmy do samochodu
-To niespodzianka
Oczami Lucy :
Nie wiem dlaczego,ale całą drogę miałam zawiązane oczy. Fakt trochę się bałam,ale jakoś mi to nie przeszkadzało jak niespodzianka to niespodzianka. Wysiedliśmy. Zayn trzymał mnie cały czas za ręce bym nie upadła i prowadził mnie. Po chwili czułam,że idziemy po czym co nie jest drogą i trudom było mi iść przez szpilki.
-Zayn czy my idziemy przez piach? - zapytałam
-Tak
-Bo wiesz muszę zdjąć buty nie doje w nich – i kiedy chciałam się schylić poczułam,że tracę grunt pod nogami -Czy ty wziąłeś mnie na ręce?
-Yhy
-I jeszcze się nie połamałeś? - zaśmiał się
-Jesteś bardzo lekka
-Chciałabym
-Nie marudź. Już jesteśmy – postawił mnie na ziemi i powoli zdjął opaskę. Chwile raziło mnie światło przez co zakłamałam szybko czy,ale po chwili przyzwyczajenia gdy się rozejrzałam byłam w szoku. Byliśmy na plaży. Stolik a na nim wino,świece,talerze,owoce i wszędzie rozsypane płatki róż i świece stojące na pisaku. Łzy naleciały mi do oczu ze wzruszenia. Nikt nigdy nie zrobił dla mnie czegoś takiego.
-Podoba ci się?
-Jest pięknie – odwróciłam się do Malika i wtuliłam w jego ciało. Jego ręce szczelnie zamknęły mnie w uścisku.
-Chodź – pociągnął mnie w stronę stolika. Usidłam na nim i Zayn jako dżentelmen przysunął mnie i sam zajął miejsce. Po chwili zjawił się kelner,który nalał nam wina i podał jedzenie życząc smacznego i udanego wieczoru. Po smacznym posiłku Zayn poprosił mnie do tańca. Wtuliłam się w jego ciało.
-Lucy muszę ci coś powiedzieć – przerwał
-Mów
-Nie wiem jak zacząć
-Najlepiej powiedz wprost
-Dobrze, Lucy od kąd się poznaliśmy zakochałem się w tobie. Nie mogę przestać o tobie myśleć. Jesteś dla mnie bardzo ważna. Kiedy ty się uśmiechasz o i ja się uśmiecham. Jestem od ciebie uzależniony. Kocham cię – miałam łzy to było takie piękne.
-Zayn nie będę się rozgadywała tylko powiem ci wprost.......Ja ciebie też bardzo kocham – uśmiech wtargnął na nasze twarze a po chwili tonęliśmy w pocałunku. Nasze języki tańczyły dziki taniec namiętności. Oderwaliśmy się od siebie patrząc głęboko w oczy. Malik cmoknął mnie w nos przez co zachichotałam. Resztę wieczoru spędziliśmy na patrzeniu na zachód słońca tuląc się do siebie.
Oczami Nathalie :
Oglądałam jakiś film na laptopie. Cały czas myślałam o tym co robią nasze gołąbeczki. Czułam,że będą razem byli sobie pisani. Moje przemyślenia przerwał Harry.
-Nati..... - zaczął
-Zapukaj – powiedziałam,wyszedł i zapukał
-Nathalie chciałbyś przyjść jutro na nasz koncert? - zapytał
-Jasne bardzo chętnie przyjdę. O której się zaczyna?
-O 18
-Okej
-Co oglądasz? - zapytał siadając na łóżku
-Szybcy i Wściekli
-O to jest niezły film. Mogę obejrzeć z tobą?
-Jasne
Oglądałam z uwagą niestety nie mogłam się skupić ponieważ Harry ciągle się wygłupiała,albo komentował.
-Harry proszę cię przestań – śmiałam się kiedy udawał że też się ściga. Nie mogłam przestać się z niego śmiać.
-Nati pościągajmy się razem
-Nie będę się zniżać do twojego poziomu rozwojowego
-Proszę
-No dobra – biegaliśmy po całym domu udając,że się ścigamy. Śmiałam się na cały dom.
-Dobrze się czujecie? - spytała mama
-Mamo on oszukuje
-Przepraszam muszę zajechać na pit stop – pobiegł do łazienki a po chwili wrócił.
-Pokarz się - mama dotknęła mojego czoła a później Harego
-Harry Styles jest najlepszy kochajcie mnie - powiedział Harry stając na stole
-Niestety to Nathalie Styles jest mądrzejsza umysłowo a jej barta przy niej zniża się bardzo nisko – powiedziałam stając obok niego
-Wcale,że nie
-Wcale,że tak
-Jesteś okropna
-To ty jesteś okropny
-Poczekaj jeszcze tego pożałujesz
-Już się ciebie boje – ale chyba jednak mogłam ego nie mówić ponieważ kochany braciszek przerzucił mnie przez swoje ramie. Położył na kanapie i zaczął łaskotać. Śmiałam się,krzyczałam i płakałam jednocześnie.
-Przestań idioto – krzyczałam przez śmiech
-Przestanę kiedy powiesz,że jestem najlepszy
-Po moim trupie
-To nie przestanę
-Dobra, dobra jesteś najlepszy
-I najmądrzejszy
-Powaliło cię
-Nie przestanę
-I najmądrzejszy przestał a ja śmiałam się
-Jestem taki cudowny – znów wybuchnęłam śmiechem
-Idę spać jest już późno a ty się ogarnij – pobiegłam na górę wzięłam prysznic,przebrałam się w piżamę i poszłam spać.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 5 już do was zawitał mam nadzieję że się podoba 

niedziela, 1 czerwca 2014

Rozdział 4

Oczami Liama :
Obudziłem się bo usłyszałem krzyki i płacz Nathalie przez sen. Szybko wstałem i choć bolały mnie żebra podszedłem do jej łóżka i przytuliłem ją. Uspokajałem ją ale ona ciągle płakała a jej oddech był nie równy.
-Nati jesteś już bezpieczna – kołysałem ją powoli jej oddech stawał się spokojniejszy.
Oczami Nathalie :
Obudziłam się w ramionach Liama. Miałam straszny sen. Byłam tam Liam i on.Victor bił go na m moich oczach. Płakałam i trzęsłam się ze strachu.
-Spokojnie jestem przy tobie – mówił czułym głosem
-Nie zostawiaj mnie – wychlipałam
-Nigdy
Przytulał i pocieszał mnie przez dłużysz czas kiedy przyszedł lekarz i wygonił Liama do łóżka.


Tydzień później :
Po tym tygodniu męczarni wyszliśmy ze szpitala. Przez ten czas odwiedzali nas chłopaki i rodzice. Poznałam rodzinę Liama. Byli dla mnie bardzo mili i świetnie nam się rozmawiało. Kilka razy miałam rozmowę z psychologiem co szczerze mówiąc pomogło mi. Siedzieliśmy ubrani i spakowani. Do sali wszedł lekarz z dwoma wypisami.
-mam tu dla was wypisy oszczędzajcie się i nie przemęczajcie zapraszam za dwa tygodnie na badanie kontrolne – podał nam kartki
-Dobrze,dziękujemy i do widzenia – powiedział Liam
-Do widzenia
Wyszliśmy ze szpitala. Szukałam samochodu taty,który miał po mnie przyjechać. O właśnie przyjechał.
-Cześć tato – przytuliłam go mocno
-Witaj kotku jak się czujesz?
-Jest lepiej
-To dobrze,daj torbę – podałam mu rzecz tata wsiadł do samochodu.
-To musimy się pożegnać – powiedziałam zwracając się do Liama
-Tak,ale i tak cię odwiedzę w najbliższym czasie
-Mam taką nadzieję – przytuliłam go -Dziękuje,że mnie tak wspierałeś
-Nathalie jesteś moją przyjaciółką to był mój obowiązek
-Wiem,ale i tak ci dziękuje. Muszę już jechać
-Ja też
-Zadzwoń do mnie kiedy przyjedziesz
-Jasne
-No to pa – pocałowałam go policzek
-Pa Nati – pomachałam mu i wsiadłam do samochodu
-Promieniejesz przy nim – powiedział tata przez co się zarumieniłam
-On jest moim przyjacielem nic więcej – powiedziałam
-Zobaczymy jak długo kochanie
-Tato! - zaśmiałam się
Jechaliśmy jakiś czas a zaraz zaleliśmy się pod moim domem. Wysiadłam z pojazdu i poszłam do drzwi. Nie zdążyłam ich otworzyć a zaraz pojawiła się postać mamy. Uśmiechnęła się szeroko i przytuliła mnie.
-Tak bardzo cię kocham – powiedziała dalej mnie tuląc
-Ja ciebie też mamo strasznie kocham – oderwaliśmy się od siebie i weszliśmy do środka. Poszłam do kuchni i chciałam nalać sobie soku pomarańczowego,ale mama weszła.
-Co ty robisz?
-Nalewam sobie soku? - zapytałam z miną LOL?
-Przecież masz odpoczywać
-Mamo ale ja......
-Idź do salonu teraz! - krzyknęła, odstawiłam szklankę i poszłam do salonu. Przecież nie byłam tak wielce chora,ale nie oczywiście traktują mnie właśnie tak. Usiadłam na sofie i gapiłam się na telewizor. Mama zaraz przyszła i podała mi sok.
-Mamo wyjaśnijmy sobie coś nie jestem chora mam ręce i nogi i mogę to zrobić sama okej?
-Nic się nie zmieniłaś ciągle uparta
-Proszę cię
-Jak chcesz

Wypiłam sok odstawiłam go do zmywarki i poszłam się odświeżyć. Wzięłam długi gorący prysznic. Wysuszyłam ciało smarując balsam brzoskwiniowy. Ubrałam się i poszłam do mojego ulubionego pokoju. Był tam fortepian,gitara,perkusja i dużo luster. Usiadłem przy fortepianie i zaczęłam grać moja ulubiona piosenkę '' A Thousand Years '' śpiewając. Mimo wszytko kochałam to pomieszczenie. Czułam zawsze że tu jest mój świat i nigdy nie chcę z niego wychodzić.
Oczami Harrego :
Wszedłem do domu po męczącym wywiadzie. Od razu czego chciałem to pójść spać,więc udałem się do swojego pokoju. Idąc usłyszałem śpiew i granie na fortepianie. Zaciekawiony podszedłem bliżej. Odchyliłem trochę drzwi i ujrzałem Nati. Była mega skupiona na tym co robi przecież to kochała.
Oczami Nathalie :
Gdy skończyłam usłyszałam brawa spojrzałam w stronę drzwi. Stał tam Harry uśmiechnięty. Speszyłam się.
-Jednak i głos masz po mnie? - powiedział siadając obok
-Co to znaczy jednak i głos? - uniosłem brew do góry
-Odziedziczyłaś po mega przystojnym,cudownym i w ogóle zajebistym Harrym urodę – walnęłam głową w klawisze przez co wydał się jakiś dziwny dźwięk
-Twoja skromność załamuje bracie
-Pamiętasz? - zaczął grać nasz ulubiony utwór. Nigdy bym tego nie zapomniała. Po chwili dołączyłam do niego. Graliśmy na spółkę. Potem Harry zaśpiewał mi kilka piosenek One Direction. Później ja kilka swoich coverów. Bawiliśmy się świetnie.
-Może i ty zgłosisz się do X-Factora? - zapytał spojrzałam na niego ze zdziwieniem a potem wybuchłam niepohamowanym śmiechem.
-Boże Harry wyjdź – śmiałam się dalej aż łzy leciały mi po twarzy.
-Dlaczego nie?
-Harry ja chcę skończyć studia a ty mi tu o X-Factor? Poza tym ja się tam nie nadaję
-Nathalie uwierz w swoje możliwości
-Harry proszę cię
-To ja cię proszę
-Nie odwołam tej decyzji
-Przemyśl to przynajmniej
-Harry.....
-Proszę – zrobił te swoje maślane oczka
-Dobra przemyślę to – po chwili usłyszałam dzwonek mojego telefonu to była Lucy
-Hej Lucy! - powiedziałam szczęśliwa ponieważ dawno z nią nie rozmawiałam
-Hej hej musisz mi pomóc – powiedziała zdenerwowana
-Co się stało? - zapytałam zaniepokojona
-Mam dziś randkę z Zaynem i nie mam w co się ubrać
-Boże już myślałam ze coś się stało
-Uwierz mi stało się
-Na zawał mnie doprowadzasz
-To jak pomożesz mi?
-Jasne
-To przyjdź za 10 minut
-Jasne
-Pa i dziękuje
-Do zobaczenia 


***********************************************************************************
Rozdział 4 zapraszam do komentowania