sobota, 10 stycznia 2015

Rozdział 30

Obudziłam się słysząc dźwięk budzika. Otworzyłam oczy i rzuciłam się na Liama by wyłączyć ten upiorny dźwięk.
-Co ty robisz? – zapytał Liam.
-Wstawaj – powiedziałam patrząc na niego.
-Po, co? – zapytał nieprzytomny.
-Idziecie na wywiad nie pamiętasz?
-Ehh…..no tak wywiad – westchnął i spojrzał na mnie.
-Co jest? – zapytałam.
-Jesteś taka piękna – powiedział wpatrując się we mnie jak w obrazek.
-Weź przestań – powiedziałam i położyłam się zasłaniając się poduszką, bo najzwyczajniej w świecie zaczęłam się czerwienić.
-Rumienisz się prawda? – zapytał i nachylił się nade mną , bo czułam jego oddech na swojej szyi.
-A to wszystko twoja wina – powiedziałam.
-Cieszę się, że tak działam na kobiety
-Nie rozpędzaj się dobra? – powiedziałam odsłaniając twarz.
-No przecież żartowałem – zaśmiał się i pocałował mnie w szyje.
-Ojj ja znam te twoje żarty – powiedziałam.
-Zazdrosna jesteś? – zapytał kładąc się koło mnie.
-Pff jeszcze się pytasz – patrzyliśmy sobie w oczy.
-Kotku przecież wiesz, że kocham tylko ciebie – powiedział mrucząc mi do ucha.
-Musisz mnie do tego bardziej przekonać – powiedziałam tak samo mrucząc mu do ucha.
-Okej
-Dobra koniec gadania zbieraj się już, bo zaraz przyjdą chłopaki – powiedziałam i akurat ktoś zapukał. Wygoniłam Liama do łazienki założyłam jakąś bluzę i wydmuchując nos otworzyłam drzwi.http://img.stylistki.pl/sets/ed3b31ce2175a28a3b9eb2a01bfa506e-1419803540-s454794.jpg?v=0
-Hej Nati – powiedzieli chłopaki z Lucy,bo tak jak myślałam oni stali w drzwiach.
-No hej hej wejdźcie Liam dopiero bierze prysznic – powiedziałam i wpuściłam ich.
-Jak się czujesz? -zapytała Lucy.
-Wiesz jakoś trochę lepiej – powiedziałam kaszląc.
-Do świąt wyzdrowiejesz -powiedział Louis.
-Mam taką nadzieję – po chwili wyszedł Liam. Był już gotowy.
-Jesteś gotowy? – zapytał Niall.
-Tak – odpowiedział.
-Dobra no to my poczekamy na dole – powiedział Zayn i wszyscy wstali.
-A ja zostanę z tobą – powiedziała Lucy.
-Nie Lucy wczoraj ze mną siedziałaś dam sobie radę – powiedziałam, bo nie chciałam jej zanudzać ze mną. Wczoraj się wycierpiała to, po co jeszcze dzisiaj by miała.
-Nie przesadzaj
-Nie Lucy idź – powiedziałam.
-Jesteś tego pewna? – zapytała.
-Tak – odpowiedziałam.
-Niech ci będzie pa - pożegnałyśmy się i wyszła.
-Postaram się wrócić jak najszybciej żebyś się tak bardzo nie nudziła – powiedział Liam kucając przede mną.
-Spokojnie będę miała, co robić nie martw się – powiedziałam łapiąc go za poliki.
-Nie ruszaj mi się tylko nigdzie – powiedział,a ja przewróciłam teatralnie oczami.
-Już pędzę na dwór – powiedziałam.
-Ej nie żartuj mi tu – pogroził palcem.
-Skończ już gadać – powiedziałam.
-Dobra idę już - wstał.
-Okej
-Postaram się wrócić jak najszybciej
-To już słyszałam
-Kocham cie – pocałował mnie w czoło.
-Ja ciebie też – poszedł założyć płaszcz a ja wskoczyłam do łóżka i przykryłam się kołdrą.
-Pa – powiedziałam biorąc laptopa na kolana.
-Już mnie wyganiasz? – zapytał.
-Bo nie zdążysz – włączyłam laptopa.
-Zdążę
-Bo wstanę – powiedziałam patrząc na niego.
-Dobra już wychodzę. Kocham cię –wzięłam poduszkę i rzuciłam w niego, ale nie zdążyłam, bo już wyszedł. Zaśmiałam się, ‘‘Co za kochany głupek’’ pomyślałam. Włączyłam YouTube i zaczęłam oglądać wszystkie filmiki związane z 1D. Z przesłuchań do X-Factora po różne filmiki z koncertów. Potem włączyłam film ‘’Alicja w krainie czarów, ponieważ go uwielbiałam. Po obejrzeniu nie wiedziałam, co mogę zrobić, więc weszłam na wszystkie strony internetowe, na jakich miałam konto. Podpowiadałam na twittery fanek chłopaków. Zrobiłam zdjęcie na Snapchata,Instagrama itd. Zobaczyłam że ktoś do mnie dzwoni. Była to Amy. Ucieszyłam się, że dzwoni, bo dawno z nią nie rozmawiałam.
-Amy cześć – powiedziałam.
-No cześć Nathalie – usłyszałam jej głos po drugiej stronie.
-Co tam? Dawno nie rozmawiałyśmy
-U mnie spoko a u ciebie? Słysząc po twoim głosie chyba nie najlepiej
-Można tak powiedzieć przeziębienie mnie dorwało
-Ołł no to nie dobrze. Słyszałam, że chodzisz z Liamem Payne to prawda?
-Tak to prawda – powiedziałam myśląc o Liamie.
-No to cieszę się życzę szczęścia – powiedziała.
-Dziękujemy
-A tak zmieniając temat, kiedy stopnieje śnieg odbywają się wyścigi – powiedziała.
-I pewnie chcesz zapytać czy biorę w nich udział? – zapytałam przeglądając Facebooka na laptopie.
-Tak
-No pewnie, że tak – odpowiedziałam pewna, bo poświęciłam na naukę szybkiej jazdy mnóstwo czasu.
-No to cieszę się bardzo poza tym czeka na ciebie niespodzianka – powiedziała.
-Jaka? – zapytałam.
-Zobaczysz jak wrócisz
-Powiedz mi – poprosiłam.
-Nie mogę niespodzianka
-Pff,no dobra jakoś wytrzymam – powiedziałam zniechęcona.
-Jak tam w Nowym Jorku? Podoba ci się? – zapytała.
-Jest tu super szkoda, że będę musiała opuścić to miejsce, ale chciałabym już wrócić. Wiesz święta.
-Twoje pierwsze po tak długim okresie? -zapytała a ja od razu posmutniałam. –Halo Nathalie? Jesteś tam? – zapytała dziewczyna, bo długo się nie odzywałam.
-Tak jestem jestem -odpowiedziałam.
-Przepraszam, jeśli powiedziałam coś nie tak – powiedziała a w jej głosie wyczułam wyrzuty sumienia.
-Amy nic się nie stało spokojnie – powiedziałam.
-No dobrze wiesz muszę już kończyć – powiedziała po drugiej stronie usłyszałam krzyki. Był to mężczyzna.
-Amy? Kto to krzyczy? – zapytałam.
-Nathalie muszę kończyć pa – odpowiedziała zdenerwowana i szybko się rozłączyła. Zaczęłam się martwić. Kto to mógł być? Czy ktoś robi jej krzywdę? Siedziałam i myślałam o niej. Nie zauważyłam jak ktoś wszedł do środka.
-Cześć kotku już jestem – powiedział Liam i pocałował mnie w czoło.
-Hej – odpowiedziałam patrząc na swoje nogi.
-Coś się stało? – zapytał i usiadł koło mnie.
-Nie – odpowiedziałam.
-Na pewno? Jesteś jakaś nieobecna – zapytał.
-Właściwie to nie – spojrzałam na niego.
-No to, o co chodzi?
-Martwię się o moją koleżankę Amy,rozmawiałam z nią przed chwilą i usłyszałam krzyki po drugiej stronie. Męski krzyk. Była zdenerwowana i szybko się rozłączyła. – powiedziałam patrząc na niego.
-Może ci się wydawało?
-Nie Liam – powiedziałam kręcąc przecząco głową.
-A próbowałaś do niej jeszcze raz zadzwonić? -zapytał.
-Tak dzwoniłam kilka razy, ale poczta się włącza. Coś mi mówi, że Amy dzieje się krzywda.
-Kochanie uspokój się na pewno wszystko jest okej – przytulił mnie.
-Tak myślisz? -zapytałam.
-Yhy,a teraz coś zjesz przyniosłem z restauracji naleśniki i sok. – powiedział i podał mi tacę.
-Nie musiałeś –powiedziałam siadając wygodnie.
-To była dla mnie czysta przyjemność – powiedział całując mnie w czoło.
-Niech ci będzie – powiedziałam i zaczęłam jeść.
-Co robiłaś przez ten czas, kiedy mnie nie było? – zapytał zdejmując buty.
-Oglądałam filmiki z waszych przesłuchań do X-Factora i jeszcze kilka z koncertów i film – powiedziałam.
-O nie tylko nie przesłuchania zaśpiewałem koszmarnie – powiedział.
-Nie przesadzaj świetnie zaśpiewałeś tak jak reszta – powiedziałam uśmiechając się do niego.
-Ehhh – westchnął.
-A jak tam wywiad? – zapytałam biorąc leki i popijając je sokiem.
-Męczący, ta dziennikarka była strasznie wścibska – powiedział kładąc się na moim brzuchu.
-Aż tak? – zapytałam zdziwiona.
-Tak, niektórych mam już dość
-Kotku taka jest ich praca – powiedziałam bawiąc się jego włosami.
-Doskonale o tym wiem, ale tak nie chciałbym być dziennikarzem
-Każdy wybiera sobie taką pracy, w której czuje się dobrze
-A dla mnie jest to śpiewanie – powiedział.
-Wiem – uśmiechnęłam się do niego.
-Wpadłem na pewien pomysł – powiedział i podniósł się patrząc na mnie.
-Jaki? –zapytałam.
-Wiesz, że nie długo odbędzie się 1D Day?
-No tak
-To może zaśpiewałabyś ze mną w duecie? -zapytał a mi buzia opadła do samej ziemi.
-Ty się dobrze czujesz? – zapytałam przykładając swoją rękę do jego czoła.
-Tak
-Chyba zwariowałeś nigdy – powiedziałam. Czy on zwariował? Ja miałabym zaśpiewać? Żeby później to było ukazane całemu światu? Nigdy.
-Dlaczego?
-Chcesz żebym się upokorzyła przed całym światem?
-Nie, ale chcę pokazać światu jaki masz cudowny głos
-Jesteś nie normalny – powiedziałam.
-To może, chociaż to przemyśl, co? – zapytał.
-Dobra przemyśle to – westchnęłam.
-Cieszę się – uśmiechnął się kładąc się na moim brzuchu.
-Nie za wygodnie ci? -zapytałam śmiejąc się.
-Nie jest idealnie – powiedział. Usłyszałam pukanie do drzwi. Krzyknęłam ‘’Proszę’’ i po chwili weszli chłopaki z Lucy.
-No proszę, kto to przyszedł – powiedziałam uśmiechając się.
-A, co stęskniłaś się za nami? – zapytał Louis.
-No pewnie, że tak - powiedziałam śmiejąc się.
-To dobrze, bo my za tobą też – powiedział i zaśmialiśmy się.
-Jak tam po wywiadzie? – zapytałam.
-Zmęczeni – powiedział Niall.
-Ale już na dziś macie spokój – powiedziałam.
-No nie do końca – powiedział Harry.
-Jak to? – zapytałam zdziwiona.
-Za godzinę mamy sesję zdjęciową – powiedział Zayn.
-Przecież nie było tego w grafiku -powiedziałam.
-No nie, ale Paul postanowił nam dodać – powiedział Harry.
-To niby ma być taki prezent świąteczny – powiedział Liam.
-Też mi prezent – powiedziałam.
-Noo – westchnął Niall.
-Ale mamy dobrą widomość –powiedział Liam.
-Jaką? –zapytałam.
-Już jutro wracamy do Londynu – powiedział.
-Mówisz serio? – zapytałam ucieszona.
-Serio – powiedział uśmiechając się.
-Boże jak się cieszę – powiedziałam.
-Ale będziemy musieli się rozstać – powiedział Niall.
-To od razu lecicie do rodzin? – zapytałam.
-Tak – odpowiedział Zayn.
-Będę za wami tęsknić – powiedziałam smutna.
-My za tobą też, ale spokojnie spotkamy się w Sylwestra – powiedział Louis.
-Jakoś wytrzymam te dwa tygodnie – powiedziałam.
-Damy radę – powiedziała Lucy.
-Dobra my się zbieramy – powiedział Harry i wstał a za nim reszta.
-No – Liam wstał i zaczął się ubierać.
-Ale ja już zostaje z tobą – powiedziała Lucy i usiadła koło mnie.
-Ale…- zaczęłam.
-Żadne, ale – powiedziała.
-No niech ci będzie – powiedziałam uśmiechając się do niej.
-Pa dziewczyny – powiedzieli chłopaki Zayn pożegnał się z Lucy całusem. To samo zrobił też Liam tylko pocałował mnie w czoło.
-Chodź coś zjeść jestem głodna – powiedziałam zwracając się do Lucy.
-Ejj właśnie miałam powiedzieć to samo – powiedziała śmiejąc się.
-Widzisz czytam ci w myślach – zaśmiałam się założyłam buty i zeszliśmy na dół. To nic, że wyszłam w piżamie, ale były to dresy i bluzka, więc może ludzie się nie skapną. Dotarłyśmy idealnie w porę obiadową. Zajęłyśmy miejsca i zamówiliśmy coś do zjedzenia. Po 10 minutach dostałyśmy nasze dania. Zjadłyśmy rozmawiając. Potem poszliśmy na jakąś godzinę do swoich pokoi by się spakować skoro jutro już wylatujemy. Spakowałam też Liama. Nie zajęło mi to dużo czasu. Poszłam do łazienki skorzystać z toalety. Po skorzystaniu spojrzałam na siebie w lustrze. Nie byłam już taka blada jak byłam wczoraj. Odgarnęłam włosy i przyjrzałam się im. Były cudowne. Zakochałam się w nich.
-Nathalie – usłyszałam głos Lucy.
-Już idę! – krzyknęłam i wyszłam z pomieszczenia.
-Spakowana? –zapytała, kiedy usiadłyśmy na łóżku.
-Tak wystarczy tylko naszykować ubrania na jutro a ty? - zapytałam robiąc sobie kucyka.
-Raczej też, ale wolę jeszcze raz wszystko przejrzeć
-Ja zrobię to samo
Gadałyśmy tak może jeszcze 28 minut, kiedy do pokoju wszedł Liam.
-Cześć dziewczyny – powiedział zdejmując kurtkę.
-Hej i co już po? – zapytałam.
-Na dziś koniec – powiedział.
-Dobra to ja już uciekam – powiedziała Lucy.
-Okej – powiedziałam.
-Widzimy się jutro pa – dałyśmy sobie buziaka w polik i przyjaciółka wyszła.
-Teraz jesteś tylko moja – powiedział przytulając mnie od tyłu.
-Dobrze wiedzieć – powiedziałam śmiejąc się.
-Kocham cię wiesz? – zapytał a ja spojrzałam na niego.
-Mówisz to jak by miało się coś stać – powiedziałam.
-Nic się nie stanie tylko mówię jak jest – powiedział.
-Też cię kocham – powiedziałam wtulając się w jego klatkę piersiową. Liam przytulił mnie mocniej. Tkwiliśmy tak jeszcze przez jakiś czas, kiedy poczułam się śpiąca a przecież było jeszcze wcześnie.
-Spać ci się chcę? -zapytał.
-Można tak powiedzieć – powiedziałam ziewając.
-To połóż się – powiedział.
-A ty?
-Będę cały czas przy tobie
-Okej – położyłam się i przykryłam kołdrą. Zamknęłam oczy i zasnęłam.
----------------------------------------------------
Rozdział 30 


sobota, 3 stycznia 2015

Rozdział 29

Wstałam czując ogromny ból gardła. Źle się czułam. Bolały mnie wszystkie kości,miałam katar i bóg wie jeszcze co.
-Co się dzieje? - zapytał Liam.
-Nic – odpowiedziałam ledwo mówiąc.
-Nie wyglądasz najlepiej
-Czuję się dobrze nie martw się – skłamałam, bo Liam zapewne kazał by mi zostać tutaj,kiedy ja nie miałam zamiaru.
-Na pewno?
-Tak na pewno
-Może jednak zostań w hotelu?
-Powtarzam ci, że czuję się dobrze
-Niech ci będzie,po prostu się martwię
-To nie martw – wtuliłam się w jego ciało zamykając oczy.
-No dobrze
-To co dziś kolejny koncert? – zapytałam.
-Dziś koncert,jutro wywiad i koniec wracamy do domu – powiedział.
-Nareszcie – westchnęłam.
-Też się cieszę, w końcu będę mógł zobaczyć się z rodziną
-Uwierz ja też,bardzo tęskniłam za mamą i tatą
-A Bella? - zapytał.
-Co Bella? – spojrzałam na niego.
-Pogodziłaś się z nią? – zapytał.
-Wiesz na razie nie zamierzam
-Czemu?
-Pojawiła się nagle i poprzewracała moje życie do góry nogami. Jest dla mnie obcą osobą.
-Może warto ją poznać w końcu hmm?
-A ty czemu tak ciągle o niej gadasz hmm? – zapytałam.
-Tylko zapytałem czy w końcu przestałyście się wojować
-Przecież się nie wojujemy
-Czyżby? – uniósł jedną brew do góry.
-Ojj przestańmy o tym rozmawiać - powiedziałam.
-No dobra dobra - usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
-Kto to? –zapytałam
-Nie wiem,ale zaraz zobaczymy – wstał założył spodnie dresowe,koszulkę i poszedł otworzyć. W drzwiach stał Niall.
-Co jest? – zapytał.
-Siema,wszyscy idziemy na śniadanie idziecie? – zapytał.
-Zaraz przyjdziemy – powiedział.
-Okej to będziemy w restauracji
-Okej
Kiedy Niall poszedł wstałam i powoli pomaszerowałam do łazienki. Wzięłam prysznic,wysuszyłam ciało,ubrałam się,pomalowałam i uczesałam włosy.http://img.stylistki.pl/sets/f17d03bf1dae2e8b6c06f778ef087fba-1419789762-s454752.jpg?v=0 Wyszłam z łazienki i po mnie poszedł Liam. Nie czekałam na niego długo i już schodziliśmy do restauracji.
-Dzień dobry zakochańce – przywitała nas Lucy.
-Hej -odpowiedziałam uśmiechając się. Usiadłam obok Harrego a obok mnie siedział Liam. Zamówiliśmy jedzenie i zjedliśmy. Poszliśmy do swoich pokoi by przygotować się do koncertu. Ubraliśmy się,wzięłam torebkę i chciałam już iść.
-Poczekaj – powiedział Liam i odwrócił mnie.
-Hmm? – zapytałam a on wziął swój szalik,który miał wczoraj i założył mi.
-A to po co? -zapytałam.
-A to po to,żeby nie było ci zimno
-Ale nie jest mi zimno
-Nie marudź
-No dobrze,dziękuje – wtuliłam się w jego tors,a on przytulił mnie mocniej do siebie.
-Chodźmy już – powiedziałam.
-Okej - wyszliśmy z pokoju i szliśmy na dół trzymając się za ręce.
-Jedziemy? - zapytałam kiedy dołączyliśmy do reszty.
-Tak – odpowiedział Zayn.
Wyszliśmy na dwór i wsiedliśmy do busa. Po 30 minutach drogi i w końcu dojechaliśmy. Wyszliśmy i poszliśmy do garderoby. Przywitałam się z dziewczynami i wzięłyśmy się do szykowania ubrań. Gdy wszystko było gotowe usiadłam na kanapie. Głowa ani na chwilę nie przestawała boleć. Cały czas było mi zimno. Jednym słowem masakra.
-Dobrze się czujesz? – zapytała Marry siadając obok mnie.
-Głowa mi pęka – powiedziałam łapiąc się za nią.
-Pokarz – Marry przyłożyła swoją dłoń do mojego czoła. Poczułam ulgę kiedy jej chłodna dłoń dotknęła mojego czoła.
-Nathalie przecież ty masz gorączkę – powiedziała patrząc się na mnie z niepokojem.
-Wydaje ci się – powiedziałam.
-Nie właśnie nie, Lou sprawdź – Lou podeszła i zrobiła to samo co Marry.
-Marry mówi prawdę
-Co ty tu w ogóle robisz? Powinnaś leżeć w łóżku -powiedziała Marry.
-Chciałam przyjść do pracy – powiedziałam pociągając nosem.
-Poczekajcie zaraz pójdę do apteki a ty bierz koc i kładź się – powiedziała Marry wstając i podając mi puchowy koc. Przykryłam się nim i położyłam. Po 15 minutach weszła Marry z reklamówką tabletek i szklanką zapewne gorącej herbaty.
-Popij,ale uważaj bo gorące -powiedziała podając mi kilka tabletek i herbatę.
-Dzięki -wzięłam wszystkie i powoli popiłam herbatą.
-A teraz się kładź i odpoczywaj, a jutro nawet nie waż mi się pokazywać -powiedziała,a ja zaśmiałam się. Po chwili weszli chłopcy z Lucy.
-Czemu leżysz pod kocem? Co się dzieje? – zapytał Liam podbiegając do mnie.
-Po prostu ma gorączkę i jeszcze przyszła – powiedziała Marry.
-Nathalie okłamałaś mnie powiedziałaś,że dobrze się czujesz – powiedział Liam.
-No przepraszam,ale nie chciałam zostawać w hotelu - powiedziałam marudząc.
-Ale jutro i tak zostajesz – powiedział Liam.
-Okej
-A tak to dobrze się czujesz? -zapytał Harry.
-Prócz tego,że boli mnie głowa i wszystkie mięśnie? Okej – powiedziałam patrząc na niego.
-Harry spokojnie wzięła potrzebne leki powinno być dobrze – powiedziała Marry.
-Okej
-Dobra ubierajcie się już – powiedziała Marry.
-Już idziemy – wstali i po 5 minutach byli już przebrani. Lou poprawiła im włosy i byli gotowi.
-Trzymaj się – powiedział Liam.
-Spokojnie to tylko przeziębienie – powiedziałam uśmiechając się.
-Wiem
-Dobra idź już do nie zdążysz – powiedziałam.
-Kocham cię – powiedział całując mnie w czoło.
-Ja ciebie też,ale już uciekaj bo chłopaki już poszli – powiedziałam.
-Już – powiedział i wyszedł.
-I jak się czujesz? – zapytała Lucy.
-Po lekach lepiej
-Zdrowiej nam – powiedziała.
-I taki mam zamiar - zaśmiałam się.
-Wiesz kto do mnie ostatnio napisał? – zapytała uśmiechając się.
-Kto? – zapytałam siadając.
-Sydney –powiedziała.
-Sydney Sierota? -zapytałam upewniając się.
-Tak właśnie ta – uśmiechnęła się.
-No nie wierzę nasza Sydney? – uśmiechnęłam się.
-Yhy
-Boże kiedy my się z nią ostatnio widziałyśmy? – zapytałam szukając w pamięci dziewczyny.
-Na jej urodzinach - powiedziała i wtedy mi się przypomniało.
-A tak boże kiedy to było,i co napisała? – zapytałam.
-Że stęskniła się za nami i żebyśmy się spotkały
-No oczywiście,że tak
-Mam pomysł zaprośmy ją na Sylwestra – powiedziała.
-To świetny pomysł
-Później do niej napiszę
-Okej
Tak w skrócie Sydney to nasza najlepsza koleżanka ze szkoły podstawowej. Niestety wyjechała toż po swoich urodzinach,ponieważ jej rodzice rozwiedli się. Stęskniłam się za tą szaloną Sydney. Pogadałam jeszcze z Lucy kiedy poczułam się senna. Położyłam się i zasnęłam.
Oczami Liama :
Przez cały czas nie mogłem się skupić,bo myślałem o Nathalie w końcu kiedy mieliśmy trochę spokoju postanowiłem do niej pójść.
-Idę do Nathalie - powiedziałem Harremu.
-Okej,ale jak wrócisz to powiedz mi co z nią – powiedział.
-Jasne – poszedłem i po pięciu minutach byłem już pod garderobą.
-Co ty tu robisz? - zapytała Lucy,która siedziała przy śpiącej dziewczynie. Kucnąłem przed nią i pocałowałem w czoło.
-Przyszedłem sprawdzić co z Nathalie
-Jak widać śpi,porozmawiałyśmy i zasnęła
-Okej ja wracam – wstałem i podszedłem do drzwi.
-Idź idź ja się nią zaopiekuje
-Dziękuje – wyszedłem i powróciłem na scenę.
-I co z nią? – zapytał Harry
-Zasnęła,Lucy cały czas przy niej siedzi
-Okej
Już spokojniejszy mogłem powrócić do dalszego koncertu.
Oczami Nathalie
Usłyszałam,że ktoś mnie budzi. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Liama.
-Co jest? – zapytałam.
-Już się zbieramy
-Okej – wstałam,Liam pomógł mi się ubrać bo byłam jeszcze nie przytomna. Wyszliśmy na zewnątrz i wsiedliśmy do busa. Położyłam głowę na ramieniu Liama. Całą drogę tak przejechałam. W końcu po 25 minutach dojechaliśmy pod hotel. Wysiedliśmy i poszliśmy do swoich pokoi. Od razu poszłam wziąć szybki ciepły prysznic. Kiedy wyszłam przebrałam się w piżamę i wyszłam z łazienki. Wskoczyłam do łóżka i położyłam się. Liama nie było zdziwiłam się. Gdy miałam do niego zadzwonić akurat wszedł z tacką jedzenia.
-Co to? – zapytałam.
-Twoja kolacja – powiedział podając mi tacę, było na niej dużo jedzenia.
-Przecież sama tego nie zjem,pomożesz mi - przesunęłam się a Liam usiadł obok mnie i jedliśmy wspólnie. Po zjedzonym posiłku Liam poszedł do łazienki wziąć prysznic,ja w tym czasie wzięłam leki. Gdy miałam jeszcze okazje szybko wyskoczyłam z łóżka podbiegłam do torby Liama i wyjęłam laptopa. Poszłam z nim do łóżka wzięłam na kolana i włączyłam. Na tapecie zobaczyłam nasze zdjęcie z LA. Uśmiechnęłam się.
-Co robisz? –zapytał Liam.
-Włączam fajny film,który możemy obejrzeć -powiedziałam włączając film ‘’Gwiazd naszych wina’’
-A mogę zapytać jak wzięłaś laptopa? -zapytał siadając obok mnie.
-Ma się te sposoby – uśmiechnęłam się.
-Ty spryciulo – pocałował mnie w polik.
-Oglądamy? -zapytałam.
-Jasne – odpowiedział ułożyliśmy się wygodnie i zaczęliśmy oglądać,ale przerwało nam połączenie na Skype.
-Po co dzwoni Louis? - zapytałam, bo to on właśnie dzwonił.
-Nie wiem,ale możemy się dowiedzieć – odebrał,a po drugiej stronie zobaczyłam Nialla,Harrego i Louisa.
-Nie macie co robić? – zapytałam.
-To tak się zaczyna rozmowy? -zapytał.
-Tak – odpowiedział Liam.
-Ale ty Liam jesteś chamski wiesz? – zapytał Louis
-Wiem – uśmiechnął się przez co się zaśmiałam.
-Nathalie jak się czujesz? – zapytał Harry.
-Braciszku nie martw się wszystko jest okej,wystarczy,że ten pan obok mnie strasznie się zamartwia – powiedziałam i spojrzałam na Liama.
-Jeżeli lepiej się czujesz to dobrze – Harry posłał mi swój cudowny uśmiech.
-Co robicie? -zapytał Niall.
-Właśnie mieliśmy oglądać film kiedy zadzwoniliście – powiedział Liam.
-Ops no to nie przeszkadzamy,zaraz zadzwonimy do Zayna i Lucy może on nie będzie taki chamski jak ty Liam – powiedział Louis.
-Okej – powiedział.
-Paa zakochańce – pomachali do kamerki.
-Paa – wysłałam im całusa i rozłączyłam się.
-A mi to całusów nie wysyłasz – powiedział oburzony Liam.
-Ja tobie je daję – powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.
-Od razu lepiej – powiedział uśmiechając się.
-Dobra oglądajmy – powiedziałam poprawiając laptopa.
-Okej – obejrzeliśmy cały film a ja miałam w oczach łzy. To było takie smutne. Liam położył laptopa na szafce nocnej i zgasił lampkę. Położyłam się,a Liam wtulił się w moje plecy obejmując mnie.
-Dobranoc – powiedział.
-Dobranoc – odpowiedziałam i odpłynęłam.
-------------------------------------------------
Rozdział 29