niedziela, 26 października 2014

Rozdział 21

Gdy się obudziłam ślepo gapiłam się w ścianę. Ciągle wracałam myślami do wczorajszego dnia. Może nie powinnam mówić Lucy o swoich uczuciach do Liama i ciągle się z tym męczyć? Z jednej strony tak bardzo chciałabym powiedzieć to Liamowi,ale z drugiej boję się,że mnie wyśmieje. Boże dlaczego nie mogę o nim zapomnieć i o tych cholernych uczuciach do niego.
-Jestem beznadziejna – wyszeptałam sobie zakrywając twarz dłońmi. Usłyszałam odgłosy wymiotowania. Jedno co przyszło mi na myśl to to,że Harry tak wymiotuje. Po chwili postać brata pojawiła się w moim pokoju. Oczywiście wcześniej zapukał.
-Umieram – powiedział i położył się obok mnie. Był blady jak ściana.
-To po co tyle piłeś? - zapytałam
-No co? Urodziny przyjaciela
-Wczoraj ledwo się dotoczyliśmy do twojego pokoju – powiedziałam
-Przepraszam cie – powiedział patrząc na mnie
-Dobra leż tutaj ja zaraz przyjdę – powiedziałam wstałam i zeszłam na dół. Z szafki wyjęłam leki przeciwbólowe,nalałam do szklanki soku i zrobiłam kilka kanapek. To wszystko położyłam na tacy. Poszłam do pokoju. Harry leżał tak jak mu kazałam.
-Proszę leki i kanapki – powiedziałam i podałam mu
-Boże dziękuję ratujesz mi życie – wstał i przytulił mnie.
-Nie dziękuj mi tylko siadaj i jedz – zaśmiałam się
-Okej – Harry siadając posłał mi szeroki uśmiech. Kiedy on jadł ja wzięłam ubrania,które miałam zamiar założyć i poszłam do łazienki. Szybki prysznic,ubrałam sięhttp://img.stylistki.pl/sets/2ec0302b7c39b90386fb41200d878405-1404762333-s433578.jpg?v=0,umalowałam i byłam gotowa. Harrego nie było już w moim pokoju. Poprawiłam łóżko i postanowiłam zejść na dół zjeść coś. Doszłam do kuchni wyjęłam z lodówki mleko a z szafki płatki. Gdy mleko było gotowe usiadłam na krześle i zajadałam się śniadaniem. Gdy zjadłam, miskę włożyłam do zmywarki. Poszłam do pokoju muzycznego. Usiadłam na pufie biorąc do ręki gitarę. Zaczęłam grać i śpiewać ''Civilian -Wye Oak'' a kiedy skończyłam odłożyłam gitarę i usiadłam przy fortepianie śpiewałam sobie ''Shane Wirkes - House Practice''. Śpiewałam te piosenki bo je kochałam. W połowie drugiej wszedł Harry od razu przestałam.
-Nie przerywaj – powiedział siadając obok mnie
-Za późno
-Zaśpiewaj mi tą pierwszą piosnkę – powiedział
-Po co? - zapytałam
-Spodobała mi się
-Śmieszne -zaśmiałam się
-No proszę
-Nie chcę
-Proszę
-Harry
-Proszę cię Nathalie
-No dobra dobra – uległam wzięłam do ręki gitarę i zaczęłam śpiewać. Kiedy skończyłam Harry zaczął bić mi brawo.
-Nathalie naprawdę masz talent dlaczego tego nie wykorzystasz? - zapytał
-Bo nie ma po co – powiedziałam odkładając gitarę
-Właśnie jest po co
-Harry nie chce o tym rozmawiać
-Nathalie zaśpiewaj na naszym koncercie – powiedział
-Ty się dobrze czujesz? - zapytałam śmiejąc się
-Dobrze
-Harry ty chcesz bym się upokorzyła przed całym światem? - zapytałam
-Chce abyś pokazała ludziom jak śpiewasz
-Harry to nie jest dla mnie rozumiesz?
-Nie właśnie nie rozumiem
-Kiedy niby zaśpiewam nie chcę się stać sławna. Chce być tą Nathalie Styles jaką jestem teraz
-Ale..-zaczął ale przerwałam mu
-Harry śpiewanie nie jest dla mnie zrozum to i naprawdę nie rozmawiajmy już o tym – wyszłam z pokoju i poszłam do swojej sypialni. Wzięłam do ręki książkę Gwiazd naszych wina,usiadłam na łóżku i zaczęłam ją czytać. Ta książka była świetna. Po chwili przypomniała mi się Amy i to co mi powiedziała wczoraj. Nielegalne wyścigi. A może...... nie Nathalie nie myśl o tym to nie ma sensu. Zaczęłam dalej czytać,ale to nie dawało mi spokoju. Na łóżku zobaczyłam mojego Iphona. Chciałam go już wziąć,ale szybko zabrałam rękę. Patrzyłam się na niego i patrzyłam. W końcu wzięłam go do ręki i wybrałam numer Amy.
-Halo? - zapytała dziewczyna po drugiej stronie
-Amy? To ja Nathalie – zaczęłam
-Nathalie? Jak miło,że dzwonisz co tam?
-Ja....chciałabym zapytać się o te wyścigi
-Widzę,że się zdecydowałaś miło mi to słyszeć
-Ja chciałabym na razie zobaczyć jak to wygląda
-Dziś akurat się ścigam więc wpadnę po ciebie tylko podaj mi swój adres
-Napisze ci smsa
-Okej będę po ciebie o 17
-Okej
-Do zobaczenia
-Do zobaczenia – kiedy się rozłączyłam napisałam jej adres mojego zamieszkania. Później zaczęłam zastanawiać się czy dobrze zrobiłam. Chciałam zobaczyć jak to jest pójdę tam tylko jeden raz i zapomnę o tym. Tak to jest to. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Na tapecie miałam mnie i Lucy. Uśmiechnęłam się. Wzięłam laptopa i usiadłam na łóżku. Zaczęłam przeglądać wszystkie strony jakie były możliwe. Popisałam trochę z ludźmi. Później weszłam na instagrama. Nic ciekawego się nie działo. Dodałam seflie z napisem,że się nudzę. Kilka godzin później wybiła 17:00. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyłączyłam telewizor,bo akurat siedziałam w salonie i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je a po drugiej stronie zobaczyłam uśmiechniętą Amy.
-Hej Nati – powiedziała ściągając okulary przeciwsłoneczne przytulając mnie
-Hej Amy – odpowiedziałam
-Nie mów mi,że tak idziesz – powiedziała patrząc na mnie
-Co jest złe? - zapytałam patrząc na swoje ubrania
-Zobacz na mnie – powiedziała pokazując na siebie. Dopiero zobaczyłam jak była ubrana.http://img.stylistki.pl/sets/f9b0cc9031acb622b5f330a0240079c0-1414077001-s448681.jpg?v=0
-Mam też tak się ubrać? - zapytałam zdziwiona
-Tak właśnie tak idziemy cię przebrać chodź – poszliśmy do mojego pokoju. Amy przeglądała ubrania wybierając coś odpowiedniego -O to będzie dobre idź się przebież – podała mi ubrania posłusznie poszłam do łazienki. Przebrałam się i wyszłam.http://img.stylistki.pl/sets/822feafe487438782c79106f96aa6b5d-1409508939-s443512.jpg?v=0
-Wyglądasz świetnie – powiedziała przyglądając mi się
-Nie za bardzo wyzywająco? - zapytałam
-Nie jest idealnie,makijaż możemy zostawić. Chodź idziemy bo się spóźnimy – zeszliśmy na dół
-Gdzie idziecie? - zapytał Harry
-Idziemy na imprezę – powiedziała Amy dość przekonująco
-Okej bawcie się dobrze – wyszliśmy i wsiedliśmy do samochodu Amy. Całą drogę opowiadała mi o tym w jaki sposób te wyścigi się odbywają. Trochę byłam przerażona. Po 20 minutach dojechaliśmy na wyznaczone miejsce. Wysiedliśmy i Amy poszła się przywitać ze znajomymi. Ja przyglądałam się wszystkiemu uważnie.
-Nathalie chodź do nas! - krzyknęła Amy podeszłam do niej -To jest Nathalie,Nathalie to jest Simon,Martin,Liz i Alice
-Miło mi was poznać – powiedziałam
-Nam ciebie też mamy nadzieję,że pobędziesz z nami dłużej – powiedział zapewne Martin
-Też mam taką nadzieję – odpowiedziałam
Amu ustaliła jeszcze parę spraw z przyjaciółmi a po chwili wszyscy ci co się ścigali zaczęli się ustawiać na miejsca.
-Jedziesz ze mną czy będziesz się patrzeć? - zapytała Amy stojąc obok samochodu
-Jadę z tobą – powiedziałam i usiadłam na siedzeniu. Zapięłam pasy i czekałam aż wszystko się zacznie. Kiedy startujący krzyknął ''Start'' Amy ruszyła z piskiem opon. Na liczniku mieliśmy chyba 260 km. Adrenalina wzrastała. Szybko wyjechaliśmy na ulicę. Co chwilę mijaliśmy samochodu,autobusy i inne pojazdy. Bałam się,że dojdzie do wypadku. Mocno trzymałam się drzwi.
-Nathalie uspokój się – powiedziała
-Jak mam się uspokoić?! - zapytałam
-Nic się nie stanie zaufaj mi
-Amy przyśpiesz doganiają nas – powiedziałam patrząc w lusterko
-Nie ma sprawy. Nathalie wygramy to - powiedziała i wcisnęła jakiś przycisk po którym przygniotło mnie do siedzenia. Jechaliśmy jeszcze szybciej przez co nasi rywale byli daleko od nas.
-Co to było? - zapytałam
-Moja ukochana broń. Nitro – uśmiechnęła się. Po 20 minutach dalszego pędzenia wreszcie dotarłyśmy na metę. Wygrałyśmy to. Kiedy zatrzymałyśmy się mogłam się w końcu uspokoić. Moje serce waliło jak oszalałe. Amy szczęśliwa wysiadła z samochodu. Ja jednak chwilę musiałam odczekać.
-Ey co jest – zapytała Amy otwierając mi drzwi
-Musze chwilę się uspokoić – powiedziałam i spojrzałam na swoje ręce. Strasznie się trzęsły.
-Chodź – pomogła mi wysiąść. Oparłam się o samochód i zaczęłam oddychać głęboko.
-Wygrałyśmy to – przytuliła mnie szczęśliwa
-Wygrałyśmy – powiedziałam przytulając ją. Kiedy reszta dojechała przegrani dawali Amy pieniądze bo o to właśnie chodziło.
-Proszę to dla ciebie – powiedziała dając mi pieniądze
-Nie Amy nie chcę
-Dzielimy się po połowie wygrałyśmy to wspólnie okej?
-No dobra niech ci będzie – Amu umówiła się na następny wyścig i po paru minutach mogłyśmy już wracać.
-Za tydzień znów jedziesz ze mną? - zapytała kiedy już wracaliśmy
-Tak – odpowiedziałam pewnie bo spodobało mi się to nawet
-A może chciałabyś już spróbować swoich sił?
-Najpierw to mnie tego naucz – powiedziałam kiedy zatrzymaliśmy się koło willi
-Okej to na kiedy się umawiamy?
-Zadzwonię do ciebie okej?
-Okej
-No to pa
-Pa – wysiadłam i weszłam do domu. Ciągle czułam tą adrenalinę we krwi.
-I jak było? - zapytał Harry
-Gdzie?
-No na imprezie,coś wcześnie wróciłaś – powiedział
-Było nudno więc wróciłyśmy wcześniej – skłamałam choć jeszcze nigdy tego nie robiłam
-Okej,chcesz coś do jedzenia?
-Nie wiesz jestem zmęczona pójdę się położyć
-Okej
-Dobranoc
-Dobranoc – weszłam pod prysznic. Szybko się umyłam a potem przebrałam w piżamę.http://img.stylistki.pl/sets/b20fb968b9e36bda1ee52412af155cf3-1414344361-s449148.jpg?v=0 Kiedy dotarłam do pokoju szybko się położyłam. Tak samo szybko zasnęłam. 
---------------------------------------------------------------------
Rozdział 21

wtorek, 21 października 2014

Rozdział 20

Tydzień później :
Ten tydzień bardzo szybko minął,to dziś jest ostatni dzień lata i zarazem urodziny Liama. Oczywiście przez ten tydzień zaplanowaliśmy imprezę urodzinową. Jestem podekscytowana,bo coś czuję że to będzie fantastyczny dzień. Rano wstałam i poszłam do łazienki. Poranne czynności i przy okazji założyłam przygotowane ubraniahttp://img.stylistki.pl/sets/katanka-1411141689-s445332.jpg?v=0. Wyszłam z łazienki i poszłam do pokoju Harrego. Delikatnie zapukałam w dębowe drzwi. Gdy usłyszałam jego głos mówiący ''proszę'' weszłam. Harry stał przy szafie i przeglądał ubrania.
-Hej, co robisz? - zapytałam siadając na łóżku
-No hej,wybieram ubrania na dzisiejszą imprezę,ale mam z tym problem – westchnął przez co ja zaśmiałam się
-Pomogę ci – wstałam i stanęłam obok niego,po przejrzeniu wszystkich jego ubrań wyjęłam czarne rurki,biały T-shirt i marynarkę. -I jak?
-Podoba mi się dziękuje – pocałował mnie w policzek
-Nie ma sprawy – zaśmiałam się -Wszystko jest gotowe? Sala? Tort? - zadawałam pytania by się upewnić
-Tak wszystko jest gotowe
-To dobrze – odetchnęłam
-Chodź na dół zjemy coś – powiedział Harry
-Okej – zeszliśmy na dół i skierowaliśmy się do kuchni
-To na co masz ochotę? - zapytał
-Zróbmy naleśniki – powiedziałam
-Okej – wyjęliśmy wszystkie potrzebne produkty i zaczęliśmy robić nasze śniadanie. Wzięłam garść mąki i szybki ruchem rzuciłam w brata.
-O nie teraz się doigrasz – powiedział i wziął trochę mąki i rzucił we mnie. Świetnie się bawiliśmy. Cała kuchnia jak i my byliśmy biali. Kiedy mąka nam się skończyła usiedliśmy na podłodze i śmialiśmy się sami z siebie.
-Boże jak my wyglądamy – cały czas się śmiałam
-Niezła beka,chodź zrobimy sobie zdjęcie – powiedział
-Hahaha nie
-No chodź
-Okej – ustawiliśmy się do zdjęcia,które zrobił Harry. Widziałam jak dodaje je na tt i instagrama z tym samym podpisem ''Czemu jesteśmy biali? :o Świetna zabawa tylko z tobą :* '' Zaśmiałam się czytając słowa. Po dodaniu zdjęcia zabraliśmy się do dalszego robienia naleśników.
-Zrób tak – powiedziałam do Harrego i potrząsnęłam głową przez co z moich włosów wyleciał biały puch. Harry zrobił dokładnie to samo z tym samym efektem. Zaśmialiśmy się. Po 10 minutach naleśniki były gotowe. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść.
-Są pyszne – powiedziałam delektując się każdym kęsem
-No wiadomo,bo przecież my je robiliśmy
-Tak – zaśmialiśmy się. Po zjedzeniu postanowiliśmy posprzątać kuchnię. Zajęło nam to może 30 minut. Potem poszliśmy się ogarnąć z mąki. Najpierw poszedł Harry. Kiedy wyszedł poszłam ja. Po prysznicu,przebrałam się w czyste ubrania a tamte włożyłam do pralki nastawiając ją. Spojrzałam na zegarek była 14. Postanowiłam pójść po Liama,bo obiecałam mu,że gdy będzie wychodził przyjadę. Zbiegłam na dół biorąc torebkę. Założyłam buty i krzyknęłam,że wychodzę. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam do szpitala. Po 20 minutach dojechałam pod budynek. Skierowałam się do pokoju Payne. Kiedy do niego doszłam delikatnie zapukałam. Jak weszłam Liam jeszcze się pakował.
-Hej Liam – powiedziałam uśmiechnięta delikatnie przytulając przyjaciela by nie uszkodzić mu na nowo żeber
-Witaj Nathalie – uśmiechnął się szeroko
-Jak tam gotowy? - zapytałam siadając na szpitalnym łóżku
-Już prawie,widziałem zdjęcie które dodał Harry i stwierdzam,że trochę się wam nudziło – zaśmiał się a ja razem z nim
-Ej,było bardzo fajnie – powiedziałam nie przestając się uśmiechać
-Niech ci będzie – powiedział spoglądając na mnie zasuwając torbę
-To co idziemy? - zapytałam wstając
-Idziemy – wyszliśmy i poszliśmy do recepcji po wypis. Po odbiorze papieru wyszliśmy na zewnątrz kierując się do mojego samochodu. Zajęliśmy miejsca i ruszyliśmy do willi chłopaków. Całą drogę rozmawialiśmy.
-Wejdziesz? - zapytał Liam kiedy dojechaliśmy na miejsce
-Nie mam za bardzo czasu – spojrzałam na niego
-Na pewno masz chodź przynajmniej na godzinę – ''jak przez ciebie spóźnię się na twoją imprezę urodzinową to cię zabiję'' pomyślałam
-Dobra,ale na godzinę – uległam i razem weszliśmy do willi. Gdy weszliśmy chłopaki siedzieli na kanapie i gadali o czymś. Kiedy nas zobaczyli wstali i przywitali się. Potem siedzieliśmy sobie i gadaliśmy o jakiś głupotach. Kiedy wybiła 15 postanowiłam się zbierać.
-Louis chodź na chwilę – powiedziałam biorąc torebkę
-No co jest? - zapytał kiedy wyszliśmy na dwór
-Pamiętasz jaki jest plan? - zapytałam
-No pewnie o 16 zabieramy Payne do klubu w pretekście pokazania mu jego
-Okej jak coś by nie szło dzwoń
-Nie ma sprawy
-No to widzimy się o 16
-Okej – przytuliłam go na pożegnanie
-Pa
-Pa
Wsiadłam do samochodu przy okazji dzwoniąc do Lucy by przyszła do mnie i przy okazji razem się przygotujemy na imprezę. Jechałam dość szybko chcąc zdążyć. Dojechałam na miejsce po 15 minutach. Szybko weszłam do domu. Lucy już na mnie czekała. Przywitałam się z nią i poszliśmy do mojego pokoju. Najpierw zajęliśmy się fryzurami a potem makijażami. Kiedy włosy jak i makijaż były gotowe poszłyśmy założyć sukienki. Ubrałam sięhttp://img.stylistki.pl/sets/urodzinyyy-1413381295-s447903.jpg?v=0 a potem wyszłam po mnie weszła Lucy. W międzyczasie założyłam szpilki i biżuterię. Po chwili weszła Lucy miała śliczną sukienkę.http://img.stylistki.pl/sets/b00da81c9fef605ba4912a5f070482c1-1413483644-s448053.jpg?v=0 Założyła szpilki,biżuterię i byłyśmy gotowe. Zeszłyśmy na dół gdzie stał już Harry.
-Gotowe? - zapytał uśmiechając się
-Tak – odpowiedziałam
-Ślicznie wyglądacie
-Dziękujemy – powiedziała Lucy wyszliśmy na zewnątrz wsiadając do Harrego samochodu. Pojechaliśmy wcześniej by wszystko jeszcze przyszykował i w ogóle. Na miejsce dojechaliśmy po 20 minutach. Wysiedliśmy i weszliśmy do środka. Sala wyglądała świetnie. Gdy weszłam poszłam do kuchni,która była. Zapytałam kucharza czy wszystko jest gotowe.
-A co z tortem? - dopytałam
-Proszę się nie martwić wszystko jest gotowe – uśmiechnął się
-Dziękuje – wyszłam i poszłam do DJ,który miał zapowiadać muzykę. Wszystko było gotowe wystarczyło poczekać na gości a co najważniejsze na naszego solenizanta. Z minuty na minute zaczęli schodzić się goście.
-Nathalie cześć – powiedziała Nicole ukazując się
-Nicole hej – przytuliłyśmy się na powitanie
-Co tam u ciebie słychać?
-W porządku a u ciebie? Jak tam po ślubie? - zapytałam zaciekawiona
-Jest fantastycznie,czuję się bardzo szczęśliwa
-No to bardzo dobrze – uśmiechnęłam się szczerze
-To wszystko dzięki tobie
-Nicole nie przesadzaj
-Nathalie naprawdę bo gdybyś wtedy nie przyszła pewnie bym uciekła
-Ohh Nicole – westchnęłam
-Nathalie cześć! - krzyknęła po chwili Ruth,która stała obok nas
-Ruth jak miło cię widzieć – przytuliłam ją
-Opowiadaj co u ciebie? Dawno się nie widziałyśmy
-Jest okej nie narzekam a u ciebie?
-Po staremu – zaśmiałyśmy się
-Ej ludzie nasz solenizant idzie! - krzyknęła Lucy,kiedy to usłyszałam szybko wszyscy ustawiliśmy się na miejscach i czekaliśmy an to kiedy tylko przyjdzie Liam z Louisem.
Oczami Liama :
-Tomlinson o co ci chodzi? - zapytałem Louis,który ciągnął mnie do drzwi jakiegoś klubu
-O boże Liam skończ gadać tylko chodź – szliśmy przez jakiś ciemny korytarz
-Czemu tu jest ciemno? Zapal światło
-Ja pierniczę więcej z tobą nigdzie nie idę
-Okej nie naskakuj tak – kiedy dotarliśmy wszyscy wyskoczyli i zaczęli śpiewać mi ''happy birthday'' byłem w szoku dopiero po kilku sekundach przypomniało mi się,że to dziś są moje 22 urodziny. Byłem wzruszony po wyśpiewaniu mi sto lat wszyscy po kolei składali mi życzenia.
Oczami Nathalie :
Cieszę się z tego,że Liam jest zachwycony naszą niespodzianką. Naprawdę sprawia mi to szczęście i satysfakcje.
-Nathalie więcej takich zadań się nie podejmuje – powiedział Louis podchodząc do mnie
-Czemu?
-Wytrzymałabyś ciągłe pytania ''Dlaczego?'' - powiedział
-Raczej nie,ale świetnie się spisałeś – zaśmiałam się przytulając przyjaciela
-Ehh
-Louis rozluźnij się
-Okej,okej – po jakiś 20 minutach doszłam do Liama
-No nareszcie ta kolejka jest niesamowicie długa – zaśmiałam się przytulając przyjaciela
-Wiem – złożyłam mu życzenia i dałam prezent -Nie musiałaś
-Zobacz a nie gadasz – zaśmiałam się patrząc na jego reakcje z mojego prezentu. Dałam mu ramkę z naszym we dwójkę zdjęciem i białą koszulkę z napisem ''Forever Young''
-Dziękuje te dwa prezenty są naprawdę piękne – przytulił mnie
-Cieszę się – po złożeniu przez wszystkich życzeń przyszedł czas na jakiś posiłek . Siedziałam przy stole z chłopakami i Lucy. W pewnej chwili zauważyłam kelnerkę,która przykuła moją uwagę. Kojarzyłam ją ale nie byłam pewna kto to. Wstałam z pretekstem pójścia do baru po cole. W końcu spojrzała na mnie i uśmiechnęła się szeroko podchodząc do mnie.
-Nathalie? - zapytała uśmiechając się szeroko
-Tak..a ty jesteś....
-Amy,nie poznajesz mnie? Chodziłyśmy razem do podstawówki – po chwili postać Amy była mi bardzo dobrze znana. Byłyśmy razem przyjaciółkami dopóki nie pojawiła się Lucy. Potem już nie rozmawiałyśmy i to porwanie,ale mniejsza z tym.
-Amy boże jak się zmieniłaś – przytuliłam ją
-Ty też zmieniłaś Nathalie ledwo co cię poznałam – powiedziała uśmiechając się
-Opowiadaj co u ciebie? Pracujesz tu?
-Tu tylko dorabiam zajmuję się czymś innym
-Czym?
-Ścigam się w nielegalnych wyścigach – wyszeptała mi do ucha
-Nielegalnych!? - prawie krzyknęłam,ale Amy szybko zatkała mi buzie
-Cii nikt nie może się o tym dowiedzieć
-Amy wiesz jakie to niebezpieczne?
-Nathalie już dwa lata to robię i nic mi się nie stało
-A jak was złapie policja?
-Spokojnie zawsze jesteśmy ubezpieczania od policji
-No nie wiem
-Masz prawo jazdy?
-Mam a co?
-A chciałabyś spróbować?
-Ja!? Zwariowałaś
-To może chciałbyś zobaczyć jak to wygląda
-Sama nie wiem
-Jak coś tu masz mój numer zadzwoń – powiedziała zapisując na kartce swój numer
-Okej
-Nathalie i prośba do nie mów nikomu o tym co ci przed chwilą powiedziałam
-Nie ma sprawy
-Okej to ja lecę do pracy paa – powiedziała odchodząc. Chwilę jeszcze pomyślałam po czym wróciłam na miejsce. Po ciepłym daniu wszyscy ruszyli na parkiet tańcząc. Tańczyłam z każdym z chłopaków. Z Lucy też. Wszyscy bawili się doskonale z czego byłam zadowolona. Po 24 wyszłam na dwór trochę przewietrzyć się. Poszłam na oświetlony światełkami pomost. Stanęłam i patrzyłam jak księżyc odbija się w jeziorku. Potem spojrzałam na gwiazdy. Były piękne. Po chwili poczułam jak ktoś kładzie na mnie swoją marynarkę. Spojrzałam w górę i zobaczyłam Liama.
-Dziękuje – powiedziałam uśmiechając się a potem powróciłam do dalszego patrzenia na gwiazdy.
-Te gwiazdy są piękne – powiedział
-Tak – przez chwilę trwaliśmy w ciszy. Nie powiem trochę mi to przeszkadzało.
-Nathalie muszę ci coś wyznać – powiedział Liam odwróciłam się w jego stronę patrząc w niego jak w obrazek.
-No mów – powiedziałam
-Dobra nie będę owijał w bawełnę. Nathalie ja......- nie dokończył,ponieważ przybiegła Lucy
-No ludzie wszędzie was szukam – powiedziała
-Co się stało? - zapytałam
-Czas na tort – powiedziała
-Już idziemy – odpowiedziałam
-Jaki tort? - zapytał Liam
-Twój urodzinowy głuptasie chodź – złapałam go za rękę i poszliśmy na salę. Gdy weszliśmy tort akurat wjeżdżał na salę. Solenizant stanął koło niego i gdy miał już dmuchać zatrzymał się. Zdziwiłam się. Payne pobiegł do DJ po mikrofon i powrócił na miejsce.
-Nie z dmucham ty świeczek bez jednej osoby – powiedział,podszedł do mnie złapał za rękę i zaprowadził na swoje poprzednie miejsce.
-Co ty wyprawiasz? - zapytałam
-Nathalie chciałem ci podziękować za wszystko co dla mnie zrobiłaś. Na prawdę to bardzo dla mnie znaczy. Sam naprawdę nie wiem jak mam się za to odwdzięczyć. Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu i nikt tego nie zmieni – wzruszyłam się słysząc jego słowa . Przytuliliśmy się. Zaśpiewaliśmy mu jeszcze raz sto lat po czym zdmuchnęliśmy świeczki. Potem razem go pokroiliśmy i rozdaliśmy gościom. Potem wszyscy powrócili do tańczenia i w ogóle zabawy.
-Chodź przejdziemy się – powiedziała Lucy ciągnął mnie na zewnątrz
-Po co?
-Musimy pogadać
-To mogłaś powiedzieć od razu - poszliśmy do oświetlonej altanki,która tam była.https://www.kapias.pl/upload/big/noc-w-ogrodzie-3.jpg Usiadłyśmy wygodnie i mogliśmy spokojnie porozmawiać.
-To o czym chcesz pogadać? - zapytałam
-Zapytam cię wprost podoba ci się Liam? - zapytała a mi zabrakło mowy
-Za dużo wypiłaś czy co? - zapytałam wstając
-Mam ci chuchnąć? -podniosła brew do góry
-Nie
-No to jak jest? Podoba ci się czy nie? - zapytała a ja odwróciłam się od niej opierając głowę o altankę i patrząc w gwiazdy -Nathalie?
-Tak cholernie mi się podoba! - wykrzyczałam i schowałam twarz w ręce
-Nati to czemu mu tego nie powiesz? - zapytała przytulając mnie
-Lucy to nie jest takie proste jak ci się wydaje
-Chcesz tak czekać i czekać aż w końcu znajdzie sobie inną dziewczynę,a ty będziesz przez to cierpieć?
-A co jeśli on do mnie nic nie czuję? - zapytałam odklejając się od niej
-A skąd wiesz?
-Ja to czuję
-Mogę z nim pogadać
-Powaliło cię? Nie!
-Dlaczego? Ktoś musi was połączyć bo wy jak na razie nic z tym nie robicie
-Lucy nie gadaj z nim proszę – moje oczy powoli zaczęły zachodzić łzami
-Okej Nathalie jak chcesz – powiedziała i przytuliła mnie. Chwilę jeszcze porozmawiałyśmy kiedy Lucy poszła do Zayna a ja zostałam w altance. Wyjęłam telefon,włożyłam słuchawki. Włączyłam
''Selena Gomez - My Dilemma'' i śpiewałam sobie by choć trochę się odstresować. Zauważyłam jak ktoś wchodzi. Szybko wyjęłam słuchawki z uszu.
-Nie przerywaj – poznałam głos Liama,który zaraz usiadł obok mnie
-I tak było już koniec – skłamałam
-Szkoda bo chciałem trochę posłuchać
-Może innym razem – wstałam i chciałam już iść,ale Liam złapał mnie za rękę przez co odwróciłam się w jego stronę
-Nathalie poczekaj musimy pogadać
-Liam przepraszam nie czuję się najlepiej na rozmowę może kiedy indziej – pożegnałam się z nim i poszłam po Harrego. Poszliśmy razem do jego samochodu,oczywiście Harry był tak pijany,że raczej nie doszedł by sam do samochodu. Przerzuciłam jego rękę na moje ramię i powoli doszliśmy do jego samochodu. Usadziłam go na siedzeniu a sama zasiadłam na miejscu kierowcy. Odpaliłam samochód i ruszyliśmy. Harry całą drogę gadał jakieś bzdury,ale w ogóle go nie słuchałam. Gdy dojechaliśmy do domu wysiadłam i wzięłam pod pachę Harrego.
-Harry w ogóle nie pomagasz – powiedziałam kiedy chodziliśmy od ściany do ściany
-Kochana siostrzyczka – powiedziałam pijany
-Styles idziemy do twojego pokoju
-Idziemy spać?
-Tak idziesz spać – powiedziałam kiedy doszliśmy do jego pokoju od razu położył się na łóżku i jak małe dziecko zasnął. Zdjęłam mu buty i przykryłam kołdrą. Westchnęłam i skierowałam się do swojego pokoju po piżamę. Poszłam pod prysznic. Stałam w kabinie i myślałam jak ja się w ogóle zachowuje. Po długim prysznicu poszłam do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku i z trudem zasnęłam. 
 ---------------------------------------------------------
Nowy bohater : 
Amy Withney - 18 lat kocha wyzwania,jest osobą szczerą i miłą. Kocha wyścigi 
 https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjEdzEKmubJ271VONcQny22C8vZpxG_DapeYNCfKfWIVLRaRNvziDFeRtlgJTraZXrDL6Xvt6PUQxpcz4izKa6QCT6-2dVTt7j-WK_7UgbfRghWSyMu6dVj-uLwGKtOsXC3mlZU1Cls0iz/s1600/tumblr_ljie0lbXcP1qg8bjco1_400_large.png

piątek, 3 października 2014

Rozdział 19

2 dni później :
Dziś jest ślub Nicole i dziś razem z Harrym przeprowadzamy się do naszego nowego domu. Bardzo się z tego cieszę i nie mogę się doczekać aż go zobaczę. Wstałam wcześnie rano bo już po śniadaniu jedziemy do willi. Poszłam do łazienki. Umyłam się,wysuszyłam ciało nakładając balsam. Potem ubrałam się.http://img.stylistki.pl/sets/ead1195a9cf78c128c11751d53dcd78e-1411291244-s445681.jpg?v=0 Oko wyglądało okropnie i widząc je w lustrze skrzywiłam się. Walizki były już spakowane więc byłam gotowa. Zeszłam na dół gdzie chłopaki siedzieli i gadali o czymś.
-Dzień dobry – powiedziałam
-Hej – odpowiedzieli,poszłam do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Zrobiłam sobie jajecznicę,którą szybko zjadłam. Umyłam po sobie talerzyk i byłam gotowa.
-Nathalie jesteś gotowa? - zapytał Harry
-Tak już znoszę walizki
-Pomogę ci – powiedział Liam wstając
-A dziękuje – uśmiechnęłam się do niego poszliśmy na górę do mojego już byłego pokoju.
-Szkoda,że się wyprowadzacie – powiedział Payne biorąc dwie walizki
-Mi też,ale nie przejmuj się mieszkamy od siebie tylko kilometr – uśmiechnęłam się
-Też fakt
-O której jest ślub? - zapytałam kiedy schodziliśmy
-O 16 przyjadę po ciebie 15:30
-Dobrze to widzimy się o 15:30 – pożegnałam się z chłopakami,włożyliśmy walizki do samochodu Harrego i ruszyliśmy do naszego nowego domu. Byłam taka podekscytowana,że myślałam że nie usiedzę już. Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Zamurowało mnie. On był.....piękny.https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLnl_HRDmxgG-fUBvjn5m5LO_9Sq84APSNal3I4S_FODJH1wE4M5ZDWMYMch_DsJ9BfwjgkrUxc4MSwobb0D0YtkjhI1TThAkENQ_wU-OcWNF-rbBQO3KUlsh4LGkaYPSwUb0UKKfvrqo/s1600/103671-villa-sol-de-mallorca-poollandschaft.jpg Nie wiedziałam co powiedzieć po prostu mnie zatkało.
-Nathalie idziesz? - zaśmiał się brat
-Ja.....tak idę – jąkałam się z wrażenia. Wzięłam swoje walizki i ruszyłam do drzwi. Harry wpuścił mnie pierwszą. W środku było jeszcze piękniej. Postawiłam walizki i ruszyłam oglądać dom. Wielki salon,który był piękny,potem kuchnia,jadalnia. Zauważyłam schody więc poszłam na górę. Pierwsze drzwi prowadziły do pokoju Harrego. Chciałam już złapać klamkę do drugich drzwi,ale ktoś mnie powstrzymał.
-Poczekaj – powiedział Harry
-Co się stało?
-Zamknij oczy
-Po co? - zdziwiłam się
-Zaraz zobaczysz – zrobiłam to co kazał powoli wprowadził mnie do pomieszczenia. -Możesz otworzyć – kiedy je otworzyłam zamarłam zobaczyłam piękny pokój. Mój pokój. Był tak piękny aż zabrakło mi słów.
-I jak? - zapytał
-Jest.....piękny – powiedziałam zauroczona
-No to się cieszę są jeszcze trzy pomieszczenia – wyszliśmy otworzyłam je i zobaczyłam łazienkę była ogromna z czego się cieszę. Potem były kolejne drzwi. Był tam pokój muzyczny. Bardzo się ucieszyłam. Na samym końcu były dwa pokoje gościnne.
-Harry dziękuję – wtuliłam się w brata
-Za co?
-Za to,że mogę z tobą mieszkać
-Nathalie bardzo się z tego cieszę,jest jeszcze jedna niespodziana
-Jeszcze?
-Tak, chodź na dół - zeszliśmy do garażu
-Po to jesteśmy w garażu?
-Nie widziałaś swojego nowego samochodu od taty – po chwili zobaczyłam przepiękny samochód
-O boże on jest piękny – powiedziałam podchodząc bliżej
-On jest twój
-Tylko mój – byłam zachwycona
-Okej ja idę po resztę walizek a ty idź zobacz ogród
-Okej – poszłam do ogrodu,który był piękny. Już od razy powiedziałam sobie,że będę tu spędzać dużo czasu. Zauważyłam altankę więc tam się skierowałam. Usiadłam na krześle i wyjęłam telefon.
-Halo? - zapytała Lucy bo postanowiłam do niej zadzwonić
-Lucy weź wszystkie zdjęcia,nasze,z chłopakami i przyjedź do mnie pomożesz mi – miałam plan i postanowiłam go zrealizować
-O co chodzi?
-Przyjedź a przy okazji pomożesz mi się naszykować
-Okej będę za 20 minut
-Pa
-Pa
Wstałam i poszłam do domu. Wzięłam walizki i zaniosłam do swojego nowego pokoju. Wypakowałam ubrania i włożyłam je do szafy. Po skończonej pracy usiadłam na łóżku i podziwiałam pokoju. Usłyszałam jak ktoś puka. Po chwili zobaczyłam uśmiechniętą Lucy.
-Hej – powiedziałam wstając
-No hej to powiedz mi po co te zdjęcia
-Pomożesz mi – rozłożyliśmy wszystkie zdjęcia ja jeszcze znalazłam kilka tych co ja robiłam. Przykleiliśmy je do ściany,która byłą pusta to postanowiłam ją uzupełnić. Na samym końcu znalazłam jakieś światełka doczepiliśmy je. Efekt końcowy był niesamowity. Tak właśnie miało to wyglądać.
-Wow nieźle to nam wyszło – powiedziała Lucy
-Jest pięknie
-Nathalie sądzę,że trzeba się już przygotowywać
-A która godzina?
-14:00
-Dobra idę pod prysznic
-A ja coś ci wybiorę
-Okej – szybko pobiegłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic,wysuszyłam ciało i włosy. Kiedy weszłam do pokoju Lucy szukała potrzebnych rzeczy do zrobienia makijażu. Na łóżku leżała piękna sukienka.
-O dobrze,że jesteś siadaj – usiadłam na krześle a Lucy robiła mi fryzurę. Po półgodzinie miałam piękną fryzurę. Potem przyszedł czas na makijaż.
-Pamiętaj by to zakryć – pokazałam na oko
-Pamiętam a teraz się nie ruszaj – po kolejnych 30 minutach byłam gotowa tylko jeszcze sukienka,biżuteria i buty.http://img.stylistki.pl/sets/wesele-1411803106-s445104.jpg?v=0 Wyglądałam inaczej oko było zakryte nie wiem jakim sposobem.
-Boże jest pięknie,dziękuję Lucy – wstałam i przytuliłam ją
-Nie ma za co,idź się przebrać bo nie zdążysz
-Okej – wzięłam sukienkę i poszłam do łazienki. Założyłam sukienkę i wróciłam do pokoju. Lucy podała mi biżuterię od chłopaków,którą założyłam. Potem założyłam buty i byłam gotowa.
-Wyglądasz pięknie – powiedziała przyjaciółka
-To dzięki tobie – uśmiechnęłam się do niej -Która jest godzina?
-Równo 15:30 – powiedziała a po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi -Chodź pewnie przyjechał Liam
-Może to nie on – powiedziałam denerwując się
-Nie denerwuj się
-Łatwo ci powiedzieć
-Ojj chodź już
Oczami Liama :
Zadzwoniłem dzwonkiem równo o 15 :30. Bardzo się cieszyłem,że Nathalie zgodziła się iść ze mną na ślub mojej siostry. Po chwili w drzwiach pojawił się Harry.
-Siema wchodź – wszedłem do środka -Chcesz się czegoś napić?
-Nie dzięki
-Nathalie powinna zaraz zejść - jak na zawołanie usłyszałem,że ktoś schodzi. Zobaczyłem Lucy a zaraz zeszła Nathalie. Wyglądała tak ślicznie,aż zabrakło mi mowy.
Oczami Nathalie :
Kiedy zeszłam Liam już tam był. W eleganckim ubraniu wyglądał tak seksownie i przystojnie.
-Nathalie ja idę bo umówiłam się z Zaynem
-Okej,dziękuje za wszystko – przytuliłam przyjaciółkę
-Nie ma za co bawcie się dobrze pa
-Pa
-To co Nathalie jedziemy? - zapytał Liam
-Tak – wzięłam torebkę pożegnaliśmy się z Harrym i wyszliśmy. Poszliśmy do samochodu Liama. Otworzył mi drzwi do strony pasażera,wsiadałam a sam obszedł samochód i usiadł za kierownicą.
-Ślicznie wyglądasz – powiedział przez co ja zarumieniłam się
-Dziękuję
-Słodko tak wyglądasz
-Jak?
-Jak się rumienisz – spojrzał na mnie
-Weź bo się czerwienie – przyłożyłam ręce do polików by to jakoś ukryć.
-Jak tam Nicole? - zapytałam zmieniając temat
-W porządku choć od rana chodzi strasznie zdenerwowana
-Wcale się jej nie dziwię
Po 20 minutach dojechaliśmy na miejsce. Ślub miał być w plenerze z czego się cieszę.http://img.zszywka.pl/0/0125/w_1019/wesele-i-okazje/slub-w-plenerze--tak-tak-tak.jpg Przywitałam się z rodzicami Liama i Ruth a nawet trochę z nimi porozmawiałam. Zajęliśmy miejsca i czekaliśmy aż ceremonia się zacznie. Goście się zbierali i zbierali. Mark (pan młody) czekał już z księdzem i ze swoim świadkiem. Usłyszeliśmy marsz ślubny. Wszyscy wstali,ale panny młodej nie było widać. Nikt nie wiedział co się dzieje. Nicole nie zjawiała się. Postanowiłam pójść i sprawdzić co się dzieje.
-Zaraz przyjdę – powiedziałam do Liama i od razu poszłam do budynku w którym była Nicole. Zapukałam i kiedy usłyszałam proszę zobaczyłam ją siedzącą i załamaną.
-Nicole co się dzieje? -podbiegłam do niej i kucnęłam przed nią
-Nic się nie dzieje – powiedziała
-To czemu nie wychodzisz?
-Ja nie wiem czy on tego chce – powiedziała i spuściła głowę
-O czym ty mówisz? Jak nie wiesz czy on tego chce
-Myślę,że on mnie nie kocha
-Nicole on na pewno cię kocha skąd wiesz,że tak nie jest? - załapałam ją za rękę
-Nie wiem,ale czuje to
-Nicole nie znam go,ale mogę powiedzieć,że to jest na pewno kochany mężczyzna i na pewno nie oświadczył by ci się nie kochając cię.
-Sama nie wiem – wstała i podeszła do okna od razu poszłam za nią
-Uwierz w to,on tam teraz czeka na ciebie
-Tak myślisz? - odwróciła się do mnie
-Tak
-Może i masz rację
-Na pewno mam a teraz idź zakładaj suknię – uśmiechnęła się i przytuliła mnie
-Cieszę się że przyszłaś
-Ja też się cieszę – Kiedy Nicole pobiegła założyć suknię ja usiadłam na małej kanapie czekając na nią. Po chwili pojawiła się w białej pięknej sukni.http://www.wyrzyskcity.pl/files/pict/2011-08-20/wyrzysk-suknie-slubne-w-atrakcyjnie-przystepnych-cenach-9zc0MDU3OT_o.jpg
-Wyglądasz pięknie – powiedziałam podchodząc i zapinając jej suknię
-Nathalie dziękuję ci za wszystko co dla mnie zrobiłaś
-Nicole nie ma za co,chodźmy już bo się pewnie nie pokojom
-Okej – po chwili przyszedł tata Nicole
-Dziewczyny wszystko okej? - zapytał
-Tak – powiedziałyśmy
-To dobrze – ja wyszłam i poszłam na swoje miejsce. Uśmiechnięta usiadłam koło Liama.
-Gdzie byłaś martwiłem się? - zapytał
-Zrobiłam coś co do mnie należało – spojrzał na mnie pytająco,ale tylko się uśmiechnęłam. Po chwili usłyszeliśmy marsz weselny. Wszyscy wstali a po chwili zobaczyłam Nicole i jej tatę,który ją prowadził. Kiedy byli koło nas posłała mi uśmiech, zrobiłam to samo. Ceremonia była piękna. Kiedy się skończyła składaliśmy młodej parze życzenia. Po życzeniach przyszedł czas na zabawę. Przeszliśmy do miejsca w którym miało odbyć się wesele.http://pobieramysie.pl/upload/portal/galerie/zdjecia/1294168123_1_midi_wm.jpg Razem z Liamem zajęliśmy miejsca obok siebie. Zaśpiewaliśmy sto lat młodej parze i przyszedł czas na jakiś posiłek. Kelnerzy roznosili jedzenie. Zauważyłam chłopaka,który akurat wychodził. Rozpoznałam go to był Tom. Serce przestało mi bić.
-On...tu jest – powiedziałam parząc na Liama
-Kto?
-Tom – bałam się go i nie wiedziałam o czego on mógł być zdolny.
-Gdzie on jest zaraz się z nim rozprawię – wstałam,ale od razu posadziłam go na miejsce
-Nie Liam tak nie można jesteśmy na weselu twojej siostry......- nie dokończyłam bo przerwał mi
-A to co on tobie zrobił to można? Nathalie on powinien za to zdechnąć
-Proszę Liam nie rób tego – powoli do moich oczu podchodziły łzy
-No dobrze,ale i tak mu tego nie daruję – po zjedzonym daniu przyszedł czas na pierwszy taniec młodej pary. Nicole i Mark wyglądali tak słodko gdy tańczyli i patrzyli sobie prosto w oczy. Na końcu tańca pocałowali się przez co wszyscy goście zaczęli bić im brawo. Potem całe wesele rozkręciło się. Wszyscy tańczyli oczywiście ja z Liamem też. Było po 21 a ja postanowiłam pójść się przejść bo było mi gorąco. Na dworze było chłodno i powoli robiło się ciemno. Usłyszałam,że ktoś za mną idzie. Odwróciłam się ale nikogo nie było. Szłam dalej. Po chwili znów usłyszałam to samo i znów nikogo nie było. Znienacka wyszedł Tom. Serce mi stanęło.
-No proszę kogo my tu mamy – powiedział podchodząc do mnie
-Śledzisz mnie?! - krzyknęłam wściekła powoli cofając się
-Czułem,że ten idiota Liam cię tu zaprosi – poczułam jak stykam się z drzewem.
-On nie jest idiotą za to ty tak – warknęłam
-Mylisz się kochanie bardzo się mylisz – powiedział łapiąc mnie za brodę
-Nie dotykaj mnie – zabrałam jego rękę
-Chyba nie chcesz powtórki z tamtego dnia
-Jesteś psychiczny! - krzyknęłam
-Nie krzycz – przytkał mi buzię. Próbowałam się wyrywać,ale byłam za słaba.
-Puść ją! - krzyknął mój wybawca.
-Boże jeszcze ciebie tu brakowało – powiedział
-Nie dotykaj jej nie rozumiesz!?
-Bo co? - zapytał i rzucił mną o drzewo przez co odbiłam się i upadłam na ziemię.
-Pożałujesz tego – cholernie bolała mnie głowa a nawet poczułam,że leci mi krew. Dotknęłam bolącego miejsca i syknęłam z bólu. Zauważyłam,że Liam bił się z Tomem. Liam upadł a Tom bił go po żebrach. Wstałam i odepchnęłam Toma.
-Normalny jesteś!? - wykrzyczałam mu w twarz
-Jesteście oboje siebie warci – popchnął mnie przez co po raz kolejny upadłam. Nie miałam siły by już wstać. Dumny z siebie odszedł. Przewróciłam się na bok przez co leżałam na klatce piersiowej Liama.
-Liam....- powiedziałam powoli i z wielkim trudem kucając przy nim.
-Twoja...głowa krwawi – powiedział dotykając czoła
-To teraz nie ważne. Boli cię coś? - zapytałam
-Żebra
-Pójdę po pomoc – wstałam
-Nie zostawiaj mnie – złapał mnie za rękę i kucnęłam przy nim
-Nigdy – powiedziałam głaszcząc go po poliku
-Dziękuję – uśmiechnął się
-Zadzwonię po pogotowie tylko daj mi swój telefon
-Jest w kieszeni – wyjęłam jego telefon i na tapecie zauważyłam nasze zdjęcie z biwaku. Uśmiechnęłam się delikatnie. Gdy się otrząsnęłam wybrałam numer na pogotowie.
-Już tu jadą
-Nie potrzebnie – chciał stać,ale od razu położyłam go na ziemi
-Nie ruszaj się te żebra mogą być złamane – wstałam i jego głowę położyłam na moich kolanach. Po 20 minutach karetka przyjechała a za nim przyszli rodzice Liama i jego siostry. Powiedziałam im co się stało. Kazałam im zostać i bawić się w końcu to ślub Nicole. Pojechaliśmy karetką i po 15 minutach byliśmy w szpitalu. Mnie zabrali na prześwietlenie głowy a Liama na jakieś badania. Na szczęście u mnie było wszystko w porządku. Tylko obwiązali mi głowę bandażem. Martwiłam się o Liama. Chodziłam po korytarzu czekając na jakiegoś lekarza. Czekałam i czekałam aż zobaczyłam lekarza od razu do niego poszłam.
-Dobry wieczór i co jest z Liamem? - zapytałam
-Dobry wieczór a jest pani z kimś z rodziny?
-To mój chłopak – musiałam skłamać bo by mi nic nie powiedzieli
-No więc pan Liam ma złamane żebra i kilka zadrapań
-Boże,a mogę go zobaczyć?
-Tak,ale nie na długo pacjent musi odpoczywać
-Dobrze,dziękuje
-Proszę
Zapukałam do drzwi a zaraz otworzyłam je. Liam leżał i gdy weszłam spojrzał na mnie.
-Hej,i jak się czujesz? - zapytałam siadając na krześle
-Oprócz tego,że bolą mnie żebra to jest okej. A co z tobą?
-Na szczęście nie mam żadnego wstrząsu czy coś w tym stylu. Wszystko jest okej.
-To dobrze,wiesz kiedy znikłaś strasznie się o ciebie martwiłem,a kiedy zobaczyłem go nerwy mi puściły.
-Spokojnie nie denerwuj się – złapałam go za rękę
-On chciał ci oszpecić twarz
-Nie powinnam się z nim wiązać przynajmniej nie byłbyś tu - spuściłam głowę roniąc łzę
-Nathalie to nie jest twoja wina – podniósł mój podbródek wycierając łzę.
-Strasznie mi z tym źle
-Nikt nie mógł tego przewidzieć
-Przepraszam,ale musi pani już iść pacjent musi odpocząć – powiedziała straszna pielęgniarka
-Dobrze już wychodzę – powiedziałam wstając -Liam przyjdę jutro,a nie jednak dziś bo jest po 24
-Dobrze,weź moją marynarkę bo na pewno na dworze jest zimno – powiedział wskazując na marynarkę
-Dziękuję – powiedziałam zakładając ją na siebie
-Napisz mi SMS-a gdy wrócisz do domu
-Masz to załatwione – zaśmiałam się -Odpoczywaj widzimy się za kilka godzin – nachyliłam się nad nim składając mu buziaka w polik.
-Dobrze
-Pa – powiedziałam łapiąc za klamkę
-Pa Nathalie – wyszłam i od razu zadzwoniłam po taksówkę. Potem zadzwoniłam do pani Karen informując ją o stanie zdrowia Liama. Powiedziałam by się nie martwiła i przeprosiła Nicole,że mnie nie ma. Chwilę poczekałam przed szpitalem a po chwili taksówka pojawiła się. Podałam kierowcy adres i ruszyliśmy. Droga nie zajęła nam dużo czasu. Gdy byliśmy na miejscu zapłaciłam i podziękowałam. Otworzyłam drzwi a potem zamyknęłam je. Zdjęłam buty i od razu poszłam na górę. Wzięłam piżamę i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Przebrałam się a na ranę przykleiłam plaster. Wyszłam z łazienki kierując się do pokoju. Położyłam się na łóżku przykrywając kołdrą. Wyjęłam telefon i napisałam SMS-a do Liama.
''Już nie musisz się martwić jestem cała i zdrowa :)''
Po chwili dostałam odpowiedź :
''To dobrze bo już się martwiłem ;) ''
Odpisałam mu :
''Niepotrzebnie :) a i dziękuję za marynarkę przydała się :3 ''
Odpisał :
''Cieszę się ;D ''
Napisałam :
''Dobra ja idę spać ''
''Okej,dobranoc :* ''
''Dobranoc :* ''
Z uśmiechem na twarzy zasnęłam. Rano obudziły mnie promienie słońca. Niechętnie otworzyłam oczy. Spojrzałam na zegarek 15:36. Widząc godzinę zdziwiłam się. Wstałam wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Zrobiłam poranną toaletę to znaczy już nie poranną. Ubrałam się i lekko pomalowałam.http://img.stylistki.pl/sets/2eff5611e1a18d59e060d87c83a538b9-1405628335-s435324.jpg?v=0 Gdy stwierdziłam,że jestem gotowa zeszłam na dół. Zobaczyłam siedzącego Harrego.
-Hej – powiedziałam
-Hej.....boże co ci się stało w głowę? - od razu gdy mnie zobaczył podbiegł do mnie.
-Ehh siadaj wszystko ci opowiem – gdy usiedliśmy opowiedziałam mu całą historię
-Ja zabiję tego gnoja – powiedział wściekły
-Harry tak nie można
-Nathalie on musi zapłacić za to co zrobił nie rozumiesz?
-Dobra pogadamy o tym później teraz jadę do Liama – powiedziałam zakładając buty
-Okej,ale uważaj na siebie
-Okej – założyłam okulary by zasłonić podbite oko,pożegnałam się z bratem i poszłam do samochodu. Na szczęście zdałam prawo jazdy i mogłam już sobie jeździć gdzie chce. Odpaliłam samochód i ruszyłam w stronę szpitala. Po drodze zajechałam do sklepu kupując trochę owoców i sok. Po 20 minutach dojechałam do szpitala. Wysiadłam zamknęłam samochód i weszłam do budynku. Przywitałam się z panią od recepcji i poszłam do pokoju 21 gdzie leżał Payne. Zapukałam a po chwili usłyszałam ''proszę''. Weszłam. Liam właśnie przeglądał telefon,a kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się.
-Hej – powiedziałam witając się z nim całusem w polik.
-Hej
-Przyniosłam ci trochę świeżych owoców i sok jakbyś chciał pić – powiedziałam kładąc reklamówkę na półkę.
-Dziękuje
-I jak się dziś czujesz? - zapytałam siadając i zdejmując okulary
-Trochę lepiej
-To dobrze. Wiesz chciałabym ci podziękować,bo gdybyś nie przyszedł to nie wiem co by się stało.
-Nie dziękuj mi,ja po prostu chcę cię chronić – złapał mnie za rękę
-To prze zemnie masz złamane żebra
-Nathalie nie mów tak. Dla mnie najważniejsze jest to,żebyś była bezpieczna
-Tyle ci zawdzięczam
-Ja...-nie dokończył bo po chwili dostał drgawek. Przestraszyłam się. Moje oczy zaszkliły się. Krzyczałam jego imię,ale nie odpowiadał. Wybiegłam z pokoju i pobiegłam do lekarza. Powiedziałam mu o wszystkim. Pobiegliśmy do jego sali,ale lekarz nie wpuścił mnie. Usiadłam na krześle i zaczęłam płakać. Byłam roztrzęsiona i przestraszona. A co jeśli on umrze? Nie na pewno tak nie będzie. Siedziałam i płakałam. Minęło może 10 minut kiedy z pokoju wyszedł lekarz. Wstałam jak poparzona i podeszłam do niego.
-I co z nim? -zapytałam
-Sytuacja została opanowana – kiedy to usłyszałam kamień spadł mi z serca
-Skąd te drgawki?
-Widocznie organizm źle przyjął leki
-Ale wszystko będzie już okej?
-Raczej tak,ale będziemy mieli pacjenta na oku
-Bardzo panu dziękuję – przytuliłam go bo tak bardzo się cieszyłam
-Taka jest moja praca – uśmiechnął się
-A czy mogę do niego wejść?
-Tak,ale nie na długo pacjent musi odpoczywać
-Dziękuję – kiedy doktor odszedł ja po chichu weszłam. Liam spał. Nie chciałam go budzić. Pocałowałam go w polik,wzięłam swoje rzeczy i po cichu wyszłam. Na korytarzu zobaczyłam chłopaków idących w moją stronę.
-Hej co wy tu robicie? - zapytałam witając się z przyjaciółmi
-Przyszliśmy odwiedzić Liama – powiedział Niall
-Sądzę,że to teraz nie możliwe – powiedziałam
-Dlaczego? - zapytał Harry
-Bo teraz śpi,dostał jakiś drgawek  lekarzy powiedział,że organizm źle przyjął podane leki.
-Dobra to nie będziemy go budzić – stwierdził Zayn
-Jak chcecie możecie poczekać
-Nie,przyjdziemy później – powiedział Louis
-Ja też się zbieram,chłopaki przyjedzcie do nas – poprosiłam
-Nie chcemy się tak pchać czy coś – powiedział Niall
-No co wy żarty sobie robicie? Jedziemy do nas tylko,że ja zajadę jeszcze na jakieś zakupy
-To pojedziemy wszyscy razem – powiedział Louis
-Okej nie ma sprawy – wyszliśmy na zewnątrz. Niall chciał jechać ze mną więc mu nie zabraniałam. Po 20 minutach dojechaliśmy do supermarketu. Zamknęłam samochód i poszliśmy robić zakupy. Miałam pełen wózek z zakupami,a chłopaki drugi. Poszłam do kasy by zapłacić. Kiedy zapłaciłam musiałam jeszcze poczekać na chłopaków. Kiedy oni też zapłacili poszliśmy zapakować to do bagażnika. Razem z Niallem wsiedliśmy do samochodu i jechaliśmy za chłopakami. Całą drogę razem z Irlandczykiem żartowaliśmy i śmieliśmy się w najlepsze. Droga nie zajęła nam dużo czasu i zaraz byliśmy pod willą. Otworzyłam bagażnik i zajęłam się wyjmowaniem zakupów,których było dużo.
-Pomogę ci – powiedział Niall
-Chętnie skorzystam – puściłam mu oczko przez co zaśmialiśmy się. Z pomocą Nialla wszystkie zakupy były już na miejscu. Kiedy chłopaki chodzili i zwiedzali dom ja w międzyczasie zamówiłam pizze. Zobaczyłam,że dostałam SMS-a. Od Liama.
''Uratowałaś mi życie,nie wiem jak mam ci dziękować''
Odpisałam :
''Cholernie mnie wystraszyłeś,ale jesteśmy kwita ty uratowałeś moje życie ( nie jeden raz ) a ja twoje''
Odpisał :
''Przepraszam za to,ale tak masz rację jesteśmy kwita''
Po chwili usłyszałam mój dzwonek. Oczywiście dzwonił Liam.
-Halo?
-Pomyślałem,że może lepiej będzie jak zadzwonię
-Miło znów słyszeć twój głos – uśmiechnęłam się
-Wzajemnie – zarumieniłam się słysząc to
-I jak czujesz się lepiej?
-Tak,ale naprawdę nie musisz się martwić
-Wiem
-Co robisz?
-Chłopaki przyjechali i spędzamy razem wieczór. Tylko szkoda,że ciebie nie ma z nami
-Mi też szkoda
-A ty co robisz?
-Leże – zaśmiał się a ja z nim
-No to nic ciekawego coś ci jutro przywiedź jak przyjdę?
-Nie chcę cię wykorzystywać,ale będzie fajnie jak przyjdziesz bo sam to tu się nudzę
-Dobra to przyniosę ci laptop i jakieś ubrania
-Nathalie proszę cię
-Liam nie przesadzaj – do kuchni wszedł Tomlinson zapytał z kim gadam powiedziałam,że z Liamem, Louis podszedł i zabrał mi telefon wychodząc z kuchni. Wcale się nie zdziwiłam,bo wiem jaki jest Louis. Wzięłam chipsy,jakieś słodycze,piwo i poszłam do chłopaków. Ciągle gadali z Paynem. Usiadłam na kanapie obok Harrego i włączyłam telewizor. Oglądałam jakiś film jedząc. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam i poszłam do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam dziewczynę z trzema pudełkami zamówionej pizzy. Zapłaciłam i podziękowałam. Zamknęłam drzwi i powróciłam do salonu. Chłopaki akurat skończyli rozmawiać. Usiadłam na kanapie i otworzyłam pudełko z pizzą. Jedliśmy,rozmawialiśmy,śmieliśmy się. Wieczór spędziliśmy w miłym gronie. Kiedy było już późno postanowiłam,że chłopaki zostaną u nas na noc bo przecież pili. Zaprowadziłam ich do pokojów gościnnych. Szybko położyli się i zasnęli jak dzieci. Zeszłam na dół gdzie Harry sprzątał.
-Idź na górę ja to zrobię – powiedziałam zabierając butelki z piwem
-Spoko dam radę a we dwoje pójdzie nam szybciej
-Jak chcesz – szybko sprzątnęliśmy. Było już po trzeciej więc postanowiłam pójść spać. Pożegnałam się z bratem. Przebrałam się w piżamę i szybko położyłam się spać.
------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 19 to chyba najdłuższy rozdział jaki napisałam