czwartek, 25 grudnia 2014

Rozdział 28

Obudziłam się ziewając. Otworzyłam oczy i doznałam szoku. Spałam wtulona w Liama,który jeszcze spał. Wyglądał słodko a zarazem tak niewinnie. Chłopaki mieli mieć koncert dopiero popołudniu więc było pewnie jeszcze wcześnie. Postanowiłam jeszcze zasnąć,bo nie chciałam budzić Liama gdybym chciała wstać. Nie mogłam znów zasnąć,bo najzwyczajniej w świecie nie chciało mi się spać. Zastanawiałam się jak wstać,żeby tylko nie obudzić chłopaka. Lekko uniosłam się,ale zaraz Liam przytulił mnie do siebie mocniej. Westchnęłam i zaczęłam się nudzić. Dopiero po godzinie,Liam zaczął się budzić.
-Dzień dobry – powiedziałam kiedy już otworzył oczy.
-Dzień dobry,długo już nie śpisz? - zapytał
-Godzinę – powiedziałam.
-To dlaczego mnie nie obudziłaś?
-Kiedy miałam zamiar wstać przytuliłeś mnie jeszcze bardziej,że nawet nie mogłam się poruszyć.
-Przepraszam,już cię puszczam – powiedział i rozluźnił uścisk
-Dzięki,bo muszę iść do łazienki – wstałam i pobiegłam do pomieszczenia. Kiedy skorzystałam z toalety postanowiłam wziąć prysznic. Kiedy wzięłam prysznic skapnęłam się,że nie wzięłam świeżych ubrań. Piżamy nie chciało mi się już zakładać. Owinęłam się ręcznikiem i postanowiłam szybko pójść do walizki. Otworzyłam delikatnie drzwi wychylając się.
-Co robisz? - zapytał Liam
-Mógłbyś na chwilę zamknąć oczy? - zapytałam
-Po co? - zaśmiał się
-Muszę wziąć walizkę
-Po co? - zapytał
-Żeby się ubrać – powoli zaczął mnie denerwować
-Po co się ubierać?
-A co może mam latać goła? - zapytałam
-Jak dla mnie to możesz – kiedy to powiedział zrobiłam się czerwona
-Po prostu zamknij oczy – powiedziałam zła
-Dobra,dobra – zasłoni sobie oczy dłońmi. Szybko podbiegłam do walizki i wzięłam ją ze sobą.
-Nie podglądaj – powiedziałam,ale i tak robił swoje. Weszłam do łazienki i w końcu się ubrałam.http://img.stylistki.pl/sets/781e3737c2f9a0faba8160fb0d036284-1416823624-s451732.jpg?v=0 Pomalowałam się i rozczesałam włosy. Byłam już gotowa. Wyszłam z łazienki i położyłam torbę na swoim miejscu.
-Możesz już iść – powiedziałam
-Wyganiasz mnie z pokoju? -zapytał robiąc smutną minę.
-Boże do łazienki idź już – powiedziałam i podeszłam do niego,ale on szybko złapał mnie za rękę i pociągnął do siebie. Leżałam na nim.
-Idź do łazienki – powiedziałam
-Czemu mnie tak poganiasz? - zapytał unosząc brew do góry co wyglądało komicznie.
-Bo lubię – powiedziałam
-A ja nie
-No to masz problem – chciałam wstać,ale z powrotem Liam mnie pociągnął.
-Przecież mamy jeszcze czas – powiedział
-Nie marudź tylko zasuwaj
-Nie za darmo
-O nie znów to samo? - zapytałam
-Być może – uśmiechnął się zadziornie
-Raz ci dałam buziaka,potem się z tobą umówiłam na randkę,a teraz co wymyślisz? - zapytałam
-Jeszcze nie wymyśliłem
-Jesteś okrutny
-Nie jestem
-Jesteś i nie kłóć się ze mną
-Zabieram cię dziś na naszą randkę -powiedział nagle
-Dziś? - zapytałam
-Tak,ale jeżeli ci to przeszkadza
-Nie po prostu zaskoczyłeś mnie
-To od razu po koncercie zabieram cię na randkę
-Okej a teraz idź się ogarnąć to pójdziemy na śniadanie
-Dobra niech ci będzie – wstałam a on za mną. Posłusznie poszedł do łazienki. Kiedy on brał prysznic ja w tym czasie posprzątałam w pokoju. Nie zajęło mi to dużo czasu więc zaraz leżałam na łóżku i przeglądałam tt,instagrama itd. Po 15 minutach wyszedł Liam.
-Pomożesz mi ułożyć włosy? - zapytał patrząc na mnie
-Sam nie możesz? - uniosłam się na łokciach
-Nie mam pomysłu jak je ułożyć
-Ułóż je tak jak zawsze
-Proszę – zrobił maślane oczka
-Ugh dobra chodź – poszliśmy do łazienki i stanęliśmy przed lustrem -Daj mi żel – podał mi kosmetyk stanęłam przed nim i po czterech sekundach fryzura była gotowa.
-I jak? - zapytałam stając z boku
-Jest świetna – powiedział uśmiechając się
-To nie jest trudne – powiedziałam
-Za to ty robisz to lepiej – powiedział dając mi całusa w polik
-Chodź wreszcie coś zjeść – pociągnęłam go za rękę i wyszliśmy z pokoju. Zjechaliśmy na dół windę i poszliśmy do restauracji. Zamówiliśmy jedzenie i po chwili je dostaliśmy. Zjedliśmy i poszliśmy na górę. Wzięłam torebkę i wyszliśmy. Zeszliśmy i czekaliśmy na resztę.
-Teraz nie jesteśmy ostatni – powiedział Liam
-Nareszcie – powiedziałam chrypko wato
-Masz chrypę? - zapytał
-Jak słychać – kaszlnęłam,ale chrypa nie ustępowała. Coś czuję,że będę chora.
-Dobrze się czujesz? - zapytał przykładając rękę do mojego czoła
-Tak
-Może po koncercie wracajmy do hotelu?
-Liam uspokój się to tylko chrypa – uśmiechnęłam się do niego
-Wszyscy dobrze wiemy,że szybko łapiesz choroby
-Nie martw się
-Skoro mówisz,że czujesz się dobrze to niech ci będzie – zobaczyłam,że cała reszta idzie w naszą stronę
-Nareszcie -powiedziałam
-Wy pierwsi od nas? Niemożliwe – powiedział Louis
-A jednak – puściłam mu oczko
-Czemu tak dziwnie mówisz? Wszystko okej? - zapytał Harry
-Tak wszystko jest okej
-Okej,to co jedziemy?
-Jedziemy – powiedział Niall. Wyszliśmy na dwór i wsiedliśmy do busa. Po 20 minutach byliśmy pod stadionem. Poszłam z Lucy do garderoby.
-Hej – powiedziałam witając się z Marry i Lou
-Wszytko okej? - zapytała Marry
-Tak – powiedziałam ściągając kurtkę
-Chrypa? - zapytała Lou
-Niestety – powiedziałam podchodząc do Marry. Wybrałyśmy ubrania. Po chwili Lou weszła z Lux swoją córką. Ta mała dziewczynka to małe szczęście całego zespołu i moje też. Kochałam ją bardzo.
-Cześć mała – powiedziałam kucając przy niej
-Nati – wzięłam ją na ręce i wycałowałam
-Tęskniłaś za ciocią? Bo ja bardzo – zapytałam
-Tak – uśmiechnęła się
-Księżniczko moja mała – postawiłam ją na ziemi. Zrobiłam sobie jej zdjęcie,które dodałam na tt i instagrama podpisując : ''Nasze małe szczęście.''https://pbs.twimg.com/media/BdKvHp7IIAAAleX.jpg Usiadłam na sofie i złapałam się za głowę. Strasznie mnie bolała.
-Coś się stało? - zapytała Lou
-Prócz tego,że boli mnie głowa to nic
-Zaraz dam ci leki poczekaj – podeszła do torebki podała mi opakowanie i butelkę wody.
-Dzięki - wzięłam jedną i popiłam wodą. Po chwili przyszli chłopaki. Przebrali się,Lou poprawiła im fryzury,potem daliśmy im kopniaki na szczęście i poszli dać koncert.
-Idziesz? - zapytała Lucy
-Nie,boli mnie głowa – powiedziałam zamykając oczy
-To zostanę z tobą – usiadła koło mnie
-Możesz iść jak chcesz – powiedziałam
-Zostaje z tobą i kropka
-Zaraz po koncercie idę na randkę z Liamem – powiedziałam kiedy zostałyśmy same
-Na prawdę? - pisnęła szczęśliwa
-Yhy – powiedziałam
-Jezu nawet nie wiesz jak się cieszę – przytuliła mnie
-Ja też się cieszę – powiedziałam
Gadaliśmy tak przez trzy godziny kiedy zaraz wparowali chłopaki. Przebrali się i mogliśmy iść.
-To gdzie mnie zabierasz? - zapytałam kiedy wsiedliśmy do oddzielnego busa
-Zobaczysz – uśmiechnął się
-Ehh dobra przecierpię to – jechaliśmy tak może 13 minut kiedy wreszcie się zatrzymaliśmy. Kiedy wysiedliśmy zamarłam. Byliśmy w wesołym miasteczku! Byłam szczęśliwa a zarazem zdziwiona.
-To dlatego pytałeś mnie gdzie dla mnie mogłaby odbyć się idealna randka – powiedziałam
-Tak właśnie dlatego,podoba się? - zapytał
-Podoba? Jest fantastycznie dziękuje – przytuliłam go
-Cieszę się,że mogłem cię ucieszyć – powiedział
-Idziemy? -zapytałam
-Tak – zaśmiał się weszliśmy dalej. Wszędzie było pełno atrakcji,ludzi,rodzin,par. Byłam zaczarowana.
-Poczekaj – Liam zatrzymał mnie
-Co się stało? - zapytałam Liam nic nie powiedział tylko zdjął szalik i założył go mi.
-Proszę,żebyś mi się tu nie rozchorowała - powiedział uśmiechając się
-Dziękuje,ale nie musiałeś
-Nie chcę,żebyś była chora
-Nie będę,dobra chodźmy coś porobić – chodziliśmy i korzystaliśmy z każdej możliwej atrakcji.
-Chodź – pociągnął mnie do jednego ze stojaków. Wziął piłeczkę i rzucił w tarczę. Rzucił idealnie w sam środek. Podniósł ręce do góry w celu zwycięstwa. Pan podał mu dużego misia. Podziękował mu.
-Dzień dobry czy ta piękna dziewczyna to Nathalie Styles? -Liam schował się za misia i udawał,że to on mówi. Wyglądało to przekomicznie.
-Tak,to ja – zaśmiałam się
-To dla ciebie – powiedział już normalnie Liam i ruszał łapkami misia. Wyglądał bardzo słodko.
-Poczekaj zrobię ci zdjęcie – wyjęłam szybko telefon i cyknęłam zdjęcie.
-Proszę – podał mi pluszaka wzięłam go od niego.
-Dziękuje – uśmiechnęłam się szeroko
-Wiesz chciałbym ci coś powiedzieć – powiedział i pociągnął mnie w cichsze miejsce
-Słucham cię – usiedliśmy na ławce
-Nie wiem jak ma zacząć – powiedział zdenerwowany
-Może powiedz wprost – powiedziałam poprawiając czapkę
-Okej – zbliżył się do mnie blisko,bardzo blisko. Pocałował mnie delikatnie w usta. Rozumiecie?! Pocałował mnie. Poczułam stado motyli w brzuchu. Po chwili odsunęliśmy się ode siebie.
-Przepraszam nie powinienem – powiedział i schował twarz w ręce.
-Liam......- zaczęłam,spojrzał na mnie. Przybliżyłam się do niego. -Kocham cię – powiedziałam. Spojrzał na mnie zdziwiony a po chwili uśmiechnął się.
-Mówisz serio? - zapytał
-Tak – kiwnęłam głową
-Kocham cię Nathalie – powiedział głaszcząc mój policzek
-Pocałuj mnie w końcu – zaśmiałam się a on pomnie. Po chwili tkwiliśmy w pocałunku. Kiedy zabrakło nam tchu odkleiliśmy się od siebie.
-Nie mogę uwierzyć,że jesteśmy razem – powiedział
-To uwierz – powiedziałam chrypko wato
-Postaram się,a teraz może wracajmy? - zapytał
-Już? - zapytałam ze smutkiem w głosie
-Tak
-Ehh no dobra – wstaliśmy i trzymając się za ręce poszliśmy do busa. Po 15 minutach byliśmy pod hotelem. Wyszliśmy i poszliśmy na górę. Od razu kiedy weszliśmy do pokoju zdjęłam kurtkę i poszłam wziąć gorący prysznic. Kiedy wysuszyłam ciało,przebrałam się w piżamę.http://img.stylistki.pl/sets/4458f9f2963e029583fb09862742bd13-1419539277-s454434.jpg?v=0 Wyszłam z pokoju i szybko wskoczyłam do łóżka. Po mnie do łazienki poszedł Liam. W czasie kiedy on brał prysznic ja dodałam zdjęcie jakie mu zrobiłam. Później weszłam na Twittera przeglądając posty natknęłam się na post Liama. ''Wreszcie razem :* Kocham cię ty mój chorowicie <3'' Czytając jego posta uśmiechnęłam się szeroko. Po chwili z łazienki wyszedł Liam. Położył się a ja wtuliłam się w jego klatkę piersiową.
-Dobranoc – powiedział Liam
-Dobranoc – odpowiedziałam i odpłynęłam 
-----------------------------------------------------------
Rozdział 28

niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział 27

2 tygodnie później :
Dziś wylatujemy do Nowego Jorku. To nasz ostatni punkt trasy koncertowej. Japonię będę bardzo miło wspominać tak jak Afrykę. Nie mogę się już doczekać świąt. Prezentów jeszcze nie mam,ale kiedy wrócimy postaram się to nadrobić. Mama powiedziała,że śnieg już spadł. Już niedługo nasz pan Tomlinson będzie miał urodziny. Nasz staruszek będzie miał 24 lat.
Otworzyłam oczy i przeciągnęłam się wydając dziwny dźwięk. Sięgnęłam po telefon i spojrzałam na wyświetlacz. Zegarek wskazywał godzinę 08:30. Dość wcześnie. Wstałam i podeszłam do walizki. Na dworze nie było już tak ciepło jak w LA czy Afryce. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic,ubrałam się,pomalowałam i uczesałam.http://img.stylistki.pl/sets/cdf81593ee635a1d9210a80d9dd35355-1416253532-s451152.jpg?v=0 Spojrzałam na siebie i lustrze i pomyślałam,że mogłabym coś ze sobą zrobić. Nie miałam na myśli operacji plastycznej. Nie,nie te rzeczy. Ale może coś z włosami? Już nawet wiem do kogo mogłabym się zwrócić. Spakowałam wszystko co miałam w pokoju. Przejrzałam wszystko dokładnie i stwierdziłam,że jestem gotowa. Wyszłam z pokoju zamykając go. Akurat wychodził też Liam.
-Cześć Nathalie – powiedział podchodząc do mnie
-Ooo hej – uśmiechnęłam się do niego,odkąd umówiliśmy się na randkę spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu. Mi to wcale nie przeszkadza wręcz przeciwnie.
-Gotowa zobaczyć Nowy Jork? - zapytał kiedy wchodziliśmy do windy
-Jasne a ty? - zapytałam
-W sumie też – winda się zatrzymała i wyszliśmy do recepcji. Oddaliśmy klucze i poszliśmy do reszty,która czekała.
-No wreszcie -powiedział Louis
-No hej -uśmiechnęłam się do niego
-Gotowi jesteście? - zapytał Harry
-Tak – odpowiedział Liam
-No to idziemy – powiedziała Lucy
Wyszliśmy i wsadziliśmy nasze walizki do busa,który na nas czekał. Oczywiście nie odbyło się bez paparazzi. Miałam ich już dość,ale Liam powiedział mi żebym w ogóle się nimi nie przejmowała. Wsiedliśmy do środka zajmując miejsca. Wyjęłam telefon i robiłam każdemu zdjęcia. Dodałam ja tt,fb i instagrama. Po 30 minutach dojechaliśmy na lotnisko. Wysiedliśmy,wzięliśmy walizki i weszliśmy do środka. Mieliśmy jeszcze 10 minut do odpraw więc usiedliśmy na krzesłach.
-Gdzie spędzacie święta? - zapytałam
-Ja wyjeżdżam do rodziny – powiedział Niall
-No ja też – powiedział Louis
-Ja też – powiedział Liam
-A ja zabieram Lucy do mojej rodziny na święta – powiedział Zayn
-Niestety się na to zgodziłam – powiedziała Lucy
-Raczej nie miałaś innego wyboru – zaśmiałam się
-A wy? - zapytał Liam
-Jedziemy do rodziców – powiedział Harry
-Nom – powiedziałam
-A sylwester? - zapytał Niall
-Ja spędzę go pod kocykiem – rozmarzyła się Lucy
-Lucy gadaliśmy o tym – powiedziałam
-O czym? - zapytała
-Spędzasz go u mnie – powiedziałam
-Przecież mnie nie chcesz – droczyła się ze mną
-Nie prawda,spędzasz go u mnie postanowiłam
-Nathalie no – zaczęła
-Lucy koniec tematu jeszcze się umówimy o której godzinie
-A wy chłopaki? - zapytałam
-Może zróbmy sobie imprezę w domu – powiedział Harry
-Tylko my – dopowiedział Liam
-Wiecie to nie jest zły pomysł – powiedziałam
-No to już ustalone – powiedział Harry
-Ale u kogo? - zapytał Niall
-U nas – powiedziałam
-Okej – powiedzieli usłyszałam,że mamy zgłaszać się do odpraw. Wstaliśmy i poszliśmy w wyznaczone miejsce. Po 20 minutach już siedzieliśmy w samolocie. Siedziałam z Harrym.
-Jak myślisz Bella przyjedzie to rodziców na święta? - zapytał po chwili
-Szczerze mówiąc nie myślałam o tym,ale wolałabym,żeby jej nie było – powiedziałam
-Mi to obojętne ważne,że ty jesteś z nami – powiedział i przytulił mnie,wtuliłam się w niego.
-Jak słodko – powiedziałam a zaraz się zaśmialiśmy. Kiedy się odkleiliśmy do siebie Harry ukazał swoje cudowne dołeczki. Włożyłam w nie palec. Miałam niezłą zabawę.
-Nudzi ci się? - zapytał
-Trochę – wyjęłam telefon włączyłam Instagrama i zrobiłam zdjęcie Harremu zdjęcie kiedy wkładam palec w jego dołeczki. Podpisałam ''Najpiękniejsze dołeczki na świecie *.*'' Cały lot przegadaliśmy zaczynając od tematu świąt po różne inne. Lot minął bardzo szybko. W Nowym Jorku też był już śnieg. Wyszliśmy z samolotu,odebraliśmy walizki i szybko wsiedliśmy do busa. Podziwiałam każdy element,który mijaliśmy. Byłam zauroczona. Po 15 minutach dojechaliśmy pod hotel. Czekało już na nas trochę fanek i oczywiście paparazzi.
-Nie tylko nie oni – jęknęłam
-Takie życie – powiedział Zayn. Zatrzymaliśmy się przy wejściu i szybko wysiedliśmy. Wzięłam swoje walizki i szybko weszłam do środka. Zaraz koło mnie stała Lucy. Wzięłyśmy klucze i nie czekając na chłopaków poszliśmy do pokoju. Kiedy byłyśmy już na górze znalazłyśmy numery naszych pokoi i weszliśmy do nich. Kiedy weszłam do środka rzuciło mi się w oczy duże łóżko. Nawet nie rozbierając się rozwaliłam się na nim. Byłam zmęczona,ale nie długo cieszyłam się odpoczynkiem,bo zaraz ktoś zapukał do moich drzwi.
-Dajcie mi spokój! - krzyknęłam i rzuciłam butem w drzwi,ale pukanie ani trochę nie ustępowało. Wstałam i otworzyłam drzwi. W nich zobaczyłam Liama
-Czemu nie otwierasz? - zapytał
-A ty czemu tak uporczywie pukasz? - zapytałam zdejmując z głowy czapkę
-Ey byłem pierwszy
-Ugh....bo odpoczywam
-Jaki masz numer kluczy? - zapytał
-208 a co? - zdziwiłam się
-Bo wychodzi na to,że mamy razem pokój – powiedział a mnie zamurowało,to dlatego miałam takie wielkie łóżko. Bo to było łóżku małżeńskie. Brawo Nathalie. -To pójdę do recepcji po inny pokój – powiedział speszony.
-Nie no nie przesadzaj skoro mamy razem pokój to nie będę cię wrzucać – wpuściłam go do środka. Zdjęłam kurtkę i buty. Mieliśmy świetny pokój. Wyjrzałam przez okno. Nic ciekawego się nie działo. Wszędzie były już porozwieszane ozdoby świąteczne co ładnie wyglądało. Podeszłam do łózka i położyłam się na brzuchu.
-Pamiętasz,że za 20 minut mamy wywiad? - zapytał Liam
-Nie proszę,nie chce o tym słyszeć – wzięłam poduszkę i przyłożyłam ją sobie do uszu. Słyszałam jak Liam śmieje się.
-Niestety taka praca – poczułam,że Payne kładzie się koło mnie. Wychyliłam się trochę i spojrzałam na niego. -nie ruszaj się na chwilę – powiedział i szybko wyjął telefon
-Po co? - zapytałam
-Zobaczysz – zrobił mi zdjęcie wiem to a zaraz zaczął coś pisać.
-Co robisz? - zapytałam chcąc sprawdzić co robi. Przybliżyłam się do niego i spojrzałam na wyświetlacz. Dodawał je instagrama podpisał je ''Nathalie jest zniechęcona do pracy ;) ''
-Już wiesz – powiedział
-Okropny jesteś – wzięłam poduszkę i walnęłam go,po chwili jednak mi oddał. Wstaliśmy i zaczęliśmy się walić poduszkami. Śmieliśmy się,że pewnie całe piętro nas słyszało. Po chwili zaczęło z tych poduszek wypadać puch,ale w ogóle się tym nie przejmowaliśmy. Poczułam,że Liam łapię mnie w talii i przewala na łóżko.https://31.media.tumblr.com/5a6c91e928c60a5fd2b4da93bba4f1be/tumblr_n11yac78hA1t12pdjo2_500.gif Wylądowaliśmy tak,że ja leżałam pod Liamem. Patrzyliśmy się na siebie. Powoli zbliżaliśmy się do siebie. Sytuacja miała się powtórzyć i liczyła,że za drugim razem się uda. Niestety przeliczyłam się,ponieważ ktoś zapukał. Natychmiast się do siebie odsunęliśmy. Mój oddech był nie równy. Liam wstał i podszedł do drzwi. Otworzył je.
-Co? -zapytał zły
-Chciałem powiedzieć,że już się zbieramy – usłyszałam głos Louisa
-Zaraz przyjdziemy – zamknął drzwi. Wstałam i zaczęłam się ubierać. Liam zadzwonił do recepcji i poprosił o sprzątaczkę i nowe poduszki. Trochę źle się z tym czułam,że tak wykorzystujemy ludzi,ale tak wyszło. Kiedy się ubraliśmy zeszliśmy na dół. Wszyscy znów powtarzam znów na nas czekali.
-Co tak długo? -zapytał Niall
-Rozmawialiśmy – powiedziałam i wyszłam pierwsza na dwór wsiadłam do busa i kiedy zajęłam miejsce założyłam słuchawki i puściłam muzykę. Cała drogę gapiłam się w okno. Kiedy dojechaliśmy wyszliśmy i skierowaliśmy się do budynku w którym miał się odbyć wywiad. Od razu skierowałam się garderoby.
-Cześć Nathalie – powiedziałam Marry kiedy weszłam
-Hej – powiedziałam obojętnie i położyłam torebkę na fotelu. Rozebrałam się i podeszłam do ubrań.
-Coś się stało? - zapytała
-Nie -powiedziałam przeglądając ubrania.
-Na pewno?
-Tak
-Nie Nathalie chodź musimy porozmawiać – pociągnęła mnie w stronę foteli na których usiadłyśmy
-O co chodzi? I nie mów,że o nic bo dobrze widzę,że coś się stało
-Bo chodzi o to,że zakochałam się w chłopaku a kiedy mieliśmy się już no...pocałować zawsze coś nam przeszkadzało. To jest naprawdę dobijające.
-Nathalie powiem ci tak,przyjdzie kiedyś taki dzień,że dojdzie do waszego upragnionego pierwszego pocałunku,ale nie od razu – powiedziała
-Ja nie chcę robić sobie kolejny raz nadziei
-Dajcie sobie czasu na pewno kiedy się wam uda. A teraz uśmiechnij się bo musimy przygotować chłopaków – powiedziała Marry i wstała. Może ma rację nie wszystko naraz. Wstałam i podeszłam do niej. Kiedy weszli chłopaki daliśmy im przygotowane ubrania. Lou poprawiła im fryzury i poszli.
-Lou musisz mi pomóc – powiedziałam
-Co się stało? - zapytała przestraszona
-Chciałabym zrobić coś z tymi włosami – pokazałam w lustrze na włosy
-Boże przestraszyłaś mnie,ale okej coś z nimi zrobimy i nawet mam już pomysł – powiedziała,posadziła mnie na krześle i zasłoniła lustro,bo wynik końcowy ma być niespodzianką. Po dwóch godzinach męczarni w końcu byłam gotowa.
-Odsłoń już lustro – powiedziałam zniecierpliwiona
-Już – powiedziała i podeszła do lustra -Gotowa? - zapytała coraz bardziej mnie niecierpliwiąc
-Od dwóch godzin – powiedziałam
-Nathalie o nowa ty – powiedziała i jednym ruchem odsłoniła lustro. Zamarłam. Wyglądałam.....inaczej i tego nie dało się ukryć. Lou ścięła mi włosy do łopatek i zrobiła ombre. Byłam zachwycona.
-I jak? - zapytała szczęśliwa
-Boże jest piękne dziękuje -wstałam i przytuliłam ją
-Bardzo się ciesze – zaśmiała się
Ciągle gapiłam się na nowe włosy,aż musiałam zrobić zdjęcie i stawiłam je na portale społecznościowe. http://wpina.pl/storage/32000/9297/cf912000592fe310f1d0b7f9809106fd.jpgKiedy weszli chłopaki stanęli jak wryci.
-Co jest? - zapytałam
-Wyglądasz.....inaczej – powiedział Harry
-To wszystko zasługa Lou – powiedziałam uśmiechając się do niej
-Wow – powiedział Niall
-Wyglądam lepiej czy gorzej?
-Lepiej – powiedzieli chórkiem
-O to mi właśnie chodziło
Chłopaki przebrali się i mogliśmy wracać. Ubrałam się i wyszliśmy. Wsiedliśmy do busa. Po 24 minutach byliśmy na miejscu. Razem z Liamem szliśmy do naszego pokoju.
-Ślicznie wyglądasz -powiedział
-Dziękuje -uśmiechnęłam się do niego
Z naszego pokoju wychodziła akurat sprzątaczka. Kiedy się mijaliśmy spojrzała się na nas złowrogim spojrzeniem. Zaśmieliśmy się. Liam otworzył drzwi i wpuścił mnie pierwszą. Kiedy weszliśmy za oknem było już ciemno.
-Jeszcze coś nas czeka? - zapytałam z nadzieją w głosie
-Nie – zaśmiał się
-Jest – powiedziałam i opadłam na łóżko.
-Piękny widok za oknem – powiedział,wstałam i podeszłam do niego
-Tak – powiedziałam patrząc na każdy element. Postanowiłam pójść wziąć prysznic bo byłam cholernie zmęczona. Podeszłam do walizki wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy i weszłam do łazienki. Wzięłam prysznic,zmyłam makijaż i założyłam piżamę. Kiedy otworzyłam drzwi usłyszałam jak Liam mówi ''Tak bardzo ją kocham.'' Nie wiedziałam o kogo chodzi,ale postanowiłam nie myśleć o tym. Kiedy wyszłam Liam wstał podszedł do walizki wziął jakieś ubrania i poszedł do łazienki. Położyłam się do łóżka i szczelnie okryłam kołdrą. Po 15 minutach Liam wyszedł w samych bokserkach. Myślałam,że umrę ze wstydu. Dzięki bogu moja lampka była zgaszona. Wyglądał tak seksownie,że moje serce waliło jeszcze szybciej.
-Mam nadzieję,że to ci nie będzie przeszkadzać,ale w ubraniu nie umiem zasnąć – powiedział,''jak dla mnie to możesz być nago'' pomyślałam,boże Nathalie opamiętaj się
-Nie skąd – odpowiedziałam po chwili leżał już koło mnie. Starałam się zachowywać naturalnie. Przynajmniej próbowałam. Gadaliśmy tak do 02:00 kiedy usnęłam. 
-----------------------------------------------------------
Rozdział 27



wtorek, 16 grudnia 2014

Rozdział 26

Obudziłam się słysząc tłuczenie się szkła. Od razu się podniosłam za oknem było ciemno. Spojrzałam na zegarek była 03:10. Niepewnie podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Zeszłam powoli po schodach. Zobaczyłam,że w kuchni świeci się światło. Kiedy podchodziłam bliżej słyszałam ciche przeklinanie. Delikatnie wyjrzałam sprawdzając kto jest w kuchni. Był to Liam,który zbierał szkło.
-Co tu robisz? - zapytałam podchodząc do niego a ten szybko wstał.
-Boże,ale mnie wystraszyłaś – powiedział
-Przepraszam,ale obudziło mnie tłuczenie się szkła. Nic ci nie jest?
-Nie spokojnie po prostu zachciało mi się pić i tak jakoś wyszło – powiedział powracając do dalszego zbierania. Podeszłam do niego i pomogłam mu zbierać.
-Pomogę ci
-Nie trzeba,ja zbiłem to ja posprzątam
-Nie przesadzaj szybciej pójdzie nam we dwójkę -przypadkiem razem wzięliśmy to samo szkło przez co nasze ręce dotknęły się. Spojrzeliśmy sobie prosto w oczy,patrzyliśmy się tak na siebie. Powoli nasze twarze zbliżały się do siebie. Nasze usta dzieliło kilka centymetrów. Już miało dość do pocałunku kiedy zgasło światło.
-Co się stało? - zapytałam
-Nie wiem,ale może coś z korkami sprawdzę to
-Okej tylko wracaj szybko
-Okej – kiedy usłyszałam,że wyszedł walnęłam się w czoło przeklinając w myślach,dlaczego akurat teraz. Po chwili światło zostało włączone. Zaraz przyszedł też Liam. Posprzątaliśmy dokładnie szkło i poszliśmy na górę. Pożegnaliśmy się przy moich drzwiach i weszłam do środka. Położyłam się na łóżku przykrywając kołdrą. Nie chciało mi się spać. Wzięłam telefon do ręki i zaczęłam przeglądać wszystkie zdjęcia w mojej galerii. Najwięcej zdjęć miałam z Lucy i Harrym. Zablokowałam telefon i zaczęłam myśleć o zdarzeniu w kuchni. Dlaczego zgasło światło? Nie rozumiem. Może to znak od boga,że to jeszcze nie czas? Albo po prostu przypadek? Sama nie wiem. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Nie chciało mi się spać,ale musiałam jednak zasnąć. Przewróciłam się na drugi bok i zamknęłam oczy. Po 30 minutowym wierceniu się wreszcie mi się udało. Obudziły mnie śmiechy z dołu. Otworzyłam oczy o natychmiast je zamknęłam. Po chwili przyzwyczajenia uniosłam się na łokciach i wyjęłam telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Pokazywał godzinę 10:12. Zamarłam. O 11 mieliśmy jechać do szkoły. Wstałam jak oparzona i pobiegłam do walizki. Wyjęłam szybko ubrania i pobiegłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Wysuszyłam ciało,ubrałam się,uczesałam i pomalowałam.http://img.stylistki.pl/sets/4bb4d49f8ee332cea99e42d5d013250c-1417359712-s452320.jpg?v=0 Na głowię zawiązałam bandamkę i byłam gotowa. Zbiegłam na dół gdzie wszyscy oprócz Liama siedzieli i rozmawiali.
-Hej – powiedzieli
-Dzięki,że mnie obudziliście -warknęłam i poszłam do kuchni. Przy stoliku siedział Liam i jadł kanapki.
-Dzień dobry – powiedział posyłając mi piękny uśmiech
-Hej – odpowiedziałam wyjmując sok z lodówki
-Spokojnie ja też przed chwilą wstałem – powiedział
-Serio? - zapytałam
-Jakoś nie mogłem usnąć
-Ja też nie – powiedziałam pijąc sok
-Może skusisz się na kanapkę? - zapytał
-Chętnie – usiadłam naprzeciwko jego i razem jedliśmy kanapki przygotowane przez Liama. Kiedy zjedliśmy musieliśmy się zbierać. Założyliśmy buty i byliśmy gotowi. Wsiedliśmy do busa i ruszyliśmy. Droga zajęła nam 20 minut. Zatrzymaliśmy się i wysiedliśmy. Weszliśmy do budynku. Pani,która na nasz czekała przywitała nas ciepło i zaprosiła do środka. Kiedy weszliśmy wszystkie dzieci podbiegły do nas. Przytulałam wszystkich witając się. To naprawdę słodkie dzieci. Potem nauczycielka zaproponowała byśmy trochę pośpiewali. Śpiewaliśmy kilkanaście piosenek świetnie się przy tym bawiąc. Później bawiliśmy się w różne gry. Spędziliśmy tam ponad cztery godziny,ale świetnie się bawiłam. Zrobiliśmy kilka pamiątkowych zdjęć. Dodałam jedno na tt,Instagrama i Facebooka. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i poszliśmy do busa. Wiedliśmy i wracaliśmy do domu.
-Świetnie się bawiłam a wy? -zapytałam
-My też – odpowiedzieli
-To naprawdę cudne dzieciaki – powiedziała Lucy
-Zgadzam się -powiedziałam
-Ale jutro nie będzie już tak fajnie jak dziś – powiedział Niall
-Dlaczego? - zapytałam
-Jutro odwiedzamy szpital – powiedział
-No tak – powiedziałam
-To przecież tu najwięcej ludzi umiera – powiedział Louis
-Wiemy,i szczerze mówiąc trochę się boję tego co tam zobaczymy – powiedziałam
-Musimy być dobrej wiary – powiedział Zayn
Po chwili byliśmy już na miejscu wysiedliśmy i poszliśmy do domku. Poczułam,że burczy mi w brzuchu. Skoro,że była już pora obiadowa postanowiłam zrobić coś do jedzenia. Weszłam do kuchni i patrząc co mamy w lodówce i szafkach postanowiłam zrobić zapiekankę. Wyjęłam wszystkie składniki i zabrałam się do pracy.
-Co robisz? -zapytał Harry wchodząc do kuchni
-Zapiekankę -opowiedziałam uśmiechając się do niego
-Pomogę ci – powiedział biorąc tarkę i zaczął trzeć ser.
-Dziękuje – powiedziałam. Po godzinie zapiekanka ala Styles była gotowa. Zawołaliśmy resztę i zasieliśmy do jedzenia.
-To jest pyszne -powiedziała Lucy uśmiechając się do mnie
-Bo nasza co nie Nathalie? - zapytał Harry
-No pewnie – powiedziałam puszczając mu oczko. Kiedy zjedliśmy zaczęłam sprzątać,bo nikt nie był chętny,żeby mi pomóc. Ehh ci przyjaciele.
-Pomogę ci – odwróciłam się i zobaczyłam Liama,który sprząta talerze
-Chociaż jeden – westchnęłam przez co chłopak zaśmiał się. Myliśmy talerze kiedy Liam rzucił we mnie trochę piany.
-No nie – wzięłam trochę białej piany i rzuciłam ją w Liama. Ten wziął całą garść i szedł w moim kierunku. Oddalałam się jak najdalej mogłam,ale po chwili zetknęłam się ze ścianą.
-Już mi nie uciekniesz – powiedział podchodząc bliżej i bliżej
-No weź to nie sprawiedliwe – powiedziałam
-Jest
-Liam proszę – powiedziałam zakrywając twarz rękoma
-Odpuszczę,ale pod jednym warunkiem
-Jakim? - zapytałam
-Umówisz się ze mną – powiedział a ja odsłoniłam twarz
-Że niby randka? - zapytałam
-Może być i randka – powiedział uśmiechając się -To jak?
-Dobra zgadzam się – powiedziałam uśmiechając się
-No to jesteśmy umówieni – widać było,że jest szczęśliwy. Ja też w środku jarałam się jak cholera. Już nie mogłam się doczekać naszej pierwszej randki. Powróciliśmy do zmywania naczyń a kiedy skończyliśmy poszliśmy do reszty. Siedzieliśmy przy kominku rozmawiając. Patrzyłam na palący się ogień. Już niedługo święta,czas magiczny dla każdego z nas. Dzieci oczekujące świętego Mikołaja,rodzinne ciepło bijące w każdym domu. Ślicznie ozdobiona choinka z piernikami lub cukierkami. To będą moje pierwsze święta po tylu latach katuszy,bólu,płaczu i bicia. Kiedy o tym myślałam poczułam,że łzy zachodzą mi do oczy. Nie chciałam płakać. Zamknęłam oczy,ale to niewiele dawało. Słyszałam w myślach mój krzyk przy każdym biciu,przy każdym bólu jaki mi zadawał. Chciałam o tym zapomnieć,ale się nie da. Wstałam i ruszyłam do schodów.
-Nathalie wszystko w porządku? - zapytał Harry
-Tak....głowa mnie boli idę się położyć – powiedziałam pociągając nosem
-Dobranoc -powiedzieli
-Dobranoc – kiedy wchodziłam po schodach łzy leciały mi strumieniem. Kiedy doszłam do swojego pokoju usiadłam na podłodze opierając się o łóżko i po prostu zaczęłam płakać. Byłam załamana. Dlaczego akurat teraz musiałam sobie o tym przypomnieć? Dlaczego boże mnie tak karzesz? Nie pozwalasz mi o tym zapomnieć,wymazać z głowy jak głupi popełniony w zeszycie błąd.
Położyłam się na łóżku i próbowałam zasnąć. Udało mi się po godzinie. 
--------------------------------------
rozdział 26

niedziela, 7 grudnia 2014

Rozdział 25

2 dni później :
To dziś wyjeżdżamy do Afryki. Szkoda mi opuszczać LA, bo bardzo polubiłam to miejsce. Wstałam i od razu poszłam się przebrać. Szybki prysznic,ubrałam się i pomalowałam.http://img.stylistki.pl/sets/be41129f0780660eac717c2f255c8778-1416825546-s451735.jpg?v=0 Po mnie do łazienki weszła Lucy. Byłam już spakowana,ale wolałam jeszcze raz zobaczyć czy wszystko było spakowane. Kiedy Lucy wyszła wzięłyśmy walizki i wyszłyśmy z pokoju. Z wielkim trudem zeszłyśmy na dół gdzie czekali już na nas chłopaki.
-Hej – powiedziałyśmy
-No hej – odpowiedzieli
-Gotowi? -zapytałam
-Tak
-No to możemy jechać - wyszliśmy na dwór spakowaliśmy walizki i wsiedliśmy do busa. Po 30 minutach dojechaliśmy na lotnisko. Do samolotu mieliśmy jeszcze 15 minut. Postanowiłam pójść po cappuccino. Wstałam i szłam w stronę kawiarenki.
-Nathalie poczekaj – odwróciłam się i zobaczyłam Liama
-Co jest? –zapytałam
-Idziesz do kawiarenki?
-Tak
-To mogę iść z tobą?
-Jasne – posłałam mu szczery uśmiech
Poszliśmy do kawiarenki i zamówiliśmy po cappuccino. Usiedliśmy na krzesłach i piliśmy rozmawiając.
-Coś się stało? – zapytał Liam
-Nie a czemu pytasz?
-Bo jesteś jakaś smutna
-To przez to,że czytałam o dzieciach w Afryce
-Chciałbym im pomóc – powiedział
-Ja też
Zauważyłam,że zostało 5 minut do odpraw.
-Chodźmy bo 5 minut zostało do odpraw
-Okej – wstaliśmy i ruszyliśmy do reszty. Weszliśmy do samolotu i zajęliśmy miejsca. Usiadłam z Liamem. Całą drogę rozmawialiśmy. Po dwóch godzinach dolecieliśmy na miejsce. Wzięliśmy walizki i poszliśmy do busa. Po 30 minutach dojechaliśmy pod domek. Nie wiedziałam o co chodzi.
-Czemu tu przyjechaliśmy? – zapytałam
-Bo tu będziemy mieszkać przez tydzień – odpowiedział Liam
-Serio? –zadziwiłam się
-Tak – odpowiedział uśmiechając się
-O boże – powiedziałam kiedy wysiedliśmy. Był piękny. Wzięliśmy walizki i weszliśmy do środka. W środku też był bardzo piękny. Salon,z jadalnią i kuchnia. W końcu poszliśmy na górę. Każdy z nas miał swój pokój.
-Nie ma jeszcze jednego pokoju – powiedziałam
-W takim razie teraz Lucy śpi u mnie – powiedział Zayn obejmując Lucy w talii.
-To już potwierdzone? – zapytała
-Tak – odpowiedział
Każdy wszedł do swojego tygodniowego pokoju. Mój był bardzo ładny,ale nie ładniejszy od mojego w willi. Opadłam ze zmęczenia na łóżko zamykając oczy. Jutro jedziemy do pobliskiej jedynej szkoły. Denerwuje się bo nie wiem co może nas tam spotkać. Usłyszałam dźwięk telefonu co oznaczało SMS-a. Wyjęłam go z torebki. ‘’Co powiesz na mały spacer? ‘’ Liamxx . Uśmiechnęłam się czytając jego treść. ‘’Chętnie :)’’. Po chwili usłyszałam pukanie do moich drzwi. Wstałam i otworzyłam je. W nich stał uśmiechnięty Payne.
-Aż tak masz do mnie daleko? – zapytałam kiedy wyszliśmy na zewnątrz.
-Można tak powiedzieć – zaśmiał się a ja z nim
-Tylko dwa pokoje to na prawdę nie daleko – stwierdziłam
-Uwierz,że tak –uśmiechnął się szeroko. Chodziliśmy po okolicy i rozmawialiśmy. Gdy robiło się ciemno postanowiliśmy wrócić. Gdy weszliśmy do środka wszyscy siedzieli w salonie.
-Gdzie byliście? –zapytała Lucy
-Na spacerze – odpowiedział Liam
-Czy coś się szykuje? – zapytał Louis
-Nic się nie szykuje – powiedziałam i usiadłam obok Harrego.
-Dobra dobra w końcu sami nam powiecie – dopowiedział Louis
-Co robimy? – postanowiłam zmienić temat
-Znalazłem trochę gier planszowych – powiedział Niall i po chwili przyniósł kilka pudełek z grami.
-Uwielbiam gry planszowe – odpowiedziałam szczęśliwa
-No to dzielimy się i gramy – wzięłam grę chińczyk i podeszłam z nią do Liama.
-Gramy? – zapytałam
-Jasne – usiedliśmy wygodnie i zaczęliśmy grać. W połowie zobaczyłam,że pan Payne postanowił oszukiwać.
-Ey ty oszukujesz – powiedziałam
-Ja? Wydaje ci się – powiedział
-Oszukujesz to nie fer! -oparłam łokcie na stoliku
-Nie oszukuje
-Oszukujesz – nie dawałam za wygraną
-No nie oszukuje
-Tak
-Nie
-Tak
-Nie – cały czas się kłóciliśmy aż przez 20 minut. W końcu do mnie podszedł i zaczął mnie łaskotać. Tarzałam się po podłodze i śmiałam się dość głośno,że pewnie słyszeli mnie na dworze. Wszyscy się na nas patrzyli,a ja śmiałam się jak głupia.
-Przestań! – krzyczałam śmiejąc się
-Nie przestane
-Proszę – śmiałam się
-Przestanę za buziaka – powiedział
-Okej,okej ale przestań – kiedy przestał pocałowałam go w policzek. Cały czas czułam jego łaskotki na swoim ciele.
-Pośpiewajmy trochę – powiedział Niall biorąc do ręki gitarę
-Jestem za – powiedziałam
-To co proponujecie? – zapytał Liam
-Może piosenkę The Vamps - Somebody To You -powiedziałam
-Okej – Niall zaczął grać. Kiedy nadeszła zwrotka Demi śpiewałam ją bez zastanowienia. Przy nich nie wstydziłam się swojego głosu. Wszyscy się na mnie patrzyli,ale ani trochę się nie krępowałam. Pośpiewaliśmy jeszcze kilka piosenek,a kiedy wybiła 02:30 wszyscy postanowiliśmy iść spać. Niestety mieliśmy tylko jedną łazienkę. Czekałam 30 minut aż będę mogła z niej skorzystać. Wzięłam prysznic,przebrałam się w piżamę i poszłam do swojego pokoju.http://img.stylistki.pl/sets/b338c72949206658f67d9509ad529c35-1417962487-s452922.jpg?v=0 Nie chciało mi się jeszcze za bardzo spać. Wzięłam laptopa na kolana i sprawdzałam wszystkie możliwe stronki. Natknęłam się na zdjęcie,które mnie zadziwiło. Byłam tam ja i Liam na spacerze. Do zdjęcia był napis ‘’Czy to nowy związek w One Direction?’.’ Czytając go chciało mi się śmiać. Nie chciałam już dłużej go czytać więc w połowie zamknęłam laptopa i położyłam się na łóżku. O 3 zasnęłam.
-----------------------------------------------------------
Rozdział 25

wtorek, 25 listopada 2014

Rozdział 24

Wstałam dość wcześnie bo dziś chłopaki mają sesję zdjęciową a później jedziemy na American Music Awards 2014 gdzie chłopcy zaśpiewają swoją piosenkę poza tym są nominowani w trzech kategoriach. Poszłam do łazienki wzięłam prysznic i ubrałam się.http://img.stylistki.pl/sets/czapka-1416932581-s451675.jpg?v=0 Koszulę zawiązałam na talii. Kiedy wyszłam poszła po mnie Lucy. Wczoraj praktycznie nic nie jadłam więc dziś mogę zjeść bardzo dużo. Kiedy przyjaciółka wyszła wzięłam ją za rękę i pociągnęłam do restauracji.
-Czemu ci się tak śpieszy? - zapytała
-Bo jestem głodna
-To trzeba było coś wczoraj zjeść – odpowiedziała kiedy weszliśmy do restauracji.
-Nie miałam ochoty na jedzenie
-Ehhh – westchnęła. Zamówiłyśmy jedzenie i kiedy kelner je przyniósł szybko zjadłyśmy. Poszłyśmy na górę bo już mieliśmy jechać na sesję. Zabrałam torebkę i wyszłyśmy. Chłopaki czekali na nas na dole.
-Gotowe? - zapytał Zayn
-Tak – odpowiedziałyśmy wyszłyśmy na zewnątrz i wsiedliśmy do busa. Po 30 minutach podjechaliśmy pod studio. Przy wejściu było mnóstwo fanek. Chłopaki robili sobie z nimi zdjęcia i dawali autografy ja natomiast od razu poszłam do garderoby. Spotkałam tam Mary i Lou. Przywitałam się z nimi i wybrałyśmy ubrania na teraz jak i na galę. Po chwili przyszli chłopaki przebrali się. Lou poprawiła im włosy i poszli na sesje. Żartowali i wygłupiali się ile mogli. Fotograf ledwo z nimi wytrzymywał,ale im to kompletnie nie przeszkadzało. Po chwili poczułam,że ktoś mnie ciągnie. Spojrzałam w górę i zobaczyłam uśmiechniętego Harrego.
-Co ty odwalasz? - zapytałam
-Zrobimy sobie zdjęcie
-Po co? - zapytałam
-Na pamiątkę poza tym rodzice się ucieszą – Harry przytulił mnie od tyłu. Uśmiechnęłam się i po chwili zdjęcie było gotowe. Podeszliśmy do komputera,który wyświetlił zrobione zdjęcie. Szczerze? Wyszło znakomicie.https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHHpUuPCLdiSbb-IfTRi_4Ey48ee5YHOoY00hWo5u6rWuuDGLnqY1IjhTAz4g90cT6_CS7rmEqUDD92wCJDYnQnfFTXTlhp9XpLSf5cU67GOOeeVZLwUG-VpYotZvvMJJkUQyAIE3jclo/s1600/IMG_6252.JPG
-Jest świetne – powiedziałam
-A nie mówiłem?
-No miałeś rację – uśmiechnęłam się. Po chwili usłyszałam pisk. Spojrzałam za siebie i zobaczyłam,że Zayn niesie Lucy. Zaśmiałam się widząc jej minę. Zayn postawił obrażoną Lucy.
-Lucy uśmiechnij się ładnie – powiedziałam
-Zamorduję was wszystkich - powiedziała i po kilkunastu próbach wyszło ich piękne zdjęcie. Było naprawdę wyjątkowe.http://www.beatasmietanka.pl/wp-content/uploads/2014/05/DSC3323-Edit.jpg Po kilku godzinach sesja się skończyła. Poszliśmy do garderoby,ale chłopaki ciągle się wygłupiali. Zobaczyłam dopiero teraz,że byłam podobnie ubrana do Liama. Uśmiechnęłam się delikatnie. W tym samym momencie spojrzał na mnie i też się uśmiechnął. Po jakimś czasie zaczęła lecieć muzyka w radiu i zaczął do niej tańczyć. Wyjęłam telefon i nagrałam to na Instagrama. Podpisałam Liam tańczy. Po 20 minutach byliśmy już w hotelu. Poszliśmy do restauracji zjeść obiad bo był już pora obiadowa. Zjedliśmy i poszliśmy przygotować się do gali. Najpierw pomogłam chłopakom wybrać ubrania itd. a potem poszłam do mojego pokoju i Lucy. Jej też wybrałam odpowiednią sukienkę i biżuterię. Kiedy wyszła z łazienki podałam jej sukienkę.http://img.stylistki.pl/sets/5aa3e7cabc34cf611811970b54e66618-1416250106-s451135.jpg?v=0 Uśmiechnęła się i weszła z powrotem. Po 5 minutach wyszła. Założyłam jej biżuterię i pomalowałam. Wyglądała zjawiskowo. Potem poszłam ja. Wzięłam szybki prysznic. Wysuszyłam włosy. Założyłam sukienkę,szpilki,biżuterię i na końcu pomalowałam się.http://img.stylistki.pl/sets/3d7f172094c29c7bb29ff22b0a864445-1416855879-s451795.jpg?v=0 Spojrzałam na siebie ostatni raz i wyszłam. Gotowe z Lucy zeszłyśmy na dół. Kiedy zeszłyśmy na sam dół chłopaki z wrażenia otworzyli usta.
-Co jest? - zapytała Lucy śmiejąc się
-Wyglądacie....pięknie – powiedział Harry
-Dziękujemy,a teraz chodźmy bo się spóźnimy – powiedziałam i wyszliśmy. Szukałam wzrokiem naszego busa,ale go nie widziałam.
-Gdzie nasz bus? - zapytałam
-Dziś nie jedziemy busem tylko limuzyną – powiedział Harry i w tym samym momencie podjechała długa biała limuzyna. Kopara opadła mi do samej ziemi.
-Panie przodem – powiedział Liam i wpuścił nas pierwsze. Usiadłyśmy a po nas chłopaki. Byłam zauroczona. Chłopaki denerwowali się,ale wcale się im nie dziwiłam. Po 25 minutach dojechaliśmy na miejsce. Wysiedliśmy od razu zaatakowali nas paparazzi. Chciałam już iść naokoło,ale ktoś mnie powstrzymał.
-O nie moja droga idziesz ze mną – wyszeptał ,mi do ucha Liam i trzymał mnie za rękę
-A nie mogę przejść..-zaczęłam
-Ani mi się śni – objął mnie w talii. Moje serce wariowało kiedy tak mnie obejmował. Ciszyłam się jak cholera. Przeszliśmy przez czerwony dywan trzymając się za ręce. W końcu weszliśmy do budynku w którym wszystko miało się odbyć. Liam doprowadził mnie do krzeseł. Usiadłam obok niego. Liam wyjął telefon i włączył Instgrama.
-Uśmiech Nathalie – powiedział. Zrobiłam dzióbek i zdjęcie było zrobione. Zauważyłam dużo znanych mi gwiazd. Po chwili wszystko się zaczęło. Pitbull,który wszystko prowadził,przywitał wszystkich. Na początku nagrodę odebrała Ariana Gradne. Podziękowała i zeszła ze sceny. Wyglądała świetnie tak samo jak wszystkie inne gwiazdy. Potem na scenę weszła Taylor Swift która tak samo odebrała nagrodę. Uwielbiałam ją. Później długo oczekiwani przeze mnie zostali wywołanie chłopcy. Głośno klaskałyśmy z Lucy i uśmiechałyśmy się szeroko. Byłam z nich cholemie dumna. Harry powiedział przez mikrofon,że są szczęśliwi i dziękują za nagrodę. Kiedy zeszli przytuliliśmy ich i gratulowałam. Następną nagrodę odebrała Selena. Potem Selena zaśpiewała swoją nową piosenkę . W połowie popłakałam się zresztą Lucy też. Ta piosenka jest piękna. Liam patrzył na mnie. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie. Kiedy Selena skończyła chłopcy zostali znów wywołani po kolejna nagrodę. Byłam szczęśliwa. Potem Taylor zaśpiewała swoją piosnkę a po niej chłopcy otrzymali trzecią nagrodę. Po ich krótkim przemówieniu ustawili się przy mikrofonach bo mieli zaśpiewać. Nagrywałam ich występ. Wystąpili znakomicie. Po nich Ariana zaśpiewała swoją piosnkę. Całe show zakończyło się o 23:00.Wszyscy powoli rozjeżdżali się. Wsiedliśmy do limuzyny,która miała nas odwieźć do hotelu.
-Co powiecie gdybyśmy pojechali na jakąś imprezę? - zapytałam
-To super pomysł – odpowiedziała Lucy
-No to jedziemy na jakąś imprezę – Harry przekazał szoferowi by zawiózł nas pod najlepszy klub. Po 20 minutach dojechaliśmy na miejsce. Klub wyglądał fantastycznie. Weszliśmy do środka skąd dochodziła głośna muzyka.
-Mogę poprosić do tańca? - zapytał Liam
-Tak – odpowiedziałam poszliśmy na parkiet i nagle włączyła się wolna muzyka. Liam objął mnie w talii a ja założyłam swoje ręce na jego szyi. Patrzyliśmy sobie w oczy. Moje serce waliło jak oszalałe. Wtuliłam się w ciało Liama by trochę ochłonąć. Po chwili niestety piosenka się skończyła. Poszliśmy do baru po cole. Potem jeszcze bawiłam się z chłopakami i tak po 1 w nocy wróciliśmy do hotelu.Byłam tak zmęczona,że szybko poszłam się umyć i przebrać.http://img.stylistki.pl/sets/29fca87fc0d6c8da4df167380c22c62e-1416089625-s451018.jpg?v=0 Szybko wskoczyłam do łóżka i zasnęłam.
-----------------------------------------------------------
Rozdział 24

sobota, 22 listopada 2014

Rozdział 23

Wstałam dość wcześnie bo chciałam pobiegać. Poszłam do łazienki i ubrałam się.http://img.stylistki.pl/sets/c01639502589e76af3820a98638ed1cb-1416255884-s451157.jpg?v=0 Wzięłam telefon,słuchawki i jakieś drobne na butelkę wody. Wyszłam z pokoju zamykając go. Szłam już do schodów kiedy usłyszałam krzyk.
-Nathalie poczekaj! - odwróciłam się i zobaczyłam Liama
-Hej – powiedziałam -Co jest?
-Idziesz biegać? - zapytał
-Właśnie miałam taki zamiar
-Tak się okazuje że ja też miałem trochę pobiegać. Mogę do ciebie dołączyć? -zapytał, nie powiem trochę się zdziwiłam.
-Jasne – powiedziałam uśmiechając się
-No to chodźmy – zeszliśmy po schodach na dół i wyszyliśmy z hotelu. Od razu kiedy wyszliśmy słońce dało we znaki. Biegliśmy rozmawiając na temat koncertu. Opowiadałam mu co wczoraj robiłyśmy z Lucy. Po 30 minutach stanęliśmy by trochę odpocząć.
-Pięknie tu jest – powiedziałam podziwiając wszystko co mnie otaczało
-Masz rację – usiedliśmy na murze. Trwaliśmy w ciszy. Wkurzało mnie to.
-Może już wracajmy? - zapytałam
-Okej – całą drogę powrotną biegliśmy w ciszy. Po 30 minutach dobiegliśmy do hotelu. Poszliśmy do swoich pokoi. Pożegnaliśmy się. Smutna weszłam do pokoju. Lucy leżała na leżaku ubrana w świeże ubrania. Zdziwiłam się bo było po 08:00 a ona była już na nogach.
-Hej – powiedziałam biorąc ubrania.
-Hej gdzie byłaś? - zapytała wchodząc
-Pobiegać
-Ey czemu jesteś smutna? - zapytała łapiąc mnie za ramiona
-Nie jestem wydaje ci się – uśmiechnęłam się sztucznie
-Nathalie...
-Lucy nie chcę o tym gadać – powiedziałam i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się.http://img.stylistki.pl/sets/cbb407c87bcbe316f0918f26a784edcb-1416500444-s451346.jpg?v=0 O 15:00 chłopaki mają próbę dźwiękową a o 16:00 jest koncert. Miałam jeszcze sporo czasu bo była 09:00. Postanowiłam pójść się przejść.
-Gdzie idziesz? - zapytała Lucy
-Przejść się
-Może pójdę z tobą?
-Nie, chcę być trochę sama
-Na pewno?
-Tak – powiedziałam zakładając okulary przeciwsłoneczne
-Niech ci będzie – westchnęła. Wyszłam i zeszłam na dół kierując się do wyjścia. Chodziłam sobie wszędzie gdzie się dało. Byłam przybita faktem,że chłopak w którym jestem zakochana nic do mnie nie czuje. Usiadłam Na ławce i schowałam twarz w dłonie. Poczułam jak łza spływa mi po poliku.http://img3.demotywatoryfb.pl//uploads/201310/1380629378_by_Dominika500_inner.gif Pozwoliłam jej spłynąć. Nie chciałam płakać. Nie mogłam okazać się taką słabą smarkulą. Musiałam się wziąć w garść. Napięcie wstałam i poszłam dalej. Chodziłam tak i chodziłam ponad 3 godziny. Przez ten czas dzwonili chłopaki i Lucy,ale niestety nie Liam. Szłam i szłam i szłam. Tak bez końca. Spojrzałam na zegarek. 14:45. Byłam w szoku. Szłam szybkim do hotelu. Nawet biegłam. Mało się nie wywaliłam. Dobiegłam 14:55. Wszyscy już na mnie czekali.
-Nathalie gdzie ty byłaś?! Dzwoniliśmy do ciebie! - podszedł do mnie Harry i złapał za ramiona
-Przejść się – powiedziałam obojętnym głosem
-Nie mogłaś mi powiedzieć?!
-Przepraszam – powiedziałam i spuściłam głowę w dół
-Nathalie przepraszam nie chciałem na ciebie nakrzyczeć,ale martwiłem się – przytulił mnie, wtuliłam się w jego ciało
-Nie przepraszaj należało mi się,a teraz jedźmy
-Okej – wszyscy poszliśmy do busa i zajęliśmy miejsca. Obok mnie usiadł Niall. W połowie drogi poczułam łaskotanie. Zaczęłam się śmiać. Miałam łaskotki. Spojrzałam na bok.
-Niall- powiedziałam śmiejąc się – przestań! - krzyknęłam
-Nie sądziłem,że masz łaskotki – powiedział śmiejąc się
-Przestań – prosiłam śmiejąc się. Po 20 minutach dojechaliśmy na stadion. Kiedy wysiedliśmy wytarłam łzy ze śmiechu. Gdy szłam poczułam jak ktoś znów mnie łaskocze. Odwróciłam się i zobaczyłam Nialla.
-Ty głupku – powiedziałam i kopnęłam go w tyłek
-No wiesz ty co? - po chwili mi oddał
-Wojna? - zapytałam reszta patrzyła się na nas jak na idiotów. Nie zważając na nas poszli dalej
-Wojna – biliśmy się po tyłku. Niall umiał poprawić mi humor.
-Ey gdzie oni są? - zapytałam śmiejąc się i rozglądając
-Wskakuj poszukamy ich – powiedział robiąc pozycję żebym wskoczyła mu na barana
-Połamię cie
-Nie przesadzaj wskakuj
-Okej ale jak połamię ci kręgosłup to nie do mnie pretensje
-Okej – wskoczyłam i Niall jak szalony biegł ze mną na barana. Zamknęłam oczy i piszczałam. Po 5 minutach Niall wysadził mnie przy garderobie. Pożegnałam się z nim i weszłam do środka. W środku była Mary.
-Mary witaj – powiedziałam uśmiechając się
-O Nathalie cześć - uśmiechnęła się szeroko i przytuliłyśmy się. Mimo,że miała 38 lat bardzo ją lubiłam.
-Co tam u ciebie słychać? - zapytała kiedy razem zaczęłyśmy wybierać ubrania na koncert.
-Po staremu a u ciebie?
-Tak samo – zaśmiałyśmy się -Słyszałam,że przyjechała z tobą przyjaciółka
-Tak – odpowiedziałam
-To gdzie ona jest?
-Zapewne z chłopakami
-Wybrałaś już coś? - zapytała podchodząc do mnie
-Myślę,że tak będzie dobrze – powiedziałam pokazując na ubrania
-Jest świetnie – powiedziała uśmiechając się
-No to dobrze – jeszcze raz obejrzałam ubrania i postanowiłam pójść do Lucy. Po 5 minutach doszłam na scenę. Chłopaki biegali po niej i wygłupiali się w najlepsze. Lucy zwijała się ze śmiechu.
-Co tu się dzieje? - zapytałam siadając obok Lucy
-Nie chcesz wiedzieć – zapytała wycierając łzy
-Nie wnikam – powiedziałam uśmiechając się. Zapomniałam wam wspomnieć,że trzy dni temu wyszedł nowy album chłopaków ''Four'' Na prawdę jestem jego wielką fanką. Uwielbiam go. Moje dwie ulubione piosenki to 18 i Ready to Run.
-Zaśpiewajmy piosenkę 18 – powiedział Harry przez mikrofon
-Okej – odpowiedział Liam
-Nathalie zagrasz ze mną na gitarze? - zapytał Niall
-Tak – wstałam i poszłam na scenę kiedy doszłam Niall podał mi gitarę
-Potrzebujesz nut? - zapytał
-Nie,znam tą piosenkę na pamięć - powiedziałam
-To zaśpiewaj z nami – powiedział Zayn
-Nie – odpowiedziałam siadając na schodach jakie tam były.
-Dawaj Nati – krzyknęła Lucy
-Dobra niech wam będzie – powiedziałam wstając
-No to super przygotowaliśmy dla ciebie mikrofon – powiedział Harry i na chwile wyszedł a po chwili wrócił.
-Co zrobiliście? - zapytałam w szoku i zarazem zła
-To dla ciebie proszę – powiedział podający mi złoty mikrofon
-Boże – powiedziałam jak zaczarowana
-Mamy nadzieję że kiedyś ci się przyda – powiedział Louis
-Jest piękny dziękuję – przytuliłam każdego po kolei
-Nie ma za co
-To co zaczynamy? - zapytałam wstawiając mikrofon na stojaku.
-Tak - gitarę założyłam na ramię i mogliśmy zacząć. Zaczęłam grać a po chwili Harry zaczął śpiewać a ja z nim. Kiedy śpiewał Liam patrzyliśmy sobie w oczy. Tak samo było przy drugiej mojej ulubionej piosence. Potem zaśpiewaliśmy Better Than Words a na koniec Stockholm Syndrome. Widziałam jak Lucy robi zdjęcia. Potem poszliśmy do garderoby przygotować chłopaków do koncertu. Kiedy chłopaki mieli wychodzić razem z Mary i Lou daliśmy im kopniaki w tyłek na szczęście. Razem z Mary posprzątałyśmy Lucy też nam pomogła. Później poszłyśmy pod scenę obejrzeć koncert. Świetnie się razem bawiłyśmy. Śpiewałyśmy,tańczyłyśmy. Nagrywałyśmy to wszystko na Instagrama. Po 5 godzinach koncert się skończył. Chłopaki zeszli ze sceny i od razu poszli się przebrać. Było po 22. Kiedy chłopaki poszli się przebrać poszliśmy do busa. Całą drogę rozmawialiśmy o koncercie. Kiedy wysiedliśmy mieliśmy już iść do pokoi,ale ktoś mnie zatrzymał.
-Możemy pogadać? - zapytał Liam łapiąc mnie za rękę
-Okej – szliśmy przed siebie taką samą trasą jaką biegliśmy dziś rano. Kiedy doszliśmy do muru usiadłam na nim.
-To o czym chciałeś porozmawiać? - zapytałam Liam usiadł obok mnie
-To przeze mnie byłaś smutna? - zapytał
-Nie – skłamałam
-Na pewno? - zapytał
-Yhy
-Jaka byłaby dla ciebie wymarzona randka? - zapytał nagle
-A dlaczego pytasz? - nie powiem zdziwiło mnie to pytanie
-Bo zastanawiam się nad tym
-Wymarzona randka?
-Tak
-Ja chciałabym żeby chłopak zabrał mnie do wesołego miasteczka
-Dlaczego?
-Bo jest fantastycznie taki fajny klimat akurat dla zakochanych
-Może coś w tym jest
-Wiesz jestem zmęczona może wracajmy? - zapytałam patrząc na niego
-Okej – noc robiła się chłodna a ja miałam sukienkę na ramiączka i było mi zimno. - Zimno ci? - widocznie Liam  musiał to zauważyć
-Trochę – odpowiedziałam
-Chodź – przytulił mnie przez co było mi trochę cieplej. Całą drogę powrotną tak szliśmy. Gdy doszliśmy do mojego pokoju pożegnałam się z Liamem i weszłam do środka. Lucy siedziała i przeglądała coś w laptopie.
-I jak tam? -zapytała patrząc na mnie
-Ale co?
-O czym gadaliście z Liamem ? - zapytała
-Pytał czy to przez niego byłam taka smutna – powiedziałam siadając obok niej
-A ty co powiedziałaś?
-Że nie
-A tak naprawdę?
-Byłam przez niego smutna
-Nathalie nie smuć się w końcu na pewno będziecie razem tylko daj mu trochę czasu – powiedziała przytulając mnie
-Nie chcę żeby był ze mną z łaski
-Wiem
-Ale nie potrzebnie sobie robię nadzieję. Dobra to nie ma sensu idę się umyć – nie czekając na jej odpowiedź wzięłam piżamę i poszłam do łazienki. Ciepły prysznic dobrze mi zrobił. Przebrałam się i od razu położyłam się do łóżka. Szybko zasnęłam.
----------------------------------------------------
Rozdział 23

sobota, 15 listopada 2014

Rozdział 22

2 miesiące później :
Mamy dziś 13 listopada. Niedługo będą święta z czego bardzo się cieszę,bo to będą moje pierwsze święta z moją rodziną. Dziś wyjeżdżamy na miesiąc w trasę koncertową,która obejmuje : LA,Afrykę,Japonię i na końcu Nowy Jork. Za oknem prawdziwa jesień. Gdy wstałam od razu postanowiłam zadzwonić do Lucy bo miałam dla niej niespodziankę. Wybrałam jej numer i czekałam,aż odbierze.
-Halo? - zapytała zaspana
-Dzień dobry Lucy – powiedziałam szczęśliwa
-Nie nawiedzę cię – powiedziała zła już dobrze widziałam o co chodzi
-Czemu? - postanowiłam udawać,że nie wiem o co chodzi
-Ojj ty dobrze wiesz o co
-Dobra zmieniając temat,radzę ci lepiej zacznij się już pakować bo nie zdążysz
-Jak to pakować? Po co? - zadawała pytania
-Jedziesz z nami w trasę! - krzyknęłam szczęśliwa
-Nie rób sobie jaj okej?
-Lucy mówię serio poprosiłam Paula i lecisz z nami
-Na prawdę?
-Tak – po chwili usłyszałam jej szczęśliwy pisk zaśmiałam się słysząc,że jest szczęśliwa
-Boże kocham cię – powiedziała
-Ja ciebie też,ale zacznij się pakować
-Ey zaraz a gdzie lecimy?
-LA,Afryka,Japonia i Nowy Jork
-Serio?
-Yhy
-Okej a o której wylatujemy?
-O 17:00 jest samolot więc o 15 możesz do mnie przyjść
-Okej to widzimy się o 15
-Okej
-No to do zobaczenia
-Pa – kiedy się rozłączyłam poszłam do łazienki ubrać się. Prysznic,ubrałam się pomalowałam i byłam gotowa.http://img.stylistki.pl/sets/f5c9c4aed480ec224f79ef699c08ffe4-1414859620-s449695.jpg?v=0 Zbiegłam na dół. W salonie siedział Harry i przeglądał coś w laptopie.
-Hej – powiedziałam siadając obok niego
-Hej – powiedział odwracając się do mnie. Uśmiechnął się szeroko na mój widok.
-Co robisz? - zapytałam
-Przeglądam Twittera
-Jesteś już spakowany? - zapytałam wyjmując telefon
-Tak a ty?
-Od wczoraj – zaśmieliśmy się. Włączyłam instagrama i przeglądałam zdjęcia jakie dodawali przyjaciele,gwiazdy i fanki jakie zaobserwowałam.
-Co robisz? - zapytał Harry zaglądając mi do telefonu.
-Przeglądam Instagrama
-Wiesz,że nie masz ze mną ani jednego zdjęcia na twoim Instagramie? Powinienem się obrazić.
-Serio?
-Tak
-No to chodź zrobimy sobie sweet focie – wstaliśmy i ustawiliśmy się do zdjęcia. Potem nagraliśmy filmik na którym mówiliśmy,że cieszymy się,że jedziemy w trasę i pozdrowiliśmy wszystkich fanów. Po 5 minutach pod zdjęciem jak i filmikiem było 50 000 lajków i mnóstwo komentarzy. Do 15 razem z Harrym siedzieliśmy i rozmawialiśmy na różne tematy. O 15 usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć a gdy to zrobiłam zobaczyłam uśmiechniętą od ucha do ucha Lucy. Wpuściłam ją do środka. Lucy przywitała się z Harrym i poszłyśmy do mojego pokoju.
-Boże nie wiem jak mam ci dziękować,że mnie zabieracie – przytuliłyśmy się
-Nie dziękuj mi bardzo się z tego cieszę,że lecisz z nami. Spędzimy takie małe wakacje co nie?
-Ojjj tak – zaśmiałyśmy się
Do 16 leżałyśmy na łóżku i rozmawiałyśmy co będziemy tam robić. Usłyszałam,że chłopaki przyszli. Wzięłam swoją walizkę i razem z Lucy zeszłyśmy na dół. Przywitałam się z chłopakami,Lucy zrobiła to samo. Spojrzałam na Liama i on spojrzał się na mnie. Uśmiechnął się do mnie a ja szybko odwróciłam głowę czerwieniąc się. Od tamtej imprezy nie rozmawialiśmy. Sama nie wiem czemu.
-To co zbieramy się? - zapytał Louis
-Tak – odpowiedziałam. Założyłam kurtkę,czapkę i buty. Na dworze robiło się już zimno. Szczerze mówiąc tęsknie za słońcem,ale mniejsza o to. Wsiedliśmy do busa i ruszyliśmy na lotnisko. Po 26 minutach byliśmy na lotnisku. Usiedliśmy na poczekalni i coś przykuło moją uwagę. W rogu stał wózek do przewożenia bagaży. Przypomniało mi się jak Tomlinson mnie w nim woził.
-Myślisz o tym samym co ja? - zapytał Louis który zobaczył,że szczerze się do wózka
-To zależny o czym ty myślisz – powiedziałam uśmiechając się do niego
-Pojeździmy trochę? - zapytał
-Jeszcze się pytasz chodź – pobiegliśmy szybko wsiadłam i jeździliśmy chyba po całym placu. Śmiałam się i momentami piszczałam. Widziałam jak Harry to nagrywa.
-Louis idioto zwolnij! - krzyknęłam śmiejąc się bo prawie spadałam. Louis nagle się zatrzymał przez co spadłam. Zaczęłam się śmiać.
-Nic ci nie jest? - zapytał kiedy stanął koło mnie
-Nic,ale mówiłam,żebyś zwolnił – kiedy podał mi rękę pociągnęłam go przez co upadł na ziemię
-Nathalie czemu to zrobiłaś? - zapytał śmiejąc się
-Bo to przez ciebie wypadłam musiałam się jakoś odpłacić – śmieliśmy się aż bolały nas brzuchy. Po 10 minutach postanowiliśmy się ogarnąć. Wstaliśmy i odprowadziliśmy wózek na jego miejsce. Razem z Louisem i Niallem poszyliśmy do kawiarni. Wzięliśmy po kawie. Wypiliśmy ją rozmawiając. 20 minut później już siedzieliśmy w samolocie. Kiedy już usiadłam złożyłam słuchawki włączyłam muzykę i zamknęłam oczy. Nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się czując,że ktoś mnie budzi. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Lucy.
-Co jest? - zapytałam
-Jesteśmy na miejscu wstawaj
-Już? - zdziwiłam się
-Przespałaś cały lot chodź
-Już idę – wstałam i wyszliśmy z samolotu. Los Angeles przywitało nas słoneczną pogodą. Zdjęłam bluzę i zawiązałam ją na talii. Wzięliśmy walizki i weszliśmy do busa,który miał nas zawieźć do hotelu. Po 19 minutach samochód zatrzymał się. Budynek na zewnątrz był piękny,ale w środku jeszcze piękniejszy. Odebraliśmy klucze i mogliśmy iść do pokoi. Ja miałam pokój z Lucy a chłopaki oddzielne. Kiedy weszłyśmy do naszego pokoju zachwyciłam się. W naszym pokoju był taras z dwoma leżakami i widokiem na morze.
-Boże jak tu pięknie – powiedziała Lucy i wyszłyśmy na balkon
-Tak – powiedziałam patrząc na wszystko
-Chodź zrobimy sobie zdjęcie – powiedziała i wyciągnęła telefon
-Po co? - zaśmiałam się
-Musze mieć pamiątkę
-Okej – ustawiliśmy się do zdjęcia które po chwili było zrobione
-Mam pomysł – powiedziała
-Jaki?
-Jak myślisz woda jest ciepła? - zapytała i uśmiechnęła się
-Warto by to sprawdzić – powiedziałam i spojrzałam na morze
-No to idziemy na plaże
-To idź się przebierać ja pójdę do chłopaków zapytać się czy też idą
-Okej – Lucy wyjęła strój kąpielowy i poszła do łazienki a ja poszłam do chłopaków.http://img.stylistki.pl/sets/kapielowo-1416079141-s450998.jpg?v=0 Pukałam do każdego,ale żaden z nich nie chciał iść. Kiedy weszłam do naszego pokoju Lucy pakowała do torby potrzebne rzeczy. Była już przebrana w nowe ciuchy. http://img.stylistki.pl/sets/fe3d6a44a2d415a5d8fe9a9dac1d3685-1416088199-s451015.jpg?v=0
-I co powiedzieli? - zapytała patrząc na mnie
-Nie chcą iść,ale powiedziałam im że jak zmienią zdanie to żeby przyszli
-Co za lenie – westchnęła
-Nic na przymus – wzięłam swoje bikini i poszłam się przebraćhttp://img.stylistki.pl/sets/6c3dccf0fbc48af0fd582381fd29440b-1416085911-s451011.jpg?v=0. Założyłam strój kąpielowy a na to ubrania.http://img.stylistki.pl/sets/f72a9adefe578f20ae3b814cf59ed912-1416089059-s451016.jpg?v=0
-To co idziemy? - zapytałam kiedy wyszłam
-Tak – spojrzałam ostatni raz na siebie w lustrze zakładając okulary i wyszłyśmy. Kiedy schodziłyśmy ze schodów minęliśmy się z dwoma chłopakami a kiedy spojrzeli na nas szeroko się uśmiechnęli.
-Co to było? - zapytałam śmiejąc się
-Chłopcy na nas lecą – śmiejąc się wyszłyśmy z hotelu. Ciepło słońca od razu zadziałało na moje ciało. Szliśmy rozmawiając.
-Nathalie patrz – powiedziała Lucy ukrytkiem pokazując na dziewczynę. Znałam ją tylko nie wiem skąd.
-Co jest? - zapytałam
-Widzisz tam stoi Selena Gomez rozumiesz to? Jestem jej wielką fanką! Nie mogę w to uwierzyć – Lucy była podekscytowana. Teraz już wiem skąd ją znałam. Selena jest śliczną i utalentowaną gwiazdą jaką znam. Zazdrościłam jej cholernie pięknego głosu i urody.
-No to co idziemy po autograf i zdjęcie co nie? - już zaczęłam iść,ale przyjaciółka zatrzymała mnie. Zdziwiłam się
-Zwariowałaś?
-No co nie chcesz tego zdjęcia? Nie rozumiem cię – powiedziałam dziwnie się na nią patrząc.
-Oczywiście,że chcę,ale....
-Ale co?
-Ja się wstydzę
-Dlaczego? - zapytałam
-Nati ja już tak mam zrozum, pamiętasz tą akcje z Austinem? Mało brakowało a mogłabyś mnie zakopać w ziemi - przypomniało mi się jaką radochę jej sprawiłam.
-Lucy posłuchaj ona zaraz pójdzie i nie będziesz miała już więcej okazji jej spotkać
-Może masz rację – podeszłyśmy do Seleny,która chyba rozmawiała ze swoją mamą. Widziałam,że Lucy jest strasznie niepewna a z drugiej strony bardzo się cieszy.
-Selena mogłybyśmy zrobić sobie z tobą zdjęcie? - zapytałam bo Lucy na pewno by tego nie zrobiła
-Jasne – powiedziała i przyjaźnie się uśmiechnęła. Poprosiłam jej mamę by zrobiła nam zdjęcie. Po chwili zdjęcie było zrobione. Chwilę porozmawiałyśmy jeszcze z Seleną,ale musiała już iść. Kiedy już jej nie widzieliśmy Lucy zaczęła piszczeć i skakać jak opętana. Uśmiechnęłam się szeroko widząc,że jest naprawdę szczęśliwa.
-Boże Nathalie tak bardzo ci dziękuje że mnie zabrałaś ze sobą. Dzięki tobie spędzę z wami jeszcze więcej czasu i rozmawiałam z Seleną! Całe życie o tym marzyłam – powiedziała przytulając mnie. Przytuliłam ją mocno.
-A ja tobie dziękuje,że jesteś – kiedy się od siebie odkleiliśmy uśmiechnęłyśmy się
-Kocham cię Nathalie jak siostrę
-Ja ciebie też kocham – przytuliłyśmy się jeszcze raz po czym postanowiłyśmy pójść na plaże. Kiedy już tam dotarłyśmy rozłożyłyśmy koce i zdjęliśmy bluzki i spodenki. Nie tracąc ani chwili wskoczyłyśmy z Lucy do wody. Kąpałyśmy się i świetnie się bawiliśmy. Lucy zaproponowała żebyśmy porobiły sobie zdjęcia. Zgodziłam się. Raz ona mi robiła swoim aparatem,który wzięła a raz ja jej. Szczerze mówiąc czułam się jak na sesji zdjęciowej. Widać,że Lucy to kocha. Po dwóch godzinach postanowiłyśmy pójść się opalać. Położyłyśmy się na kocach nasmarowałyśmy się kremem i leżałyśmy.
-Ile tu będziemy? - zapytała Lucy
-W każdym z krajów będziemy po tygodniu. Być może wrócimy wcześniej lub później.
-Szkoda,że tylko po tygodniu – westchnęła
-Paul tak to zorganizował żebyśmy wrócili przed świętami a potem 2 miesiące wolnego
-Czy ty czasem nie masz za dobrze? -zapytała śmiejąc się
-Nie – zaśmiałam się i powróciłyśmy do opalania się. Po 4 godzinach postanowiłyśmy wracać do hotelu. Byłam cała czerwona podobnie jak Lucy.
-O kochana czeka nas ciężka noc – powiedziała Lucy patrząc na nas
-Ojj tak
-Wiesz co? Chłopaki się nami nie przejmują jak na razie to co powiesz na małe zakupy? - zapytała
-Jak najbardziej – uśmiechnęłam się do niej szeroko. Chodziłyśmy po wszystkich sklepach jakie były. Ja kupiłam sobie sukienkę taką do ziemi, t-shirt,szpilki i baleriny. Lucy kupiła sobie limonkową sukienkę,szpilki tego samego koloru i dwie bluzki. Szczęśliwe i zadowolone z zakupów poszłyśmy na szejka. Ja wzięłam czekoladowego a Lucy truskawkowego. Wypiłyśmy go rozmawiając. Wracałyśmy kiedy usłyszałam,że telefon Lucy dzwoni. Wyjęła go z kieszeni i gdy spojrzała na wyświetlacz, uśmiechnęła się.
-Zayn? - zapytałam śmiejąc się
-Tak – odpowiedziała i odebrała.
-I co? -zapytałam kiedy skończyła rozmawiać
-Martwią się o nas – powiedziała uśmiechając się. Akurat wchodziliśmy już do hotelu.
-Jak miło,że przypomnieli sobie o nas - powiedziałam kiedy wchodziliśmy po schodach.
-Tak – weszłyśmy do naszego pokoju i torby z ubraniami położyłyśmy na podłodze.
-Idziemy do restauracji? Jest jeszcze pora obiadowa a ja jakoś czuję się głodna – powiedziałam i po chwili po pokoju rozniosło się burczenie mojego brzucha.
-Hahaha bo zaraz zamienisz się w naszego Niallera – powiedziała kiedy już wyszłyśmy
-Co ja? - zapytał Niall,który akurat wychodził ze swojego pokoju
-A ty gdzie się wybierasz? - zapytałam kiedy już do nas podszedł
-No jak to gdzie? Na obiad – kiedy to usłyszałyśmy zaczęliśmy się śmiać
-To idziemy we trójkę bo my też idziemy – powiedziała Lucy
-O jak miło dwie piękne dziewczyny obok mnie czego chcieć więcej
-Niall nie zapominaj,że jestem już zajęta – powiedziała Lucy z uśmiechem na twarzy
-Pamiętam. To co idziemy? - zapytał
-Tak – zeszliśmy na dół w ciągłej rozmowie. Zajęliśmy miejsca i zamówiliśmy trzy razy spaghetti.
-Mogę wam zrobić zdjęcie? -zapytała Lucy
-Jasne – odpowiedział Niall przysuwając się do mnie. Lucy wyjęła aparat z torebki. Uśmiechnęłam się ładnie a po chwili zdjęcie było zrobione.
-Pokarz – powiedziałam a przyjaciółka podała mi aparat.
-Ładne jest – powiedział Niall patrząc
-Nom – po chwili kelner przyniósł nam jedzenie. Jedliśmy rozmawiając. Kiedy skończyliśmy postanowiliśmy pójść na górę.
-Chodźcie tu do mnie – powiedział Niall wyjmując telefon. Już wiedziałyśmy o co chodzi. Ustawiliśmy się do zdjęcia,które po chwili było zrobione. Przy naszym pokoju pożegnałyśmy się z Niallem,ale gdy wchodziłam usłyszałam jak mówi ''Tylko nie zamykajcie drzwi bo przyjdę do was'' .Lucy poszła do Zayna więc jak poszłam do naszego pokoju. Poszłam na balkon i położyłam się na leżaku. Postanowiłam zadzwonić do mamy. Wyjęłam telefon i wybrałam jej numer.
-Halo? - usłyszałam po drugiej stronie jej cudowny głos.
-Hej mamo – powiedziałam szczęśliwa
-Nathalie kochanie jak się ciesze,że dzwonisz co tam u was? Jak pogoda?
-Jest tu fantastycznie,pogoda jest niesamowita,ale tęsknie za tobą
-Ja za tobą też kochanie,ale za miesiąc się zobaczymy
-Już nie mogę się doczekać
-Ja też,a jak tam Harry? Opiekuje się tobą?
-Z Harrym wszystko okej,ale mamo nie jestem już mała więc Harry nie musi się mną opiekować – jęknęłam
-Ty zawsze będziesz dla mnie małą córeczką
-Ohh wiem
-Co do świąt to przyjeżdżacie do nas?
-Raczej tak ale jak miało by się coś zmienić dam ci znać
-Dobrze myszko wiesz ja już muszę kończyć muszę posprzątać te liście na podwórku i mam zamiar pogonić twojego ojca bo nic nie robi
-Dobrze ucałuj go ode mnie
-Okej trzymajcie się tam kocham was
-My ciebie też
-Pa
-Pa mamo – kiedy się rozłączyłam patrzyłam na morze i myślałam o Liamie. Zastanawiałam się jak by wyglądał nas związek. Boże ale ja jestem głupia. Włączyłam Instagrama i przeglądając go natknęłam się na zdjęcie,które dodał Niall. To było zdjęcie kiedy już wróciliśmy z obiadu z podpisem ''Najedzeni i szczęśliwi'' zaśmiałam się widząc je. Dodałam zdjęcie moje z Lucy jak byłyśmy na plaży. Powoli zaczęło robić się późno. Wróciłam do pokoju. Po chwili weszła Lucy. Brała ubrania.
-Co robisz? -zapytałam
-Nie obrazisz się jak tą noc prześpię u Zayna? -zapytała niepewnie
-No pewnie,że idź – zaśmiałam się
-Okej to do jutra
-Lucy,ale pamiętaj o zabezpieczeniach! – krzyknęłam kiedy wychodziła
-Puknij się w głowę – zaśmiałam się. No tak czyli cały pokój dla mnie. Trochę będzie mi smutno,ale przecież nie będę jej zabraniać. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać jakiś durny film. W połowie wyłączyłam go bo był bez sensu. Spojrzałam na zegarek 01:30. Poszłam do łazienki wzięłam prysznic. Nasmarowałam ciało balsamem schładzającym bo skóra cholernie mnie piekła. Przebrałam się w piżamę i zmęczona od razu położyłam się spać.http://img.stylistki.pl/sets/29fca87fc0d6c8da4df167380c22c62e-1416089625-s451018.jpg?v=0 Szybko zasnęłam.
-----------------------------------------------
Rozdział 22

niedziela, 26 października 2014

Rozdział 21

Gdy się obudziłam ślepo gapiłam się w ścianę. Ciągle wracałam myślami do wczorajszego dnia. Może nie powinnam mówić Lucy o swoich uczuciach do Liama i ciągle się z tym męczyć? Z jednej strony tak bardzo chciałabym powiedzieć to Liamowi,ale z drugiej boję się,że mnie wyśmieje. Boże dlaczego nie mogę o nim zapomnieć i o tych cholernych uczuciach do niego.
-Jestem beznadziejna – wyszeptałam sobie zakrywając twarz dłońmi. Usłyszałam odgłosy wymiotowania. Jedno co przyszło mi na myśl to to,że Harry tak wymiotuje. Po chwili postać brata pojawiła się w moim pokoju. Oczywiście wcześniej zapukał.
-Umieram – powiedział i położył się obok mnie. Był blady jak ściana.
-To po co tyle piłeś? - zapytałam
-No co? Urodziny przyjaciela
-Wczoraj ledwo się dotoczyliśmy do twojego pokoju – powiedziałam
-Przepraszam cie – powiedział patrząc na mnie
-Dobra leż tutaj ja zaraz przyjdę – powiedziałam wstałam i zeszłam na dół. Z szafki wyjęłam leki przeciwbólowe,nalałam do szklanki soku i zrobiłam kilka kanapek. To wszystko położyłam na tacy. Poszłam do pokoju. Harry leżał tak jak mu kazałam.
-Proszę leki i kanapki – powiedziałam i podałam mu
-Boże dziękuję ratujesz mi życie – wstał i przytulił mnie.
-Nie dziękuj mi tylko siadaj i jedz – zaśmiałam się
-Okej – Harry siadając posłał mi szeroki uśmiech. Kiedy on jadł ja wzięłam ubrania,które miałam zamiar założyć i poszłam do łazienki. Szybki prysznic,ubrałam sięhttp://img.stylistki.pl/sets/2ec0302b7c39b90386fb41200d878405-1404762333-s433578.jpg?v=0,umalowałam i byłam gotowa. Harrego nie było już w moim pokoju. Poprawiłam łóżko i postanowiłam zejść na dół zjeść coś. Doszłam do kuchni wyjęłam z lodówki mleko a z szafki płatki. Gdy mleko było gotowe usiadłam na krześle i zajadałam się śniadaniem. Gdy zjadłam, miskę włożyłam do zmywarki. Poszłam do pokoju muzycznego. Usiadłam na pufie biorąc do ręki gitarę. Zaczęłam grać i śpiewać ''Civilian -Wye Oak'' a kiedy skończyłam odłożyłam gitarę i usiadłam przy fortepianie śpiewałam sobie ''Shane Wirkes - House Practice''. Śpiewałam te piosenki bo je kochałam. W połowie drugiej wszedł Harry od razu przestałam.
-Nie przerywaj – powiedział siadając obok mnie
-Za późno
-Zaśpiewaj mi tą pierwszą piosnkę – powiedział
-Po co? - zapytałam
-Spodobała mi się
-Śmieszne -zaśmiałam się
-No proszę
-Nie chcę
-Proszę
-Harry
-Proszę cię Nathalie
-No dobra dobra – uległam wzięłam do ręki gitarę i zaczęłam śpiewać. Kiedy skończyłam Harry zaczął bić mi brawo.
-Nathalie naprawdę masz talent dlaczego tego nie wykorzystasz? - zapytał
-Bo nie ma po co – powiedziałam odkładając gitarę
-Właśnie jest po co
-Harry nie chce o tym rozmawiać
-Nathalie zaśpiewaj na naszym koncercie – powiedział
-Ty się dobrze czujesz? - zapytałam śmiejąc się
-Dobrze
-Harry ty chcesz bym się upokorzyła przed całym światem? - zapytałam
-Chce abyś pokazała ludziom jak śpiewasz
-Harry to nie jest dla mnie rozumiesz?
-Nie właśnie nie rozumiem
-Kiedy niby zaśpiewam nie chcę się stać sławna. Chce być tą Nathalie Styles jaką jestem teraz
-Ale..-zaczął ale przerwałam mu
-Harry śpiewanie nie jest dla mnie zrozum to i naprawdę nie rozmawiajmy już o tym – wyszłam z pokoju i poszłam do swojej sypialni. Wzięłam do ręki książkę Gwiazd naszych wina,usiadłam na łóżku i zaczęłam ją czytać. Ta książka była świetna. Po chwili przypomniała mi się Amy i to co mi powiedziała wczoraj. Nielegalne wyścigi. A może...... nie Nathalie nie myśl o tym to nie ma sensu. Zaczęłam dalej czytać,ale to nie dawało mi spokoju. Na łóżku zobaczyłam mojego Iphona. Chciałam go już wziąć,ale szybko zabrałam rękę. Patrzyłam się na niego i patrzyłam. W końcu wzięłam go do ręki i wybrałam numer Amy.
-Halo? - zapytała dziewczyna po drugiej stronie
-Amy? To ja Nathalie – zaczęłam
-Nathalie? Jak miło,że dzwonisz co tam?
-Ja....chciałabym zapytać się o te wyścigi
-Widzę,że się zdecydowałaś miło mi to słyszeć
-Ja chciałabym na razie zobaczyć jak to wygląda
-Dziś akurat się ścigam więc wpadnę po ciebie tylko podaj mi swój adres
-Napisze ci smsa
-Okej będę po ciebie o 17
-Okej
-Do zobaczenia
-Do zobaczenia – kiedy się rozłączyłam napisałam jej adres mojego zamieszkania. Później zaczęłam zastanawiać się czy dobrze zrobiłam. Chciałam zobaczyć jak to jest pójdę tam tylko jeden raz i zapomnę o tym. Tak to jest to. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Na tapecie miałam mnie i Lucy. Uśmiechnęłam się. Wzięłam laptopa i usiadłam na łóżku. Zaczęłam przeglądać wszystkie strony jakie były możliwe. Popisałam trochę z ludźmi. Później weszłam na instagrama. Nic ciekawego się nie działo. Dodałam seflie z napisem,że się nudzę. Kilka godzin później wybiła 17:00. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyłączyłam telewizor,bo akurat siedziałam w salonie i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je a po drugiej stronie zobaczyłam uśmiechniętą Amy.
-Hej Nati – powiedziała ściągając okulary przeciwsłoneczne przytulając mnie
-Hej Amy – odpowiedziałam
-Nie mów mi,że tak idziesz – powiedziała patrząc na mnie
-Co jest złe? - zapytałam patrząc na swoje ubrania
-Zobacz na mnie – powiedziała pokazując na siebie. Dopiero zobaczyłam jak była ubrana.http://img.stylistki.pl/sets/f9b0cc9031acb622b5f330a0240079c0-1414077001-s448681.jpg?v=0
-Mam też tak się ubrać? - zapytałam zdziwiona
-Tak właśnie tak idziemy cię przebrać chodź – poszliśmy do mojego pokoju. Amy przeglądała ubrania wybierając coś odpowiedniego -O to będzie dobre idź się przebież – podała mi ubrania posłusznie poszłam do łazienki. Przebrałam się i wyszłam.http://img.stylistki.pl/sets/822feafe487438782c79106f96aa6b5d-1409508939-s443512.jpg?v=0
-Wyglądasz świetnie – powiedziała przyglądając mi się
-Nie za bardzo wyzywająco? - zapytałam
-Nie jest idealnie,makijaż możemy zostawić. Chodź idziemy bo się spóźnimy – zeszliśmy na dół
-Gdzie idziecie? - zapytał Harry
-Idziemy na imprezę – powiedziała Amy dość przekonująco
-Okej bawcie się dobrze – wyszliśmy i wsiedliśmy do samochodu Amy. Całą drogę opowiadała mi o tym w jaki sposób te wyścigi się odbywają. Trochę byłam przerażona. Po 20 minutach dojechaliśmy na wyznaczone miejsce. Wysiedliśmy i Amy poszła się przywitać ze znajomymi. Ja przyglądałam się wszystkiemu uważnie.
-Nathalie chodź do nas! - krzyknęła Amy podeszłam do niej -To jest Nathalie,Nathalie to jest Simon,Martin,Liz i Alice
-Miło mi was poznać – powiedziałam
-Nam ciebie też mamy nadzieję,że pobędziesz z nami dłużej – powiedział zapewne Martin
-Też mam taką nadzieję – odpowiedziałam
Amu ustaliła jeszcze parę spraw z przyjaciółmi a po chwili wszyscy ci co się ścigali zaczęli się ustawiać na miejsca.
-Jedziesz ze mną czy będziesz się patrzeć? - zapytała Amy stojąc obok samochodu
-Jadę z tobą – powiedziałam i usiadłam na siedzeniu. Zapięłam pasy i czekałam aż wszystko się zacznie. Kiedy startujący krzyknął ''Start'' Amy ruszyła z piskiem opon. Na liczniku mieliśmy chyba 260 km. Adrenalina wzrastała. Szybko wyjechaliśmy na ulicę. Co chwilę mijaliśmy samochodu,autobusy i inne pojazdy. Bałam się,że dojdzie do wypadku. Mocno trzymałam się drzwi.
-Nathalie uspokój się – powiedziała
-Jak mam się uspokoić?! - zapytałam
-Nic się nie stanie zaufaj mi
-Amy przyśpiesz doganiają nas – powiedziałam patrząc w lusterko
-Nie ma sprawy. Nathalie wygramy to - powiedziała i wcisnęła jakiś przycisk po którym przygniotło mnie do siedzenia. Jechaliśmy jeszcze szybciej przez co nasi rywale byli daleko od nas.
-Co to było? - zapytałam
-Moja ukochana broń. Nitro – uśmiechnęła się. Po 20 minutach dalszego pędzenia wreszcie dotarłyśmy na metę. Wygrałyśmy to. Kiedy zatrzymałyśmy się mogłam się w końcu uspokoić. Moje serce waliło jak oszalałe. Amy szczęśliwa wysiadła z samochodu. Ja jednak chwilę musiałam odczekać.
-Ey co jest – zapytała Amy otwierając mi drzwi
-Musze chwilę się uspokoić – powiedziałam i spojrzałam na swoje ręce. Strasznie się trzęsły.
-Chodź – pomogła mi wysiąść. Oparłam się o samochód i zaczęłam oddychać głęboko.
-Wygrałyśmy to – przytuliła mnie szczęśliwa
-Wygrałyśmy – powiedziałam przytulając ją. Kiedy reszta dojechała przegrani dawali Amy pieniądze bo o to właśnie chodziło.
-Proszę to dla ciebie – powiedziała dając mi pieniądze
-Nie Amy nie chcę
-Dzielimy się po połowie wygrałyśmy to wspólnie okej?
-No dobra niech ci będzie – Amu umówiła się na następny wyścig i po paru minutach mogłyśmy już wracać.
-Za tydzień znów jedziesz ze mną? - zapytała kiedy już wracaliśmy
-Tak – odpowiedziałam pewnie bo spodobało mi się to nawet
-A może chciałabyś już spróbować swoich sił?
-Najpierw to mnie tego naucz – powiedziałam kiedy zatrzymaliśmy się koło willi
-Okej to na kiedy się umawiamy?
-Zadzwonię do ciebie okej?
-Okej
-No to pa
-Pa – wysiadłam i weszłam do domu. Ciągle czułam tą adrenalinę we krwi.
-I jak było? - zapytał Harry
-Gdzie?
-No na imprezie,coś wcześnie wróciłaś – powiedział
-Było nudno więc wróciłyśmy wcześniej – skłamałam choć jeszcze nigdy tego nie robiłam
-Okej,chcesz coś do jedzenia?
-Nie wiesz jestem zmęczona pójdę się położyć
-Okej
-Dobranoc
-Dobranoc – weszłam pod prysznic. Szybko się umyłam a potem przebrałam w piżamę.http://img.stylistki.pl/sets/b20fb968b9e36bda1ee52412af155cf3-1414344361-s449148.jpg?v=0 Kiedy dotarłam do pokoju szybko się położyłam. Tak samo szybko zasnęłam. 
---------------------------------------------------------------------
Rozdział 21