Kilka dni później :
To dziś razem z Liam'em wyjeżdżamy
do Grecji. Tak bardzo cieszę się z tego wyjazdu. W końcu spędzimy
ten czas tylko razem. Teledysk jest już nagrany i cieszy się dużą
popularnością. Z czego jestem zadowolona. Ale wracając,od wczoraj
jestem już spakowana wystarczyło by jeszcze sprawdzić wszystko
jeszcze raz. Wstałam dość wcześnie i od razu poszłam do
łazienki z wczoraj naszykowanymi ubraniami. Wzięłam
prysznic,ubrałam się,uczesałam,pomalowałam i byłam gotowa.
Sprawdziłam walizkę i razem z nią zeszłam na dół.
-Cześć – przywitał mnie Harry.
-Hej – uśmiechnęłam się.
-Gotowa na podróż? - zapytał kiedy
jedliśmy już śniadanie.
-Nie mogę doczekać – powiedziałam
uśmiechając się.
-Zazdroszczę wam tego wyjazdu
-To też z kimś wyjedź –
powiedziałam.
-Niby z kim?
-Może z Sydney? -zapytałam.
-Dlaczego akurat z nią?
-Ojj braciszku zauważyłam,że ci się
spodobała
-Aż tak to widać? - zapytał
czerwieniąc się.
-Bardzo
-No dobra masz rację spodobała mi się
-No to na co czekasz?
-Ale co? - zapytał.
-Zaproś ją gdzieś,poznaj –
odpowiedziałam.
-Jesteś tego pewna?
-A ty jesteś tego pewny?
-Tak
-No to ja też jestem pewna
-No okej zadzwonię do niej
-Bardzo się cieszę – uśmiechnęłam
się.
-A tak zmieniając temat Liam ma po
ciebie przyjechać czy ty masz dojechać na lotnisko? - zapytał.
-Ma przyjechać i właśnie powinien
zaraz być – odpowiedziałam. Naszykowałam wszystko i czekałam na
mojego chłopaka. Mijały minuty a jego ciągle nie było.
-Nathalie uspokój się zaraz
przyjedzie – uspokajał mnie brat.
-Nie rozumiesz samolot już dawno
odleciał a jego nie ma coś musiało się stać. Musze to sprawdzić
jadę do chłopaków. - oznajmiłam.
-Jadę z tobą
-Okej – ubraliśmy się ciepło,
wyszliśmy z domu,wsiedliśmy do Harr'ego samochodu i ruszyliśmy do
chłopaków. Po 15 minutach dojechaliśmy. Wysiadłam jak poparzona z
samochodu i pobiegłam do drzwi. Zapukałam i otworzył mi Louis.
-Nathalie? - zapytał.
-Cześć jest Liam?
-U siebie w pokoju chyba a co nie
pojechaliście?
-Nie teraz – pobiegłam na górę
nawet nie witając się zresztą. Wiedziałam gdzie jest pokój Liama
więc kiedy tam dotarłam zapukałam. Nikt nie otwierał.
Pomyślałam,że śpi,więc weszłam,ale nikogo nie było. W pokoju
panował porządek. Sprawdziłam w łazience. Nie było jego ubrań
ani kosmetyków. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do niego,ale
włączała się poczta. Załamana usiadłam na łóżku. Poczułam,że
na czymś siedzę. Wstałam i zobaczyłam białą kopertę. Było
napisane na niej moje imię. Zdziwiona otworzyłam ją. W środku był
list i jakiś wynik badań. Nic z tego nie rozumiałam,ale
postanowiłam zając się listem.
"Kochana Nathalie na samym początku
chciałbym cię przeprosić,że nie pojawiłem się,ale coś zmieniło
moje życie. W liście dołączyłem wynik moich badań. Od kilku dni
czułem się źle więc poszedłem do lekarza. Wczoraj odebrałem
wyniki. Okazało się że jestem chory na białaczkę. Umieram.
Wyjechałem bo tak będzie dla nas obojga lepiej.Tak bardzo cię przepraszam,że tak po prostu
sobie wyjechałem. Tak wiem zachowałem się jak skończony dupek tak
właśnie się czuję. Proszę cię nie płacz za mną. Najlepiej
będzie jak o mnie zapomnisz. Prosiłbym cię żebyś przekazała o
tym wszystkim mojej rodzinie i chłopakom. Wiem,że mogę na ciebie
liczyć.Kochanie bardzo cię
kocham pamiętaj o tym. Liam."
-To nie może być
prawda – szepnęłam zapłakana. Spojrzałam jeszcze raz na wynik
badań. Liam miał rację. Czemu mi nie powiedział? Przecież bym z
nim była do końca. Kocham go w końcu. -Harry! - krzyknęłam
zapłakana i zbiegłam na dół.
-Co się stało? -
zapytał kiedy już się do niego wtuliłam.
-Li....Liam – nie
mogłam się wysłowić przez płacz.
-Co się stało?
Uspokój się – rzekł i usiedliśmy na kanapie.
-Liam umiera –
wykrztusiłam w końcu.
-Jak to umiera? -
zapytał Louis.
-Jest chory na
białaczkę zobacz – powiedziałam i podałam mu wynik jak i list.
Louis po przeczytaniu wszystkiego był tak samo zaskoczony co ja.
-Boże –
powiedział.
-I co my teraz
zrobimy? - zapytałam załamana.
-Odnajdziemy go
obiecuję ci – rzekł Harry.
-Jak masz niby
zamiar go znaleźć? Przecież on może być wszędzie?! - zapytałam.
-Znajdziemy go –
odpowiedział.
-On umiera –
powiedziałam załamana. Płakałam w ramię brata aż w końcu ze
zmęczenia zasnęłam.
OCZAMI HARREGO :
Siedzieliśmy z
chłopakami i próbowaliśmy dzwonić do Liama,ale on miał wyłączony
telefon. Martwiliśmy się o niego a ten list załamał nas
wszystkich. Nasz przyjaciel umiera a my nie możemy nic zrobić.
Najbardziej przeżywa to moja siostra. Biedna od płaczu zasnęła.
Jego rodzina o wszystkim już wie. Wszyscy przezywamy to samo.
-I co teraz
zrobimy? - zapytał Niall.
-Nie wiem może go
poszukamy, popytamy. Coś trzeba zrobić nie możemy tak sobie tu
siedzieć – rzekłem.
-Masz rację –
powiedział Louis.
-Wiecie ja bym
sprawdzi te badania jeszcze raz – oznajmił Zayn.
-Po co skoro masz
tu wszystko napisane? - zapytałem.
-Dla jeszcze
większej pewności? Co nam szkodzi?
-W sumie masz rację
– powiedział Louis.
-Ale na pewno
lekarze nam nie dadzą wyników – powiedział Niall.
-A rodzice Liama? -
zapytałem.
-Tak to jest to
zadzwonimy do nich i jutro wszystko się okażę – rzekł Louis.
Tak jak
powiedzieliśmy tak zrobiliśmy. Rodzice Liama też chcieliby się
upewnić. Wystarczyło poczekać do jutra. Nie chciałem już
Nathalie budzić więc postanowiłem,że na noc zostaniemy tutaj.
-------------------------------------------------------
Rozdział 39
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz