Miesiąc później :
Dziś ja,Lucy,Liam,Harry,Niall,Zayn i
Louis wybieramy się na biwak. Dokładnie to nie wiem gdzie,ale
czuję,że będzie fantastycznie. Tydzień temu wyzdrowiałam więc
mogę jechać. Spędzimy tam 5 dni. Chłopaki po naszym biwakowaniu
wyjeżdżają w trasę koncertową a ja jadę z nimi. Tak bardzo się
cieszę. Pewnie myślicie dlaczego? Otóż postanowiłam zostać ich
stylistką. Mam nadzieję,że dam radę. Wstałam dość wcześnie i
od razu poszłam się ubrać. Pogoda tego dnia dopisywała. Ubrałam
się zrobiłam sobie dwa warkocze i pomalowałam się. Kiedy
stwierdziłam,że jestem gotowa wyszłam z łazienki i zeszłam na
dół. Chłopaki siedzieli na dole i rozmawiali.
-Dzień dobry – powiedziałam
radośnie
-Hej – odpowiedzieli
-Co się tak cieszysz? - zapytał Harry
-Mam dziś wspaniały humor nie wolno
mi się cieszyć?
-Oczywiście,że możesz,ale dawno nie
widzieliśmy cię takiej uśmiechniętej
-I chcę to właśnie zmienić.
Jedliście już? - zapytałam kiedy weszłam do kuchni
-Tak zostawiliśmy dla ciebie –
spojrzałam na stół na talerzu leżały cztery naleśniki z nuttelą
takie jakie kochałam.
-Skąd wiedzieliście o tym,że kocham
naleśniki z nuttelą? - usiadłam
-Harry nam powiedział
-Dziękuje
-Nie ma za co
-Kiedy wyjeżdżamy? - zapytałam
jedząc
-Może po południu
-Okej
Kiedy zjadłam pyszne śniadanie i
wypiłam sok poszłam na górę spakować się. Z pakowaniem nie ma
najmniejszego problemu i za 20 minut byłam gotowa. Postanowiłam
zadzwonić do Lucy i zapytać czy daje sobie radę. Wybrałam jej
numer i nie czekałam długo aż odbierze.
-Halo? - zapytała
-Hej,Lucy – zaczęłam
-Oo hej Nati
-Spakowana?
-Już prawie kończę a ty?
-Gotowa
-To szybka jesteś – zaśmiała się
ja też
-Taa
-Już nie mogę się doczekać
-Uwierz ja też
-Na pewno wszystko jest gotowe?
-Raczej tak więc nie ma się o co bać
-No dobra niech ci będzie,a przy
okazji wezmę aparat
-Po co? - zadziwiłam się
-Chce porobić zdjęcia wiesz,że to
kocham
-Tak wiem
-A poza tym będę miała pamiątki
-No racja
-Wiesz Nathalie ja muszę kończyć nie
chcę się spóźnić
-Nie no okej to widzimy się o 15
-Jasne
-Pa Nati
-Pa
Kiedy zakończyłam rozmowę nie miałam
co robić więc wzięłam swoją gitarę do ręki,usiadłam na
parapecie i grałam byle co nucąc sobie. Nim się obejrzałam wybiła
15. Wzięłam torbę i zeszłam na dół. Wszyscy już czekali.
-Nie mówcie mi,że jestem ostatnia –
powiedziałam schodząc na sam dół
-Jeszcze ja! - krzyknął Niall i
zbiegła jak oparzony na dół
-Czyli nie jestem ostatnia
-To co jedziemy? - zapytał Liam
-Jedziemy – wyszliśmy z domu
zamknęliśmy go i wsiedliśmy do busa bo w samochodzie byśmy się
nie zmieścili. Droga nie zajęła nam aż tak dużo czasu. Szybko
znaleźliśmy się na miejscu. Kiedy wysiedliśmy byłam zachwycona.
Było tam jezioro,las miejsce na ognisko tak pięknie.
-Wow – tyle zdołałam powiedzieć
-Tu jest cudownie – powiedziała Lucy
tuląc się do Malika
-Tak
-Dobra ludzie trzeba się rozpakować a
potem wskakujemy do wody – powiedział Liam
-Okej – miałam problemy ze złożeniem
namiotu to było serio trudne a zarazem denerwujące.
-Pomogę ci – gdy spojrzałam w górę
zobaczyłam Liama
-Serio?
-Tak widzę,że jest ci z tym ciężko
-Nawet nie wiesz jak – razem poszło
to szybko -Dziękuje – powiedziałam i uśmiechnęłam się
-Nie ma za co
-To co do wody! - krzyknął Tomlinson
i szybko pobiegł do wody reszta pobiegła za nim
-A ty nie idziesz? - zapytał Liam
-Wolę najpierw się przebrać
-To widzimy się na miejscu
-Jasne – wyjęłam z torby strój
kąpielowy w który się przebrałam. Wzięłam ręcznik,który
rozłożyłam na piasku wygodnie się ułożyłam i zamknęłam oczy.
-Nathalie chodź do nas woda jest
cudowna! - krzyknęła Lucy
-Opalam się – po chwili poczułam
jak ktoś stoi nade mną a cieknąca woda spada na mnie -Odejdź nie
dobry człowieku
-Nie ma tak siostrzyczko wjedziesz tam
czy mam cię zanieść
-Próbuj
-Okej – po chwili poczułam,że tracę
grunt pod nogami a Harry mnie niósł do wody.
-Nie Harry! - krzyczałam i wierciłam
się
-Nie wierć się
-To mnie puść
-Nie
-Harry proszę zrobię wszystko
-Nathalie proszę cię - a po chwili
wylądowałam w zimnej wodzie pisnęłam
-Nie nawiedzę cię – mruknęłam
-A ja cię kocham
Kąpaliśmy się ponad dwie godziny,ale
było bardzo fajnie. Kiedy zrobiło się chłodno postanowiliśmy
zrobić ognisko. Przebraliśmy się w to co przyjechaliśmy i
rozpaliliśmy ogień. Piekliśmy kiełbaski,pianki,śmialiśmy
się,rozmawialiśmy,śpiewaliśmy.
-Ejj trzeba przenieść patyki –
powiedział Louis
-To idź – powiedział Niall
-Sam sobie idź – i wszyscy oprócz
mnie kłócili się kto ma iść po patyki. Wkurzona wstałam i
poszłam do lasu po te durne patyki. Chodziłam i już nawet dużo
zebrałam odwróciłam się i doznałam szoku. Zgubiłam się chyba
byłam nawet w środku lasu. Szybko wyjęłam telefon by zadzwonić
do kogoś i powiedzieć,że się zgubiłam.
-Kurwa! - krzyknęłam ponieważ nie
było zasięgu. Zaczęłam się bać. Chodziłam wszędzie,ale był
tylko las i ja. Było już ciemno i zimno a ja w krótkich spodenkach
i bluzce na ramiączka. Usiadłam załamana przy drzewie pociągnęłam
nogi do brody i zaczęłam płakać.
Oczami Harrego :
Kłóciliśmy się kto ma iść po
patyki oczywiście,że ja nie chciałem.
-Ej gdzie jest Nathalie? - zapytałem
patrząc,że jej nie ma
-Może jest w namiocie – powiedziała
Lucy i poszła
-I co jest? - zapytałem
-Nie
-Boże gdzie ona jest
-Może się zgubiła – powiedział
Zayn
-Nawet tak nie mów
-Dobra musimy się rozdzielić i jej
szukać Lucy i Zayn zostają tutaj gdyby miała wrócić. Niall,Harry
i Louis idźcie w stronę plaży a ja pójdę do lasu – powiedział
Liam
-A co jeśli i ty się zgubisz?
-zapytała Lucy
-Dam sobie radę no idźcie – i
poszliśmy wołaliśmy,ale nigdzie jej nie było. Modliłem się aby
nic się jej nie stało bo nie wybaczył bym sobie tego.
Oczami Nathalie 2 godziny później :
Siedziałam już tak długo coraz
bardziej się bałam. Strasznie zmarzłam. Boję się,że wrócę,albo
będę musiała spędzić tu noc. Usłyszałam,że ktoś idzie strach
ogarnął moje ciało jeszcze bardziej szybko stanęłam i wzięłam
jakiś kij dla obrony własnej. Kiedy ten ktoś był w zasięgu moich
oczy uderzyłam go w brzuch z całej siły.
-Au – zaczęłam uciekać,ale
rozpoznałam głos Liama
-Liam?
-Nathalie?
-Boże Liam tak bardzo cię przepraszam
– podbiegłam do niego i kucnęłam obok niego -Bardzo cię boli?
-miałam wyrzuty sumienia,ale skąd mogłam wiedzieć,że to on
-Masz dużo siły w sobie – pomogłam
mu wstać
-Przepraszam nie wiedziałam,że to ty
– przytuliłam go
-Nic ci się nie stało?
-Nie tylko zmarzłam
-Załóż moją bluzę – podał mi
ubranie
-A ty?
-Ty bardziej zmarzłaś
-Dziękuje – szybko założyłam jego
bluzę
-I co cieplej?
-Tak
-To dobrze,wracajmy
-A znasz drogę? -zapytałam z nadzieją
w głosie
-Damy radę wyjdziemy obiecuję
-Wierzę ci
Szliśmy i szliśmy jakby ten las w
ogóle się nie kończył. Nie miałam już sił byłam
zmęczona,głodna i spragniona.
-Nie dam rady Liam – usiadłam na
drzewie
-Już niedaleko
-Liam łazimy tak już dobrą godzinę
to nie ma sensu
-Wszystko ma sens – usiadł koło
mnie i objął mnie ramieniem wtuliłam się w jego klatkę piersiową
-Kłóciliście się to ja poszłam po
te patyki,ale nie wiedziałem,że się zgubię
-Nikt tego nie mógł przewidzieć
-Liam patrz – pokazałam mu bo w
oddali zauważyłam gaszące się ognisko
-Mówiłem,że znajdziemy drogę –
wstaliśmy i ruszyliśmy w dalszą drogę
Oczami Harrego
-Harry uspokój się znajdą się na
pewno – uspokajał mnie Niall
-A co jeśli oni już....... - zacząłem
obstawiać wszystko nawet te najgorsze scenariusze
-Nie mów tak oni przyjdą –
powiedziała Lucy która też wysiadła psychicznie
-Patrzcie! - krzyknął Louis z oddali
zauważyłem Liama który przytulał Nathalie. Szybko do nich
pobiegłem.
-Boże Nathalie tak się o ciebie
martwiłem – przytuliłem ją mocno
-Wiesz jak się bałam?
-Wyobrażam to sobie
-Już myślałam,że mnie nie
znajdziecie
-Liam cię odnalazł
-Uderzyłam go
-Czym? - zdziwiłem się
-Kijem,ale to było w obronie własnej
nie wiedziałam,że to on
-Ważne,że się odnalazłaś
-Jestem zmęczona chce iść spać
-Idź
Oczami Nathalie :
Przywitałam się z każdym i poszłam
spać reszta też.
------------------------------------------------------------------
Rozdział 15