Kilka dni później :
Jestem chora. Strasznie źle się
czuję. Ciągle mam gorączkę i czasami wymiotuje krwią. Byłam w
szpitalu. Harry mnie tam zawiózł. Lekarz powiedział,że złapałam
jakiegoś wirusa. Biorę antybiotyki,które są ohydne. Wstałam by
się przebrać. Ciepły prysznic,przebrałam się i położyłam do
łóżka. Gardło cholernie mnie bolało przez co tylko szepczę.
Usłyszałam pukanie a po chwili pojawił się Liam.
-Hej,jak się dziś czujesz? -zapytał
siadając na łóżko
-Tak jak wczoraj – wyszeptałam a po
chwili zaczęłam kaszleć
-Wzięłaś leki?
-Jeszcze nie – wydmuchałam nos
-Zaraz ci przyniosę – wstał
-Dziękuje – powiedziałam i
delikatnie się uśmiechnęłam. Kiedy wyszedł zamknęłam oczy,cały
czas chciało mi się spać. Usłyszałam jak ktoś wchodzi,ale drzwi
jakoś długo się nie zamykały. Otworzyłam oczy i zamarłam. Stali
tam Liam,Zayn,Harry,Niall,Louis,Lucy i tata. Harry trzymał tort ze
świeczkami. Usiadłam na łóżku. Po chwili wszyscy zaczęli mi
śpiewać sto lat. Dopiero teraz wiedziałam,że dziś mam urodziny.
Miałam łzy w oczach.
-Wszystkiego najlepszego
siostrzyczko,pomyśl życzenie – usiadł koło mnie na torcie było
18 świeczek,szybko pomyślałam życzenie i z dmuchałam świeczki.
-Dziękuje braciszku – przytuliłam
się do niego pociągając nosem
-To jest prezent ode mnie – podał mi
pakunek,spojrzałam na niego uśmiechał się. Otworzyłam go a tam
był srebrny wisiorek i ramka z naszym zdjęciem.
-Jest piękny dziękuje – przytuliłam
go
-Cieszę że ci się podoba
Od reszty chłopaków dostałam zestaw
biżuterii i 18 róż. Od Lucy bluzkę z napisem ''Kocham moją
przyjaciółkę ♥ '' i buty o których marzyłam.
-A to ode mnie mam nadzieję,że ci się
spodoba – powiedział tata i podał mi pudełko. Otworzyłam i
myślałam,że moje oczy wyjdą z orbity. Były tam kluczyki do
samochodu i pieniądze.
-Tato....-nie wiedziałam co powiedzieć
-Kiedy wyzdrowiejesz zapiszesz się
kurs prawa jazdy
-Dziękuje ci tato – przytuliłam go
-Nie ma za co kotku
-Nathalie ktoś jeszcze chciałbym ci
złożyć życzenia – powiedział Harry
-Kto? - a po chwili w drzwiach pojawiła
się postać mamy. Wszyscy wyszli zostawiając nas same. Mama usiadła
na łóżku.
-Wszystkiego najlepszego kochanie –
złapała mnie za rękę,ale ja szybko ją odsunęłam. Spuściła
głowę
-Po co tu przyszłaś? - zapytałam
-Córeczko posłuchaj mnie
-Mamo ja nie chcę słuchać,nie chce –
spuściłam głowę roniąc jedną samotną łzę,którą szybko
starłam
-Nathalie proszę nie odrzucaj mnie –
jej głos łamał się a nawet chyba płakała. Spojrzałam na nią
delikatnie
-Wiesz jak mnie zraniłaś? Ciągle
tylko ta Bella a ja jestem ta gorsza
-Ja chciałam dla ciebie dobrze
-Coś ci jednak nie wyszło
-Nathalie wybacz mi – płakała teraz
byłam na 100% tego pewna. Poczułam ukłucie w sercu widząc jak
moja mama płacze i to przeze mnie. Nigdy tego nie chciałam a teraz
to właśnie się dzieje. Nie wytrzymałam bycia taką jaką byłam
kilka dni wcześniej,przytuliłam mocno mamę też płacząc.
-Mamo nie płacz,przepraszam nie
chciałam tego – płakałyśmy razem
-Ja też córeczko przepraszam
-Bardzo cię kocham mamo
-Ja ciebie też córeczko
-Mam coś dla ciebie – wstała i
podeszła do drzwi,wzięła pakunek i podała mi
-Co to?
-Zobacz – w środku leżała moja
lalka z dzieciństwa którą bardzo kochałam.
-Moja lalka – uśmiechnęłam się
-Pamiętam jak ją zgubiłaś,wtedy
bardzo płakałaś a później okazało się,że leżała obok twoich
misi.
-Spędziłam z nią całe moje
dzieciństwo,bardzo ci dziękuje – przytuliłam ją
-Jest tam coś jeszcze – zdziwiona
spojrzałam na mamę zobaczyłam,że na dnie leży srebna
bransoletka.
-Jest piękna
-Po twojej babci chciała ci go dać
-Ale mnie nie było – czułam jak łzy
podchodzą mi do oczu
-Tak mi przykro,że nie zdążyłaś
się z nią pożegnać
-Mi też
-Załóż ją niech przynosi ci
szczęście – założyłam ją
-Dziękuje – usłyszałam jak ktoś
wchodzi zobaczyłam Harrego i tatę
-Pogodziliście się? - zapytał tata
-Tak – powiedziała mama przytulając
mnie
-I bardzo dobrze nareszcie cała
rodzina w komplecie – usiedli obok nas tata przytulił mamę a ja
przytuliłam się do Harrego.
-Nathalie mam dla ciebie jeszcze jeden
prezent – powiedział Harry
-Jeszcze jeden?
-Otwórz – podał mi małe pudełeczko
otworzyłam zobaczyłam klucze – Po co mi klucze?
-Jak wyzdrowiejesz zamieszkasz ze mną
oczywiście jeśli chcesz – otworzyła buzie w szoku
-Czy ty mówisz serio?
-Tak
-Oczywiście,że chce boże to
niesamowite – przytuliłam go bardzo się ucieszyłam – Ale ja
sama organizuje swój pokój
-Okej
-Jak się czujesz kochanie? - zapytała
mama
-Z dnia na dzień jest lepiej choć i
tak czuję się słabo
-Moja biedna,połóż się zaraz zrobię
ci ciepłego rosołu to dobrze ci zrobi
-Mamo nie trzeba
-Nie marudź – i wyszła położyłam
się i zamknęłam oczy
-To my też pójdziemy chce ci się
spać – powiedział tata
-Yhy – wymruczałam oni też wyszli
spałam może godzinę kiedy ktoś wszedł.
-Nathalie wstawaj zjedz zupę –
obudziłam się i usiadłam na łóżku. Mama podała mi zupę
niesamowicie pachniała.
-Dziękuje
-Ważne abyś wyzdrowiała –
uśmiechnęłam się delikatnie
-Jest pyszna – powiedziałam jedząc
-Bardzo się cieszę,że ci smakuje.
Kochanie ja muszę już iść
-Okej
-Ale i tak jutro cię odwiedzę
-Mam taką nadzieję
-Top zdrowiej i widzimy się jutro
-Tak
-Pa córeczko
-Pa mamo
Wyszła a ja jadłam. Kiedy talerz był
pusty postanowiłam zejść na dół a przy okazji wynieść talerz.
Wstałam i powoli zeszłam. Chłopaki siedzieli na dole i gadali o
czymś.
-Co robicie? - zapytałam
-A ty co tu robisz? - zapytał Harry
-Nie chce mi się już leżeć to
przyszłam na dół
-Niech ci będzie
Poszłam do kuchni włożyłam naczynie
do zmywarki i nalałam sobie soku. Usłyszałam,że ktoś wchodzi
odwróciłam głowę i zobaczyłam Liama.
-To tylko ja – uśmiechnął się
-Patrzyłam kto wchodzi – stanął
obok mnie
-Chciałbym się czegoś ciebie zapytać
– zaczął
-Słucham
-Za dwa miesiące moja siostra Nicole
bierze ślub i chciałabyś pójść ze mną? - szok tyle mogę
powiedzieć zaskoczył mnie tym pytaniem serio.
-A Bella zaproś ją przecież z nią
chodzi – posmutniał nie wiem czemu
-Zerwała ze mną – kolejne
zaskoczenie
-Jak to? - odłożyłam szklankę
-Powiedziała,że nie jesteśmy sobie
pisani,ale przecież ja ją kochałem
-Tak mi przykro – przytuliłam go
żeby choć trochę dodać mu otuchy
-Teraz czujemy się tak samo co nie?
-To znaczy?
-Ciebie zostawił Tom a mnie Bella
-Widocznie nie mamy szczęścia w byciu
w związku
-Tak – zaśmiał się ja też
-To jak?
-Oczywiście,że z tobą pójdę będzie
mi bardzo miło – uśmiechnęłam się
-Bardzo ci dziękuje – pocałował
mnie w policzek
-Nie ma za co,a teraz chodźmy do
reszty bo zaraz sobie pomyślą nie wiadomo co
-Zapewne
Poszliśmy do salonu usiadłam obok
Harego i Liama okryłam się szczelnie kocem i spędziliśmy cały
dzień.
----------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 14
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz