wtorek, 22 lipca 2014

Rozdział 14

Kilka dni później :
Jestem chora. Strasznie źle się czuję. Ciągle mam gorączkę i czasami wymiotuje krwią. Byłam w szpitalu. Harry mnie tam zawiózł. Lekarz powiedział,że złapałam jakiegoś wirusa. Biorę antybiotyki,które są ohydne. Wstałam by się przebrać.http://img.stylistki.pl/sets/dresy-1404633933-s433316.jpg?v=0 Ciepły prysznic,przebrałam się i położyłam do łóżka. Gardło cholernie mnie bolało przez co tylko szepczę. Usłyszałam pukanie a po chwili pojawił się Liam.
-Hej,jak się dziś czujesz? -zapytał siadając na łóżko
-Tak jak wczoraj – wyszeptałam a po chwili zaczęłam kaszleć
-Wzięłaś leki?
-Jeszcze nie – wydmuchałam nos
-Zaraz ci przyniosę – wstał
-Dziękuje – powiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam. Kiedy wyszedł zamknęłam oczy,cały czas chciało mi się spać. Usłyszałam jak ktoś wchodzi,ale drzwi jakoś długo się nie zamykały. Otworzyłam oczy i zamarłam. Stali tam Liam,Zayn,Harry,Niall,Louis,Lucy i tata. Harry trzymał tort ze świeczkami. Usiadłam na łóżku. Po chwili wszyscy zaczęli mi śpiewać sto lat. Dopiero teraz wiedziałam,że dziś mam urodziny. Miałam łzy w oczach.
-Wszystkiego najlepszego siostrzyczko,pomyśl życzenie – usiadł koło mnie na torcie było 18 świeczek,szybko pomyślałam życzenie i z dmuchałam świeczki.
-Dziękuje braciszku – przytuliłam się do niego pociągając nosem
-To jest prezent ode mnie – podał mi pakunek,spojrzałam na niego uśmiechał się. Otworzyłam go a tam był srebrny wisiorek i ramka z naszym zdjęciem.
-Jest piękny dziękuje – przytuliłam go
-Cieszę że ci się podoba
Od reszty chłopaków dostałam zestaw biżuterii i 18 róż. Od Lucy bluzkę z napisem ''Kocham moją przyjaciółkę ♥ '' i buty o których marzyłam.
-A to ode mnie mam nadzieję,że ci się spodoba – powiedział tata i podał mi pudełko. Otworzyłam i myślałam,że moje oczy wyjdą z orbity. Były tam kluczyki do samochodu i pieniądze.
-Tato....-nie wiedziałam co powiedzieć
-Kiedy wyzdrowiejesz zapiszesz się kurs prawa jazdy
-Dziękuje ci tato – przytuliłam go
-Nie ma za co kotku
-Nathalie ktoś jeszcze chciałbym ci złożyć życzenia – powiedział Harry
-Kto? - a po chwili w drzwiach pojawiła się postać mamy. Wszyscy wyszli zostawiając nas same. Mama usiadła na łóżku.
-Wszystkiego najlepszego kochanie – złapała mnie za rękę,ale ja szybko ją odsunęłam. Spuściła głowę
-Po co tu przyszłaś? - zapytałam
-Córeczko posłuchaj mnie
-Mamo ja nie chcę słuchać,nie chce – spuściłam głowę roniąc jedną samotną łzę,którą szybko starłam
-Nathalie proszę nie odrzucaj mnie – jej głos łamał się a nawet chyba płakała. Spojrzałam na nią delikatnie
-Wiesz jak mnie zraniłaś? Ciągle tylko ta Bella a ja jestem ta gorsza
-Ja chciałam dla ciebie dobrze
-Coś ci jednak nie wyszło
-Nathalie wybacz mi – płakała teraz byłam na 100% tego pewna. Poczułam ukłucie w sercu widząc jak moja mama płacze i to przeze mnie. Nigdy tego nie chciałam a teraz to właśnie się dzieje. Nie wytrzymałam bycia taką jaką byłam kilka dni wcześniej,przytuliłam mocno mamę też płacząc.
-Mamo nie płacz,przepraszam nie chciałam tego – płakałyśmy razem
-Ja też córeczko przepraszam
-Bardzo cię kocham mamo
-Ja ciebie też córeczko
-Mam coś dla ciebie – wstała i podeszła do drzwi,wzięła pakunek i podała mi
-Co to?
-Zobacz – w środku leżała moja lalka z dzieciństwa którą bardzo kochałam.
-Moja lalka – uśmiechnęłam się
-Pamiętam jak ją zgubiłaś,wtedy bardzo płakałaś a później okazało się,że leżała obok twoich misi.
-Spędziłam z nią całe moje dzieciństwo,bardzo ci dziękuje – przytuliłam ją
-Jest tam coś jeszcze – zdziwiona spojrzałam na mamę zobaczyłam,że na dnie leży srebna bransoletka.
-Jest piękna
-Po twojej babci chciała ci go dać
-Ale mnie nie było – czułam jak łzy podchodzą mi do oczu
-Tak mi przykro,że nie zdążyłaś się z nią pożegnać
-Mi też
-Załóż ją niech przynosi ci szczęście – założyłam ją
-Dziękuje – usłyszałam jak ktoś wchodzi zobaczyłam Harrego i tatę
-Pogodziliście się? - zapytał tata
-Tak – powiedziała mama przytulając mnie
-I bardzo dobrze nareszcie cała rodzina w komplecie – usiedli obok nas tata przytulił mamę a ja przytuliłam się do Harrego.
-Nathalie mam dla ciebie jeszcze jeden prezent – powiedział Harry
-Jeszcze jeden?
-Otwórz – podał mi małe pudełeczko otworzyłam zobaczyłam klucze – Po co mi klucze?
-Jak wyzdrowiejesz zamieszkasz ze mną oczywiście jeśli chcesz – otworzyła buzie w szoku
-Czy ty mówisz serio?
-Tak
-Oczywiście,że chce boże to niesamowite – przytuliłam go bardzo się ucieszyłam – Ale ja sama organizuje swój pokój
-Okej
-Jak się czujesz kochanie? - zapytała mama
-Z dnia na dzień jest lepiej choć i tak czuję się słabo
-Moja biedna,połóż się zaraz zrobię ci ciepłego rosołu to dobrze ci zrobi
-Mamo nie trzeba
-Nie marudź – i wyszła położyłam się i zamknęłam oczy
-To my też pójdziemy chce ci się spać – powiedział tata
-Yhy – wymruczałam oni też wyszli spałam może godzinę kiedy ktoś wszedł.
-Nathalie wstawaj zjedz zupę – obudziłam się i usiadłam na łóżku. Mama podała mi zupę niesamowicie pachniała.
-Dziękuje
-Ważne abyś wyzdrowiała – uśmiechnęłam się delikatnie
-Jest pyszna – powiedziałam jedząc
-Bardzo się cieszę,że ci smakuje. Kochanie ja muszę już iść
-Okej
-Ale i tak jutro cię odwiedzę
-Mam taką nadzieję
-Top zdrowiej i widzimy się jutro
-Tak
-Pa córeczko
-Pa mamo
Wyszła a ja jadłam. Kiedy talerz był pusty postanowiłam zejść na dół a przy okazji wynieść talerz. Wstałam i powoli zeszłam. Chłopaki siedzieli na dole i gadali o czymś.
-Co robicie? - zapytałam
-A ty co tu robisz? - zapytał Harry
-Nie chce mi się już leżeć to przyszłam na dół
-Niech ci będzie
Poszłam do kuchni włożyłam naczynie do zmywarki i nalałam sobie soku. Usłyszałam,że ktoś wchodzi odwróciłam głowę i zobaczyłam Liama.
-To tylko ja – uśmiechnął się
-Patrzyłam kto wchodzi – stanął obok mnie
-Chciałbym się czegoś ciebie zapytać – zaczął
-Słucham
-Za dwa miesiące moja siostra Nicole bierze ślub i chciałabyś pójść ze mną? - szok tyle mogę powiedzieć zaskoczył mnie tym pytaniem serio.
-A Bella zaproś ją przecież z nią chodzi – posmutniał nie wiem czemu
-Zerwała ze mną – kolejne zaskoczenie
-Jak to? - odłożyłam szklankę
-Powiedziała,że nie jesteśmy sobie pisani,ale przecież ja ją kochałem
-Tak mi przykro – przytuliłam go żeby choć trochę dodać mu otuchy
-Teraz czujemy się tak samo co nie?
-To znaczy?
-Ciebie zostawił Tom a mnie Bella
-Widocznie nie mamy szczęścia w byciu w związku
-Tak – zaśmiał się ja też
-To jak?
-Oczywiście,że z tobą pójdę będzie mi bardzo miło – uśmiechnęłam się
-Bardzo ci dziękuje – pocałował mnie w policzek
-Nie ma za co,a teraz chodźmy do reszty bo zaraz sobie pomyślą nie wiadomo co
-Zapewne
Poszliśmy do salonu usiadłam obok Harego i Liama okryłam się szczelnie kocem i spędziliśmy cały dzień.
----------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 14

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz