wtorek, 21 października 2014

Rozdział 20

Tydzień później :
Ten tydzień bardzo szybko minął,to dziś jest ostatni dzień lata i zarazem urodziny Liama. Oczywiście przez ten tydzień zaplanowaliśmy imprezę urodzinową. Jestem podekscytowana,bo coś czuję że to będzie fantastyczny dzień. Rano wstałam i poszłam do łazienki. Poranne czynności i przy okazji założyłam przygotowane ubraniahttp://img.stylistki.pl/sets/katanka-1411141689-s445332.jpg?v=0. Wyszłam z łazienki i poszłam do pokoju Harrego. Delikatnie zapukałam w dębowe drzwi. Gdy usłyszałam jego głos mówiący ''proszę'' weszłam. Harry stał przy szafie i przeglądał ubrania.
-Hej, co robisz? - zapytałam siadając na łóżku
-No hej,wybieram ubrania na dzisiejszą imprezę,ale mam z tym problem – westchnął przez co ja zaśmiałam się
-Pomogę ci – wstałam i stanęłam obok niego,po przejrzeniu wszystkich jego ubrań wyjęłam czarne rurki,biały T-shirt i marynarkę. -I jak?
-Podoba mi się dziękuje – pocałował mnie w policzek
-Nie ma sprawy – zaśmiałam się -Wszystko jest gotowe? Sala? Tort? - zadawałam pytania by się upewnić
-Tak wszystko jest gotowe
-To dobrze – odetchnęłam
-Chodź na dół zjemy coś – powiedział Harry
-Okej – zeszliśmy na dół i skierowaliśmy się do kuchni
-To na co masz ochotę? - zapytał
-Zróbmy naleśniki – powiedziałam
-Okej – wyjęliśmy wszystkie potrzebne produkty i zaczęliśmy robić nasze śniadanie. Wzięłam garść mąki i szybki ruchem rzuciłam w brata.
-O nie teraz się doigrasz – powiedział i wziął trochę mąki i rzucił we mnie. Świetnie się bawiliśmy. Cała kuchnia jak i my byliśmy biali. Kiedy mąka nam się skończyła usiedliśmy na podłodze i śmialiśmy się sami z siebie.
-Boże jak my wyglądamy – cały czas się śmiałam
-Niezła beka,chodź zrobimy sobie zdjęcie – powiedział
-Hahaha nie
-No chodź
-Okej – ustawiliśmy się do zdjęcia,które zrobił Harry. Widziałam jak dodaje je na tt i instagrama z tym samym podpisem ''Czemu jesteśmy biali? :o Świetna zabawa tylko z tobą :* '' Zaśmiałam się czytając słowa. Po dodaniu zdjęcia zabraliśmy się do dalszego robienia naleśników.
-Zrób tak – powiedziałam do Harrego i potrząsnęłam głową przez co z moich włosów wyleciał biały puch. Harry zrobił dokładnie to samo z tym samym efektem. Zaśmialiśmy się. Po 10 minutach naleśniki były gotowe. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść.
-Są pyszne – powiedziałam delektując się każdym kęsem
-No wiadomo,bo przecież my je robiliśmy
-Tak – zaśmialiśmy się. Po zjedzeniu postanowiliśmy posprzątać kuchnię. Zajęło nam to może 30 minut. Potem poszliśmy się ogarnąć z mąki. Najpierw poszedł Harry. Kiedy wyszedł poszłam ja. Po prysznicu,przebrałam się w czyste ubrania a tamte włożyłam do pralki nastawiając ją. Spojrzałam na zegarek była 14. Postanowiłam pójść po Liama,bo obiecałam mu,że gdy będzie wychodził przyjadę. Zbiegłam na dół biorąc torebkę. Założyłam buty i krzyknęłam,że wychodzę. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam do szpitala. Po 20 minutach dojechałam pod budynek. Skierowałam się do pokoju Payne. Kiedy do niego doszłam delikatnie zapukałam. Jak weszłam Liam jeszcze się pakował.
-Hej Liam – powiedziałam uśmiechnięta delikatnie przytulając przyjaciela by nie uszkodzić mu na nowo żeber
-Witaj Nathalie – uśmiechnął się szeroko
-Jak tam gotowy? - zapytałam siadając na szpitalnym łóżku
-Już prawie,widziałem zdjęcie które dodał Harry i stwierdzam,że trochę się wam nudziło – zaśmiał się a ja razem z nim
-Ej,było bardzo fajnie – powiedziałam nie przestając się uśmiechać
-Niech ci będzie – powiedział spoglądając na mnie zasuwając torbę
-To co idziemy? - zapytałam wstając
-Idziemy – wyszliśmy i poszliśmy do recepcji po wypis. Po odbiorze papieru wyszliśmy na zewnątrz kierując się do mojego samochodu. Zajęliśmy miejsca i ruszyliśmy do willi chłopaków. Całą drogę rozmawialiśmy.
-Wejdziesz? - zapytał Liam kiedy dojechaliśmy na miejsce
-Nie mam za bardzo czasu – spojrzałam na niego
-Na pewno masz chodź przynajmniej na godzinę – ''jak przez ciebie spóźnię się na twoją imprezę urodzinową to cię zabiję'' pomyślałam
-Dobra,ale na godzinę – uległam i razem weszliśmy do willi. Gdy weszliśmy chłopaki siedzieli na kanapie i gadali o czymś. Kiedy nas zobaczyli wstali i przywitali się. Potem siedzieliśmy sobie i gadaliśmy o jakiś głupotach. Kiedy wybiła 15 postanowiłam się zbierać.
-Louis chodź na chwilę – powiedziałam biorąc torebkę
-No co jest? - zapytał kiedy wyszliśmy na dwór
-Pamiętasz jaki jest plan? - zapytałam
-No pewnie o 16 zabieramy Payne do klubu w pretekście pokazania mu jego
-Okej jak coś by nie szło dzwoń
-Nie ma sprawy
-No to widzimy się o 16
-Okej – przytuliłam go na pożegnanie
-Pa
-Pa
Wsiadłam do samochodu przy okazji dzwoniąc do Lucy by przyszła do mnie i przy okazji razem się przygotujemy na imprezę. Jechałam dość szybko chcąc zdążyć. Dojechałam na miejsce po 15 minutach. Szybko weszłam do domu. Lucy już na mnie czekała. Przywitałam się z nią i poszliśmy do mojego pokoju. Najpierw zajęliśmy się fryzurami a potem makijażami. Kiedy włosy jak i makijaż były gotowe poszłyśmy założyć sukienki. Ubrałam sięhttp://img.stylistki.pl/sets/urodzinyyy-1413381295-s447903.jpg?v=0 a potem wyszłam po mnie weszła Lucy. W międzyczasie założyłam szpilki i biżuterię. Po chwili weszła Lucy miała śliczną sukienkę.http://img.stylistki.pl/sets/b00da81c9fef605ba4912a5f070482c1-1413483644-s448053.jpg?v=0 Założyła szpilki,biżuterię i byłyśmy gotowe. Zeszłyśmy na dół gdzie stał już Harry.
-Gotowe? - zapytał uśmiechając się
-Tak – odpowiedziałam
-Ślicznie wyglądacie
-Dziękujemy – powiedziała Lucy wyszliśmy na zewnątrz wsiadając do Harrego samochodu. Pojechaliśmy wcześniej by wszystko jeszcze przyszykował i w ogóle. Na miejsce dojechaliśmy po 20 minutach. Wysiedliśmy i weszliśmy do środka. Sala wyglądała świetnie. Gdy weszłam poszłam do kuchni,która była. Zapytałam kucharza czy wszystko jest gotowe.
-A co z tortem? - dopytałam
-Proszę się nie martwić wszystko jest gotowe – uśmiechnął się
-Dziękuje – wyszłam i poszłam do DJ,który miał zapowiadać muzykę. Wszystko było gotowe wystarczyło poczekać na gości a co najważniejsze na naszego solenizanta. Z minuty na minute zaczęli schodzić się goście.
-Nathalie cześć – powiedziała Nicole ukazując się
-Nicole hej – przytuliłyśmy się na powitanie
-Co tam u ciebie słychać?
-W porządku a u ciebie? Jak tam po ślubie? - zapytałam zaciekawiona
-Jest fantastycznie,czuję się bardzo szczęśliwa
-No to bardzo dobrze – uśmiechnęłam się szczerze
-To wszystko dzięki tobie
-Nicole nie przesadzaj
-Nathalie naprawdę bo gdybyś wtedy nie przyszła pewnie bym uciekła
-Ohh Nicole – westchnęłam
-Nathalie cześć! - krzyknęła po chwili Ruth,która stała obok nas
-Ruth jak miło cię widzieć – przytuliłam ją
-Opowiadaj co u ciebie? Dawno się nie widziałyśmy
-Jest okej nie narzekam a u ciebie?
-Po staremu – zaśmiałyśmy się
-Ej ludzie nasz solenizant idzie! - krzyknęła Lucy,kiedy to usłyszałam szybko wszyscy ustawiliśmy się na miejscach i czekaliśmy an to kiedy tylko przyjdzie Liam z Louisem.
Oczami Liama :
-Tomlinson o co ci chodzi? - zapytałem Louis,który ciągnął mnie do drzwi jakiegoś klubu
-O boże Liam skończ gadać tylko chodź – szliśmy przez jakiś ciemny korytarz
-Czemu tu jest ciemno? Zapal światło
-Ja pierniczę więcej z tobą nigdzie nie idę
-Okej nie naskakuj tak – kiedy dotarliśmy wszyscy wyskoczyli i zaczęli śpiewać mi ''happy birthday'' byłem w szoku dopiero po kilku sekundach przypomniało mi się,że to dziś są moje 22 urodziny. Byłem wzruszony po wyśpiewaniu mi sto lat wszyscy po kolei składali mi życzenia.
Oczami Nathalie :
Cieszę się z tego,że Liam jest zachwycony naszą niespodzianką. Naprawdę sprawia mi to szczęście i satysfakcje.
-Nathalie więcej takich zadań się nie podejmuje – powiedział Louis podchodząc do mnie
-Czemu?
-Wytrzymałabyś ciągłe pytania ''Dlaczego?'' - powiedział
-Raczej nie,ale świetnie się spisałeś – zaśmiałam się przytulając przyjaciela
-Ehh
-Louis rozluźnij się
-Okej,okej – po jakiś 20 minutach doszłam do Liama
-No nareszcie ta kolejka jest niesamowicie długa – zaśmiałam się przytulając przyjaciela
-Wiem – złożyłam mu życzenia i dałam prezent -Nie musiałaś
-Zobacz a nie gadasz – zaśmiałam się patrząc na jego reakcje z mojego prezentu. Dałam mu ramkę z naszym we dwójkę zdjęciem i białą koszulkę z napisem ''Forever Young''
-Dziękuje te dwa prezenty są naprawdę piękne – przytulił mnie
-Cieszę się – po złożeniu przez wszystkich życzeń przyszedł czas na jakiś posiłek . Siedziałam przy stole z chłopakami i Lucy. W pewnej chwili zauważyłam kelnerkę,która przykuła moją uwagę. Kojarzyłam ją ale nie byłam pewna kto to. Wstałam z pretekstem pójścia do baru po cole. W końcu spojrzała na mnie i uśmiechnęła się szeroko podchodząc do mnie.
-Nathalie? - zapytała uśmiechając się szeroko
-Tak..a ty jesteś....
-Amy,nie poznajesz mnie? Chodziłyśmy razem do podstawówki – po chwili postać Amy była mi bardzo dobrze znana. Byłyśmy razem przyjaciółkami dopóki nie pojawiła się Lucy. Potem już nie rozmawiałyśmy i to porwanie,ale mniejsza z tym.
-Amy boże jak się zmieniłaś – przytuliłam ją
-Ty też zmieniłaś Nathalie ledwo co cię poznałam – powiedziała uśmiechając się
-Opowiadaj co u ciebie? Pracujesz tu?
-Tu tylko dorabiam zajmuję się czymś innym
-Czym?
-Ścigam się w nielegalnych wyścigach – wyszeptała mi do ucha
-Nielegalnych!? - prawie krzyknęłam,ale Amy szybko zatkała mi buzie
-Cii nikt nie może się o tym dowiedzieć
-Amy wiesz jakie to niebezpieczne?
-Nathalie już dwa lata to robię i nic mi się nie stało
-A jak was złapie policja?
-Spokojnie zawsze jesteśmy ubezpieczania od policji
-No nie wiem
-Masz prawo jazdy?
-Mam a co?
-A chciałabyś spróbować?
-Ja!? Zwariowałaś
-To może chciałbyś zobaczyć jak to wygląda
-Sama nie wiem
-Jak coś tu masz mój numer zadzwoń – powiedziała zapisując na kartce swój numer
-Okej
-Nathalie i prośba do nie mów nikomu o tym co ci przed chwilą powiedziałam
-Nie ma sprawy
-Okej to ja lecę do pracy paa – powiedziała odchodząc. Chwilę jeszcze pomyślałam po czym wróciłam na miejsce. Po ciepłym daniu wszyscy ruszyli na parkiet tańcząc. Tańczyłam z każdym z chłopaków. Z Lucy też. Wszyscy bawili się doskonale z czego byłam zadowolona. Po 24 wyszłam na dwór trochę przewietrzyć się. Poszłam na oświetlony światełkami pomost. Stanęłam i patrzyłam jak księżyc odbija się w jeziorku. Potem spojrzałam na gwiazdy. Były piękne. Po chwili poczułam jak ktoś kładzie na mnie swoją marynarkę. Spojrzałam w górę i zobaczyłam Liama.
-Dziękuje – powiedziałam uśmiechając się a potem powróciłam do dalszego patrzenia na gwiazdy.
-Te gwiazdy są piękne – powiedział
-Tak – przez chwilę trwaliśmy w ciszy. Nie powiem trochę mi to przeszkadzało.
-Nathalie muszę ci coś wyznać – powiedział Liam odwróciłam się w jego stronę patrząc w niego jak w obrazek.
-No mów – powiedziałam
-Dobra nie będę owijał w bawełnę. Nathalie ja......- nie dokończył,ponieważ przybiegła Lucy
-No ludzie wszędzie was szukam – powiedziała
-Co się stało? - zapytałam
-Czas na tort – powiedziała
-Już idziemy – odpowiedziałam
-Jaki tort? - zapytał Liam
-Twój urodzinowy głuptasie chodź – złapałam go za rękę i poszliśmy na salę. Gdy weszliśmy tort akurat wjeżdżał na salę. Solenizant stanął koło niego i gdy miał już dmuchać zatrzymał się. Zdziwiłam się. Payne pobiegł do DJ po mikrofon i powrócił na miejsce.
-Nie z dmucham ty świeczek bez jednej osoby – powiedział,podszedł do mnie złapał za rękę i zaprowadził na swoje poprzednie miejsce.
-Co ty wyprawiasz? - zapytałam
-Nathalie chciałem ci podziękować za wszystko co dla mnie zrobiłaś. Na prawdę to bardzo dla mnie znaczy. Sam naprawdę nie wiem jak mam się za to odwdzięczyć. Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu i nikt tego nie zmieni – wzruszyłam się słysząc jego słowa . Przytuliliśmy się. Zaśpiewaliśmy mu jeszcze raz sto lat po czym zdmuchnęliśmy świeczki. Potem razem go pokroiliśmy i rozdaliśmy gościom. Potem wszyscy powrócili do tańczenia i w ogóle zabawy.
-Chodź przejdziemy się – powiedziała Lucy ciągnął mnie na zewnątrz
-Po co?
-Musimy pogadać
-To mogłaś powiedzieć od razu - poszliśmy do oświetlonej altanki,która tam była.https://www.kapias.pl/upload/big/noc-w-ogrodzie-3.jpg Usiadłyśmy wygodnie i mogliśmy spokojnie porozmawiać.
-To o czym chcesz pogadać? - zapytałam
-Zapytam cię wprost podoba ci się Liam? - zapytała a mi zabrakło mowy
-Za dużo wypiłaś czy co? - zapytałam wstając
-Mam ci chuchnąć? -podniosła brew do góry
-Nie
-No to jak jest? Podoba ci się czy nie? - zapytała a ja odwróciłam się od niej opierając głowę o altankę i patrząc w gwiazdy -Nathalie?
-Tak cholernie mi się podoba! - wykrzyczałam i schowałam twarz w ręce
-Nati to czemu mu tego nie powiesz? - zapytała przytulając mnie
-Lucy to nie jest takie proste jak ci się wydaje
-Chcesz tak czekać i czekać aż w końcu znajdzie sobie inną dziewczynę,a ty będziesz przez to cierpieć?
-A co jeśli on do mnie nic nie czuję? - zapytałam odklejając się od niej
-A skąd wiesz?
-Ja to czuję
-Mogę z nim pogadać
-Powaliło cię? Nie!
-Dlaczego? Ktoś musi was połączyć bo wy jak na razie nic z tym nie robicie
-Lucy nie gadaj z nim proszę – moje oczy powoli zaczęły zachodzić łzami
-Okej Nathalie jak chcesz – powiedziała i przytuliła mnie. Chwilę jeszcze porozmawiałyśmy kiedy Lucy poszła do Zayna a ja zostałam w altance. Wyjęłam telefon,włożyłam słuchawki. Włączyłam
''Selena Gomez - My Dilemma'' i śpiewałam sobie by choć trochę się odstresować. Zauważyłam jak ktoś wchodzi. Szybko wyjęłam słuchawki z uszu.
-Nie przerywaj – poznałam głos Liama,który zaraz usiadł obok mnie
-I tak było już koniec – skłamałam
-Szkoda bo chciałem trochę posłuchać
-Może innym razem – wstałam i chciałam już iść,ale Liam złapał mnie za rękę przez co odwróciłam się w jego stronę
-Nathalie poczekaj musimy pogadać
-Liam przepraszam nie czuję się najlepiej na rozmowę może kiedy indziej – pożegnałam się z nim i poszłam po Harrego. Poszliśmy razem do jego samochodu,oczywiście Harry był tak pijany,że raczej nie doszedł by sam do samochodu. Przerzuciłam jego rękę na moje ramię i powoli doszliśmy do jego samochodu. Usadziłam go na siedzeniu a sama zasiadłam na miejscu kierowcy. Odpaliłam samochód i ruszyliśmy. Harry całą drogę gadał jakieś bzdury,ale w ogóle go nie słuchałam. Gdy dojechaliśmy do domu wysiadłam i wzięłam pod pachę Harrego.
-Harry w ogóle nie pomagasz – powiedziałam kiedy chodziliśmy od ściany do ściany
-Kochana siostrzyczka – powiedziałam pijany
-Styles idziemy do twojego pokoju
-Idziemy spać?
-Tak idziesz spać – powiedziałam kiedy doszliśmy do jego pokoju od razu położył się na łóżku i jak małe dziecko zasnął. Zdjęłam mu buty i przykryłam kołdrą. Westchnęłam i skierowałam się do swojego pokoju po piżamę. Poszłam pod prysznic. Stałam w kabinie i myślałam jak ja się w ogóle zachowuje. Po długim prysznicu poszłam do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku i z trudem zasnęłam. 
 ---------------------------------------------------------
Nowy bohater : 
Amy Withney - 18 lat kocha wyzwania,jest osobą szczerą i miłą. Kocha wyścigi 
 https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjEdzEKmubJ271VONcQny22C8vZpxG_DapeYNCfKfWIVLRaRNvziDFeRtlgJTraZXrDL6Xvt6PUQxpcz4izKa6QCT6-2dVTt7j-WK_7UgbfRghWSyMu6dVj-uLwGKtOsXC3mlZU1Cls0iz/s1600/tumblr_ljie0lbXcP1qg8bjco1_400_large.png

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz