Tydzień później :
Ten tydzień bardzo szybko minął,to
dziś jest ostatni dzień lata i zarazem urodziny Liama. Oczywiście
przez ten tydzień zaplanowaliśmy imprezę urodzinową. Jestem
podekscytowana,bo coś czuję że to będzie fantastyczny dzień.
Rano wstałam i poszłam do łazienki. Poranne czynności i przy
okazji założyłam przygotowane ubrania. Wyszłam z łazienki i
poszłam do pokoju Harrego. Delikatnie zapukałam w dębowe drzwi.
Gdy usłyszałam jego głos mówiący ''proszę'' weszłam. Harry
stał przy szafie i przeglądał ubrania.
-Hej, co robisz? - zapytałam siadając
na łóżku
-No hej,wybieram ubrania na dzisiejszą
imprezę,ale mam z tym problem – westchnął przez co ja zaśmiałam
się
-Pomogę ci – wstałam i stanęłam
obok niego,po przejrzeniu wszystkich jego ubrań wyjęłam czarne
rurki,biały T-shirt i marynarkę. -I jak?
-Podoba mi się dziękuje – pocałował
mnie w policzek
-Nie ma sprawy – zaśmiałam się
-Wszystko jest gotowe? Sala? Tort? - zadawałam pytania by się
upewnić
-Tak wszystko jest gotowe
-To dobrze – odetchnęłam
-Chodź na dół zjemy coś –
powiedział Harry
-Okej – zeszliśmy na dół i
skierowaliśmy się do kuchni
-To na co masz ochotę? - zapytał
-Zróbmy naleśniki – powiedziałam
-Okej – wyjęliśmy wszystkie
potrzebne produkty i zaczęliśmy robić nasze śniadanie. Wzięłam
garść mąki i szybki ruchem rzuciłam w brata.
-O nie teraz się doigrasz –
powiedział i wziął trochę mąki i rzucił we mnie. Świetnie się
bawiliśmy. Cała kuchnia jak i my byliśmy biali. Kiedy mąka nam
się skończyła usiedliśmy na podłodze i śmialiśmy się sami z
siebie.
-Boże jak my wyglądamy – cały czas
się śmiałam
-Niezła beka,chodź zrobimy sobie
zdjęcie – powiedział
-Hahaha nie
-No chodź
-Okej – ustawiliśmy się do
zdjęcia,które zrobił Harry. Widziałam jak dodaje je na tt i
instagrama z tym samym podpisem ''Czemu jesteśmy biali? :o Świetna
zabawa tylko z tobą :* '' Zaśmiałam się czytając słowa. Po
dodaniu zdjęcia zabraliśmy się do dalszego robienia naleśników.
-Zrób tak – powiedziałam do Harrego
i potrząsnęłam głową przez co z moich włosów wyleciał biały
puch. Harry zrobił dokładnie to samo z tym samym efektem.
Zaśmialiśmy się. Po 10 minutach naleśniki były gotowe.
Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść.
-Są pyszne – powiedziałam
delektując się każdym kęsem
-No wiadomo,bo przecież my je
robiliśmy
-Tak – zaśmialiśmy się. Po
zjedzeniu postanowiliśmy posprzątać kuchnię. Zajęło nam to może
30 minut. Potem poszliśmy się ogarnąć z mąki. Najpierw poszedł
Harry. Kiedy wyszedł poszłam ja. Po prysznicu,przebrałam się w
czyste ubrania a tamte włożyłam do pralki nastawiając ją.
Spojrzałam na zegarek była 14. Postanowiłam pójść po Liama,bo
obiecałam mu,że gdy będzie wychodził przyjadę. Zbiegłam na dół
biorąc torebkę. Założyłam buty i krzyknęłam,że wychodzę.
Wsiadłam do samochodu i ruszyłam do szpitala. Po 20 minutach
dojechałam pod budynek. Skierowałam się do pokoju Payne. Kiedy do
niego doszłam delikatnie zapukałam. Jak weszłam Liam jeszcze się
pakował.
-Hej Liam – powiedziałam
uśmiechnięta delikatnie przytulając przyjaciela by nie uszkodzić
mu na nowo żeber
-Witaj Nathalie – uśmiechnął się
szeroko
-Jak tam gotowy? - zapytałam siadając
na szpitalnym łóżku
-Już prawie,widziałem zdjęcie które
dodał Harry i stwierdzam,że trochę się wam nudziło – zaśmiał
się a ja razem z nim
-Ej,było bardzo fajnie –
powiedziałam nie przestając się uśmiechać
-Niech ci będzie – powiedział
spoglądając na mnie zasuwając torbę
-To co idziemy? - zapytałam wstając
-Idziemy – wyszliśmy i poszliśmy do
recepcji po wypis. Po odbiorze papieru wyszliśmy na zewnątrz
kierując się do mojego samochodu. Zajęliśmy miejsca i ruszyliśmy
do willi chłopaków. Całą drogę rozmawialiśmy.
-Wejdziesz? - zapytał Liam kiedy
dojechaliśmy na miejsce
-Nie mam za bardzo czasu – spojrzałam
na niego
-Na pewno masz chodź przynajmniej na
godzinę – ''jak przez ciebie spóźnię się na twoją imprezę
urodzinową to cię zabiję'' pomyślałam
-Dobra,ale na godzinę – uległam i
razem weszliśmy do willi. Gdy weszliśmy chłopaki siedzieli na
kanapie i gadali o czymś. Kiedy nas zobaczyli wstali i przywitali
się. Potem siedzieliśmy sobie i gadaliśmy o jakiś głupotach.
Kiedy wybiła 15 postanowiłam się zbierać.
-Louis chodź na chwilę –
powiedziałam biorąc torebkę
-No co jest? - zapytał kiedy wyszliśmy
na dwór
-Pamiętasz jaki jest plan? - zapytałam
-No pewnie o 16 zabieramy Payne do
klubu w pretekście pokazania mu jego
-Okej jak coś by nie szło dzwoń
-Nie ma sprawy
-No to widzimy się o 16
-Okej – przytuliłam go na pożegnanie
-Pa
-Pa
Wsiadłam do samochodu przy okazji
dzwoniąc do Lucy by przyszła do mnie i przy okazji razem się
przygotujemy na imprezę. Jechałam dość szybko chcąc zdążyć.
Dojechałam na miejsce po 15 minutach. Szybko weszłam do domu. Lucy
już na mnie czekała. Przywitałam się z nią i poszliśmy do
mojego pokoju. Najpierw zajęliśmy się fryzurami a potem
makijażami. Kiedy włosy jak i makijaż były gotowe poszłyśmy
założyć sukienki. Ubrałam się a potem wyszłam po mnie weszła
Lucy. W międzyczasie założyłam szpilki i biżuterię. Po chwili
weszła Lucy miała śliczną sukienkę. Założyła
szpilki,biżuterię i byłyśmy gotowe. Zeszłyśmy na dół gdzie
stał już Harry.
-Gotowe? - zapytał uśmiechając się
-Tak – odpowiedziałam
-Ślicznie wyglądacie
-Dziękujemy – powiedziała Lucy
wyszliśmy na zewnątrz wsiadając do Harrego samochodu. Pojechaliśmy
wcześniej by wszystko jeszcze przyszykował i w ogóle. Na miejsce
dojechaliśmy po 20 minutach. Wysiedliśmy i weszliśmy do środka.
Sala wyglądała świetnie. Gdy weszłam poszłam do kuchni,która
była. Zapytałam kucharza czy wszystko jest gotowe.
-A co z tortem? - dopytałam
-Proszę się nie martwić wszystko
jest gotowe – uśmiechnął się
-Dziękuje – wyszłam i poszłam do
DJ,który miał zapowiadać muzykę. Wszystko było gotowe
wystarczyło poczekać na gości a co najważniejsze na naszego
solenizanta. Z minuty na minute zaczęli schodzić się goście.
-Nathalie cześć – powiedziała
Nicole ukazując się
-Nicole hej – przytuliłyśmy się na
powitanie
-Co tam u ciebie słychać?
-W porządku a u ciebie? Jak tam po
ślubie? - zapytałam zaciekawiona
-Jest fantastycznie,czuję się bardzo
szczęśliwa
-No to bardzo dobrze – uśmiechnęłam
się szczerze
-To wszystko dzięki tobie
-Nicole nie przesadzaj
-Nathalie naprawdę bo gdybyś wtedy
nie przyszła pewnie bym uciekła
-Ohh Nicole – westchnęłam
-Nathalie cześć! - krzyknęła po
chwili Ruth,która stała obok nas
-Ruth jak miło cię widzieć –
przytuliłam ją
-Opowiadaj co u ciebie? Dawno się nie
widziałyśmy
-Jest okej nie narzekam a u ciebie?
-Po staremu – zaśmiałyśmy się
-Ej ludzie nasz solenizant idzie! -
krzyknęła Lucy,kiedy to usłyszałam szybko wszyscy ustawiliśmy
się na miejscach i czekaliśmy an to kiedy tylko przyjdzie Liam z
Louisem.
Oczami Liama :
-Tomlinson o co ci chodzi? - zapytałem
Louis,który ciągnął mnie do drzwi jakiegoś klubu
-O boże Liam skończ gadać tylko
chodź – szliśmy przez jakiś ciemny korytarz
-Czemu tu jest ciemno? Zapal światło
-Ja pierniczę więcej z tobą nigdzie
nie idę
-Okej nie naskakuj tak – kiedy
dotarliśmy wszyscy wyskoczyli i zaczęli śpiewać mi ''happy
birthday'' byłem w szoku dopiero po kilku sekundach przypomniało mi
się,że to dziś są moje 22 urodziny. Byłem wzruszony po
wyśpiewaniu mi sto lat wszyscy po kolei składali mi życzenia.
Oczami Nathalie :
Cieszę się z tego,że Liam jest
zachwycony naszą niespodzianką. Naprawdę sprawia mi to szczęście
i satysfakcje.
-Nathalie więcej takich zadań się
nie podejmuje – powiedział Louis podchodząc do mnie
-Czemu?
-Wytrzymałabyś ciągłe pytania
''Dlaczego?'' - powiedział
-Raczej nie,ale świetnie się spisałeś
– zaśmiałam się przytulając przyjaciela
-Ehh
-Louis rozluźnij się
-Okej,okej – po jakiś 20 minutach
doszłam do Liama
-No nareszcie ta kolejka jest
niesamowicie długa – zaśmiałam się przytulając przyjaciela
-Wiem – złożyłam mu życzenia i
dałam prezent -Nie musiałaś
-Zobacz a nie gadasz – zaśmiałam
się patrząc na jego reakcje z mojego prezentu. Dałam mu ramkę z
naszym we dwójkę zdjęciem i białą koszulkę z napisem ''Forever
Young''
-Dziękuje te dwa prezenty są naprawdę
piękne – przytulił mnie
-Cieszę się – po złożeniu przez
wszystkich życzeń przyszedł czas na jakiś posiłek . Siedziałam
przy stole z chłopakami i Lucy. W pewnej chwili zauważyłam
kelnerkę,która przykuła moją uwagę. Kojarzyłam ją ale nie
byłam pewna kto to. Wstałam z pretekstem pójścia do baru po cole.
W końcu spojrzała na mnie i uśmiechnęła się szeroko podchodząc
do mnie.
-Nathalie? - zapytała uśmiechając
się szeroko
-Tak..a ty jesteś....
-Amy,nie poznajesz mnie? Chodziłyśmy
razem do podstawówki – po chwili postać Amy była mi bardzo
dobrze znana. Byłyśmy razem przyjaciółkami dopóki nie pojawiła
się Lucy. Potem już nie rozmawiałyśmy i to porwanie,ale mniejsza
z tym.
-Amy boże jak się zmieniłaś –
przytuliłam ją
-Ty też zmieniłaś Nathalie ledwo co
cię poznałam – powiedziała uśmiechając się
-Opowiadaj co u ciebie? Pracujesz tu?
-Tu tylko dorabiam zajmuję się czymś
innym
-Czym?
-Ścigam się w nielegalnych wyścigach
– wyszeptała mi do ucha
-Nielegalnych!? - prawie krzyknęłam,ale
Amy szybko zatkała mi buzie
-Cii nikt nie może się o tym
dowiedzieć
-Amy wiesz jakie to niebezpieczne?
-Nathalie już dwa lata to robię i nic
mi się nie stało
-A jak was złapie policja?
-Spokojnie zawsze jesteśmy
ubezpieczania od policji
-No nie wiem
-Masz prawo jazdy?
-Mam a co?
-A chciałabyś spróbować?
-Ja!? Zwariowałaś
-To może chciałbyś zobaczyć jak to
wygląda
-Sama nie wiem
-Jak coś tu masz mój numer zadzwoń –
powiedziała zapisując na kartce swój numer
-Okej
-Nathalie i prośba do nie mów nikomu
o tym co ci przed chwilą powiedziałam
-Nie ma sprawy
-Okej to ja lecę do pracy paa –
powiedziała odchodząc. Chwilę jeszcze pomyślałam po czym
wróciłam na miejsce. Po ciepłym daniu wszyscy ruszyli na parkiet
tańcząc. Tańczyłam z każdym z chłopaków. Z Lucy też. Wszyscy
bawili się doskonale z czego byłam zadowolona. Po 24 wyszłam na
dwór trochę przewietrzyć się. Poszłam na oświetlony światełkami
pomost. Stanęłam i patrzyłam jak księżyc odbija się w jeziorku.
Potem spojrzałam na gwiazdy. Były piękne. Po chwili poczułam jak
ktoś kładzie na mnie swoją marynarkę. Spojrzałam w górę i
zobaczyłam Liama.
-Dziękuje – powiedziałam
uśmiechając się a potem powróciłam do dalszego patrzenia na
gwiazdy.
-Te gwiazdy są piękne – powiedział
-Tak – przez chwilę trwaliśmy w
ciszy. Nie powiem trochę mi to przeszkadzało.
-Nathalie muszę ci coś wyznać –
powiedział Liam odwróciłam się w jego stronę patrząc w niego
jak w obrazek.
-No mów – powiedziałam
-Dobra nie będę owijał w bawełnę.
Nathalie ja......- nie dokończył,ponieważ przybiegła Lucy
-No ludzie wszędzie was szukam –
powiedziała
-Co się stało? - zapytałam
-Czas na tort – powiedziała
-Już idziemy – odpowiedziałam
-Jaki tort? - zapytał Liam
-Twój urodzinowy głuptasie chodź –
złapałam go za rękę i poszliśmy na salę. Gdy weszliśmy tort
akurat wjeżdżał na salę. Solenizant stanął koło niego i gdy
miał już dmuchać zatrzymał się. Zdziwiłam się. Payne pobiegł
do DJ po mikrofon i powrócił na miejsce.
-Nie z dmucham ty świeczek bez jednej
osoby – powiedział,podszedł do mnie złapał za rękę i
zaprowadził na swoje poprzednie miejsce.
-Co ty wyprawiasz? - zapytałam
-Nathalie chciałem ci podziękować za
wszystko co dla mnie zrobiłaś. Na prawdę to bardzo dla mnie
znaczy. Sam naprawdę nie wiem jak mam się za to odwdzięczyć.
Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu i nikt tego nie zmieni –
wzruszyłam się słysząc jego słowa . Przytuliliśmy się.
Zaśpiewaliśmy mu jeszcze raz sto lat po czym zdmuchnęliśmy
świeczki. Potem razem go pokroiliśmy i rozdaliśmy gościom. Potem
wszyscy powrócili do tańczenia i w ogóle zabawy.
-Chodź przejdziemy się –
powiedziała Lucy ciągnął mnie na zewnątrz
-Po co?
-Musimy pogadać
-To mogłaś powiedzieć od razu -
poszliśmy do oświetlonej altanki,która tam była. Usiadłyśmy
wygodnie i mogliśmy spokojnie porozmawiać.
-To o czym chcesz pogadać? - zapytałam
-Zapytam cię wprost podoba ci się
Liam? - zapytała a mi zabrakło mowy
-Za dużo wypiłaś czy co? - zapytałam
wstając
-Mam ci chuchnąć? -podniosła brew do
góry
-Nie
-No to jak jest? Podoba ci się czy
nie? - zapytała a ja odwróciłam się od niej opierając głowę o
altankę i patrząc w gwiazdy -Nathalie?
-Tak cholernie mi się podoba! -
wykrzyczałam i schowałam twarz w ręce
-Nati to czemu mu tego nie powiesz? -
zapytała przytulając mnie
-Lucy to nie jest takie proste jak ci
się wydaje
-Chcesz tak czekać i czekać aż w
końcu znajdzie sobie inną dziewczynę,a ty będziesz przez to
cierpieć?
-A co jeśli on do mnie nic nie czuję?
- zapytałam odklejając się od niej
-A skąd wiesz?
-Ja to czuję
-Mogę z nim pogadać
-Powaliło cię? Nie!
-Dlaczego? Ktoś musi was połączyć
bo wy jak na razie nic z tym nie robicie
-Lucy nie gadaj z nim proszę – moje
oczy powoli zaczęły zachodzić łzami
-Okej Nathalie jak chcesz –
powiedziała i przytuliła mnie. Chwilę jeszcze porozmawiałyśmy
kiedy Lucy poszła do Zayna a ja zostałam w altance. Wyjęłam
telefon,włożyłam słuchawki. Włączyłam
''Selena Gomez - My Dilemma'' i śpiewałam sobie by choć trochę
się odstresować. Zauważyłam jak ktoś wchodzi. Szybko wyjęłam
słuchawki z uszu.
-Nie przerywaj – poznałam głos
Liama,który zaraz usiadł obok mnie
-I tak było już koniec – skłamałam
-Szkoda bo chciałem trochę posłuchać
-Może innym razem – wstałam i
chciałam już iść,ale Liam złapał mnie za rękę przez co
odwróciłam się w jego stronę
-Nathalie poczekaj musimy pogadać
-Liam przepraszam nie czuję się
najlepiej na rozmowę może kiedy indziej – pożegnałam się z nim
i poszłam po Harrego. Poszliśmy razem do jego samochodu,oczywiście
Harry był tak pijany,że raczej nie doszedł by sam do samochodu.
Przerzuciłam jego rękę na moje ramię i powoli doszliśmy do jego
samochodu. Usadziłam go na siedzeniu a sama zasiadłam na miejscu
kierowcy. Odpaliłam samochód i ruszyliśmy. Harry całą drogę
gadał jakieś bzdury,ale w ogóle go nie słuchałam. Gdy
dojechaliśmy do domu wysiadłam i wzięłam pod pachę Harrego.
-Harry w ogóle nie pomagasz –
powiedziałam kiedy chodziliśmy od ściany do ściany
-Kochana siostrzyczka – powiedziałam
pijany
-Styles idziemy do twojego pokoju
-Idziemy spać?
-Tak idziesz spać – powiedziałam
kiedy doszliśmy do jego pokoju od razu położył się na łóżku i
jak małe dziecko zasnął. Zdjęłam mu buty i przykryłam kołdrą.
Westchnęłam i skierowałam się do swojego pokoju po piżamę.
Poszłam pod prysznic. Stałam w kabinie i myślałam jak ja się w
ogóle zachowuje. Po długim prysznicu poszłam do mojego pokoju.
Położyłam się na łóżku i z trudem zasnęłam.
---------------------------------------------------------
Nowy bohater :
Amy Withney - 18 lat kocha wyzwania,jest osobą szczerą i miłą. Kocha wyścigi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz