niedziela, 26 października 2014

Rozdział 21

Gdy się obudziłam ślepo gapiłam się w ścianę. Ciągle wracałam myślami do wczorajszego dnia. Może nie powinnam mówić Lucy o swoich uczuciach do Liama i ciągle się z tym męczyć? Z jednej strony tak bardzo chciałabym powiedzieć to Liamowi,ale z drugiej boję się,że mnie wyśmieje. Boże dlaczego nie mogę o nim zapomnieć i o tych cholernych uczuciach do niego.
-Jestem beznadziejna – wyszeptałam sobie zakrywając twarz dłońmi. Usłyszałam odgłosy wymiotowania. Jedno co przyszło mi na myśl to to,że Harry tak wymiotuje. Po chwili postać brata pojawiła się w moim pokoju. Oczywiście wcześniej zapukał.
-Umieram – powiedział i położył się obok mnie. Był blady jak ściana.
-To po co tyle piłeś? - zapytałam
-No co? Urodziny przyjaciela
-Wczoraj ledwo się dotoczyliśmy do twojego pokoju – powiedziałam
-Przepraszam cie – powiedział patrząc na mnie
-Dobra leż tutaj ja zaraz przyjdę – powiedziałam wstałam i zeszłam na dół. Z szafki wyjęłam leki przeciwbólowe,nalałam do szklanki soku i zrobiłam kilka kanapek. To wszystko położyłam na tacy. Poszłam do pokoju. Harry leżał tak jak mu kazałam.
-Proszę leki i kanapki – powiedziałam i podałam mu
-Boże dziękuję ratujesz mi życie – wstał i przytulił mnie.
-Nie dziękuj mi tylko siadaj i jedz – zaśmiałam się
-Okej – Harry siadając posłał mi szeroki uśmiech. Kiedy on jadł ja wzięłam ubrania,które miałam zamiar założyć i poszłam do łazienki. Szybki prysznic,ubrałam sięhttp://img.stylistki.pl/sets/2ec0302b7c39b90386fb41200d878405-1404762333-s433578.jpg?v=0,umalowałam i byłam gotowa. Harrego nie było już w moim pokoju. Poprawiłam łóżko i postanowiłam zejść na dół zjeść coś. Doszłam do kuchni wyjęłam z lodówki mleko a z szafki płatki. Gdy mleko było gotowe usiadłam na krześle i zajadałam się śniadaniem. Gdy zjadłam, miskę włożyłam do zmywarki. Poszłam do pokoju muzycznego. Usiadłam na pufie biorąc do ręki gitarę. Zaczęłam grać i śpiewać ''Civilian -Wye Oak'' a kiedy skończyłam odłożyłam gitarę i usiadłam przy fortepianie śpiewałam sobie ''Shane Wirkes - House Practice''. Śpiewałam te piosenki bo je kochałam. W połowie drugiej wszedł Harry od razu przestałam.
-Nie przerywaj – powiedział siadając obok mnie
-Za późno
-Zaśpiewaj mi tą pierwszą piosnkę – powiedział
-Po co? - zapytałam
-Spodobała mi się
-Śmieszne -zaśmiałam się
-No proszę
-Nie chcę
-Proszę
-Harry
-Proszę cię Nathalie
-No dobra dobra – uległam wzięłam do ręki gitarę i zaczęłam śpiewać. Kiedy skończyłam Harry zaczął bić mi brawo.
-Nathalie naprawdę masz talent dlaczego tego nie wykorzystasz? - zapytał
-Bo nie ma po co – powiedziałam odkładając gitarę
-Właśnie jest po co
-Harry nie chce o tym rozmawiać
-Nathalie zaśpiewaj na naszym koncercie – powiedział
-Ty się dobrze czujesz? - zapytałam śmiejąc się
-Dobrze
-Harry ty chcesz bym się upokorzyła przed całym światem? - zapytałam
-Chce abyś pokazała ludziom jak śpiewasz
-Harry to nie jest dla mnie rozumiesz?
-Nie właśnie nie rozumiem
-Kiedy niby zaśpiewam nie chcę się stać sławna. Chce być tą Nathalie Styles jaką jestem teraz
-Ale..-zaczął ale przerwałam mu
-Harry śpiewanie nie jest dla mnie zrozum to i naprawdę nie rozmawiajmy już o tym – wyszłam z pokoju i poszłam do swojej sypialni. Wzięłam do ręki książkę Gwiazd naszych wina,usiadłam na łóżku i zaczęłam ją czytać. Ta książka była świetna. Po chwili przypomniała mi się Amy i to co mi powiedziała wczoraj. Nielegalne wyścigi. A może...... nie Nathalie nie myśl o tym to nie ma sensu. Zaczęłam dalej czytać,ale to nie dawało mi spokoju. Na łóżku zobaczyłam mojego Iphona. Chciałam go już wziąć,ale szybko zabrałam rękę. Patrzyłam się na niego i patrzyłam. W końcu wzięłam go do ręki i wybrałam numer Amy.
-Halo? - zapytała dziewczyna po drugiej stronie
-Amy? To ja Nathalie – zaczęłam
-Nathalie? Jak miło,że dzwonisz co tam?
-Ja....chciałabym zapytać się o te wyścigi
-Widzę,że się zdecydowałaś miło mi to słyszeć
-Ja chciałabym na razie zobaczyć jak to wygląda
-Dziś akurat się ścigam więc wpadnę po ciebie tylko podaj mi swój adres
-Napisze ci smsa
-Okej będę po ciebie o 17
-Okej
-Do zobaczenia
-Do zobaczenia – kiedy się rozłączyłam napisałam jej adres mojego zamieszkania. Później zaczęłam zastanawiać się czy dobrze zrobiłam. Chciałam zobaczyć jak to jest pójdę tam tylko jeden raz i zapomnę o tym. Tak to jest to. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Na tapecie miałam mnie i Lucy. Uśmiechnęłam się. Wzięłam laptopa i usiadłam na łóżku. Zaczęłam przeglądać wszystkie strony jakie były możliwe. Popisałam trochę z ludźmi. Później weszłam na instagrama. Nic ciekawego się nie działo. Dodałam seflie z napisem,że się nudzę. Kilka godzin później wybiła 17:00. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyłączyłam telewizor,bo akurat siedziałam w salonie i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je a po drugiej stronie zobaczyłam uśmiechniętą Amy.
-Hej Nati – powiedziała ściągając okulary przeciwsłoneczne przytulając mnie
-Hej Amy – odpowiedziałam
-Nie mów mi,że tak idziesz – powiedziała patrząc na mnie
-Co jest złe? - zapytałam patrząc na swoje ubrania
-Zobacz na mnie – powiedziała pokazując na siebie. Dopiero zobaczyłam jak była ubrana.http://img.stylistki.pl/sets/f9b0cc9031acb622b5f330a0240079c0-1414077001-s448681.jpg?v=0
-Mam też tak się ubrać? - zapytałam zdziwiona
-Tak właśnie tak idziemy cię przebrać chodź – poszliśmy do mojego pokoju. Amy przeglądała ubrania wybierając coś odpowiedniego -O to będzie dobre idź się przebież – podała mi ubrania posłusznie poszłam do łazienki. Przebrałam się i wyszłam.http://img.stylistki.pl/sets/822feafe487438782c79106f96aa6b5d-1409508939-s443512.jpg?v=0
-Wyglądasz świetnie – powiedziała przyglądając mi się
-Nie za bardzo wyzywająco? - zapytałam
-Nie jest idealnie,makijaż możemy zostawić. Chodź idziemy bo się spóźnimy – zeszliśmy na dół
-Gdzie idziecie? - zapytał Harry
-Idziemy na imprezę – powiedziała Amy dość przekonująco
-Okej bawcie się dobrze – wyszliśmy i wsiedliśmy do samochodu Amy. Całą drogę opowiadała mi o tym w jaki sposób te wyścigi się odbywają. Trochę byłam przerażona. Po 20 minutach dojechaliśmy na wyznaczone miejsce. Wysiedliśmy i Amy poszła się przywitać ze znajomymi. Ja przyglądałam się wszystkiemu uważnie.
-Nathalie chodź do nas! - krzyknęła Amy podeszłam do niej -To jest Nathalie,Nathalie to jest Simon,Martin,Liz i Alice
-Miło mi was poznać – powiedziałam
-Nam ciebie też mamy nadzieję,że pobędziesz z nami dłużej – powiedział zapewne Martin
-Też mam taką nadzieję – odpowiedziałam
Amu ustaliła jeszcze parę spraw z przyjaciółmi a po chwili wszyscy ci co się ścigali zaczęli się ustawiać na miejsca.
-Jedziesz ze mną czy będziesz się patrzeć? - zapytała Amy stojąc obok samochodu
-Jadę z tobą – powiedziałam i usiadłam na siedzeniu. Zapięłam pasy i czekałam aż wszystko się zacznie. Kiedy startujący krzyknął ''Start'' Amy ruszyła z piskiem opon. Na liczniku mieliśmy chyba 260 km. Adrenalina wzrastała. Szybko wyjechaliśmy na ulicę. Co chwilę mijaliśmy samochodu,autobusy i inne pojazdy. Bałam się,że dojdzie do wypadku. Mocno trzymałam się drzwi.
-Nathalie uspokój się – powiedziała
-Jak mam się uspokoić?! - zapytałam
-Nic się nie stanie zaufaj mi
-Amy przyśpiesz doganiają nas – powiedziałam patrząc w lusterko
-Nie ma sprawy. Nathalie wygramy to - powiedziała i wcisnęła jakiś przycisk po którym przygniotło mnie do siedzenia. Jechaliśmy jeszcze szybciej przez co nasi rywale byli daleko od nas.
-Co to było? - zapytałam
-Moja ukochana broń. Nitro – uśmiechnęła się. Po 20 minutach dalszego pędzenia wreszcie dotarłyśmy na metę. Wygrałyśmy to. Kiedy zatrzymałyśmy się mogłam się w końcu uspokoić. Moje serce waliło jak oszalałe. Amy szczęśliwa wysiadła z samochodu. Ja jednak chwilę musiałam odczekać.
-Ey co jest – zapytała Amy otwierając mi drzwi
-Musze chwilę się uspokoić – powiedziałam i spojrzałam na swoje ręce. Strasznie się trzęsły.
-Chodź – pomogła mi wysiąść. Oparłam się o samochód i zaczęłam oddychać głęboko.
-Wygrałyśmy to – przytuliła mnie szczęśliwa
-Wygrałyśmy – powiedziałam przytulając ją. Kiedy reszta dojechała przegrani dawali Amy pieniądze bo o to właśnie chodziło.
-Proszę to dla ciebie – powiedziała dając mi pieniądze
-Nie Amy nie chcę
-Dzielimy się po połowie wygrałyśmy to wspólnie okej?
-No dobra niech ci będzie – Amu umówiła się na następny wyścig i po paru minutach mogłyśmy już wracać.
-Za tydzień znów jedziesz ze mną? - zapytała kiedy już wracaliśmy
-Tak – odpowiedziałam pewnie bo spodobało mi się to nawet
-A może chciałabyś już spróbować swoich sił?
-Najpierw to mnie tego naucz – powiedziałam kiedy zatrzymaliśmy się koło willi
-Okej to na kiedy się umawiamy?
-Zadzwonię do ciebie okej?
-Okej
-No to pa
-Pa – wysiadłam i weszłam do domu. Ciągle czułam tą adrenalinę we krwi.
-I jak było? - zapytał Harry
-Gdzie?
-No na imprezie,coś wcześnie wróciłaś – powiedział
-Było nudno więc wróciłyśmy wcześniej – skłamałam choć jeszcze nigdy tego nie robiłam
-Okej,chcesz coś do jedzenia?
-Nie wiesz jestem zmęczona pójdę się położyć
-Okej
-Dobranoc
-Dobranoc – weszłam pod prysznic. Szybko się umyłam a potem przebrałam w piżamę.http://img.stylistki.pl/sets/b20fb968b9e36bda1ee52412af155cf3-1414344361-s449148.jpg?v=0 Kiedy dotarłam do pokoju szybko się położyłam. Tak samo szybko zasnęłam. 
---------------------------------------------------------------------
Rozdział 21

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz