piątek, 3 października 2014

Rozdział 19

2 dni później :
Dziś jest ślub Nicole i dziś razem z Harrym przeprowadzamy się do naszego nowego domu. Bardzo się z tego cieszę i nie mogę się doczekać aż go zobaczę. Wstałam wcześnie rano bo już po śniadaniu jedziemy do willi. Poszłam do łazienki. Umyłam się,wysuszyłam ciało nakładając balsam. Potem ubrałam się.http://img.stylistki.pl/sets/ead1195a9cf78c128c11751d53dcd78e-1411291244-s445681.jpg?v=0 Oko wyglądało okropnie i widząc je w lustrze skrzywiłam się. Walizki były już spakowane więc byłam gotowa. Zeszłam na dół gdzie chłopaki siedzieli i gadali o czymś.
-Dzień dobry – powiedziałam
-Hej – odpowiedzieli,poszłam do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Zrobiłam sobie jajecznicę,którą szybko zjadłam. Umyłam po sobie talerzyk i byłam gotowa.
-Nathalie jesteś gotowa? - zapytał Harry
-Tak już znoszę walizki
-Pomogę ci – powiedział Liam wstając
-A dziękuje – uśmiechnęłam się do niego poszliśmy na górę do mojego już byłego pokoju.
-Szkoda,że się wyprowadzacie – powiedział Payne biorąc dwie walizki
-Mi też,ale nie przejmuj się mieszkamy od siebie tylko kilometr – uśmiechnęłam się
-Też fakt
-O której jest ślub? - zapytałam kiedy schodziliśmy
-O 16 przyjadę po ciebie 15:30
-Dobrze to widzimy się o 15:30 – pożegnałam się z chłopakami,włożyliśmy walizki do samochodu Harrego i ruszyliśmy do naszego nowego domu. Byłam taka podekscytowana,że myślałam że nie usiedzę już. Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Zamurowało mnie. On był.....piękny.https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLnl_HRDmxgG-fUBvjn5m5LO_9Sq84APSNal3I4S_FODJH1wE4M5ZDWMYMch_DsJ9BfwjgkrUxc4MSwobb0D0YtkjhI1TThAkENQ_wU-OcWNF-rbBQO3KUlsh4LGkaYPSwUb0UKKfvrqo/s1600/103671-villa-sol-de-mallorca-poollandschaft.jpg Nie wiedziałam co powiedzieć po prostu mnie zatkało.
-Nathalie idziesz? - zaśmiał się brat
-Ja.....tak idę – jąkałam się z wrażenia. Wzięłam swoje walizki i ruszyłam do drzwi. Harry wpuścił mnie pierwszą. W środku było jeszcze piękniej. Postawiłam walizki i ruszyłam oglądać dom. Wielki salon,który był piękny,potem kuchnia,jadalnia. Zauważyłam schody więc poszłam na górę. Pierwsze drzwi prowadziły do pokoju Harrego. Chciałam już złapać klamkę do drugich drzwi,ale ktoś mnie powstrzymał.
-Poczekaj – powiedział Harry
-Co się stało?
-Zamknij oczy
-Po co? - zdziwiłam się
-Zaraz zobaczysz – zrobiłam to co kazał powoli wprowadził mnie do pomieszczenia. -Możesz otworzyć – kiedy je otworzyłam zamarłam zobaczyłam piękny pokój. Mój pokój. Był tak piękny aż zabrakło mi słów.
-I jak? - zapytał
-Jest.....piękny – powiedziałam zauroczona
-No to się cieszę są jeszcze trzy pomieszczenia – wyszliśmy otworzyłam je i zobaczyłam łazienkę była ogromna z czego się cieszę. Potem były kolejne drzwi. Był tam pokój muzyczny. Bardzo się ucieszyłam. Na samym końcu były dwa pokoje gościnne.
-Harry dziękuję – wtuliłam się w brata
-Za co?
-Za to,że mogę z tobą mieszkać
-Nathalie bardzo się z tego cieszę,jest jeszcze jedna niespodziana
-Jeszcze?
-Tak, chodź na dół - zeszliśmy do garażu
-Po to jesteśmy w garażu?
-Nie widziałaś swojego nowego samochodu od taty – po chwili zobaczyłam przepiękny samochód
-O boże on jest piękny – powiedziałam podchodząc bliżej
-On jest twój
-Tylko mój – byłam zachwycona
-Okej ja idę po resztę walizek a ty idź zobacz ogród
-Okej – poszłam do ogrodu,który był piękny. Już od razy powiedziałam sobie,że będę tu spędzać dużo czasu. Zauważyłam altankę więc tam się skierowałam. Usiadłam na krześle i wyjęłam telefon.
-Halo? - zapytała Lucy bo postanowiłam do niej zadzwonić
-Lucy weź wszystkie zdjęcia,nasze,z chłopakami i przyjedź do mnie pomożesz mi – miałam plan i postanowiłam go zrealizować
-O co chodzi?
-Przyjedź a przy okazji pomożesz mi się naszykować
-Okej będę za 20 minut
-Pa
-Pa
Wstałam i poszłam do domu. Wzięłam walizki i zaniosłam do swojego nowego pokoju. Wypakowałam ubrania i włożyłam je do szafy. Po skończonej pracy usiadłam na łóżku i podziwiałam pokoju. Usłyszałam jak ktoś puka. Po chwili zobaczyłam uśmiechniętą Lucy.
-Hej – powiedziałam wstając
-No hej to powiedz mi po co te zdjęcia
-Pomożesz mi – rozłożyliśmy wszystkie zdjęcia ja jeszcze znalazłam kilka tych co ja robiłam. Przykleiliśmy je do ściany,która byłą pusta to postanowiłam ją uzupełnić. Na samym końcu znalazłam jakieś światełka doczepiliśmy je. Efekt końcowy był niesamowity. Tak właśnie miało to wyglądać.
-Wow nieźle to nam wyszło – powiedziała Lucy
-Jest pięknie
-Nathalie sądzę,że trzeba się już przygotowywać
-A która godzina?
-14:00
-Dobra idę pod prysznic
-A ja coś ci wybiorę
-Okej – szybko pobiegłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic,wysuszyłam ciało i włosy. Kiedy weszłam do pokoju Lucy szukała potrzebnych rzeczy do zrobienia makijażu. Na łóżku leżała piękna sukienka.
-O dobrze,że jesteś siadaj – usiadłam na krześle a Lucy robiła mi fryzurę. Po półgodzinie miałam piękną fryzurę. Potem przyszedł czas na makijaż.
-Pamiętaj by to zakryć – pokazałam na oko
-Pamiętam a teraz się nie ruszaj – po kolejnych 30 minutach byłam gotowa tylko jeszcze sukienka,biżuteria i buty.http://img.stylistki.pl/sets/wesele-1411803106-s445104.jpg?v=0 Wyglądałam inaczej oko było zakryte nie wiem jakim sposobem.
-Boże jest pięknie,dziękuję Lucy – wstałam i przytuliłam ją
-Nie ma za co,idź się przebrać bo nie zdążysz
-Okej – wzięłam sukienkę i poszłam do łazienki. Założyłam sukienkę i wróciłam do pokoju. Lucy podała mi biżuterię od chłopaków,którą założyłam. Potem założyłam buty i byłam gotowa.
-Wyglądasz pięknie – powiedziała przyjaciółka
-To dzięki tobie – uśmiechnęłam się do niej -Która jest godzina?
-Równo 15:30 – powiedziała a po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi -Chodź pewnie przyjechał Liam
-Może to nie on – powiedziałam denerwując się
-Nie denerwuj się
-Łatwo ci powiedzieć
-Ojj chodź już
Oczami Liama :
Zadzwoniłem dzwonkiem równo o 15 :30. Bardzo się cieszyłem,że Nathalie zgodziła się iść ze mną na ślub mojej siostry. Po chwili w drzwiach pojawił się Harry.
-Siema wchodź – wszedłem do środka -Chcesz się czegoś napić?
-Nie dzięki
-Nathalie powinna zaraz zejść - jak na zawołanie usłyszałem,że ktoś schodzi. Zobaczyłem Lucy a zaraz zeszła Nathalie. Wyglądała tak ślicznie,aż zabrakło mi mowy.
Oczami Nathalie :
Kiedy zeszłam Liam już tam był. W eleganckim ubraniu wyglądał tak seksownie i przystojnie.
-Nathalie ja idę bo umówiłam się z Zaynem
-Okej,dziękuje za wszystko – przytuliłam przyjaciółkę
-Nie ma za co bawcie się dobrze pa
-Pa
-To co Nathalie jedziemy? - zapytał Liam
-Tak – wzięłam torebkę pożegnaliśmy się z Harrym i wyszliśmy. Poszliśmy do samochodu Liama. Otworzył mi drzwi do strony pasażera,wsiadałam a sam obszedł samochód i usiadł za kierownicą.
-Ślicznie wyglądasz – powiedział przez co ja zarumieniłam się
-Dziękuję
-Słodko tak wyglądasz
-Jak?
-Jak się rumienisz – spojrzał na mnie
-Weź bo się czerwienie – przyłożyłam ręce do polików by to jakoś ukryć.
-Jak tam Nicole? - zapytałam zmieniając temat
-W porządku choć od rana chodzi strasznie zdenerwowana
-Wcale się jej nie dziwię
Po 20 minutach dojechaliśmy na miejsce. Ślub miał być w plenerze z czego się cieszę.http://img.zszywka.pl/0/0125/w_1019/wesele-i-okazje/slub-w-plenerze--tak-tak-tak.jpg Przywitałam się z rodzicami Liama i Ruth a nawet trochę z nimi porozmawiałam. Zajęliśmy miejsca i czekaliśmy aż ceremonia się zacznie. Goście się zbierali i zbierali. Mark (pan młody) czekał już z księdzem i ze swoim świadkiem. Usłyszeliśmy marsz ślubny. Wszyscy wstali,ale panny młodej nie było widać. Nikt nie wiedział co się dzieje. Nicole nie zjawiała się. Postanowiłam pójść i sprawdzić co się dzieje.
-Zaraz przyjdę – powiedziałam do Liama i od razu poszłam do budynku w którym była Nicole. Zapukałam i kiedy usłyszałam proszę zobaczyłam ją siedzącą i załamaną.
-Nicole co się dzieje? -podbiegłam do niej i kucnęłam przed nią
-Nic się nie dzieje – powiedziała
-To czemu nie wychodzisz?
-Ja nie wiem czy on tego chce – powiedziała i spuściła głowę
-O czym ty mówisz? Jak nie wiesz czy on tego chce
-Myślę,że on mnie nie kocha
-Nicole on na pewno cię kocha skąd wiesz,że tak nie jest? - załapałam ją za rękę
-Nie wiem,ale czuje to
-Nicole nie znam go,ale mogę powiedzieć,że to jest na pewno kochany mężczyzna i na pewno nie oświadczył by ci się nie kochając cię.
-Sama nie wiem – wstała i podeszła do okna od razu poszłam za nią
-Uwierz w to,on tam teraz czeka na ciebie
-Tak myślisz? - odwróciła się do mnie
-Tak
-Może i masz rację
-Na pewno mam a teraz idź zakładaj suknię – uśmiechnęła się i przytuliła mnie
-Cieszę się że przyszłaś
-Ja też się cieszę – Kiedy Nicole pobiegła założyć suknię ja usiadłam na małej kanapie czekając na nią. Po chwili pojawiła się w białej pięknej sukni.http://www.wyrzyskcity.pl/files/pict/2011-08-20/wyrzysk-suknie-slubne-w-atrakcyjnie-przystepnych-cenach-9zc0MDU3OT_o.jpg
-Wyglądasz pięknie – powiedziałam podchodząc i zapinając jej suknię
-Nathalie dziękuję ci za wszystko co dla mnie zrobiłaś
-Nicole nie ma za co,chodźmy już bo się pewnie nie pokojom
-Okej – po chwili przyszedł tata Nicole
-Dziewczyny wszystko okej? - zapytał
-Tak – powiedziałyśmy
-To dobrze – ja wyszłam i poszłam na swoje miejsce. Uśmiechnięta usiadłam koło Liama.
-Gdzie byłaś martwiłem się? - zapytał
-Zrobiłam coś co do mnie należało – spojrzał na mnie pytająco,ale tylko się uśmiechnęłam. Po chwili usłyszeliśmy marsz weselny. Wszyscy wstali a po chwili zobaczyłam Nicole i jej tatę,który ją prowadził. Kiedy byli koło nas posłała mi uśmiech, zrobiłam to samo. Ceremonia była piękna. Kiedy się skończyła składaliśmy młodej parze życzenia. Po życzeniach przyszedł czas na zabawę. Przeszliśmy do miejsca w którym miało odbyć się wesele.http://pobieramysie.pl/upload/portal/galerie/zdjecia/1294168123_1_midi_wm.jpg Razem z Liamem zajęliśmy miejsca obok siebie. Zaśpiewaliśmy sto lat młodej parze i przyszedł czas na jakiś posiłek. Kelnerzy roznosili jedzenie. Zauważyłam chłopaka,który akurat wychodził. Rozpoznałam go to był Tom. Serce przestało mi bić.
-On...tu jest – powiedziałam parząc na Liama
-Kto?
-Tom – bałam się go i nie wiedziałam o czego on mógł być zdolny.
-Gdzie on jest zaraz się z nim rozprawię – wstałam,ale od razu posadziłam go na miejsce
-Nie Liam tak nie można jesteśmy na weselu twojej siostry......- nie dokończyłam bo przerwał mi
-A to co on tobie zrobił to można? Nathalie on powinien za to zdechnąć
-Proszę Liam nie rób tego – powoli do moich oczu podchodziły łzy
-No dobrze,ale i tak mu tego nie daruję – po zjedzonym daniu przyszedł czas na pierwszy taniec młodej pary. Nicole i Mark wyglądali tak słodko gdy tańczyli i patrzyli sobie prosto w oczy. Na końcu tańca pocałowali się przez co wszyscy goście zaczęli bić im brawo. Potem całe wesele rozkręciło się. Wszyscy tańczyli oczywiście ja z Liamem też. Było po 21 a ja postanowiłam pójść się przejść bo było mi gorąco. Na dworze było chłodno i powoli robiło się ciemno. Usłyszałam,że ktoś za mną idzie. Odwróciłam się ale nikogo nie było. Szłam dalej. Po chwili znów usłyszałam to samo i znów nikogo nie było. Znienacka wyszedł Tom. Serce mi stanęło.
-No proszę kogo my tu mamy – powiedział podchodząc do mnie
-Śledzisz mnie?! - krzyknęłam wściekła powoli cofając się
-Czułem,że ten idiota Liam cię tu zaprosi – poczułam jak stykam się z drzewem.
-On nie jest idiotą za to ty tak – warknęłam
-Mylisz się kochanie bardzo się mylisz – powiedział łapiąc mnie za brodę
-Nie dotykaj mnie – zabrałam jego rękę
-Chyba nie chcesz powtórki z tamtego dnia
-Jesteś psychiczny! - krzyknęłam
-Nie krzycz – przytkał mi buzię. Próbowałam się wyrywać,ale byłam za słaba.
-Puść ją! - krzyknął mój wybawca.
-Boże jeszcze ciebie tu brakowało – powiedział
-Nie dotykaj jej nie rozumiesz!?
-Bo co? - zapytał i rzucił mną o drzewo przez co odbiłam się i upadłam na ziemię.
-Pożałujesz tego – cholernie bolała mnie głowa a nawet poczułam,że leci mi krew. Dotknęłam bolącego miejsca i syknęłam z bólu. Zauważyłam,że Liam bił się z Tomem. Liam upadł a Tom bił go po żebrach. Wstałam i odepchnęłam Toma.
-Normalny jesteś!? - wykrzyczałam mu w twarz
-Jesteście oboje siebie warci – popchnął mnie przez co po raz kolejny upadłam. Nie miałam siły by już wstać. Dumny z siebie odszedł. Przewróciłam się na bok przez co leżałam na klatce piersiowej Liama.
-Liam....- powiedziałam powoli i z wielkim trudem kucając przy nim.
-Twoja...głowa krwawi – powiedział dotykając czoła
-To teraz nie ważne. Boli cię coś? - zapytałam
-Żebra
-Pójdę po pomoc – wstałam
-Nie zostawiaj mnie – złapał mnie za rękę i kucnęłam przy nim
-Nigdy – powiedziałam głaszcząc go po poliku
-Dziękuję – uśmiechnął się
-Zadzwonię po pogotowie tylko daj mi swój telefon
-Jest w kieszeni – wyjęłam jego telefon i na tapecie zauważyłam nasze zdjęcie z biwaku. Uśmiechnęłam się delikatnie. Gdy się otrząsnęłam wybrałam numer na pogotowie.
-Już tu jadą
-Nie potrzebnie – chciał stać,ale od razu położyłam go na ziemi
-Nie ruszaj się te żebra mogą być złamane – wstałam i jego głowę położyłam na moich kolanach. Po 20 minutach karetka przyjechała a za nim przyszli rodzice Liama i jego siostry. Powiedziałam im co się stało. Kazałam im zostać i bawić się w końcu to ślub Nicole. Pojechaliśmy karetką i po 15 minutach byliśmy w szpitalu. Mnie zabrali na prześwietlenie głowy a Liama na jakieś badania. Na szczęście u mnie było wszystko w porządku. Tylko obwiązali mi głowę bandażem. Martwiłam się o Liama. Chodziłam po korytarzu czekając na jakiegoś lekarza. Czekałam i czekałam aż zobaczyłam lekarza od razu do niego poszłam.
-Dobry wieczór i co jest z Liamem? - zapytałam
-Dobry wieczór a jest pani z kimś z rodziny?
-To mój chłopak – musiałam skłamać bo by mi nic nie powiedzieli
-No więc pan Liam ma złamane żebra i kilka zadrapań
-Boże,a mogę go zobaczyć?
-Tak,ale nie na długo pacjent musi odpoczywać
-Dobrze,dziękuje
-Proszę
Zapukałam do drzwi a zaraz otworzyłam je. Liam leżał i gdy weszłam spojrzał na mnie.
-Hej,i jak się czujesz? - zapytałam siadając na krześle
-Oprócz tego,że bolą mnie żebra to jest okej. A co z tobą?
-Na szczęście nie mam żadnego wstrząsu czy coś w tym stylu. Wszystko jest okej.
-To dobrze,wiesz kiedy znikłaś strasznie się o ciebie martwiłem,a kiedy zobaczyłem go nerwy mi puściły.
-Spokojnie nie denerwuj się – złapałam go za rękę
-On chciał ci oszpecić twarz
-Nie powinnam się z nim wiązać przynajmniej nie byłbyś tu - spuściłam głowę roniąc łzę
-Nathalie to nie jest twoja wina – podniósł mój podbródek wycierając łzę.
-Strasznie mi z tym źle
-Nikt nie mógł tego przewidzieć
-Przepraszam,ale musi pani już iść pacjent musi odpocząć – powiedziała straszna pielęgniarka
-Dobrze już wychodzę – powiedziałam wstając -Liam przyjdę jutro,a nie jednak dziś bo jest po 24
-Dobrze,weź moją marynarkę bo na pewno na dworze jest zimno – powiedział wskazując na marynarkę
-Dziękuję – powiedziałam zakładając ją na siebie
-Napisz mi SMS-a gdy wrócisz do domu
-Masz to załatwione – zaśmiałam się -Odpoczywaj widzimy się za kilka godzin – nachyliłam się nad nim składając mu buziaka w polik.
-Dobrze
-Pa – powiedziałam łapiąc za klamkę
-Pa Nathalie – wyszłam i od razu zadzwoniłam po taksówkę. Potem zadzwoniłam do pani Karen informując ją o stanie zdrowia Liama. Powiedziałam by się nie martwiła i przeprosiła Nicole,że mnie nie ma. Chwilę poczekałam przed szpitalem a po chwili taksówka pojawiła się. Podałam kierowcy adres i ruszyliśmy. Droga nie zajęła nam dużo czasu. Gdy byliśmy na miejscu zapłaciłam i podziękowałam. Otworzyłam drzwi a potem zamyknęłam je. Zdjęłam buty i od razu poszłam na górę. Wzięłam piżamę i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Przebrałam się a na ranę przykleiłam plaster. Wyszłam z łazienki kierując się do pokoju. Położyłam się na łóżku przykrywając kołdrą. Wyjęłam telefon i napisałam SMS-a do Liama.
''Już nie musisz się martwić jestem cała i zdrowa :)''
Po chwili dostałam odpowiedź :
''To dobrze bo już się martwiłem ;) ''
Odpisałam mu :
''Niepotrzebnie :) a i dziękuję za marynarkę przydała się :3 ''
Odpisał :
''Cieszę się ;D ''
Napisałam :
''Dobra ja idę spać ''
''Okej,dobranoc :* ''
''Dobranoc :* ''
Z uśmiechem na twarzy zasnęłam. Rano obudziły mnie promienie słońca. Niechętnie otworzyłam oczy. Spojrzałam na zegarek 15:36. Widząc godzinę zdziwiłam się. Wstałam wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Zrobiłam poranną toaletę to znaczy już nie poranną. Ubrałam się i lekko pomalowałam.http://img.stylistki.pl/sets/2eff5611e1a18d59e060d87c83a538b9-1405628335-s435324.jpg?v=0 Gdy stwierdziłam,że jestem gotowa zeszłam na dół. Zobaczyłam siedzącego Harrego.
-Hej – powiedziałam
-Hej.....boże co ci się stało w głowę? - od razu gdy mnie zobaczył podbiegł do mnie.
-Ehh siadaj wszystko ci opowiem – gdy usiedliśmy opowiedziałam mu całą historię
-Ja zabiję tego gnoja – powiedział wściekły
-Harry tak nie można
-Nathalie on musi zapłacić za to co zrobił nie rozumiesz?
-Dobra pogadamy o tym później teraz jadę do Liama – powiedziałam zakładając buty
-Okej,ale uważaj na siebie
-Okej – założyłam okulary by zasłonić podbite oko,pożegnałam się z bratem i poszłam do samochodu. Na szczęście zdałam prawo jazdy i mogłam już sobie jeździć gdzie chce. Odpaliłam samochód i ruszyłam w stronę szpitala. Po drodze zajechałam do sklepu kupując trochę owoców i sok. Po 20 minutach dojechałam do szpitala. Wysiadłam zamknęłam samochód i weszłam do budynku. Przywitałam się z panią od recepcji i poszłam do pokoju 21 gdzie leżał Payne. Zapukałam a po chwili usłyszałam ''proszę''. Weszłam. Liam właśnie przeglądał telefon,a kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się.
-Hej – powiedziałam witając się z nim całusem w polik.
-Hej
-Przyniosłam ci trochę świeżych owoców i sok jakbyś chciał pić – powiedziałam kładąc reklamówkę na półkę.
-Dziękuje
-I jak się dziś czujesz? - zapytałam siadając i zdejmując okulary
-Trochę lepiej
-To dobrze. Wiesz chciałabym ci podziękować,bo gdybyś nie przyszedł to nie wiem co by się stało.
-Nie dziękuj mi,ja po prostu chcę cię chronić – złapał mnie za rękę
-To prze zemnie masz złamane żebra
-Nathalie nie mów tak. Dla mnie najważniejsze jest to,żebyś była bezpieczna
-Tyle ci zawdzięczam
-Ja...-nie dokończył bo po chwili dostał drgawek. Przestraszyłam się. Moje oczy zaszkliły się. Krzyczałam jego imię,ale nie odpowiadał. Wybiegłam z pokoju i pobiegłam do lekarza. Powiedziałam mu o wszystkim. Pobiegliśmy do jego sali,ale lekarz nie wpuścił mnie. Usiadłam na krześle i zaczęłam płakać. Byłam roztrzęsiona i przestraszona. A co jeśli on umrze? Nie na pewno tak nie będzie. Siedziałam i płakałam. Minęło może 10 minut kiedy z pokoju wyszedł lekarz. Wstałam jak poparzona i podeszłam do niego.
-I co z nim? -zapytałam
-Sytuacja została opanowana – kiedy to usłyszałam kamień spadł mi z serca
-Skąd te drgawki?
-Widocznie organizm źle przyjął leki
-Ale wszystko będzie już okej?
-Raczej tak,ale będziemy mieli pacjenta na oku
-Bardzo panu dziękuję – przytuliłam go bo tak bardzo się cieszyłam
-Taka jest moja praca – uśmiechnął się
-A czy mogę do niego wejść?
-Tak,ale nie na długo pacjent musi odpoczywać
-Dziękuję – kiedy doktor odszedł ja po chichu weszłam. Liam spał. Nie chciałam go budzić. Pocałowałam go w polik,wzięłam swoje rzeczy i po cichu wyszłam. Na korytarzu zobaczyłam chłopaków idących w moją stronę.
-Hej co wy tu robicie? - zapytałam witając się z przyjaciółmi
-Przyszliśmy odwiedzić Liama – powiedział Niall
-Sądzę,że to teraz nie możliwe – powiedziałam
-Dlaczego? - zapytał Harry
-Bo teraz śpi,dostał jakiś drgawek  lekarzy powiedział,że organizm źle przyjął podane leki.
-Dobra to nie będziemy go budzić – stwierdził Zayn
-Jak chcecie możecie poczekać
-Nie,przyjdziemy później – powiedział Louis
-Ja też się zbieram,chłopaki przyjedzcie do nas – poprosiłam
-Nie chcemy się tak pchać czy coś – powiedział Niall
-No co wy żarty sobie robicie? Jedziemy do nas tylko,że ja zajadę jeszcze na jakieś zakupy
-To pojedziemy wszyscy razem – powiedział Louis
-Okej nie ma sprawy – wyszliśmy na zewnątrz. Niall chciał jechać ze mną więc mu nie zabraniałam. Po 20 minutach dojechaliśmy do supermarketu. Zamknęłam samochód i poszliśmy robić zakupy. Miałam pełen wózek z zakupami,a chłopaki drugi. Poszłam do kasy by zapłacić. Kiedy zapłaciłam musiałam jeszcze poczekać na chłopaków. Kiedy oni też zapłacili poszliśmy zapakować to do bagażnika. Razem z Niallem wsiedliśmy do samochodu i jechaliśmy za chłopakami. Całą drogę razem z Irlandczykiem żartowaliśmy i śmieliśmy się w najlepsze. Droga nie zajęła nam dużo czasu i zaraz byliśmy pod willą. Otworzyłam bagażnik i zajęłam się wyjmowaniem zakupów,których było dużo.
-Pomogę ci – powiedział Niall
-Chętnie skorzystam – puściłam mu oczko przez co zaśmialiśmy się. Z pomocą Nialla wszystkie zakupy były już na miejscu. Kiedy chłopaki chodzili i zwiedzali dom ja w międzyczasie zamówiłam pizze. Zobaczyłam,że dostałam SMS-a. Od Liama.
''Uratowałaś mi życie,nie wiem jak mam ci dziękować''
Odpisałam :
''Cholernie mnie wystraszyłeś,ale jesteśmy kwita ty uratowałeś moje życie ( nie jeden raz ) a ja twoje''
Odpisał :
''Przepraszam za to,ale tak masz rację jesteśmy kwita''
Po chwili usłyszałam mój dzwonek. Oczywiście dzwonił Liam.
-Halo?
-Pomyślałem,że może lepiej będzie jak zadzwonię
-Miło znów słyszeć twój głos – uśmiechnęłam się
-Wzajemnie – zarumieniłam się słysząc to
-I jak czujesz się lepiej?
-Tak,ale naprawdę nie musisz się martwić
-Wiem
-Co robisz?
-Chłopaki przyjechali i spędzamy razem wieczór. Tylko szkoda,że ciebie nie ma z nami
-Mi też szkoda
-A ty co robisz?
-Leże – zaśmiał się a ja z nim
-No to nic ciekawego coś ci jutro przywiedź jak przyjdę?
-Nie chcę cię wykorzystywać,ale będzie fajnie jak przyjdziesz bo sam to tu się nudzę
-Dobra to przyniosę ci laptop i jakieś ubrania
-Nathalie proszę cię
-Liam nie przesadzaj – do kuchni wszedł Tomlinson zapytał z kim gadam powiedziałam,że z Liamem, Louis podszedł i zabrał mi telefon wychodząc z kuchni. Wcale się nie zdziwiłam,bo wiem jaki jest Louis. Wzięłam chipsy,jakieś słodycze,piwo i poszłam do chłopaków. Ciągle gadali z Paynem. Usiadłam na kanapie obok Harrego i włączyłam telewizor. Oglądałam jakiś film jedząc. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam i poszłam do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam dziewczynę z trzema pudełkami zamówionej pizzy. Zapłaciłam i podziękowałam. Zamknęłam drzwi i powróciłam do salonu. Chłopaki akurat skończyli rozmawiać. Usiadłam na kanapie i otworzyłam pudełko z pizzą. Jedliśmy,rozmawialiśmy,śmieliśmy się. Wieczór spędziliśmy w miłym gronie. Kiedy było już późno postanowiłam,że chłopaki zostaną u nas na noc bo przecież pili. Zaprowadziłam ich do pokojów gościnnych. Szybko położyli się i zasnęli jak dzieci. Zeszłam na dół gdzie Harry sprzątał.
-Idź na górę ja to zrobię – powiedziałam zabierając butelki z piwem
-Spoko dam radę a we dwoje pójdzie nam szybciej
-Jak chcesz – szybko sprzątnęliśmy. Było już po trzeciej więc postanowiłam pójść spać. Pożegnałam się z bratem. Przebrałam się w piżamę i szybko położyłam się spać.
------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 19 to chyba najdłuższy rozdział jaki napisałam 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz