2 miesiące później :
Mamy dziś 13 listopada. Niedługo będą
święta z czego bardzo się cieszę,bo to będą moje pierwsze
święta z moją rodziną. Dziś wyjeżdżamy na miesiąc w trasę
koncertową,która obejmuje : LA,Afrykę,Japonię i na końcu Nowy
Jork. Za oknem prawdziwa jesień. Gdy wstałam od razu postanowiłam
zadzwonić do Lucy bo miałam dla niej niespodziankę. Wybrałam jej
numer i czekałam,aż odbierze.
-Halo? - zapytała zaspana
-Dzień dobry Lucy – powiedziałam
szczęśliwa
-Nie nawiedzę cię – powiedziała
zła już dobrze widziałam o co chodzi
-Czemu? - postanowiłam udawać,że nie
wiem o co chodzi
-Ojj ty dobrze wiesz o co
-Dobra zmieniając temat,radzę ci
lepiej zacznij się już pakować bo nie zdążysz
-Jak to pakować? Po co? - zadawała
pytania
-Jedziesz z nami w trasę! - krzyknęłam
szczęśliwa
-Nie rób sobie jaj okej?
-Lucy mówię serio poprosiłam Paula i
lecisz z nami
-Na prawdę?
-Tak – po chwili usłyszałam jej
szczęśliwy pisk zaśmiałam się słysząc,że jest szczęśliwa
-Boże kocham cię – powiedziała
-Ja ciebie też,ale zacznij się
pakować
-Ey zaraz a gdzie lecimy?
-LA,Afryka,Japonia i Nowy Jork
-Serio?
-Yhy
-Okej a o której wylatujemy?
-O 17:00 jest samolot więc o 15 możesz
do mnie przyjść
-Okej to widzimy się o 15
-Okej
-No to do zobaczenia
-Pa – kiedy się rozłączyłam
poszłam do łazienki ubrać się. Prysznic,ubrałam się pomalowałam
i byłam gotowa.
Zbiegłam na dół. W salonie siedział Harry i
przeglądał coś w laptopie.
-Hej – powiedziałam siadając obok
niego
-Hej – powiedział odwracając się
do mnie. Uśmiechnął się szeroko na mój widok.
-Co robisz? - zapytałam
-Przeglądam Twittera
-Jesteś już spakowany? - zapytałam
wyjmując telefon
-Tak a ty?
-Od wczoraj – zaśmieliśmy się.
Włączyłam instagrama i przeglądałam zdjęcia jakie dodawali
przyjaciele,gwiazdy i fanki jakie zaobserwowałam.
-Co robisz? - zapytał Harry zaglądając
mi do telefonu.
-Przeglądam Instagrama
-Wiesz,że nie masz ze mną ani jednego
zdjęcia na twoim Instagramie? Powinienem się obrazić.
-Serio?
-Tak
-No to chodź zrobimy sobie sweet focie
– wstaliśmy i ustawiliśmy się do zdjęcia. Potem nagraliśmy
filmik na którym mówiliśmy,że cieszymy się,że jedziemy w trasę
i pozdrowiliśmy wszystkich fanów. Po 5 minutach pod zdjęciem jak i
filmikiem było 50 000 lajków i mnóstwo komentarzy. Do 15 razem z
Harrym siedzieliśmy i rozmawialiśmy na różne tematy. O 15
usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć a gdy to zrobiłam
zobaczyłam uśmiechniętą od ucha do ucha Lucy. Wpuściłam ją do
środka. Lucy przywitała się z Harrym i poszłyśmy do mojego
pokoju.
-Boże nie wiem jak mam ci dziękować,że
mnie zabieracie – przytuliłyśmy się
-Nie dziękuj mi bardzo się z tego
cieszę,że lecisz z nami. Spędzimy takie małe wakacje co nie?
-Ojjj tak – zaśmiałyśmy się
Do 16 leżałyśmy na łóżku i
rozmawiałyśmy co będziemy tam robić. Usłyszałam,że chłopaki
przyszli. Wzięłam swoją walizkę i razem z Lucy zeszłyśmy na
dół. Przywitałam się z chłopakami,Lucy zrobiła to samo.
Spojrzałam na Liama i on spojrzał się na mnie. Uśmiechnął się
do mnie a ja szybko odwróciłam głowę czerwieniąc się. Od tamtej
imprezy nie rozmawialiśmy. Sama nie wiem czemu.
-To co zbieramy się? - zapytał Louis
-Tak – odpowiedziałam. Założyłam
kurtkę,czapkę i buty. Na dworze robiło się już zimno. Szczerze
mówiąc tęsknie za słońcem,ale mniejsza o to. Wsiedliśmy do busa
i ruszyliśmy na lotnisko. Po 26 minutach byliśmy na lotnisku.
Usiedliśmy na poczekalni i coś przykuło moją uwagę. W rogu stał
wózek do przewożenia bagaży. Przypomniało mi się jak Tomlinson
mnie w nim woził.
-Myślisz o tym samym co ja? - zapytał
Louis który zobaczył,że szczerze się do wózka
-To zależny o czym ty myślisz –
powiedziałam uśmiechając się do niego
-Pojeździmy trochę? - zapytał
-Jeszcze się pytasz chodź –
pobiegliśmy szybko wsiadłam i jeździliśmy chyba po całym placu.
Śmiałam się i momentami piszczałam. Widziałam jak Harry to
nagrywa.
-Louis idioto zwolnij! - krzyknęłam
śmiejąc się bo prawie spadałam. Louis nagle się zatrzymał przez
co spadłam. Zaczęłam się śmiać.
-Nic ci nie jest? - zapytał kiedy
stanął koło mnie
-Nic,ale mówiłam,żebyś zwolnił –
kiedy podał mi rękę pociągnęłam go przez co upadł na ziemię
-Nathalie czemu to zrobiłaś? -
zapytał śmiejąc się
-Bo to przez ciebie wypadłam musiałam
się jakoś odpłacić – śmieliśmy się aż bolały nas brzuchy.
Po 10 minutach postanowiliśmy się ogarnąć. Wstaliśmy i
odprowadziliśmy wózek na jego miejsce. Razem z Louisem i Niallem
poszyliśmy do kawiarni. Wzięliśmy po kawie. Wypiliśmy ją
rozmawiając. 20 minut później już siedzieliśmy w samolocie.
Kiedy już usiadłam złożyłam słuchawki włączyłam muzykę i
zamknęłam oczy. Nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się
czując,że ktoś mnie budzi. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Lucy.
-Co jest? - zapytałam
-Jesteśmy na miejscu wstawaj
-Już? - zdziwiłam się
-Przespałaś cały lot chodź
-Już idę – wstałam i wyszliśmy z
samolotu. Los Angeles przywitało nas słoneczną pogodą. Zdjęłam
bluzę i zawiązałam ją na talii. Wzięliśmy walizki i weszliśmy
do busa,który miał nas zawieźć do hotelu. Po 19 minutach samochód
zatrzymał się. Budynek na zewnątrz był piękny,ale w środku
jeszcze piękniejszy. Odebraliśmy klucze i mogliśmy iść do pokoi.
Ja miałam pokój z Lucy a chłopaki oddzielne. Kiedy weszłyśmy do
naszego pokoju zachwyciłam się. W naszym pokoju był taras z dwoma
leżakami i widokiem na morze.
-Boże jak tu pięknie – powiedziała
Lucy i wyszłyśmy na balkon
-Tak – powiedziałam patrząc na
wszystko
-Chodź zrobimy sobie zdjęcie –
powiedziała i wyciągnęła telefon
-Po co? - zaśmiałam się
-Musze mieć pamiątkę
-Okej – ustawiliśmy się do zdjęcia
które po chwili było zrobione
-Mam pomysł – powiedziała
-Jaki?
-Jak myślisz woda jest ciepła? -
zapytała i uśmiechnęła się
-Warto by to sprawdzić –
powiedziałam i spojrzałam na morze
-No to idziemy na plaże
-To idź się przebierać ja pójdę do
chłopaków zapytać się czy też idą
-Okej – Lucy wyjęła strój
kąpielowy i poszła do łazienki a ja poszłam do chłopaków.
Pukałam do każdego,ale żaden z nich nie chciał iść. Kiedy
weszłam do naszego pokoju Lucy pakowała do torby potrzebne rzeczy. Była już przebrana w nowe ciuchy.
-I co powiedzieli? - zapytała patrząc
na mnie
-Nie chcą iść,ale powiedziałam im
że jak zmienią zdanie to żeby przyszli
-Co za lenie – westchnęła
-Nic na przymus – wzięłam swoje
bikini i poszłam się przebrać
. Założyłam strój kąpielowy a na
to ubrania.
-To co idziemy? - zapytałam kiedy
wyszłam
-Tak – spojrzałam ostatni raz na
siebie w lustrze zakładając okulary i wyszłyśmy. Kiedy
schodziłyśmy ze schodów minęliśmy się z dwoma chłopakami a
kiedy spojrzeli na nas szeroko się uśmiechnęli.
-Co to było? - zapytałam śmiejąc
się
-Chłopcy na nas lecą – śmiejąc
się wyszłyśmy z hotelu. Ciepło słońca od razu zadziałało na
moje ciało. Szliśmy rozmawiając.
-Nathalie patrz – powiedziała Lucy
ukrytkiem pokazując na dziewczynę. Znałam ją tylko nie wiem skąd.
-Co jest? - zapytałam
-Widzisz tam stoi Selena Gomez
rozumiesz to? Jestem jej wielką fanką! Nie mogę w to uwierzyć –
Lucy była podekscytowana. Teraz już wiem skąd ją znałam. Selena
jest śliczną i utalentowaną gwiazdą jaką znam. Zazdrościłam
jej cholernie pięknego głosu i urody.
-No to co idziemy po autograf i zdjęcie
co nie? - już zaczęłam iść,ale przyjaciółka zatrzymała mnie.
Zdziwiłam się
-Zwariowałaś?
-No co nie chcesz tego zdjęcia? Nie
rozumiem cię – powiedziałam dziwnie się na nią patrząc.
-Oczywiście,że chcę,ale....
-Ale co?
-Ja się wstydzę
-Dlaczego? - zapytałam
-Nati ja już tak mam zrozum, pamiętasz
tą akcje z Austinem? Mało brakowało a mogłabyś mnie zakopać w
ziemi - przypomniało mi się jaką radochę jej sprawiłam.
-Lucy posłuchaj ona zaraz pójdzie i
nie będziesz miała już więcej okazji jej spotkać
-Może masz rację – podeszłyśmy do
Seleny,która chyba rozmawiała ze swoją mamą. Widziałam,że Lucy
jest strasznie niepewna a z drugiej strony bardzo się cieszy.
-Selena mogłybyśmy zrobić sobie z
tobą zdjęcie? - zapytałam bo Lucy na pewno by tego nie zrobiła
-Jasne – powiedziała i przyjaźnie
się uśmiechnęła. Poprosiłam jej mamę by zrobiła nam zdjęcie.
Po chwili zdjęcie było zrobione. Chwilę porozmawiałyśmy jeszcze
z Seleną,ale musiała już iść. Kiedy już jej nie widzieliśmy
Lucy zaczęła piszczeć i skakać jak opętana. Uśmiechnęłam się
szeroko widząc,że jest naprawdę szczęśliwa.
-Boże Nathalie tak bardzo ci dziękuje
że mnie zabrałaś ze sobą. Dzięki tobie spędzę z wami jeszcze
więcej czasu i rozmawiałam z Seleną! Całe życie o tym marzyłam
– powiedziała przytulając mnie. Przytuliłam ją mocno.
-A ja tobie dziękuje,że jesteś –
kiedy się od siebie odkleiliśmy uśmiechnęłyśmy się
-Kocham cię Nathalie jak siostrę
-Ja ciebie też kocham –
przytuliłyśmy się jeszcze raz po czym postanowiłyśmy pójść na
plaże. Kiedy już tam dotarłyśmy rozłożyłyśmy koce i
zdjęliśmy bluzki i spodenki. Nie tracąc ani chwili wskoczyłyśmy
z Lucy do wody. Kąpałyśmy się i świetnie się bawiliśmy. Lucy
zaproponowała żebyśmy porobiły sobie zdjęcia. Zgodziłam się.
Raz ona mi robiła swoim aparatem,który wzięła a raz ja jej.
Szczerze mówiąc czułam się jak na sesji zdjęciowej. Widać,że
Lucy to kocha. Po dwóch godzinach postanowiłyśmy pójść się
opalać. Położyłyśmy się na kocach nasmarowałyśmy się kremem
i leżałyśmy.
-Ile tu będziemy? - zapytała Lucy
-W każdym z krajów będziemy po
tygodniu. Być może wrócimy wcześniej lub później.
-Szkoda,że tylko po tygodniu –
westchnęła
-Paul tak to zorganizował żebyśmy
wrócili przed świętami a potem 2 miesiące wolnego
-Czy ty czasem nie masz za dobrze?
-zapytała śmiejąc się
-Nie – zaśmiałam się i
powróciłyśmy do opalania się. Po 4 godzinach postanowiłyśmy
wracać do hotelu. Byłam cała czerwona podobnie jak Lucy.
-O kochana czeka nas ciężka noc –
powiedziała Lucy patrząc na nas
-Ojj tak
-Wiesz co? Chłopaki się nami nie
przejmują jak na razie to co powiesz na małe zakupy? - zapytała
-Jak najbardziej – uśmiechnęłam
się do niej szeroko. Chodziłyśmy po wszystkich sklepach jakie
były. Ja kupiłam sobie sukienkę taką do ziemi, t-shirt,szpilki i
baleriny. Lucy kupiła sobie limonkową sukienkę,szpilki tego
samego koloru i dwie bluzki. Szczęśliwe i zadowolone z zakupów
poszłyśmy na szejka. Ja wzięłam czekoladowego a Lucy
truskawkowego. Wypiłyśmy go rozmawiając. Wracałyśmy kiedy
usłyszałam,że telefon Lucy dzwoni. Wyjęła go z kieszeni i gdy
spojrzała na wyświetlacz, uśmiechnęła się.
-Zayn? - zapytałam śmiejąc się
-Tak – odpowiedziała i odebrała.
-I co? -zapytałam kiedy skończyła
rozmawiać
-Martwią się o nas – powiedziała
uśmiechając się. Akurat wchodziliśmy już do hotelu.
-Jak miło,że przypomnieli sobie o nas
- powiedziałam kiedy wchodziliśmy po schodach.
-Tak – weszłyśmy do naszego pokoju
i torby z ubraniami położyłyśmy na podłodze.
-Idziemy do restauracji? Jest jeszcze
pora obiadowa a ja jakoś czuję się głodna – powiedziałam i po
chwili po pokoju rozniosło się burczenie mojego brzucha.
-Hahaha bo zaraz zamienisz się w
naszego Niallera – powiedziała kiedy już wyszłyśmy
-Co ja? - zapytał Niall,który akurat
wychodził ze swojego pokoju
-A ty gdzie się wybierasz? - zapytałam
kiedy już do nas podszedł
-No jak to gdzie? Na obiad – kiedy to
usłyszałyśmy zaczęliśmy się śmiać
-To idziemy we trójkę bo my też
idziemy – powiedziała Lucy
-O jak miło dwie piękne dziewczyny
obok mnie czego chcieć więcej
-Niall nie zapominaj,że jestem już
zajęta – powiedziała Lucy z uśmiechem na twarzy
-Pamiętam. To co idziemy? - zapytał
-Tak – zeszliśmy na dół w ciągłej
rozmowie. Zajęliśmy miejsca i zamówiliśmy trzy razy spaghetti.
-Mogę wam zrobić zdjęcie? -zapytała
Lucy
-Jasne – odpowiedział Niall
przysuwając się do mnie. Lucy wyjęła aparat z torebki.
Uśmiechnęłam się ładnie a po chwili zdjęcie było zrobione.
-Pokarz – powiedziałam a
przyjaciółka podała mi aparat.
-Ładne jest – powiedział Niall
patrząc
-Nom – po chwili kelner przyniósł
nam jedzenie. Jedliśmy rozmawiając. Kiedy skończyliśmy
postanowiliśmy pójść na górę.
-Chodźcie tu do mnie – powiedział
Niall wyjmując telefon. Już wiedziałyśmy o co chodzi. Ustawiliśmy
się do zdjęcia,które po chwili było zrobione. Przy naszym pokoju
pożegnałyśmy się z Niallem,ale gdy wchodziłam usłyszałam jak
mówi ''Tylko nie zamykajcie drzwi bo przyjdę do was'' .Lucy poszła
do Zayna więc jak poszłam do naszego pokoju. Poszłam na balkon i
położyłam się na leżaku. Postanowiłam zadzwonić do mamy.
Wyjęłam telefon i wybrałam jej numer.
-Halo? - usłyszałam po drugiej
stronie jej cudowny głos.
-Hej mamo – powiedziałam szczęśliwa
-Nathalie kochanie jak się ciesze,że
dzwonisz co tam u was? Jak pogoda?
-Jest tu fantastycznie,pogoda jest
niesamowita,ale tęsknie za tobą
-Ja za tobą też kochanie,ale za
miesiąc się zobaczymy
-Już nie mogę się doczekać
-Ja też,a jak tam Harry? Opiekuje się
tobą?
-Z Harrym wszystko okej,ale mamo nie
jestem już mała więc Harry nie musi się mną opiekować –
jęknęłam
-Ty zawsze będziesz dla mnie małą
córeczką
-Ohh wiem
-Co do świąt to przyjeżdżacie do
nas?
-Raczej tak ale jak miało by się coś
zmienić dam ci znać
-Dobrze myszko wiesz ja już muszę
kończyć muszę posprzątać te liście na podwórku i mam zamiar
pogonić twojego ojca bo nic nie robi
-Dobrze ucałuj go ode mnie
-Okej trzymajcie się tam kocham was
-My ciebie też
-Pa
-Pa mamo – kiedy się rozłączyłam
patrzyłam na morze i myślałam o Liamie. Zastanawiałam się jak
by wyglądał nas związek. Boże ale ja jestem głupia. Włączyłam
Instagrama i przeglądając go natknęłam się na zdjęcie,które
dodał Niall. To było zdjęcie kiedy już wróciliśmy z obiadu z
podpisem ''Najedzeni i szczęśliwi'' zaśmiałam się widząc je.
Dodałam zdjęcie moje z Lucy jak byłyśmy na plaży. Powoli zaczęło
robić się późno. Wróciłam do pokoju. Po chwili weszła Lucy.
Brała ubrania.
-Co robisz? -zapytałam
-Nie obrazisz się jak tą noc prześpię
u Zayna? -zapytała niepewnie
-No pewnie,że idź – zaśmiałam
się
-Okej to do jutra
-Lucy,ale pamiętaj o zabezpieczeniach!
– krzyknęłam kiedy wychodziła
-Puknij się w głowę – zaśmiałam
się. No tak czyli cały pokój dla mnie. Trochę będzie mi
smutno,ale przecież nie będę jej zabraniać. Włączyłam
telewizor i zaczęłam oglądać jakiś durny film. W połowie
wyłączyłam go bo był bez sensu. Spojrzałam na zegarek 01:30.
Poszłam do łazienki wzięłam prysznic. Nasmarowałam ciało
balsamem schładzającym bo skóra cholernie mnie piekła. Przebrałam
się w piżamę i zmęczona od razu położyłam się spać.
Szybko
zasnęłam.
-----------------------------------------------
Rozdział 22