Wstałam dość wcześnie bo chciałam
pobiegać. Poszłam do łazienki i ubrałam się. Wzięłam
telefon,słuchawki i jakieś drobne na butelkę wody. Wyszłam z
pokoju zamykając go. Szłam już do schodów kiedy usłyszałam
krzyk.
-Nathalie poczekaj! - odwróciłam się
i zobaczyłam Liama
-Hej – powiedziałam -Co jest?
-Idziesz biegać? - zapytał
-Właśnie miałam taki zamiar
-Tak się okazuje że ja też miałem
trochę pobiegać. Mogę do ciebie dołączyć? -zapytał, nie powiem
trochę się zdziwiłam.
-Jasne – powiedziałam uśmiechając
się
-No to chodźmy – zeszliśmy po
schodach na dół i wyszyliśmy z hotelu. Od razu kiedy wyszliśmy
słońce dało we znaki. Biegliśmy rozmawiając na temat koncertu.
Opowiadałam mu co wczoraj robiłyśmy z Lucy. Po 30 minutach
stanęliśmy by trochę odpocząć.
-Pięknie tu jest – powiedziałam
podziwiając wszystko co mnie otaczało
-Masz rację – usiedliśmy na murze.
Trwaliśmy w ciszy. Wkurzało mnie to.
-Może już wracajmy? - zapytałam
-Okej – całą drogę powrotną
biegliśmy w ciszy. Po 30 minutach dobiegliśmy do hotelu. Poszliśmy
do swoich pokoi. Pożegnaliśmy się. Smutna weszłam do pokoju. Lucy
leżała na leżaku ubrana w świeże ubrania. Zdziwiłam się bo
było po 08:00 a ona była już na nogach.
-Hej – powiedziałam biorąc ubrania.
-Hej gdzie byłaś? - zapytała
wchodząc
-Pobiegać
-Ey czemu jesteś smutna? - zapytała
łapiąc mnie za ramiona
-Nie jestem wydaje ci się –
uśmiechnęłam się sztucznie
-Nathalie...
-Lucy nie chcę o tym gadać –
powiedziałam i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i
ubrałam się. O 15:00 chłopaki mają próbę dźwiękową a o 16:00
jest koncert. Miałam jeszcze sporo czasu bo była 09:00.
Postanowiłam pójść się przejść.
-Gdzie idziesz? - zapytała Lucy
-Przejść się
-Może pójdę z tobą?
-Nie, chcę być trochę sama
-Na pewno?
-Tak – powiedziałam zakładając
okulary przeciwsłoneczne
-Niech ci będzie – westchnęła.
Wyszłam i zeszłam na dół kierując się do wyjścia. Chodziłam
sobie wszędzie gdzie się dało. Byłam przybita faktem,że chłopak
w którym jestem zakochana nic do mnie nie czuje. Usiadłam Na ławce
i schowałam twarz w dłonie. Poczułam jak łza spływa mi po
poliku. Pozwoliłam jej spłynąć. Nie chciałam płakać. Nie
mogłam okazać się taką słabą smarkulą. Musiałam się wziąć
w garść. Napięcie wstałam i poszłam dalej. Chodziłam tak i
chodziłam ponad 3 godziny. Przez ten czas dzwonili chłopaki i
Lucy,ale niestety nie Liam. Szłam i szłam i szłam. Tak bez końca.
Spojrzałam na zegarek. 14:45. Byłam w szoku. Szłam szybkim do
hotelu. Nawet biegłam. Mało się nie wywaliłam. Dobiegłam
14:55. Wszyscy już na mnie czekali.
-Nathalie gdzie ty byłaś?!
Dzwoniliśmy do ciebie! - podszedł do mnie Harry i złapał za
ramiona
-Przejść się – powiedziałam
obojętnym głosem
-Nie mogłaś mi powiedzieć?!
-Przepraszam – powiedziałam i
spuściłam głowę w dół
-Nathalie przepraszam nie chciałem na
ciebie nakrzyczeć,ale martwiłem się – przytulił mnie, wtuliłam
się w jego ciało
-Nie przepraszaj należało mi się,a
teraz jedźmy
-Okej – wszyscy poszliśmy do busa i
zajęliśmy miejsca. Obok mnie usiadł Niall. W połowie drogi
poczułam łaskotanie. Zaczęłam się śmiać. Miałam łaskotki.
Spojrzałam na bok.
-Niall- powiedziałam śmiejąc się –
przestań! - krzyknęłam
-Nie sądziłem,że masz łaskotki –
powiedział śmiejąc się
-Przestań – prosiłam śmiejąc się.
Po 20 minutach dojechaliśmy na stadion. Kiedy wysiedliśmy wytarłam
łzy ze śmiechu. Gdy szłam poczułam jak ktoś znów mnie łaskocze.
Odwróciłam się i zobaczyłam Nialla.
-Ty głupku – powiedziałam i
kopnęłam go w tyłek
-No wiesz ty co? - po chwili mi oddał
-Wojna? - zapytałam reszta patrzyła
się na nas jak na idiotów. Nie zważając na nas poszli dalej
-Wojna – biliśmy się po tyłku.
Niall umiał poprawić mi humor.
-Ey gdzie oni są? - zapytałam śmiejąc
się i rozglądając
-Wskakuj poszukamy ich – powiedział
robiąc pozycję żebym wskoczyła mu na barana
-Połamię cie
-Nie przesadzaj wskakuj
-Okej ale jak połamię ci kręgosłup
to nie do mnie pretensje
-Okej – wskoczyłam i Niall jak
szalony biegł ze mną na barana. Zamknęłam oczy i piszczałam. Po
5 minutach Niall wysadził mnie przy garderobie. Pożegnałam się z
nim i weszłam do środka. W środku była Mary.
-Mary witaj – powiedziałam
uśmiechając się
-O Nathalie cześć - uśmiechnęła
się szeroko i przytuliłyśmy się. Mimo,że miała 38 lat bardzo ją
lubiłam.
-Co tam u ciebie słychać? - zapytała
kiedy razem zaczęłyśmy wybierać ubrania na koncert.
-Po staremu a u ciebie?
-Tak samo – zaśmiałyśmy się
-Słyszałam,że przyjechała z tobą przyjaciółka
-Tak – odpowiedziałam
-To gdzie ona jest?
-Zapewne z chłopakami
-Wybrałaś już coś? - zapytała
podchodząc do mnie
-Myślę,że tak będzie dobrze –
powiedziałam pokazując na ubrania
-Jest świetnie – powiedziała
uśmiechając się
-No to dobrze – jeszcze raz
obejrzałam ubrania i postanowiłam pójść do Lucy. Po 5 minutach
doszłam na scenę. Chłopaki biegali po niej i wygłupiali się w
najlepsze. Lucy zwijała się ze śmiechu.
-Co tu się dzieje? - zapytałam
siadając obok Lucy
-Nie chcesz wiedzieć – zapytała
wycierając łzy
-Nie wnikam – powiedziałam
uśmiechając się. Zapomniałam wam wspomnieć,że trzy dni temu
wyszedł nowy album chłopaków ''Four'' Na prawdę jestem jego
wielką fanką. Uwielbiam go. Moje dwie ulubione piosenki to 18 i Ready
to Run.
-Zaśpiewajmy piosenkę 18 –
powiedział Harry przez mikrofon
-Okej – odpowiedział Liam
-Nathalie zagrasz ze mną na gitarze? -
zapytał Niall
-Tak – wstałam i poszłam na scenę
kiedy doszłam Niall podał mi gitarę
-Potrzebujesz nut? - zapytał
-Nie,znam tą piosenkę na pamięć -
powiedziałam
-To zaśpiewaj z nami – powiedział
Zayn
-Nie – odpowiedziałam siadając na
schodach jakie tam były.
-Dawaj Nati – krzyknęła Lucy
-Dobra niech wam będzie –
powiedziałam wstając
-No to super przygotowaliśmy dla
ciebie mikrofon – powiedział Harry i na chwile wyszedł a po
chwili wrócił.
-Co zrobiliście? - zapytałam w szoku
i zarazem zła
-To dla ciebie proszę – powiedział
podający mi złoty mikrofon
-Boże – powiedziałam jak
zaczarowana
-Mamy nadzieję że kiedyś ci się
przyda – powiedział Louis
-Jest piękny dziękuję –
przytuliłam każdego po kolei
-Nie ma za co
-To co zaczynamy? - zapytałam
wstawiając mikrofon na stojaku.
-Tak - gitarę założyłam na ramię i mogliśmy zacząć. Zaczęłam grać a po chwili Harry zaczął
śpiewać a ja z nim. Kiedy śpiewał Liam patrzyliśmy sobie w oczy.
Tak samo było przy drugiej mojej ulubionej piosence. Potem
zaśpiewaliśmy Better Than Words a na koniec Stockholm Syndrome.
Widziałam jak Lucy robi zdjęcia. Potem poszliśmy do garderoby
przygotować chłopaków do koncertu. Kiedy chłopaki mieli wychodzić
razem z Mary i Lou daliśmy im kopniaki w tyłek na szczęście.
Razem z Mary posprzątałyśmy Lucy też nam pomogła. Później
poszłyśmy pod scenę obejrzeć koncert. Świetnie się razem
bawiłyśmy. Śpiewałyśmy,tańczyłyśmy. Nagrywałyśmy to
wszystko na Instagrama. Po 5 godzinach koncert się skończył.
Chłopaki zeszli ze sceny i od razu poszli się przebrać. Było po
22. Kiedy chłopaki poszli się przebrać poszliśmy do busa. Całą
drogę rozmawialiśmy o koncercie. Kiedy wysiedliśmy mieliśmy już
iść do pokoi,ale ktoś mnie zatrzymał.
-Możemy pogadać? - zapytał Liam
łapiąc mnie za rękę
-Okej – szliśmy przed siebie taką
samą trasą jaką biegliśmy dziś rano. Kiedy doszliśmy do muru
usiadłam na nim.
-To o czym chciałeś porozmawiać? -
zapytałam Liam usiadł obok mnie
-To przeze mnie byłaś smutna? -
zapytał
-Nie – skłamałam
-Na pewno? - zapytał
-Yhy
-Jaka byłaby dla ciebie wymarzona
randka? - zapytał nagle
-A dlaczego pytasz? - nie powiem
zdziwiło mnie to pytanie
-Bo zastanawiam się nad tym
-Wymarzona randka?
-Tak
-Ja chciałabym żeby chłopak zabrał
mnie do wesołego miasteczka
-Dlaczego?
-Bo jest fantastycznie taki fajny
klimat akurat dla zakochanych
-Może coś w tym jest
-Wiesz jestem zmęczona może wracajmy?
- zapytałam patrząc na niego
-Okej – noc robiła się chłodna a
ja miałam sukienkę na ramiączka i było mi zimno. - Zimno ci? -
widocznie Liam musiał to zauważyć
-Trochę – odpowiedziałam
-Chodź – przytulił mnie przez co
było mi trochę cieplej. Całą drogę powrotną tak szliśmy. Gdy
doszliśmy do mojego pokoju pożegnałam się z Liamem i weszłam do
środka. Lucy siedziała i przeglądała coś w laptopie.
-I jak tam? -zapytała patrząc na mnie
-Ale co?
-O czym gadaliście z Liamem ? -
zapytała
-Pytał czy to przez niego byłam taka
smutna – powiedziałam siadając obok niej
-A ty co powiedziałaś?
-Że nie
-A tak naprawdę?
-Byłam przez niego smutna
-Nathalie nie smuć się w końcu na
pewno będziecie razem tylko daj mu trochę czasu – powiedziała
przytulając mnie
-Nie chcę żeby był ze mną z łaski
-Wiem
-Ale nie potrzebnie sobie robię
nadzieję. Dobra to nie ma sensu idę się umyć – nie czekając na
jej odpowiedź wzięłam piżamę i poszłam do łazienki. Ciepły
prysznic dobrze mi zrobił. Przebrałam się i od razu położyłam
się do łóżka. Szybko zasnęłam.
----------------------------------------------------
Rozdział 23
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz