piątek, 3 kwietnia 2015

Rozdział 35

2 dni później :
Święta tak szybko minęły, ale cieszę, że mogłam je spędzić z rodziną. Dziś wracają chłopaki z Lucy, za którymi tak się stęskniłam. A za cztery dni jest Sylwester jak ten czas szybko leci. Wstałam ziewając. Sprawdziłam telefon. Dostałam sms’a od Lucy.
‘’Zobaczymy się za kilka godzin <3 ‘’
Uśmiechnęłam się czytając go nie czekając długo odpisałam
‘’Już nie mogę się doczekać <3 :* ‘’
Odłożyłam telefon na biurko i skierowałam się do łazienki. Wykonałam poranne czynności, przebrałam się,http://img.stylistki.pl/sets/ac9e3c08c5cf835236360ec5683e1707-1427922243-s465155.jpg?v=0 pomalowałam, uczesałam i założyłam wisiorek od Harrego. Wzięłam Loki’ego na ręce i zeszliśmy na dół zjeść śniadanie. Harry już siedział i przeglądał coś w telefonie.
-Hej – powiedziałam wchodząc do kuchni.
-Ooo cześć – spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
-O, której wstałeś? – zapytałam biorąc sobie miskę z płatkami na mleku. Lokiemy nasypałam karmy i nalałam wody.
-Jakąś godzinę temu
-Jadłeś już?
-Tak
-Wiesz może, o której mamy być na lotnisku? – zapytałam.
-Wydaje mi się, że za dwie godziny – odpowiedział.
-Okej – kiedy zjadłam, posprzątałam wzięłam Loki’ego i poszliśmy na górę. Położyłam się z pieskiem na łóżku i zrobiłam sobie z nim zdjęcie. Spodobało mi się, więc pododawałam na portale społecznościowe, na których miałam konto z podpisem ‘’Moja miłość <3’’. http://gwiazdunie.pl/wp-content/uploads/2013/03/liam-payne-pies-loki.jpg
Nim się obejrzałam już szłam się ubrać, bo mieliśmy jechać na lotnisko. Ubrałam się ciepło, wzięłam torebkę i razem z Harrym pojechaliśmy moim samochodem na lotnisko. Po 20 minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do środka i udaliśmy się w stronę miejsca skąd mieli wyjść oczekiwani przyjaciele. Usiedliśmy na krzesłach i w rozmowie czekaliśmy na całą piątkę. Po 10 minutach zobaczyłam, że idzie Niall. Kiedy nas zobaczył uśmiechnął się szeroko i podszedł do nas.
-Niall – podeszłam do przyjaciela i przytuliłam go.
-Cześć Nati – też mnie przytulał.
-Już nie mogłam się doczekać, kiedy was zobaczę – rzekłam, kiedy już się od siebie odkleiliśmy. Niall przywitał się z Harrym i usiedliśmy na krzesłach.
-A to, co jestem ostatni? Gdzie reszta? – zapytał rozglądając się.
-Nie jesteś pierwszy – odpowiedział Harry.
-A już myślałem, że ostatni – uśmiechnął się a zaraz zobaczyłam idącego Louisa.
-Idzie Louis – oznajmiłam.
Przywitaliśmy się z nim i po kolejnych pięciu minutach zobaczyłam Lucy i Zayn’a. Wstałam i szybkim krokiem poszłam do Lucy.
-Cześć Lucy – przytuliłyśmy się, kiedy już stałyśmy naprzeciwko siebie.
-No cześć kochana, ale tęskniłam
-Ja też – uśmiechnęłam się do niej przywitałam się z Zayn’em i poszliśmy do reszty. Wystarczyło jeszcze poczekać na najbardziej wyczekiwaną przeze mnie osobę. Siedzieliśmy już tak pół godziny, ale Liam’a nie było widać. Dzwoniłam do niego, ale miał wyłączony telefon. Zaczęłam się niepokoić. Stałam przy dużym oknie i patrzyłam czy nie przylatuje jakiś kolejny samolot.
-Nie martw się Liam zaraz przyleci może są jakieś komplikacje z samolotem – rzekła Lucy stając obok mnie.
-Ale, dlaczego nie zadzwonił? – zapytałam.
-Może telefon mu się popsuł
-Już sama nie wiem – westchnęłam
-Będzie dobrze
-Może jedźcie do domu jesteście zmęczeni podróżą a ja jeszcze tu posiedzę – zwróciłam się do przyjaciółki.
-Nie przesadzaj poczekamy z tobą
-Przecież widzę, że jesteś zmęczona jedźcie do domu
-Zostaniemy z tobą
-No dobra niech ci będzie – uległam.
-Nathalie patrz, kto idzie – powiedział Louis odwróciłam się i zobaczyłam jego. Uśmiechnęłam się i ruszyłam w jego stronę. Kiedy byłam blisko niego po prostu wtuliłam się w Liam’a. Payne objął mnie i trwaliśmy przytuleni w siebie.
-Tak się cieszę, że cię widzę – powiedział całują mnie w głowę.
-Zabiję cię w końcu – rzekłam.
-Przepraszam, ale samolot coś nawalił a telefon najzwyczajniej w świecie się rozładował.
-Nawet nie wiesz jak się martwiłam
-Nie potrzebnie widzisz jestem cały i zdrowy
-Widzę
-Cześć Liam – powiedział Louis, chłopaki podeszli i przywitali się z Liamem. Potem poszliśmy do mojego samochodu. Wzięliśmy ze sobą Lucy a chłopaki pojechali taksówką obiecali, że przyjadą później jak trochę odpoczną. Podwieźliśmy Lucy do jej domu pożegnaliśmy się i zaraz byliśmy w domu. Już miałam plan jak możemy spędzić czas. Wysłałam do każdego sms’a by ubrał się wygodnie. Oczywiście zaraz przyszły odpowiedzi z pytaniem, po co? Odpowiedziałam, że to niespodzianka. Wszyscy mieli przyjść za dwie godziny, więc miałam jeszcze czas. Poszłam na górę, przywitałam się z Loki’m i biorąc wygodne ubrania do ręki powędrowałam do łazienki w celu przebrania się.http://img.stylistki.pl/sets/6ba82ca08b41c0408e453ce84297efb2-1427737555-s464873.jpg?v=0 Koszule obwiązałam na talii poprawiłam sobie włosy i byłam gotowa. Poszłam z pieskiem na dół gdzie przygotowałam przekąski i jakieś picie. Dwie godziny minęły błyskawicznie i zaraz usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je w nich stała Lucy.
-Cześć – przywitałyśmy się, wpuściłam brunetkę do środka i kiedy się rozebrała przeszłyśmy do salonu.
-O boże, jaki słodziak – rzekła zauroczona Lucy. Podeszła, do Lokiego i wzięła go na ręce. –Skąd go masz? – zapytała.
-Znalazłam przy drzewie – odpowiedziałam głaszcząc pieska.
-Jest cudny – była nim zachwycona.
-Wiem – zaśmiałam się.
-Jak się wabi?
-Loki
-Dobra powiedz mi teraz, po co mieliśmy ubrać się wygodnie i wziąć piżamę i ubrania na zmianę? – zapytała.
-Pobawimy się w grę Just Dance 4 – oznajmiłam.
-Naprawdę? – zapytała.
-Tak
-Super – ucieszyła się.
-A piżamę i ubrania na zmianę, bo pomyślałam, że może ponocujemy u nas.
-Świetny pomysł
-Wiem – uśmiechnęłam się.
Kiedy wszyscy przyszliśmy zaczęliśmy zabawę. Na pierwszy ogień poszliśmy ja, Lucy, Niall i Louis. Nasz taniec wyglądał tak. Świetnie się bawiliśmy. Potem ja z Harrym zatańczyliśmy do tej piosenki. Kolejki szły i szły i wszyscy świetnie się bawiliśmy. Później oglądaliśmy różne filmy, graliśmy w butelkę i o 03:20 rozeszliśmy się spać.
------------------------------
Rozdział 35

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz