niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział 27

2 tygodnie później :
Dziś wylatujemy do Nowego Jorku. To nasz ostatni punkt trasy koncertowej. Japonię będę bardzo miło wspominać tak jak Afrykę. Nie mogę się już doczekać świąt. Prezentów jeszcze nie mam,ale kiedy wrócimy postaram się to nadrobić. Mama powiedziała,że śnieg już spadł. Już niedługo nasz pan Tomlinson będzie miał urodziny. Nasz staruszek będzie miał 24 lat.
Otworzyłam oczy i przeciągnęłam się wydając dziwny dźwięk. Sięgnęłam po telefon i spojrzałam na wyświetlacz. Zegarek wskazywał godzinę 08:30. Dość wcześnie. Wstałam i podeszłam do walizki. Na dworze nie było już tak ciepło jak w LA czy Afryce. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic,ubrałam się,pomalowałam i uczesałam.http://img.stylistki.pl/sets/cdf81593ee635a1d9210a80d9dd35355-1416253532-s451152.jpg?v=0 Spojrzałam na siebie i lustrze i pomyślałam,że mogłabym coś ze sobą zrobić. Nie miałam na myśli operacji plastycznej. Nie,nie te rzeczy. Ale może coś z włosami? Już nawet wiem do kogo mogłabym się zwrócić. Spakowałam wszystko co miałam w pokoju. Przejrzałam wszystko dokładnie i stwierdziłam,że jestem gotowa. Wyszłam z pokoju zamykając go. Akurat wychodził też Liam.
-Cześć Nathalie – powiedział podchodząc do mnie
-Ooo hej – uśmiechnęłam się do niego,odkąd umówiliśmy się na randkę spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu. Mi to wcale nie przeszkadza wręcz przeciwnie.
-Gotowa zobaczyć Nowy Jork? - zapytał kiedy wchodziliśmy do windy
-Jasne a ty? - zapytałam
-W sumie też – winda się zatrzymała i wyszliśmy do recepcji. Oddaliśmy klucze i poszliśmy do reszty,która czekała.
-No wreszcie -powiedział Louis
-No hej -uśmiechnęłam się do niego
-Gotowi jesteście? - zapytał Harry
-Tak – odpowiedział Liam
-No to idziemy – powiedziała Lucy
Wyszliśmy i wsadziliśmy nasze walizki do busa,który na nas czekał. Oczywiście nie odbyło się bez paparazzi. Miałam ich już dość,ale Liam powiedział mi żebym w ogóle się nimi nie przejmowała. Wsiedliśmy do środka zajmując miejsca. Wyjęłam telefon i robiłam każdemu zdjęcia. Dodałam ja tt,fb i instagrama. Po 30 minutach dojechaliśmy na lotnisko. Wysiedliśmy,wzięliśmy walizki i weszliśmy do środka. Mieliśmy jeszcze 10 minut do odpraw więc usiedliśmy na krzesłach.
-Gdzie spędzacie święta? - zapytałam
-Ja wyjeżdżam do rodziny – powiedział Niall
-No ja też – powiedział Louis
-Ja też – powiedział Liam
-A ja zabieram Lucy do mojej rodziny na święta – powiedział Zayn
-Niestety się na to zgodziłam – powiedziała Lucy
-Raczej nie miałaś innego wyboru – zaśmiałam się
-A wy? - zapytał Liam
-Jedziemy do rodziców – powiedział Harry
-Nom – powiedziałam
-A sylwester? - zapytał Niall
-Ja spędzę go pod kocykiem – rozmarzyła się Lucy
-Lucy gadaliśmy o tym – powiedziałam
-O czym? - zapytała
-Spędzasz go u mnie – powiedziałam
-Przecież mnie nie chcesz – droczyła się ze mną
-Nie prawda,spędzasz go u mnie postanowiłam
-Nathalie no – zaczęła
-Lucy koniec tematu jeszcze się umówimy o której godzinie
-A wy chłopaki? - zapytałam
-Może zróbmy sobie imprezę w domu – powiedział Harry
-Tylko my – dopowiedział Liam
-Wiecie to nie jest zły pomysł – powiedziałam
-No to już ustalone – powiedział Harry
-Ale u kogo? - zapytał Niall
-U nas – powiedziałam
-Okej – powiedzieli usłyszałam,że mamy zgłaszać się do odpraw. Wstaliśmy i poszliśmy w wyznaczone miejsce. Po 20 minutach już siedzieliśmy w samolocie. Siedziałam z Harrym.
-Jak myślisz Bella przyjedzie to rodziców na święta? - zapytał po chwili
-Szczerze mówiąc nie myślałam o tym,ale wolałabym,żeby jej nie było – powiedziałam
-Mi to obojętne ważne,że ty jesteś z nami – powiedział i przytulił mnie,wtuliłam się w niego.
-Jak słodko – powiedziałam a zaraz się zaśmialiśmy. Kiedy się odkleiliśmy do siebie Harry ukazał swoje cudowne dołeczki. Włożyłam w nie palec. Miałam niezłą zabawę.
-Nudzi ci się? - zapytał
-Trochę – wyjęłam telefon włączyłam Instagrama i zrobiłam zdjęcie Harremu zdjęcie kiedy wkładam palec w jego dołeczki. Podpisałam ''Najpiękniejsze dołeczki na świecie *.*'' Cały lot przegadaliśmy zaczynając od tematu świąt po różne inne. Lot minął bardzo szybko. W Nowym Jorku też był już śnieg. Wyszliśmy z samolotu,odebraliśmy walizki i szybko wsiedliśmy do busa. Podziwiałam każdy element,który mijaliśmy. Byłam zauroczona. Po 15 minutach dojechaliśmy pod hotel. Czekało już na nas trochę fanek i oczywiście paparazzi.
-Nie tylko nie oni – jęknęłam
-Takie życie – powiedział Zayn. Zatrzymaliśmy się przy wejściu i szybko wysiedliśmy. Wzięłam swoje walizki i szybko weszłam do środka. Zaraz koło mnie stała Lucy. Wzięłyśmy klucze i nie czekając na chłopaków poszliśmy do pokoju. Kiedy byłyśmy już na górze znalazłyśmy numery naszych pokoi i weszliśmy do nich. Kiedy weszłam do środka rzuciło mi się w oczy duże łóżko. Nawet nie rozbierając się rozwaliłam się na nim. Byłam zmęczona,ale nie długo cieszyłam się odpoczynkiem,bo zaraz ktoś zapukał do moich drzwi.
-Dajcie mi spokój! - krzyknęłam i rzuciłam butem w drzwi,ale pukanie ani trochę nie ustępowało. Wstałam i otworzyłam drzwi. W nich zobaczyłam Liama
-Czemu nie otwierasz? - zapytał
-A ty czemu tak uporczywie pukasz? - zapytałam zdejmując z głowy czapkę
-Ey byłem pierwszy
-Ugh....bo odpoczywam
-Jaki masz numer kluczy? - zapytał
-208 a co? - zdziwiłam się
-Bo wychodzi na to,że mamy razem pokój – powiedział a mnie zamurowało,to dlatego miałam takie wielkie łóżko. Bo to było łóżku małżeńskie. Brawo Nathalie. -To pójdę do recepcji po inny pokój – powiedział speszony.
-Nie no nie przesadzaj skoro mamy razem pokój to nie będę cię wrzucać – wpuściłam go do środka. Zdjęłam kurtkę i buty. Mieliśmy świetny pokój. Wyjrzałam przez okno. Nic ciekawego się nie działo. Wszędzie były już porozwieszane ozdoby świąteczne co ładnie wyglądało. Podeszłam do łózka i położyłam się na brzuchu.
-Pamiętasz,że za 20 minut mamy wywiad? - zapytał Liam
-Nie proszę,nie chce o tym słyszeć – wzięłam poduszkę i przyłożyłam ją sobie do uszu. Słyszałam jak Liam śmieje się.
-Niestety taka praca – poczułam,że Payne kładzie się koło mnie. Wychyliłam się trochę i spojrzałam na niego. -nie ruszaj się na chwilę – powiedział i szybko wyjął telefon
-Po co? - zapytałam
-Zobaczysz – zrobił mi zdjęcie wiem to a zaraz zaczął coś pisać.
-Co robisz? - zapytałam chcąc sprawdzić co robi. Przybliżyłam się do niego i spojrzałam na wyświetlacz. Dodawał je instagrama podpisał je ''Nathalie jest zniechęcona do pracy ;) ''
-Już wiesz – powiedział
-Okropny jesteś – wzięłam poduszkę i walnęłam go,po chwili jednak mi oddał. Wstaliśmy i zaczęliśmy się walić poduszkami. Śmieliśmy się,że pewnie całe piętro nas słyszało. Po chwili zaczęło z tych poduszek wypadać puch,ale w ogóle się tym nie przejmowaliśmy. Poczułam,że Liam łapię mnie w talii i przewala na łóżko.https://31.media.tumblr.com/5a6c91e928c60a5fd2b4da93bba4f1be/tumblr_n11yac78hA1t12pdjo2_500.gif Wylądowaliśmy tak,że ja leżałam pod Liamem. Patrzyliśmy się na siebie. Powoli zbliżaliśmy się do siebie. Sytuacja miała się powtórzyć i liczyła,że za drugim razem się uda. Niestety przeliczyłam się,ponieważ ktoś zapukał. Natychmiast się do siebie odsunęliśmy. Mój oddech był nie równy. Liam wstał i podszedł do drzwi. Otworzył je.
-Co? -zapytał zły
-Chciałem powiedzieć,że już się zbieramy – usłyszałam głos Louisa
-Zaraz przyjdziemy – zamknął drzwi. Wstałam i zaczęłam się ubierać. Liam zadzwonił do recepcji i poprosił o sprzątaczkę i nowe poduszki. Trochę źle się z tym czułam,że tak wykorzystujemy ludzi,ale tak wyszło. Kiedy się ubraliśmy zeszliśmy na dół. Wszyscy znów powtarzam znów na nas czekali.
-Co tak długo? -zapytał Niall
-Rozmawialiśmy – powiedziałam i wyszłam pierwsza na dwór wsiadłam do busa i kiedy zajęłam miejsce założyłam słuchawki i puściłam muzykę. Cała drogę gapiłam się w okno. Kiedy dojechaliśmy wyszliśmy i skierowaliśmy się do budynku w którym miał się odbyć wywiad. Od razu skierowałam się garderoby.
-Cześć Nathalie – powiedziałam Marry kiedy weszłam
-Hej – powiedziałam obojętnie i położyłam torebkę na fotelu. Rozebrałam się i podeszłam do ubrań.
-Coś się stało? - zapytała
-Nie -powiedziałam przeglądając ubrania.
-Na pewno?
-Tak
-Nie Nathalie chodź musimy porozmawiać – pociągnęła mnie w stronę foteli na których usiadłyśmy
-O co chodzi? I nie mów,że o nic bo dobrze widzę,że coś się stało
-Bo chodzi o to,że zakochałam się w chłopaku a kiedy mieliśmy się już no...pocałować zawsze coś nam przeszkadzało. To jest naprawdę dobijające.
-Nathalie powiem ci tak,przyjdzie kiedyś taki dzień,że dojdzie do waszego upragnionego pierwszego pocałunku,ale nie od razu – powiedziała
-Ja nie chcę robić sobie kolejny raz nadziei
-Dajcie sobie czasu na pewno kiedy się wam uda. A teraz uśmiechnij się bo musimy przygotować chłopaków – powiedziała Marry i wstała. Może ma rację nie wszystko naraz. Wstałam i podeszłam do niej. Kiedy weszli chłopaki daliśmy im przygotowane ubrania. Lou poprawiła im fryzury i poszli.
-Lou musisz mi pomóc – powiedziałam
-Co się stało? - zapytała przestraszona
-Chciałabym zrobić coś z tymi włosami – pokazałam w lustrze na włosy
-Boże przestraszyłaś mnie,ale okej coś z nimi zrobimy i nawet mam już pomysł – powiedziała,posadziła mnie na krześle i zasłoniła lustro,bo wynik końcowy ma być niespodzianką. Po dwóch godzinach męczarni w końcu byłam gotowa.
-Odsłoń już lustro – powiedziałam zniecierpliwiona
-Już – powiedziała i podeszła do lustra -Gotowa? - zapytała coraz bardziej mnie niecierpliwiąc
-Od dwóch godzin – powiedziałam
-Nathalie o nowa ty – powiedziała i jednym ruchem odsłoniła lustro. Zamarłam. Wyglądałam.....inaczej i tego nie dało się ukryć. Lou ścięła mi włosy do łopatek i zrobiła ombre. Byłam zachwycona.
-I jak? - zapytała szczęśliwa
-Boże jest piękne dziękuje -wstałam i przytuliłam ją
-Bardzo się ciesze – zaśmiała się
Ciągle gapiłam się na nowe włosy,aż musiałam zrobić zdjęcie i stawiłam je na portale społecznościowe. http://wpina.pl/storage/32000/9297/cf912000592fe310f1d0b7f9809106fd.jpgKiedy weszli chłopaki stanęli jak wryci.
-Co jest? - zapytałam
-Wyglądasz.....inaczej – powiedział Harry
-To wszystko zasługa Lou – powiedziałam uśmiechając się do niej
-Wow – powiedział Niall
-Wyglądam lepiej czy gorzej?
-Lepiej – powiedzieli chórkiem
-O to mi właśnie chodziło
Chłopaki przebrali się i mogliśmy wracać. Ubrałam się i wyszliśmy. Wsiedliśmy do busa. Po 24 minutach byliśmy na miejscu. Razem z Liamem szliśmy do naszego pokoju.
-Ślicznie wyglądasz -powiedział
-Dziękuje -uśmiechnęłam się do niego
Z naszego pokoju wychodziła akurat sprzątaczka. Kiedy się mijaliśmy spojrzała się na nas złowrogim spojrzeniem. Zaśmieliśmy się. Liam otworzył drzwi i wpuścił mnie pierwszą. Kiedy weszliśmy za oknem było już ciemno.
-Jeszcze coś nas czeka? - zapytałam z nadzieją w głosie
-Nie – zaśmiał się
-Jest – powiedziałam i opadłam na łóżko.
-Piękny widok za oknem – powiedział,wstałam i podeszłam do niego
-Tak – powiedziałam patrząc na każdy element. Postanowiłam pójść wziąć prysznic bo byłam cholernie zmęczona. Podeszłam do walizki wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy i weszłam do łazienki. Wzięłam prysznic,zmyłam makijaż i założyłam piżamę. Kiedy otworzyłam drzwi usłyszałam jak Liam mówi ''Tak bardzo ją kocham.'' Nie wiedziałam o kogo chodzi,ale postanowiłam nie myśleć o tym. Kiedy wyszłam Liam wstał podszedł do walizki wziął jakieś ubrania i poszedł do łazienki. Położyłam się do łóżka i szczelnie okryłam kołdrą. Po 15 minutach Liam wyszedł w samych bokserkach. Myślałam,że umrę ze wstydu. Dzięki bogu moja lampka była zgaszona. Wyglądał tak seksownie,że moje serce waliło jeszcze szybciej.
-Mam nadzieję,że to ci nie będzie przeszkadzać,ale w ubraniu nie umiem zasnąć – powiedział,''jak dla mnie to możesz być nago'' pomyślałam,boże Nathalie opamiętaj się
-Nie skąd – odpowiedziałam po chwili leżał już koło mnie. Starałam się zachowywać naturalnie. Przynajmniej próbowałam. Gadaliśmy tak do 02:00 kiedy usnęłam. 
-----------------------------------------------------------
Rozdział 27



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz