2 tygodnie później :
Dziś wylatujemy do Nowego Jorku. To
nasz ostatni punkt trasy koncertowej. Japonię będę bardzo miło
wspominać tak jak Afrykę. Nie mogę się już doczekać świąt.
Prezentów jeszcze nie mam,ale kiedy wrócimy postaram się to
nadrobić. Mama powiedziała,że śnieg już spadł. Już niedługo
nasz pan Tomlinson będzie miał urodziny. Nasz staruszek będzie
miał 24 lat.
Otworzyłam oczy i przeciągnęłam się
wydając dziwny dźwięk. Sięgnęłam po telefon i spojrzałam na
wyświetlacz. Zegarek wskazywał godzinę 08:30. Dość wcześnie.
Wstałam i podeszłam do walizki. Na dworze nie było już tak ciepło
jak w LA czy Afryce. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki.
Wzięłam prysznic,ubrałam się,pomalowałam i uczesałam.
Spojrzałam na siebie i lustrze i pomyślałam,że mogłabym coś ze
sobą zrobić. Nie miałam na myśli operacji plastycznej. Nie,nie te
rzeczy. Ale może coś z włosami? Już nawet wiem do kogo mogłabym
się zwrócić. Spakowałam wszystko co miałam w pokoju. Przejrzałam
wszystko dokładnie i stwierdziłam,że jestem gotowa. Wyszłam z
pokoju zamykając go. Akurat wychodził też Liam.
-Cześć Nathalie – powiedział
podchodząc do mnie
-Ooo hej – uśmiechnęłam się do
niego,odkąd umówiliśmy się na randkę spędzamy ze sobą bardzo
dużo czasu. Mi to wcale nie przeszkadza wręcz przeciwnie.
-Gotowa zobaczyć Nowy Jork? - zapytał
kiedy wchodziliśmy do windy
-Jasne a ty? - zapytałam
-W sumie też – winda się zatrzymała
i wyszliśmy do recepcji. Oddaliśmy klucze i poszliśmy do
reszty,która czekała.
-No wreszcie -powiedział Louis
-No hej -uśmiechnęłam się do niego
-Gotowi jesteście? - zapytał Harry
-Tak – odpowiedział Liam
-No to idziemy – powiedziała Lucy
Wyszliśmy i wsadziliśmy nasze walizki
do busa,który na nas czekał. Oczywiście nie odbyło się bez
paparazzi. Miałam ich już dość,ale Liam powiedział mi żebym w
ogóle się nimi nie przejmowała. Wsiedliśmy do środka zajmując
miejsca. Wyjęłam telefon i robiłam każdemu zdjęcia. Dodałam ja
tt,fb i instagrama. Po 30 minutach dojechaliśmy na lotnisko.
Wysiedliśmy,wzięliśmy walizki i weszliśmy do środka. Mieliśmy
jeszcze 10 minut do odpraw więc usiedliśmy na krzesłach.
-Gdzie spędzacie święta? - zapytałam
-Ja wyjeżdżam do rodziny –
powiedział Niall
-No ja też – powiedział Louis
-Ja też – powiedział Liam
-A ja zabieram Lucy do mojej rodziny na
święta – powiedział Zayn
-Niestety się na to zgodziłam –
powiedziała Lucy
-Raczej nie miałaś innego wyboru –
zaśmiałam się
-A wy? - zapytał Liam
-Jedziemy do rodziców – powiedział
Harry
-Nom – powiedziałam
-A sylwester? - zapytał Niall
-Ja spędzę go pod kocykiem –
rozmarzyła się Lucy
-Lucy gadaliśmy o tym – powiedziałam
-O czym? - zapytała
-Spędzasz go u mnie – powiedziałam
-Przecież mnie nie chcesz – droczyła
się ze mną
-Nie prawda,spędzasz go u mnie
postanowiłam
-Nathalie no – zaczęła
-Lucy koniec tematu jeszcze się
umówimy o której godzinie
-A wy chłopaki? - zapytałam
-Może zróbmy sobie imprezę w domu –
powiedział Harry
-Tylko my – dopowiedział Liam
-Wiecie to nie jest zły pomysł –
powiedziałam
-No to już ustalone – powiedział
Harry
-Ale u kogo? - zapytał Niall
-U nas – powiedziałam
-Okej – powiedzieli usłyszałam,że
mamy zgłaszać się do odpraw. Wstaliśmy i poszliśmy w wyznaczone
miejsce. Po 20 minutach już siedzieliśmy w samolocie. Siedziałam z
Harrym.
-Jak myślisz Bella przyjedzie to
rodziców na święta? - zapytał po chwili
-Szczerze mówiąc nie myślałam o
tym,ale wolałabym,żeby jej nie było – powiedziałam
-Mi to obojętne ważne,że ty jesteś
z nami – powiedział i przytulił mnie,wtuliłam się w niego.
-Jak słodko – powiedziałam a zaraz
się zaśmialiśmy. Kiedy się odkleiliśmy do siebie Harry ukazał
swoje cudowne dołeczki. Włożyłam w nie palec. Miałam niezłą
zabawę.
-Nudzi ci się? - zapytał
-Trochę – wyjęłam telefon
włączyłam Instagrama i zrobiłam zdjęcie Harremu zdjęcie kiedy
wkładam palec w jego dołeczki. Podpisałam ''Najpiękniejsze
dołeczki na świecie *.*'' Cały lot przegadaliśmy zaczynając od
tematu świąt po różne inne. Lot minął bardzo szybko. W Nowym
Jorku też był już śnieg. Wyszliśmy z samolotu,odebraliśmy
walizki i szybko wsiedliśmy do busa. Podziwiałam każdy
element,który mijaliśmy. Byłam zauroczona. Po 15 minutach
dojechaliśmy pod hotel. Czekało już na nas trochę fanek i
oczywiście paparazzi.
-Nie tylko nie oni – jęknęłam
-Takie życie – powiedział Zayn.
Zatrzymaliśmy się przy wejściu i szybko wysiedliśmy. Wzięłam
swoje walizki i szybko weszłam do środka. Zaraz koło mnie stała
Lucy. Wzięłyśmy klucze i nie czekając na chłopaków poszliśmy
do pokoju. Kiedy byłyśmy już na górze znalazłyśmy numery
naszych pokoi i weszliśmy do nich. Kiedy weszłam do środka rzuciło
mi się w oczy duże łóżko. Nawet nie rozbierając się rozwaliłam
się na nim. Byłam zmęczona,ale nie długo cieszyłam się
odpoczynkiem,bo zaraz ktoś zapukał do moich drzwi.
-Dajcie mi spokój! - krzyknęłam i
rzuciłam butem w drzwi,ale pukanie ani trochę nie ustępowało.
Wstałam i otworzyłam drzwi. W nich zobaczyłam Liama
-Czemu nie otwierasz? - zapytał
-A ty czemu tak uporczywie pukasz? -
zapytałam zdejmując z głowy czapkę
-Ey byłem pierwszy
-Ugh....bo odpoczywam
-Jaki masz numer kluczy? - zapytał
-208 a co? - zdziwiłam się
-Bo wychodzi na to,że mamy razem pokój
– powiedział a mnie zamurowało,to dlatego miałam takie wielkie
łóżko. Bo to było łóżku małżeńskie. Brawo Nathalie. -To
pójdę do recepcji po inny pokój – powiedział speszony.
-Nie no nie przesadzaj skoro mamy razem
pokój to nie będę cię wrzucać – wpuściłam go do środka.
Zdjęłam kurtkę i buty. Mieliśmy świetny pokój. Wyjrzałam przez
okno. Nic ciekawego się nie działo. Wszędzie były już
porozwieszane ozdoby świąteczne co ładnie wyglądało. Podeszłam
do łózka i położyłam się na brzuchu.
-Pamiętasz,że za 20 minut mamy
wywiad? - zapytał Liam
-Nie proszę,nie chce o tym słyszeć –
wzięłam poduszkę i przyłożyłam ją sobie do uszu. Słyszałam
jak Liam śmieje się.
-Niestety taka praca – poczułam,że
Payne kładzie się koło mnie. Wychyliłam się trochę i spojrzałam
na niego. -nie ruszaj się na chwilę – powiedział i szybko wyjął
telefon
-Po co? - zapytałam
-Zobaczysz – zrobił mi zdjęcie wiem
to a zaraz zaczął coś pisać.
-Co robisz? - zapytałam chcąc
sprawdzić co robi. Przybliżyłam się do niego i spojrzałam na
wyświetlacz. Dodawał je instagrama podpisał je ''Nathalie jest
zniechęcona do pracy ;) ''
-Już wiesz – powiedział
-Okropny jesteś – wzięłam poduszkę
i walnęłam go,po chwili jednak mi oddał. Wstaliśmy i zaczęliśmy
się walić poduszkami. Śmieliśmy się,że pewnie całe piętro nas
słyszało. Po chwili zaczęło z tych poduszek wypadać puch,ale w
ogóle się tym nie przejmowaliśmy. Poczułam,że Liam łapię mnie
w talii i przewala na łóżko. Wylądowaliśmy tak,że ja leżałam
pod Liamem. Patrzyliśmy się na siebie. Powoli zbliżaliśmy się do
siebie. Sytuacja miała się powtórzyć i liczyła,że za drugim
razem się uda. Niestety przeliczyłam się,ponieważ ktoś zapukał.
Natychmiast się do siebie odsunęliśmy. Mój oddech był nie równy.
Liam wstał i podszedł do drzwi. Otworzył je.
-Co? -zapytał zły
-Chciałem powiedzieć,że już się
zbieramy – usłyszałam głos Louisa
-Zaraz przyjdziemy – zamknął drzwi.
Wstałam i zaczęłam się ubierać. Liam zadzwonił do recepcji i
poprosił o sprzątaczkę i nowe poduszki. Trochę źle się z tym
czułam,że tak wykorzystujemy ludzi,ale tak wyszło. Kiedy się
ubraliśmy zeszliśmy na dół. Wszyscy znów powtarzam znów na nas
czekali.
-Co tak długo? -zapytał Niall
-Rozmawialiśmy – powiedziałam i
wyszłam pierwsza na dwór wsiadłam do busa i kiedy zajęłam
miejsce założyłam słuchawki i puściłam muzykę. Cała drogę
gapiłam się w okno. Kiedy dojechaliśmy wyszliśmy i skierowaliśmy
się do budynku w którym miał się odbyć wywiad. Od razu
skierowałam się garderoby.
-Cześć Nathalie – powiedziałam
Marry kiedy weszłam
-Hej – powiedziałam obojętnie i
położyłam torebkę na fotelu. Rozebrałam się i podeszłam do
ubrań.
-Coś się stało? - zapytała
-Nie -powiedziałam przeglądając
ubrania.
-Na pewno?
-Tak
-Nie Nathalie chodź musimy porozmawiać
– pociągnęła mnie w stronę foteli na których usiadłyśmy
-O co chodzi? I nie mów,że o nic bo
dobrze widzę,że coś się stało
-Bo chodzi o to,że zakochałam się w
chłopaku a kiedy mieliśmy się już no...pocałować zawsze coś
nam przeszkadzało. To jest naprawdę dobijające.
-Nathalie powiem ci tak,przyjdzie
kiedyś taki dzień,że dojdzie do waszego upragnionego pierwszego
pocałunku,ale nie od razu – powiedziała
-Ja nie chcę robić sobie kolejny raz
nadziei
-Dajcie sobie czasu na pewno kiedy się
wam uda. A teraz uśmiechnij się bo musimy przygotować chłopaków
– powiedziała Marry i wstała. Może ma rację nie wszystko naraz.
Wstałam i podeszłam do niej. Kiedy weszli chłopaki daliśmy im
przygotowane ubrania. Lou poprawiła im fryzury i poszli.
-Lou musisz mi pomóc – powiedziałam
-Co się stało? - zapytała
przestraszona
-Chciałabym zrobić coś z tymi
włosami – pokazałam w lustrze na włosy
-Boże przestraszyłaś mnie,ale okej
coś z nimi zrobimy i nawet mam już pomysł –
powiedziała,posadziła mnie na krześle i zasłoniła lustro,bo
wynik końcowy ma być niespodzianką. Po dwóch godzinach męczarni
w końcu byłam gotowa.
-Odsłoń już lustro – powiedziałam
zniecierpliwiona
-Już – powiedziała i podeszła do
lustra -Gotowa? - zapytała coraz bardziej mnie niecierpliwiąc
-Od dwóch godzin – powiedziałam
-Nathalie o nowa ty – powiedziała i
jednym ruchem odsłoniła lustro. Zamarłam. Wyglądałam.....inaczej
i tego nie dało się ukryć. Lou ścięła mi włosy do łopatek i
zrobiła ombre. Byłam zachwycona.
-I jak? - zapytała szczęśliwa
-Boże jest piękne dziękuje -wstałam
i przytuliłam ją
-Bardzo się ciesze – zaśmiała się
Ciągle gapiłam się na nowe włosy,aż
musiałam zrobić zdjęcie i stawiłam je na portale społecznościowe.
Kiedy weszli chłopaki stanęli jak wryci.
-Co jest? - zapytałam
-Wyglądasz.....inaczej – powiedział
Harry
-To wszystko zasługa Lou –
powiedziałam uśmiechając się do niej
-Wow – powiedział Niall
-Wyglądam lepiej czy gorzej?
-Lepiej – powiedzieli chórkiem
-O to mi właśnie chodziło
Chłopaki przebrali się i mogliśmy
wracać. Ubrałam się i wyszliśmy. Wsiedliśmy do busa. Po 24
minutach byliśmy na miejscu. Razem z Liamem szliśmy do naszego
pokoju.
-Ślicznie wyglądasz -powiedział
-Dziękuje -uśmiechnęłam się do
niego
Z naszego pokoju wychodziła akurat
sprzątaczka. Kiedy się mijaliśmy spojrzała się na nas złowrogim
spojrzeniem. Zaśmieliśmy się. Liam otworzył drzwi i wpuścił
mnie pierwszą. Kiedy weszliśmy za oknem było już ciemno.
-Jeszcze coś nas czeka? - zapytałam z
nadzieją w głosie
-Nie – zaśmiał się
-Jest – powiedziałam i opadłam na
łóżko.
-Piękny widok za oknem –
powiedział,wstałam i podeszłam do niego
-Tak – powiedziałam patrząc na
każdy element. Postanowiłam pójść wziąć prysznic bo byłam
cholernie zmęczona. Podeszłam do walizki wzięłam
najpotrzebniejsze rzeczy i weszłam do łazienki. Wzięłam
prysznic,zmyłam makijaż i założyłam piżamę. Kiedy otworzyłam
drzwi usłyszałam jak Liam mówi ''Tak bardzo ją kocham.'' Nie
wiedziałam o kogo chodzi,ale postanowiłam nie myśleć o tym. Kiedy
wyszłam Liam wstał podszedł do walizki wziął jakieś ubrania i
poszedł do łazienki. Położyłam się do łóżka i szczelnie
okryłam kołdrą. Po 15 minutach Liam wyszedł w samych bokserkach.
Myślałam,że umrę ze wstydu. Dzięki bogu moja lampka była
zgaszona. Wyglądał tak seksownie,że moje serce waliło jeszcze
szybciej.
-Mam nadzieję,że to ci nie będzie
przeszkadzać,ale w ubraniu nie umiem zasnąć – powiedział,''jak
dla mnie to możesz być nago'' pomyślałam,boże Nathalie opamiętaj
się
-Nie skąd – odpowiedziałam po
chwili leżał już koło mnie. Starałam się zachowywać
naturalnie. Przynajmniej próbowałam. Gadaliśmy tak do 02:00 kiedy
usnęłam.
-----------------------------------------------------------
Rozdział 27
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz