niedziela, 7 grudnia 2014

Rozdział 25

2 dni później :
To dziś wyjeżdżamy do Afryki. Szkoda mi opuszczać LA, bo bardzo polubiłam to miejsce. Wstałam i od razu poszłam się przebrać. Szybki prysznic,ubrałam się i pomalowałam.http://img.stylistki.pl/sets/be41129f0780660eac717c2f255c8778-1416825546-s451735.jpg?v=0 Po mnie do łazienki weszła Lucy. Byłam już spakowana,ale wolałam jeszcze raz zobaczyć czy wszystko było spakowane. Kiedy Lucy wyszła wzięłyśmy walizki i wyszłyśmy z pokoju. Z wielkim trudem zeszłyśmy na dół gdzie czekali już na nas chłopaki.
-Hej – powiedziałyśmy
-No hej – odpowiedzieli
-Gotowi? -zapytałam
-Tak
-No to możemy jechać - wyszliśmy na dwór spakowaliśmy walizki i wsiedliśmy do busa. Po 30 minutach dojechaliśmy na lotnisko. Do samolotu mieliśmy jeszcze 15 minut. Postanowiłam pójść po cappuccino. Wstałam i szłam w stronę kawiarenki.
-Nathalie poczekaj – odwróciłam się i zobaczyłam Liama
-Co jest? –zapytałam
-Idziesz do kawiarenki?
-Tak
-To mogę iść z tobą?
-Jasne – posłałam mu szczery uśmiech
Poszliśmy do kawiarenki i zamówiliśmy po cappuccino. Usiedliśmy na krzesłach i piliśmy rozmawiając.
-Coś się stało? – zapytał Liam
-Nie a czemu pytasz?
-Bo jesteś jakaś smutna
-To przez to,że czytałam o dzieciach w Afryce
-Chciałbym im pomóc – powiedział
-Ja też
Zauważyłam,że zostało 5 minut do odpraw.
-Chodźmy bo 5 minut zostało do odpraw
-Okej – wstaliśmy i ruszyliśmy do reszty. Weszliśmy do samolotu i zajęliśmy miejsca. Usiadłam z Liamem. Całą drogę rozmawialiśmy. Po dwóch godzinach dolecieliśmy na miejsce. Wzięliśmy walizki i poszliśmy do busa. Po 30 minutach dojechaliśmy pod domek. Nie wiedziałam o co chodzi.
-Czemu tu przyjechaliśmy? – zapytałam
-Bo tu będziemy mieszkać przez tydzień – odpowiedział Liam
-Serio? –zadziwiłam się
-Tak – odpowiedział uśmiechając się
-O boże – powiedziałam kiedy wysiedliśmy. Był piękny. Wzięliśmy walizki i weszliśmy do środka. W środku też był bardzo piękny. Salon,z jadalnią i kuchnia. W końcu poszliśmy na górę. Każdy z nas miał swój pokój.
-Nie ma jeszcze jednego pokoju – powiedziałam
-W takim razie teraz Lucy śpi u mnie – powiedział Zayn obejmując Lucy w talii.
-To już potwierdzone? – zapytała
-Tak – odpowiedział
Każdy wszedł do swojego tygodniowego pokoju. Mój był bardzo ładny,ale nie ładniejszy od mojego w willi. Opadłam ze zmęczenia na łóżko zamykając oczy. Jutro jedziemy do pobliskiej jedynej szkoły. Denerwuje się bo nie wiem co może nas tam spotkać. Usłyszałam dźwięk telefonu co oznaczało SMS-a. Wyjęłam go z torebki. ‘’Co powiesz na mały spacer? ‘’ Liamxx . Uśmiechnęłam się czytając jego treść. ‘’Chętnie :)’’. Po chwili usłyszałam pukanie do moich drzwi. Wstałam i otworzyłam je. W nich stał uśmiechnięty Payne.
-Aż tak masz do mnie daleko? – zapytałam kiedy wyszliśmy na zewnątrz.
-Można tak powiedzieć – zaśmiał się a ja z nim
-Tylko dwa pokoje to na prawdę nie daleko – stwierdziłam
-Uwierz,że tak –uśmiechnął się szeroko. Chodziliśmy po okolicy i rozmawialiśmy. Gdy robiło się ciemno postanowiliśmy wrócić. Gdy weszliśmy do środka wszyscy siedzieli w salonie.
-Gdzie byliście? –zapytała Lucy
-Na spacerze – odpowiedział Liam
-Czy coś się szykuje? – zapytał Louis
-Nic się nie szykuje – powiedziałam i usiadłam obok Harrego.
-Dobra dobra w końcu sami nam powiecie – dopowiedział Louis
-Co robimy? – postanowiłam zmienić temat
-Znalazłem trochę gier planszowych – powiedział Niall i po chwili przyniósł kilka pudełek z grami.
-Uwielbiam gry planszowe – odpowiedziałam szczęśliwa
-No to dzielimy się i gramy – wzięłam grę chińczyk i podeszłam z nią do Liama.
-Gramy? – zapytałam
-Jasne – usiedliśmy wygodnie i zaczęliśmy grać. W połowie zobaczyłam,że pan Payne postanowił oszukiwać.
-Ey ty oszukujesz – powiedziałam
-Ja? Wydaje ci się – powiedział
-Oszukujesz to nie fer! -oparłam łokcie na stoliku
-Nie oszukuje
-Oszukujesz – nie dawałam za wygraną
-No nie oszukuje
-Tak
-Nie
-Tak
-Nie – cały czas się kłóciliśmy aż przez 20 minut. W końcu do mnie podszedł i zaczął mnie łaskotać. Tarzałam się po podłodze i śmiałam się dość głośno,że pewnie słyszeli mnie na dworze. Wszyscy się na nas patrzyli,a ja śmiałam się jak głupia.
-Przestań! – krzyczałam śmiejąc się
-Nie przestane
-Proszę – śmiałam się
-Przestanę za buziaka – powiedział
-Okej,okej ale przestań – kiedy przestał pocałowałam go w policzek. Cały czas czułam jego łaskotki na swoim ciele.
-Pośpiewajmy trochę – powiedział Niall biorąc do ręki gitarę
-Jestem za – powiedziałam
-To co proponujecie? – zapytał Liam
-Może piosenkę The Vamps - Somebody To You -powiedziałam
-Okej – Niall zaczął grać. Kiedy nadeszła zwrotka Demi śpiewałam ją bez zastanowienia. Przy nich nie wstydziłam się swojego głosu. Wszyscy się na mnie patrzyli,ale ani trochę się nie krępowałam. Pośpiewaliśmy jeszcze kilka piosenek,a kiedy wybiła 02:30 wszyscy postanowiliśmy iść spać. Niestety mieliśmy tylko jedną łazienkę. Czekałam 30 minut aż będę mogła z niej skorzystać. Wzięłam prysznic,przebrałam się w piżamę i poszłam do swojego pokoju.http://img.stylistki.pl/sets/b338c72949206658f67d9509ad529c35-1417962487-s452922.jpg?v=0 Nie chciało mi się jeszcze za bardzo spać. Wzięłam laptopa na kolana i sprawdzałam wszystkie możliwe stronki. Natknęłam się na zdjęcie,które mnie zadziwiło. Byłam tam ja i Liam na spacerze. Do zdjęcia był napis ‘’Czy to nowy związek w One Direction?’.’ Czytając go chciało mi się śmiać. Nie chciałam już dłużej go czytać więc w połowie zamknęłam laptopa i położyłam się na łóżku. O 3 zasnęłam.
-----------------------------------------------------------
Rozdział 25

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz