2 dni później :
To dziś wyjeżdżamy do Afryki. Szkoda
mi opuszczać LA, bo bardzo polubiłam to miejsce. Wstałam i od
razu poszłam się przebrać. Szybki prysznic,ubrałam się i
pomalowałam. Po mnie do łazienki weszła Lucy. Byłam już
spakowana,ale wolałam jeszcze raz zobaczyć czy wszystko było
spakowane. Kiedy Lucy wyszła wzięłyśmy walizki i wyszłyśmy z
pokoju. Z wielkim trudem zeszłyśmy na dół gdzie czekali już na
nas chłopaki.
-Hej – powiedziałyśmy
-No hej – odpowiedzieli
-Gotowi? -zapytałam
-Tak
-No to możemy jechać - wyszliśmy na
dwór spakowaliśmy walizki i wsiedliśmy do busa. Po 30 minutach
dojechaliśmy na lotnisko. Do samolotu mieliśmy jeszcze 15 minut.
Postanowiłam pójść po cappuccino. Wstałam i szłam w stronę
kawiarenki.
-Nathalie poczekaj – odwróciłam się
i zobaczyłam Liama
-Co jest? –zapytałam
-Idziesz do kawiarenki?
-Tak
-To mogę iść z tobą?
-Jasne – posłałam mu szczery
uśmiech
Poszliśmy do kawiarenki i zamówiliśmy
po cappuccino. Usiedliśmy na krzesłach i piliśmy rozmawiając.
-Coś się stało? – zapytał Liam
-Nie a czemu pytasz?
-Bo jesteś jakaś smutna
-To przez to,że czytałam o dzieciach
w Afryce
-Chciałbym im pomóc – powiedział
-Ja też
Zauważyłam,że zostało 5 minut do
odpraw.
-Chodźmy bo 5 minut zostało do odpraw
-Okej – wstaliśmy i ruszyliśmy do
reszty. Weszliśmy do samolotu i zajęliśmy miejsca. Usiadłam z
Liamem. Całą drogę rozmawialiśmy. Po dwóch godzinach
dolecieliśmy na miejsce. Wzięliśmy walizki i poszliśmy do busa.
Po 30 minutach dojechaliśmy pod domek. Nie wiedziałam o co chodzi.
-Czemu tu przyjechaliśmy? –
zapytałam
-Bo tu będziemy mieszkać przez
tydzień – odpowiedział Liam
-Serio? –zadziwiłam się
-Tak – odpowiedział uśmiechając
się
-O boże – powiedziałam kiedy
wysiedliśmy. Był piękny. Wzięliśmy walizki i weszliśmy do
środka. W środku też był bardzo piękny. Salon,z jadalnią i kuchnia.
W końcu poszliśmy na górę. Każdy z nas miał swój pokój.
-Nie ma jeszcze jednego pokoju –
powiedziałam
-W takim razie teraz Lucy śpi u mnie –
powiedział Zayn obejmując Lucy w talii.
-To już potwierdzone? – zapytała
-Tak – odpowiedział
Każdy wszedł do swojego tygodniowego
pokoju. Mój był bardzo ładny,ale nie ładniejszy od mojego w
willi. Opadłam ze zmęczenia na łóżko zamykając oczy. Jutro
jedziemy do pobliskiej jedynej szkoły. Denerwuje się bo nie wiem co
może nas tam spotkać. Usłyszałam dźwięk telefonu co oznaczało
SMS-a. Wyjęłam go z torebki. ‘’Co powiesz na mały spacer?
‘’ Liamxx . Uśmiechnęłam się czytając jego treść.
‘’Chętnie :)’’. Po chwili usłyszałam pukanie do
moich drzwi. Wstałam i otworzyłam je. W nich stał uśmiechnięty
Payne.
-Aż tak masz do mnie daleko? –
zapytałam kiedy wyszliśmy na zewnątrz.
-Można tak powiedzieć – zaśmiał
się a ja z nim
-Tylko dwa pokoje to na prawdę nie
daleko – stwierdziłam
-Uwierz,że tak –uśmiechnął się
szeroko. Chodziliśmy po okolicy i rozmawialiśmy. Gdy robiło się
ciemno postanowiliśmy wrócić. Gdy weszliśmy do środka wszyscy
siedzieli w salonie.
-Gdzie byliście? –zapytała Lucy
-Na spacerze – odpowiedział Liam
-Czy coś się szykuje? – zapytał
Louis
-Nic się nie szykuje – powiedziałam
i usiadłam obok Harrego.
-Dobra dobra w końcu sami nam powiecie
– dopowiedział Louis
-Co robimy? – postanowiłam zmienić
temat
-Znalazłem trochę gier planszowych –
powiedział Niall i po chwili przyniósł kilka pudełek z grami.
-Uwielbiam gry planszowe –
odpowiedziałam szczęśliwa
-No to dzielimy się i gramy –
wzięłam grę chińczyk i podeszłam z nią do Liama.
-Gramy? – zapytałam
-Jasne – usiedliśmy wygodnie i
zaczęliśmy grać. W połowie zobaczyłam,że pan Payne postanowił
oszukiwać.
-Ey ty oszukujesz – powiedziałam
-Ja? Wydaje ci się – powiedział
-Oszukujesz to nie fer! -oparłam
łokcie na stoliku
-Nie oszukuje
-Oszukujesz – nie dawałam za wygraną
-No nie oszukuje
-Tak
-Nie
-Tak
-Nie – cały czas się kłóciliśmy
aż przez 20 minut. W końcu do mnie podszedł i zaczął mnie
łaskotać. Tarzałam się po podłodze i śmiałam się dość
głośno,że pewnie słyszeli mnie na dworze. Wszyscy się na nas
patrzyli,a ja śmiałam się jak głupia.
-Przestań! – krzyczałam śmiejąc
się
-Nie przestane
-Proszę – śmiałam się
-Przestanę za buziaka – powiedział
-Okej,okej ale przestań – kiedy
przestał pocałowałam go w policzek. Cały czas czułam jego
łaskotki na swoim ciele.
-Pośpiewajmy trochę – powiedział
Niall biorąc do ręki gitarę
-Jestem za – powiedziałam
-To co proponujecie? – zapytał Liam
-Może piosenkę The Vamps - Somebody
To You -powiedziałam
-Okej – Niall zaczął grać. Kiedy
nadeszła zwrotka Demi śpiewałam ją bez zastanowienia. Przy nich
nie wstydziłam się swojego głosu. Wszyscy się na mnie
patrzyli,ale ani trochę się nie krępowałam. Pośpiewaliśmy
jeszcze kilka piosenek,a kiedy wybiła 02:30 wszyscy postanowiliśmy
iść spać. Niestety mieliśmy tylko jedną łazienkę. Czekałam 30
minut aż będę mogła z niej skorzystać. Wzięłam
prysznic,przebrałam się w piżamę i poszłam do swojego pokoju.
Nie chciało mi się jeszcze za bardzo spać. Wzięłam laptopa na
kolana i sprawdzałam wszystkie możliwe stronki. Natknęłam się na
zdjęcie,które mnie zadziwiło. Byłam tam ja i Liam na spacerze. Do
zdjęcia był napis ‘’Czy to nowy związek w One Direction?’.’
Czytając go chciało mi się śmiać. Nie chciałam już dłużej go
czytać więc w połowie zamknęłam laptopa i położyłam się na
łóżku. O 3 zasnęłam.
-----------------------------------------------------------
Rozdział 25
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz