czwartek, 25 grudnia 2014

Rozdział 28

Obudziłam się ziewając. Otworzyłam oczy i doznałam szoku. Spałam wtulona w Liama,który jeszcze spał. Wyglądał słodko a zarazem tak niewinnie. Chłopaki mieli mieć koncert dopiero popołudniu więc było pewnie jeszcze wcześnie. Postanowiłam jeszcze zasnąć,bo nie chciałam budzić Liama gdybym chciała wstać. Nie mogłam znów zasnąć,bo najzwyczajniej w świecie nie chciało mi się spać. Zastanawiałam się jak wstać,żeby tylko nie obudzić chłopaka. Lekko uniosłam się,ale zaraz Liam przytulił mnie do siebie mocniej. Westchnęłam i zaczęłam się nudzić. Dopiero po godzinie,Liam zaczął się budzić.
-Dzień dobry – powiedziałam kiedy już otworzył oczy.
-Dzień dobry,długo już nie śpisz? - zapytał
-Godzinę – powiedziałam.
-To dlaczego mnie nie obudziłaś?
-Kiedy miałam zamiar wstać przytuliłeś mnie jeszcze bardziej,że nawet nie mogłam się poruszyć.
-Przepraszam,już cię puszczam – powiedział i rozluźnił uścisk
-Dzięki,bo muszę iść do łazienki – wstałam i pobiegłam do pomieszczenia. Kiedy skorzystałam z toalety postanowiłam wziąć prysznic. Kiedy wzięłam prysznic skapnęłam się,że nie wzięłam świeżych ubrań. Piżamy nie chciało mi się już zakładać. Owinęłam się ręcznikiem i postanowiłam szybko pójść do walizki. Otworzyłam delikatnie drzwi wychylając się.
-Co robisz? - zapytał Liam
-Mógłbyś na chwilę zamknąć oczy? - zapytałam
-Po co? - zaśmiał się
-Muszę wziąć walizkę
-Po co? - zapytał
-Żeby się ubrać – powoli zaczął mnie denerwować
-Po co się ubierać?
-A co może mam latać goła? - zapytałam
-Jak dla mnie to możesz – kiedy to powiedział zrobiłam się czerwona
-Po prostu zamknij oczy – powiedziałam zła
-Dobra,dobra – zasłoni sobie oczy dłońmi. Szybko podbiegłam do walizki i wzięłam ją ze sobą.
-Nie podglądaj – powiedziałam,ale i tak robił swoje. Weszłam do łazienki i w końcu się ubrałam.http://img.stylistki.pl/sets/781e3737c2f9a0faba8160fb0d036284-1416823624-s451732.jpg?v=0 Pomalowałam się i rozczesałam włosy. Byłam już gotowa. Wyszłam z łazienki i położyłam torbę na swoim miejscu.
-Możesz już iść – powiedziałam
-Wyganiasz mnie z pokoju? -zapytał robiąc smutną minę.
-Boże do łazienki idź już – powiedziałam i podeszłam do niego,ale on szybko złapał mnie za rękę i pociągnął do siebie. Leżałam na nim.
-Idź do łazienki – powiedziałam
-Czemu mnie tak poganiasz? - zapytał unosząc brew do góry co wyglądało komicznie.
-Bo lubię – powiedziałam
-A ja nie
-No to masz problem – chciałam wstać,ale z powrotem Liam mnie pociągnął.
-Przecież mamy jeszcze czas – powiedział
-Nie marudź tylko zasuwaj
-Nie za darmo
-O nie znów to samo? - zapytałam
-Być może – uśmiechnął się zadziornie
-Raz ci dałam buziaka,potem się z tobą umówiłam na randkę,a teraz co wymyślisz? - zapytałam
-Jeszcze nie wymyśliłem
-Jesteś okrutny
-Nie jestem
-Jesteś i nie kłóć się ze mną
-Zabieram cię dziś na naszą randkę -powiedział nagle
-Dziś? - zapytałam
-Tak,ale jeżeli ci to przeszkadza
-Nie po prostu zaskoczyłeś mnie
-To od razu po koncercie zabieram cię na randkę
-Okej a teraz idź się ogarnąć to pójdziemy na śniadanie
-Dobra niech ci będzie – wstałam a on za mną. Posłusznie poszedł do łazienki. Kiedy on brał prysznic ja w tym czasie posprzątałam w pokoju. Nie zajęło mi to dużo czasu więc zaraz leżałam na łóżku i przeglądałam tt,instagrama itd. Po 15 minutach wyszedł Liam.
-Pomożesz mi ułożyć włosy? - zapytał patrząc na mnie
-Sam nie możesz? - uniosłam się na łokciach
-Nie mam pomysłu jak je ułożyć
-Ułóż je tak jak zawsze
-Proszę – zrobił maślane oczka
-Ugh dobra chodź – poszliśmy do łazienki i stanęliśmy przed lustrem -Daj mi żel – podał mi kosmetyk stanęłam przed nim i po czterech sekundach fryzura była gotowa.
-I jak? - zapytałam stając z boku
-Jest świetna – powiedział uśmiechając się
-To nie jest trudne – powiedziałam
-Za to ty robisz to lepiej – powiedział dając mi całusa w polik
-Chodź wreszcie coś zjeść – pociągnęłam go za rękę i wyszliśmy z pokoju. Zjechaliśmy na dół windę i poszliśmy do restauracji. Zamówiliśmy jedzenie i po chwili je dostaliśmy. Zjedliśmy i poszliśmy na górę. Wzięłam torebkę i wyszliśmy. Zeszliśmy i czekaliśmy na resztę.
-Teraz nie jesteśmy ostatni – powiedział Liam
-Nareszcie – powiedziałam chrypko wato
-Masz chrypę? - zapytał
-Jak słychać – kaszlnęłam,ale chrypa nie ustępowała. Coś czuję,że będę chora.
-Dobrze się czujesz? - zapytał przykładając rękę do mojego czoła
-Tak
-Może po koncercie wracajmy do hotelu?
-Liam uspokój się to tylko chrypa – uśmiechnęłam się do niego
-Wszyscy dobrze wiemy,że szybko łapiesz choroby
-Nie martw się
-Skoro mówisz,że czujesz się dobrze to niech ci będzie – zobaczyłam,że cała reszta idzie w naszą stronę
-Nareszcie -powiedziałam
-Wy pierwsi od nas? Niemożliwe – powiedział Louis
-A jednak – puściłam mu oczko
-Czemu tak dziwnie mówisz? Wszystko okej? - zapytał Harry
-Tak wszystko jest okej
-Okej,to co jedziemy?
-Jedziemy – powiedział Niall. Wyszliśmy na dwór i wsiedliśmy do busa. Po 20 minutach byliśmy pod stadionem. Poszłam z Lucy do garderoby.
-Hej – powiedziałam witając się z Marry i Lou
-Wszytko okej? - zapytała Marry
-Tak – powiedziałam ściągając kurtkę
-Chrypa? - zapytała Lou
-Niestety – powiedziałam podchodząc do Marry. Wybrałyśmy ubrania. Po chwili Lou weszła z Lux swoją córką. Ta mała dziewczynka to małe szczęście całego zespołu i moje też. Kochałam ją bardzo.
-Cześć mała – powiedziałam kucając przy niej
-Nati – wzięłam ją na ręce i wycałowałam
-Tęskniłaś za ciocią? Bo ja bardzo – zapytałam
-Tak – uśmiechnęła się
-Księżniczko moja mała – postawiłam ją na ziemi. Zrobiłam sobie jej zdjęcie,które dodałam na tt i instagrama podpisując : ''Nasze małe szczęście.''https://pbs.twimg.com/media/BdKvHp7IIAAAleX.jpg Usiadłam na sofie i złapałam się za głowę. Strasznie mnie bolała.
-Coś się stało? - zapytała Lou
-Prócz tego,że boli mnie głowa to nic
-Zaraz dam ci leki poczekaj – podeszła do torebki podała mi opakowanie i butelkę wody.
-Dzięki - wzięłam jedną i popiłam wodą. Po chwili przyszli chłopaki. Przebrali się,Lou poprawiła im fryzury,potem daliśmy im kopniaki na szczęście i poszli dać koncert.
-Idziesz? - zapytała Lucy
-Nie,boli mnie głowa – powiedziałam zamykając oczy
-To zostanę z tobą – usiadła koło mnie
-Możesz iść jak chcesz – powiedziałam
-Zostaje z tobą i kropka
-Zaraz po koncercie idę na randkę z Liamem – powiedziałam kiedy zostałyśmy same
-Na prawdę? - pisnęła szczęśliwa
-Yhy – powiedziałam
-Jezu nawet nie wiesz jak się cieszę – przytuliła mnie
-Ja też się cieszę – powiedziałam
Gadaliśmy tak przez trzy godziny kiedy zaraz wparowali chłopaki. Przebrali się i mogliśmy iść.
-To gdzie mnie zabierasz? - zapytałam kiedy wsiedliśmy do oddzielnego busa
-Zobaczysz – uśmiechnął się
-Ehh dobra przecierpię to – jechaliśmy tak może 13 minut kiedy wreszcie się zatrzymaliśmy. Kiedy wysiedliśmy zamarłam. Byliśmy w wesołym miasteczku! Byłam szczęśliwa a zarazem zdziwiona.
-To dlatego pytałeś mnie gdzie dla mnie mogłaby odbyć się idealna randka – powiedziałam
-Tak właśnie dlatego,podoba się? - zapytał
-Podoba? Jest fantastycznie dziękuje – przytuliłam go
-Cieszę się,że mogłem cię ucieszyć – powiedział
-Idziemy? -zapytałam
-Tak – zaśmiał się weszliśmy dalej. Wszędzie było pełno atrakcji,ludzi,rodzin,par. Byłam zaczarowana.
-Poczekaj – Liam zatrzymał mnie
-Co się stało? - zapytałam Liam nic nie powiedział tylko zdjął szalik i założył go mi.
-Proszę,żebyś mi się tu nie rozchorowała - powiedział uśmiechając się
-Dziękuje,ale nie musiałeś
-Nie chcę,żebyś była chora
-Nie będę,dobra chodźmy coś porobić – chodziliśmy i korzystaliśmy z każdej możliwej atrakcji.
-Chodź – pociągnął mnie do jednego ze stojaków. Wziął piłeczkę i rzucił w tarczę. Rzucił idealnie w sam środek. Podniósł ręce do góry w celu zwycięstwa. Pan podał mu dużego misia. Podziękował mu.
-Dzień dobry czy ta piękna dziewczyna to Nathalie Styles? -Liam schował się za misia i udawał,że to on mówi. Wyglądało to przekomicznie.
-Tak,to ja – zaśmiałam się
-To dla ciebie – powiedział już normalnie Liam i ruszał łapkami misia. Wyglądał bardzo słodko.
-Poczekaj zrobię ci zdjęcie – wyjęłam szybko telefon i cyknęłam zdjęcie.
-Proszę – podał mi pluszaka wzięłam go od niego.
-Dziękuje – uśmiechnęłam się szeroko
-Wiesz chciałbym ci coś powiedzieć – powiedział i pociągnął mnie w cichsze miejsce
-Słucham cię – usiedliśmy na ławce
-Nie wiem jak ma zacząć – powiedział zdenerwowany
-Może powiedz wprost – powiedziałam poprawiając czapkę
-Okej – zbliżył się do mnie blisko,bardzo blisko. Pocałował mnie delikatnie w usta. Rozumiecie?! Pocałował mnie. Poczułam stado motyli w brzuchu. Po chwili odsunęliśmy się ode siebie.
-Przepraszam nie powinienem – powiedział i schował twarz w ręce.
-Liam......- zaczęłam,spojrzał na mnie. Przybliżyłam się do niego. -Kocham cię – powiedziałam. Spojrzał na mnie zdziwiony a po chwili uśmiechnął się.
-Mówisz serio? - zapytał
-Tak – kiwnęłam głową
-Kocham cię Nathalie – powiedział głaszcząc mój policzek
-Pocałuj mnie w końcu – zaśmiałam się a on pomnie. Po chwili tkwiliśmy w pocałunku. Kiedy zabrakło nam tchu odkleiliśmy się od siebie.
-Nie mogę uwierzyć,że jesteśmy razem – powiedział
-To uwierz – powiedziałam chrypko wato
-Postaram się,a teraz może wracajmy? - zapytał
-Już? - zapytałam ze smutkiem w głosie
-Tak
-Ehh no dobra – wstaliśmy i trzymając się za ręce poszliśmy do busa. Po 15 minutach byliśmy pod hotelem. Wyszliśmy i poszliśmy na górę. Od razu kiedy weszliśmy do pokoju zdjęłam kurtkę i poszłam wziąć gorący prysznic. Kiedy wysuszyłam ciało,przebrałam się w piżamę.http://img.stylistki.pl/sets/4458f9f2963e029583fb09862742bd13-1419539277-s454434.jpg?v=0 Wyszłam z pokoju i szybko wskoczyłam do łóżka. Po mnie do łazienki poszedł Liam. W czasie kiedy on brał prysznic ja dodałam zdjęcie jakie mu zrobiłam. Później weszłam na Twittera przeglądając posty natknęłam się na post Liama. ''Wreszcie razem :* Kocham cię ty mój chorowicie <3'' Czytając jego posta uśmiechnęłam się szeroko. Po chwili z łazienki wyszedł Liam. Położył się a ja wtuliłam się w jego klatkę piersiową.
-Dobranoc – powiedział Liam
-Dobranoc – odpowiedziałam i odpłynęłam 
-----------------------------------------------------------
Rozdział 28

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz