Obudziłam się czując,że muszę
zwymiotować. Wstałam szybko i pobiegłam do łazienki,oczywiście
zwymiotowałam. Spuściłam wodę w toalecie i spojrzałam na siebie
w lustrze. Byłam mega blada. Zmyłam wczorajszy makijaż i wyszłam
z łazienki. Miałam strasznego kaca a głowa bolała mnie
niemiłosiernie. Zbiegłam na dół od razu kierując się do kuchni.
Kiedy weszłam do środka na stole leżały kanapki,sok,leki i obok
jeszcze gorąca herbata. Zdziwiona podeszłam bliżej a obok
talerzyka leżała kartka podniosłam ją i przeczytałam.
''Siostrzyczko zrobiłem dla ciebie
śniadanie. Masz pewnie teraz strasznego kaca więc masz tam też
potrzebne leki. Zapewne zapomniałaś,że teraz mamy wywiad a później
sesję. Spokojnie niczym się nie przejmuj powiem Paulowi,że jesteś
chora. Życzę smacznego i do zobaczenia za trzy godziny. Harry''
-Jaki on jest kochany – powiedziałam
sama do siebie. Jednak zaraz ból głowy dał o sobie znać. Nie
czekając ani chwili wzięłam leki i popiłam sokiem. Zjadłam
kanapki,posprzątałam i nasypałam jedzenie Lokiemu. Poszłam z
powrotem na górę żeby jakoś doprowadzić siebie do ładu. Wzięłam
prysznic,wysuszyłam ciało,ubrałam się,pomalowałam,uczesałam i
byłam gotowa. Posprzątałam w pokoju i zeszłam z moim pieskiem na
dół. Nie chciało mi się żyć przez tego cholernego kaca. Od razu
położyłam się na kanapie w salonie. Włączyłam telewizor i
oglądając jakiś film zasnęłam. Czułam jak ktoś mnie całuje.
Momentalnie otworzyłam oczy. Zobaczyłam uśmiechniętego Liama.
-Cześć śpiochu – powiedział.
-Hej,co ty tu robisz? - zapytałam
siadając.
-Stęskniłem się za tobą – rzekł
siadając obok mnie. Przytuliłam się do niego a ten przytulił mnie
do siebie.
-Ja za tobą też
-Słyszałem,że wczoraj nieźle
poszalałaś, jak się czujesz?
-Głowa mi pęka poza tym cały czas
mnie mdli – odpowiedziałam.
-Moja biedna – rzekł i pocałował
mnie w głowę.
-Pierwszy i ostatni raz się tak upiłam
-No ja mam nadzieje, a tak przy okazji
mam coś dla ciebie – oznajmił.
-Co? - zapytałam.
-Poczekaj chwilkę – powiedział i
pobiegła na chwilę na dwór nie wiedziałam o co chodzi,ale zaraz
wrócił z wielkim bukietem czerwonych róż -Proszę to dla ciebie –
powiedział i podał mi wielki bukiet.
-Z jakiej to okazji? - zapytałam
zdziwiona.
-Tak bez okazji
-Boże są piękne dziękuje –
wstałam i pocałowałam czule mojego chłopaka.
-Cieszę się,że się podobają
-Wstawię je do wazonu – rzekłam i
udałam się do kuchni. Do wazonu nalałam wody i włożyłam tam mój
prezent. Powróciłam do Liama.
-Co powiesz jak byśmy gdzieś wyszli
na jakąś kolację? - zapytał.
-Ohh przepraszam,ale nie dam rady –
odpowiedziałam
-Czemu?
-Bo za godzinę jadę po Lux a dziś
wieczorem jedziemy na Harrym na urodziny mojego taty chyba że chcesz
jechać z nami.
-Nie chcę sprawiać kłopotu
-Ależ to nie będzie żadne kłopot
tata się ucieszy jedź z nami – poprosiłam.
-Ale na pewno?
-Na pewno
-No dobrze to o której ma u was być?
-O 17:30
-Okej
-No to super
Rozmawialiśmy tak do 13 kiedy
postanowiliśmy się zbierać. Liam chciał jechać ze mną i
oczywiście chciał też kierować. Zajęliśmy miejsca i
pojechaliśmy na lotnisko bo tam miałam odebrać Lux. Na miejscu
byliśmy po 20 minutach. Wysiedliśmy złączyliśmy nasze ręce i
podążyliśmy w stronę odpraw. Już z daleka widziałam całą
rodzinkę.
-Cześć – przywitaliśmy się.
-Hej,dobrze,że już jesteście –
powiedziała Lou.
-Jesteście już gotowi? - zapytałam.
-Tak,dobra my już będziemy się
zbierać Lux bądź grzeczna i nie uprzykrzaj życia cioci –
powiedziała Lou do małej.
-Dobrze – odpowiedziała.
-Kocham cię skarbeńku
-Ja ciebie też mamo – Lou przytuliła
Lux co wyglądało przesłodko. Thomas pożegnał się jeszcze z
córką.
-Dobrze to my już idziemy – rzekł
Thomas.
-Idźcie bo nie zdążycie –
powiedział Liam.
-Dobrze,to co do zobaczenia za 2 dni –
rzekła Lou.
-Do zobaczenia – odpowiedzieliśmy.
Odprowadziliśmy ich wzrokiem a kiedy już poszli razem z Lux
skierowaliśmy się do samochodu.
-To co dziewczęta co powiecie na ZOO?
- zapytał Liam.
-Jestem za – odpowiedziałam
uśmiechając się.
-Tak! - krzyknęła szczęśliwa Lux.
-No to jedziemy – zajęliśmy miejsca
w samochodzie i ruszyliśmy. Na miejscu byliśmy po 30 minutach.
Wysiedliśmy wzięłam Lux za rękę i weszliśmy do ZOO. Chodziliśmy
i oglądaliśmy wszystkie zwierzaki jakie tam były. Robiliśmy
zdjęcia,jedliśmy watę cukrową i przede wszystkim cudnie się
bawiliśmy. Kiedy wybiła 16 postanowiliśmy wracać. Kiedy
wróciliśmy pożegnałam się z Liamem i razem z Lux weszłyśmy do
środka. Rozebrałyśmy się i poszłyśmy do salonu gdzie siedział
Harry.
-Cześć – powiedziałam.
-Ooo cześć – odpowiedział.
-Cześć wujku – rzekła Lux
podbiegając do mojego brata.
-Oo cześć księżniczko a co ty tu
robisz?
-Lou poprosiła mnie żebym się nią
zaopiekowała na czas ich wyjazdu – odpowiedziałam z kuchni robiąc
małej i sobie coś do jedzenia.
-Ooo to przynajmniej będę miał kogo
łaskotać- rzekł i zaraz zaczął łaskotać Lux przez co w całym domu rozniósł się śmiech
dziewczynki. Uśmiechnęłam się pod nosem i kiedy skończyłam
przygotowania zawołałam Lux i razem zjadłyśmy. Kiedy mała pobiegła
bawić się z Lokim ja postanowiłam naszykować ubrania na
dzisiejszy wieczór. Otworzyłam szafę i przeglądając po kolei
sukienki wybrałam jedną idealną. Położyłam ją na łóżku i
naszykowałam cały zestaw. Przeszukując torbę Lux natrafiłam na
śliczną tiulową sukieneczkę. Wcześniej poprosiłam Lou by
spakowała coś eleganckiego. Później wbiłam do pokoju Harrego.
Panowała tam istna czystość. Nieźle się zdziwiłam,ale w sumie
tu też był mój wkład. Otworzyłam jego szafę i wybrałam mu
białą koszulę i czarne rurki. Wyszłam z jego pokoju i zeszłam na
dół. Lux ciągle bawiła się z Lokim. Usiadłam obok Harrego,który
przeglądał coś w telefonie.
-Chciałabym ci podziękować –
oznajmiłam.
-Za co? - zapytał zdziwiony.
-Za wszystko co dzisiaj dla mnie
zrobiłeś wiem,że wczoraj zawaliłam – rzekłam.
-No wczoraj nieźle poszalałaś
przywieźli cię wczoraj śpiącą na rękach. Nawet nie wiesz jak
się o ciebie bałem – odpowiedział patrząc na mnie.
-Nawet nie wiesz jak mi wstyd to był
pierwszy raz
-Wiem rozumiem,ale na następny raz
zabierz ze sobą telefon
-Dobrze
Gadaliśmy sobie tak do 17 kiedy
postanowiliśmy się przygotowywać. Poszłam na górę,wzięłam
prysznic,wysuszyłam ciało,założyłam sukienkę i wyszłam z
pomieszczenia. Zawołałam Lux i kiedy przyszła przebrałam ją w
sukienkę. Wyglądała w niej bardzo uroczo. Uśmiechnęłam się do
niej. Rozczesałam jej włosy i zajęłam się moim makijażem. Lux
cały czas uważnie na mnie patrzyła. Założyłam
biżuterię,popryskałam się perfumami a zaraz Lux. Założyłam
szpilki i byłam gotowa. Zeszłyśmy na dół gdzie czekali na nas
Harry i Liam. Kiedy zobaczyłam mojego chłopaka uśmiechnęłam się
do niego szeroko a on do mnie.
-Gotowe? - zapytał Harry.
-Tak – odpowiedziałam.
-No to możemy jechać
-Wziąłeś wszystko? - zapytałam.
-Tak
-No to jedziemy – Liam pomógł mi
założyć płaszcz, ubrałam ciepło Lux i wyszliśmy. Wsiedliśmy
do mojego samochodu oczywiście ja z Lux na tyle a chłopaki z przodu
i ruszyliśmy. Droga zajęła nam dobrą godzinę. Kiedy
dojechaliśmy wysiedliśmy Harry wziął za rękę Lux i poszli
przodem. Ja wyjęłam z samochodu prezent.
-Ślicznie wyglądasz – rzekł Liam
łapiąc mnie w talii.
-Dziękuje ty też niczego sobie –
odpowiedziałam zarzucając na jego karak swoje ręce.
-Stresuję się – powiedział.
-Czym? - zdziwiłam się.
-Tym jak zareagują twoi rodzice na mój
przyjazd
-Ejj kotek nie przesadzaj moi rodzice
bardzo cię lubią – rzekłam.
-No nie wiem
-Nie przekonasz się dopóki tam nie
wejdziesz – pociągnęłam go za rękę i poszliśmy do drzwi.
Weszliśmy do środka zdjęłam płaszcz i poszliśmy do salonu gdzie
byli już wszyscy. Kiedy weszłam stanęłam jak wryta. Stali tam moi
wujkowie i ciotki. Wszyscy na nas spojrzeli.
-Nathalie? - zapytała ciocia Kate.
-Cześć ciociu – odpowiedziałam
uśmiechając się.
-Boże słoneczko moje – powiedziała
przytulając mnie. Zawsze mnie tak nazywała odkąd pamiętam.
-Tęskniłam
-Nawet nie wiesz jak ja pokaż mi się
tu,boże jak ty wypiękniałaś – powiedziała oglądając mnie od
dołu do góry.
-Dziękuje – zaraz podeszli do mnie
reszta rodziny witając się. Tak bardzo za nimi tęskniłam.
Przywitałam się z każdym razem z Harrym i Liamem podeszliśmy do
mojego taty i złożyliśmy mu życzenia dając oczywiście prezent.
Później zasiedliśmy przy stole i rozmawialiśmy. Kątem oka
zauważyłam,że Lux bawi się z Marry córką cioci Kate,która
była rok młodsza od niej. Siedzieliśmy tak już dobą godzinę
kiedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
-Kogoś się jeszcze spodziewacie? -
zapytałam.
-Tak – odpowiedziała mama.
-Kogo?
-Belli – kiedy usłyszałam to imię
zmroziło mnie. Wstałam i skierowałam się w stronę wyjścia na
ogród.
-Gdzie idziesz? - zapytała mama.
-Muszę się przewietrzyć – rzekłam
i wyszłam. Na dworze robiło się powoli ciemno. Znałam ten ogród
więc od razu skierowałam się do oświetlonego oczka wodnego.
Usiadłam na białej ławeczce i patrzyłam na wodę. Siedziałam
sobie tak 20 minut myśląc o praktycznie niczym kiedy poczułam,że
ktoś zakłada mi na ramiona marynarkę odwróciłam głowę i
zobaczyłam Liama. Uśmiechnęłam się do niego a kiedy usiadł obok
mnie wtuliłam się w jego ciało. Objął mnie ramieniem.
-Przyszła? - zapytałam.
-Tak – odpowiedział.
-Pewnie wszyscy się nią zachwycają
-To dla nich nowa sytuacja
-Obiecasz mi coś? - zapytałam
odrywając się od Liama jednocześnie patrząc mu prosto w oczy.
-Co?
-Że nigdy mnie nie zostawisz samej
choćby nie wiem co się stało
-Obiecuję – rzekł i mocno mnie
przytulił a później pocałował w głowę. Siedzieliśmy tam
jeszcze 10 minutach kiedy postanowiliśmy wracać. Liam złapał
mnie za rękę i weszliśmy do środka. Skierowałam się do salonu
żeby zobaczyć co z Lux. Kiedy razem z Liamem weszliśmy do
pomieszczenia zauważyłam,że dziewczynka zasnęła.
-Zanieśmy ją do mojego byłego pokoju
– szepnęłam Paynowi.
-Okej – brunet wziął delikatnie Lux
na ręce i poszliśmy na górę. Otworzyłam drzwi do pokoju i
ułożyliśmy małą na łóżku. Przykryłam ją kołdrą i po cichu
wyszliśmy z pokój. Zeszliśmy na dół do reszty. Od razu
zauważyłam Bellę spojrzała na mnie a zaraz na Liama. Zajęliśmy
miejsca i słuchaliśmy rozmowy rodziny.
-To Bella kiedy znów tu przyjedziesz?
- zapytał wujek.
-Już nigdy przeprowadzam się do
Stanów na stałe – kiedy to usłyszałam poczułam ukłucie w
sercu. Nie rozumiem co to miało znaczyć.
-Jak to na zawsze? - zapytała mama.
-Dostałam tam kontrakt z firmą więc
tam wyjeżdżam, tu i tak nie ma miejsca dla mnie – rzekła i
spojrzała na mnie. Serce cały czas mnie kuło sama nie wiedząc o
co chodzi.
-Bella możemy pogadać? - zapytałam
jąkając się.
-Dobrze – wstałyśmy i wyszłyśmy
na dwór. -To o czym chciałaś rozmawiać?
-Na prawdę wyjeżdżasz? - zapytałam.
-Tak,ale od kiedy się tak tym
interesujesz? - zapytała.
-Bo...ja...chciałam cię za wszystko
przeprosić – te słowa przeszły mi tak trudno przez gardło,ale
zrozumiałam,że właśnie tracę swoją siostrę.
-Poczekaj poczekaj co ty właśnie
powiedziałaś? - zapytała.
-To co słyszałaś chcę cię bardzo
przeprosić jest mi tak strasznie źle,za to co ci powiedziałam.
Musisz mnie też zrozumieć wróciłam do domu po tylu latach a ty
tak nagle się pojawiłaś.
-Nathalie dobrze cię rozumiem nie
musisz mi się tłumaczyć wybaczam ci – oznajmiła.
-Co? - zapytałam zdziwiona.
-Wybaczam ci no chodź tu do mnie –
powiedziała uśmiechając się i rozkładając ręce.
-Dziękuje – powiedziałam kiedy już
się przytulałyśmy.
-Mam młodszą siostrę jakie to
cudowne uczucie – rzekła a zaraz się zaśmiałyśmy.
-A ja straszą – uśmiechnęłam się.
-Chodź pogadamy – usiadłyśmy na
ławce i ciągle rozmawiałyśmy opowiadając o sobie nawzajem.
Gadałyśmy tak do 24 kiedy
postanowiliśmy wracać. Razem z Liamem udaliśmy się po Lux.
Ubrałam ją jak jeszcze spała. Liam wziął ją na ręce i
zeszliśmy na dół. Ubraliśmy się,pożegnaliśmy,zajęliśmy
miejsca w samochodzie i mogliśmy ruszać. Drogi były puste więc na
miejscu byliśmy 24:45. Pierwsze co to zanieśliśmy Lux do pokoju
gościnnego spać. Przebrałam ją w piżamę, położyłam wielkiego
misia,którego dostałam od Liama,przykryłam kołdrą i po cichu
wyszłam. Zeszłam na dół gdzie czekał Liam.
-To ja już będę jechał –
oznajmił.
-Chyba nie myślałeś,że puszczę cię
o tak późnej godzinie zostaniesz tutaj – rzekłam.
-Nie przesadzaj – powiedział
-Nie dyskutuj – pogroziłam palcem.
-No dobrze niech ci będzie
-No
Poszliśmy na górę poszłam wziąć
pierwsza prysznic,wysuszyłam ciało,przebrałam się i wyszłam. Po
mnie poszedł Liam kiedy on brał prysznic ja poszłam zerknąć do
dziewczynki. Słodko sobie spała,a obok niej Loki. Powróciłam do
mojego pokoju,położyłam się na łóżku i zaraz przyszedł Liam.
Położył się koło mnie i zasnęliśmy wtuleni w siebie.
-----------------------------------------------------
Rozdział 43