czwartek, 26 czerwca 2014

Rzodział 11

Jak każdego ranka wstałam i ubrałam się.http://img.stylistki.pl/sets/99c9ec3e888dd32f8dac4284f57d14dd-1402860752-s429078.jpg?v=0 Jutro są urodziny Lucy więc postanowiłam,że zrobię jej imprezę urodzinową. Zeszłam na dół.
-Tom a ty nie idziesz do pracy? - zapytałam chłopaka,który chodził po kuchni i robił śniadanie
-Oo dzień dobry Nathalie właśnie zraz się zbieram. Zrobiłem ci śniadanie
-Kochany jesteś dziękuje
-To ja się zbieram pa kochanie – pocałował mnie w usta
-Paa – zjadłam spokojnie a kiedy to zrobiłam posprzątałam. Postanowiłam zadzwonić do przyjaciółki i uprzedzić ją,że idziemy na koncert. Wyjęłam telefon i wyszukałam numer Lucy.
-Halo? - powiedziała zaspana,oczywiście wiedziałam,że spała bo ona raczej nie jest rannym ptaszkiem i potrafi spać i do 12.
-Dzień dobry kochanie – powiedziałam słodkim głosem
-Wiesz,że cię zabiję?
-Też cię kocham
-O co chodzi,że dzwonisz
-O 17 masz być naszykowana zabieram cię w pewne miejsce
-Mam się bać?
-Oczywiście,że nie
-Dobra to przyjdź 16:30
-Będę o 16
-No okej
-No to paa
-Pa
Spojrzałam na zegarek była 09:05. Postanowiłam pójść do chłopków jutro będą mi potrzebni. Założyłam buty,zamknęłam dom i poszłam. Byłam u nich po 30 minutach. Zapukałam do drzwi.
-Nathalie jak miło cię widzieć wejdź – w drzwiach stał Louis. Weszłam i zdjęłam buty. Poszłam do salonu.
-Chcesz się czegoś napić? - zapytał
-Może soku
-Okej – po chwili Tomlinson podał mi szklankę w napojem. Podziękowałam mu.
-A gdzie reszta? - zapytałam
-Poszli na zakupy sama rozumiesz jak Niall się dorwie do lodówki do ciężko go z stamtąd wygonić
-Cały Niall – zaśmiałam się a po chwili usłyszeliśmy jak ktoś chodzi. Zaraz byli to chłopaki.
-Nathalie cześć – powiedział Niall i przytulił mnie
-Cześć Niall
-Co ty tu robisz?
-Przyszłam bo jesteście mi potrzebni
-Co się stało? - zapytał Harry
-Jutro są urodziny Lucy i chcę jej zrobić przyjęcie urodzinowe. I chciałam was poprosić byście zaśpiewali kilka swoich piosenek
-Nathalie bardzo chętnie – powiedział Zayn, szeroko się uśmiechnęłam
-Boże dziękuje wam – przytuliłam ich,byłam bardzo szczęśliwa. Siedziałam u chłopaków do 15. Pożegnałam się z nimi i poszłam do domu. Kiedy tam doszłam poszłam wziąć szybki prysznic. Wytarłam się i ubrałam się. http://img.stylistki.pl/sets/2c0a25cd88a423501f28de27915eaf33-1403519503-s430625.jpg?v=0Lekki makijaż i byłam gotowa. Napisałam kartkę Tomowi że zabieram Lucy na koncert i żeby się nie martwił. Doszłam do domu przyjaciółki równo o 16. Zapukałam a po chwili otworzyła mi mama Lucy.
-Dzień dobry – powiedziałam
-Dzień dobry Nathalie wejdź – weszłam do salonu zdejmując buty
-Jest Lucy? - zapytałam
-Tak na górze
Poszłam na górę. Zapukałam do drzwi Lucy. Kiedy usłyszałam kiedy krzyczy proszę weszłam. Leżała na łóżku przy laptopie i słuchała piosenek Austina.
-Hej – powiedziałam
-O hej Nati siadaj – usiadłam obok niej. Była jakaś smutna
-Czemu jesteś smutna? Pokłóciłaś się z Zaynem?
-Nie to nie o to chodzi
-A o co?
-Dziś Austin gra koncert w Londynie a mnie nie będzie – westchnęła ''Właśnie niedługo na nim będzie'' pomyślałam
-Tak mi przykro,ale wiesz na pewno jeszcze kiedyś uda ci się pojechać na jego koncert
-To moje marzenie
-Ejj jest już 16:30 może idź się już ubierać co?
-No okej a tak to gdzie mnie zabierasz?
-Tajemnica
-No okej nich ci będzie
Poszła do łazienki a ja korzystając z okazji weszłam na tt,Instagram i Facebooka. Nic szczególnego się nie działo. Lucy zaraz wyszła z łazienki. Ślicznie wyglądała. Ta sukienka bardzo do niej pasowała. Pomalowała się i mogliśmy iść.http://img.stylistki.pl/sets/770502a1cccad8113eebf83a3c4b2078-1403521756-s430633.jpg?v=0 Mama Lucy postanowiła nas zawieźć. Jechaliśmy jakieś 15 minut kiedy zatrzymaliśmy się pod halą. Wysiedliśmy. Podałam bilety i mogliśmy wejść. Mieliśmy miejsca w pierwszym rzędzie. Fanki powoli zaczynały się zbierać. Nim się obejrzałam wszystkie światłą zgasły. A po chwili zaczęły lecieć pierwsze słowa piosenki. Na scenie pojawił się idol Lucy. Kiedy spojrzałam na nią stała w szoku. Miała łzy w oczach. Przytuliłam ją. On ciągle była wpatrzona w Austina. Świetnie się bawiłam.
-A teraz wybiorę dziewczynę która stanie tutaj przy mnie – powiedział,wszystkie dziewczyny zaczęły piszczeć. Po chwili światłą reflektorów naświetliły Lucy. To ona pójdzie to Austina. Stała w jeszcze większym szoku. Po chwili przyszedł po nią ochroniarz. Wziął za rękę i poprowadził na scenę. Ona niepewnie weszła. Austina wziął ją za rękę.
-To jak się nazywa ta szczęściara?
-Lucy – powiedziała niepewnie
-Lucy pięknie – później zaczął śpiewać prosto w jej oczy piosenkę All I Ever Need. Płakała. Oczywiście ze szczęścia. Bardzo się ucieszyłam,że niespodzianka się udała. Kiedy piosenka się skończyła Austin przytulił moją przyjaciółkę i pocałował ją w policzek. Po chwili stałą obok mnie. Przytuliłam ją. Nim się obejrzałam koncert się skończył. Mieliśmy już wychodzić kiedy usłyszeliśmy jak ktoś nas woła. Odwróciliśmy się. Biegł do nas Austin.
-Nie chcecie zdjęcia lub może autografu? - zapytał
-Bardzo chętnie – powiedziałam ustawialiśmy się do zdjęcia. Dostaliśmy autografy i mogliśmy już wracać do domu.
-Nathalie bardzo ci dziękuję,za to co zrobiłaś – przytuliła mnie mocno.
-Ojj Lucy ja wiedziałam,że to twoje marznie
-Spełniłaś je niczego więcej już nie pragnę
-Kocham cię Lucy
-Ja ciebie też Nathalie – przytuliłyśmy się chwilę czekałyśmy na mamę Lucy. Kiedy przyjechała wsiedliśmy i pojechaliśmy. Mama Lucy podwiozła mnie pod dom Toma. Pożegnałam się z jej mamą jak i ją. Weszłam zmęczona. Było grubo po 23. Od razu poszłam pod prysznic. Umyłam się i przebrałam w piżamę. Położyłam się do łóżka gdzie spał już Tom. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i szybko zasnęłam.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 11

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz