Zbiegłam na dół. Szybko włożyłam
sandały na nogi i Ray Bany na nos. Szłam tak w miarę szybko bo
znając życie Lucy tam umiera. Miałam do niej 10 minut pieszo więc
dość szybko tam dotarłam. Zapukałam do dębowych drzwi a zaraz
otworzyła jej pięcioletnia siostra Maya.
-Nathalie! - pisnęła swoim cieniutkim
głosem. Przytuliłam ją do siebie po czym wzięłam ją na ręce.
Kochałam ją jak swoją siostrę.
-Cześć kotku – powiedziałam
-Tęskniłam za tobą
-Ja za tobą też kochanie –
pocałowałam ją w policzek
-Śliczna jesteś – powiedziała
wpatrując się we mnie jak w obrazek
-Ty też księżniczko – postawiłam
ją na ziemi a ta pociągnęła mnie za rękę
-Pobawisz się ze mną? - spytała
-Nie mogę kochanie twoja siostra mnie
potrzebuję może innym razem
-Szkoda – posmutniała
-Kotku nie smuć się następnym razem
będę bawiła się z tobą cały dzień – kucnęłam przy niej
-Naprawdę? - w jej oczach dostrzegłam
radość
-Oczywiście – przytuliłam ją – A
teraz chodź do siostry pomożemy jej trochę – wzięłam ją za
rękę i poszłyśmy do jej pokoju. Zapukałam i weszłam. Lucy
siedziała na łóżku załamana.
-Ejj kochanie co ty tu jeszcze robisz
szybko pod prysznic! - krzyknęłam a ona spojrzała na mnie i
uśmiechnęła się. Podeszła i mocno się do mnie przytuliła
-Dziękuje – szepnęłam
-Dobra,dobra idź bo serio nie zdążysz
- ona szybko pobiegła a ja otworzyłam jej szafę. Byłam w szoku.
Jej szafa ledwo się domyka a ona mi wyjeżdża z tekstem że nie ma
się w co ubrać. Przeglądałam chwilę ubrania.
-O ta – powiedziała Maya wskazując
na rożkową koronkową sukienkę. Wyjęłam ją i przyjrzałam się
chwilę.
-Tak będzie idealna dziękuje –
przytuliłam dziewczynkę. Potem poszukałam jakiś butów i
znalazłam różowe szpilki. Po chwili brunetka wyszła owinięta
ręcznikiem. Uśmiechnięta podałam jej sukienkę. Szczęśliwa
weszła z powrotem do łazienki. Czekałam chwilę na przyjaciółkę.
Wyszła. Wyglądała zabójczo. Idealnie pasowała do jej zgrabnej
figury ta sukienka.
-Siadaj czas na makijaż i fryzurę –
powiedziałam dziewczyna posłusznie usiadła na krześle.
Postanowiłam zrobić jej lekki makijaż pozujący jej osobę. Włosy
lekko podkręciłam. Maya cały czas przyglądała nam się. Potem
jeszcze dodatki i była gotowa.
-Spójrz w lustro – powiedziałam
Lucy otworzyła oczy i zamarła.
-Boże...... - wyszeptała
-I jak?
-Nati jesteś cudowna boże kocham cię
– mocno mnie przytuliła zaśmiałam się
-Zobaczysz Zayn padnie na twój widok
-Bez przesady – zaśmiałyśmy się a
po chwili usłyszeliśmy dźwięk dzwonka. Lucy spojrzała na mnie
zdenerwowana
-Uspokój się przecież cię nie zje
chodź – założyła buty i powoli zeszłyśmy na dół.
Oczami Zayna
Cały dzień szykowałem się na tą
chwilę. Lucy strasznie mi się podobała i chciałem jej to dziś
powiedzieć. Podjechałem pod jej dom. Wysiadłem i skierowałem się
do drzwi. Zadzwoniłem a po chwili otworzyła mi mała dziewczynka.
Byłą bardzo podobna do Lucy. Uśmiechnąłem się.
-Cześć,jest Lucy? - zapytałem
-Już idzie usłyszałem krzyk Nathalie
– po chwili zobaczyłem postać Nati i Lucy. Ona wyglądała tak
pięknie,ze nie umiałem nic powiedzieć. Nogi miałem jak z waty.
Uśmiechnęła się. Oczywiście zrobiłem to samo.
-cześć Zayn – przywitała się ze
mną Nati
-Hej
-No to po darowuje ci moją
przyjaciółkę. Tylko spróbuj ją skrzywdzić to się policzymy –
pogroziła ze śmiechem Nathalie. Wzięła rękę Lucy i dała mi
zapałem ją bez zastanowienia.
-No to gołąbki ja już idę bawicie
się dobrze paa – pożegnaliśmy się z dziewczyną
-Ślicznie wyglądasz – powiedziałam
dając jej róże
-Dziękuje, to gdzie mnie zabierasz? -
zapytała kiedy już wsiedliśmy do samochodu
-To niespodzianka
Oczami Lucy :
Nie wiem dlaczego,ale całą drogę
miałam zawiązane oczy. Fakt trochę się bałam,ale jakoś mi to
nie przeszkadzało jak niespodzianka to niespodzianka. Wysiedliśmy.
Zayn trzymał mnie cały czas za ręce bym nie upadła i prowadził
mnie. Po chwili czułam,że idziemy po czym co nie jest drogą i
trudom było mi iść przez szpilki.
-Zayn czy my idziemy przez piach? -
zapytałam
-Tak
-Bo wiesz muszę zdjąć buty nie doje
w nich – i kiedy chciałam się schylić poczułam,że tracę grunt
pod nogami -Czy ty wziąłeś mnie na ręce?
-Yhy
-I jeszcze się nie połamałeś? -
zaśmiał się
-Jesteś bardzo lekka
-Chciałabym
-Nie marudź. Już jesteśmy –
postawił mnie na ziemi i powoli zdjął opaskę. Chwile raziło mnie
światło przez co zakłamałam szybko czy,ale po chwili
przyzwyczajenia gdy się rozejrzałam byłam w szoku. Byliśmy na
plaży. Stolik a na nim wino,świece,talerze,owoce i wszędzie
rozsypane płatki róż i świece stojące na pisaku. Łzy naleciały
mi do oczu ze wzruszenia. Nikt nigdy nie zrobił dla mnie czegoś
takiego.
-Podoba ci się?
-Jest pięknie – odwróciłam się do
Malika i wtuliłam w jego ciało. Jego ręce szczelnie zamknęły
mnie w uścisku.
-Chodź – pociągnął mnie w stronę
stolika. Usidłam na nim i Zayn jako dżentelmen przysunął mnie i
sam zajął miejsce. Po chwili zjawił się kelner,który nalał nam
wina i podał jedzenie życząc smacznego i udanego wieczoru. Po
smacznym posiłku Zayn poprosił mnie do tańca. Wtuliłam się w
jego ciało.
-Lucy muszę ci coś powiedzieć –
przerwał
-Mów
-Nie wiem jak zacząć
-Najlepiej powiedz wprost
-Dobrze, Lucy od kąd się poznaliśmy
zakochałem się w tobie. Nie mogę przestać o tobie myśleć.
Jesteś dla mnie bardzo ważna. Kiedy ty się uśmiechasz o i ja się
uśmiecham. Jestem od ciebie uzależniony. Kocham cię – miałam
łzy to było takie piękne.
-Zayn nie będę się rozgadywała
tylko powiem ci wprost.......Ja ciebie też bardzo kocham – uśmiech
wtargnął na nasze twarze a po chwili tonęliśmy w pocałunku.
Nasze języki tańczyły dziki taniec namiętności. Oderwaliśmy się
od siebie patrząc głęboko w oczy. Malik cmoknął mnie w nos przez
co zachichotałam. Resztę wieczoru spędziliśmy na patrzeniu na
zachód słońca tuląc się do siebie.
Oczami Nathalie :
Oglądałam jakiś film na laptopie.
Cały czas myślałam o tym co robią nasze gołąbeczki. Czułam,że
będą razem byli sobie pisani. Moje przemyślenia przerwał Harry.
-Nati..... - zaczął
-Zapukaj – powiedziałam,wyszedł i
zapukał
-Nathalie chciałbyś przyjść jutro
na nasz koncert? - zapytał
-Jasne bardzo chętnie przyjdę. O
której się zaczyna?
-O 18
-Okej
-Co oglądasz? - zapytał siadając na
łóżku
-Szybcy i Wściekli
-O to jest niezły film. Mogę obejrzeć
z tobą?
-Jasne
Oglądałam z uwagą niestety nie
mogłam się skupić ponieważ Harry ciągle się wygłupiała,albo
komentował.
-Harry proszę cię przestań –
śmiałam się kiedy udawał że też się ściga. Nie mogłam
przestać się z niego śmiać.
-Nati pościągajmy się razem
-Nie będę się zniżać do twojego
poziomu rozwojowego
-Proszę
-No dobra – biegaliśmy po całym
domu udając,że się ścigamy. Śmiałam się na cały dom.
-Dobrze się czujecie? - spytała mama
-Mamo on oszukuje
-Przepraszam muszę zajechać na pit
stop – pobiegł do łazienki a po chwili wrócił.
-Pokarz się - mama dotknęła mojego
czoła a później Harego
-Harry Styles jest najlepszy kochajcie
mnie - powiedział Harry stając na stole
-Niestety to Nathalie Styles jest
mądrzejsza umysłowo a jej barta przy niej zniża się bardzo nisko
– powiedziałam stając obok niego
-Wcale,że nie
-Wcale,że tak
-Jesteś okropna
-To ty jesteś okropny
-Poczekaj jeszcze tego pożałujesz
-Już się ciebie boje – ale chyba
jednak mogłam ego nie mówić ponieważ kochany braciszek przerzucił
mnie przez swoje ramie. Położył na kanapie i zaczął łaskotać.
Śmiałam się,krzyczałam i płakałam jednocześnie.
-Przestań idioto – krzyczałam przez
śmiech
-Przestanę kiedy powiesz,że jestem
najlepszy
-Po moim trupie
-To nie przestanę
-Dobra, dobra jesteś najlepszy
-I najmądrzejszy
-Powaliło cię
-Nie przestanę
-I najmądrzejszy przestał a ja
śmiałam się
-Jestem taki cudowny – znów
wybuchnęłam śmiechem
-Idę spać jest już późno a ty się
ogarnij – pobiegłam na górę wzięłam prysznic,przebrałam się
w piżamę i poszłam spać.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 5 już do was zawitał mam nadzieję że się podoba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz