poniedziałek, 23 czerwca 2014

Rozdział 10

Tom wcześnie poszedł do pracy. Ja przebrałam się i postanowiłam pobiegać.http://img.stylistki.pl/sets/ddcdf7dba1401d32f4212600b928f4b2-1401816504-s427106.jpg?v=0 Zamknęłam dom i biegłam przez park. Musiałam jakoś odreagować wczorajsze zdarzenie. Z daleka zauważyłam dobrze znaną mi osobę. Biegała. Podbiegłam szybciej. Tak to na pewno był Harry. Miał słuchawki w uszach. Biegłam równo z nim,po chwili spojrzał na mnie i zatrzymał się.
-No proszę kogo ja tu widzę – uśmiechnął się
-Hej braciszku – przytuliłam go on objął mnie przez co tkwiliśmy w żelaznym uścisku.
-Nie wiedziałem,że biegasz
-Od czasu do czasu 
-Ścigamy się?
-Jasne
-To do tamtego drzewa – powiedział pokazując na drzewo
-Okej
-No to start! - biegłam ile miałam sił w nogach. Ostateczny wynik był taki,że Harry się wywalił i pociągnął przy tym i mnie. Leżeliśmy na trawie i śmialiśmy się.
-Jesteś okropny – walnęłam go w ramię
-Za co to?
-Ja miałam wygrać
-Wcale,że nie bo to ja miałem
-Tak już na pewno jedzie mi tu czołg? - pokazałam na oko
-I to nie jeden
-Harry!
-No co?
-I tak jesteś okropny
-Dobra no to może na przeprosiny dasz się namówić na jakieś śniadanie hmm?
-Okej chodźmy – poszliśmy do pobliskiej knajpki usiedliśmy zamówiliśmy jedzenie i rozmawialiśmy.
-Na prawdę się wyprowadzasz? - zapytałam
-Niestety kupiłem sobie już dom i tam zamieszkam 
-Dlaczego mnie zostawiasz? - zapytałam ze łzami w oczach
-Nati ja cię nigdy nie zostawię – przytulił mnie
-Mówiłam,że ona rozbiję naszą rodzinę
-Przepraszam,że ci nie wierzyłem
-Nie nawiedzę jej
-Proszę wasze zamówienia – powiedział kelner i podał nam jedzenie. Jedliśmy rozmawiając. Po skończonym posiłku pożegnaliśmy się. Poszłam do domu. Kiedy doszłam poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i przebrałam się.http://img.stylistki.pl/sets/0566be4808500de612733aff10953ae0-1399477546-s422358.jpg?v=0 Postanowiłam pójść do domu po moją gitarę. Zamknęłam dom i szłam. Kiedy doszłam otworzyłam drzwi.
-Nathalie wróciłaś! - krzyknęła mama i przytuliła mnie jednak ja stałam w bezruchu
-Nie wróciłam,przyszłam po gitarę – poszłam do mojego pokoju bo to tam on leżała. Kiedy otworzyłam drzwi zamarłam. To nie był mój pokoju. Wszystko inne. Nie moje. Na łóżku leżała Bella i Liam. Ciśnienie zaczęło wzrastać wraz ze wściekłością.
-Co zrobiłaś z moim pokojem?! - warknęłam przez zęby
-Mama chciała tak zrobić
-Ciebie doszczętnie pojebało! Co ty sobie myślisz! Wkurwiłaś mnie! Wpierdoliłaś się w nasze życie a teraz zabierasz mi jeszcze mój pokój?! Ktoś ci pozwolił! To na pewno nie byłam ja! - krzyczałam byłam wkurwiona na maxa. Moje emocje pękły. Wybuchłam jak armata.
-Nathalie..- zaczął Liam
-Zamknij się teraz ja mówię! - dalej krzyczałam
-Wywaliłaś mojego brata z domu,wpierdoliłaś się w moje życie. Przechodziłam gorsze piekło przez pięć lat niż ty! Ciebie nikt nie gwałcił i bił codziennie! Nikt! Mnie tak! Nie wiesz jakie to jest upokarzające! Czuję się brudna! A ty?! Siedziałaś sobie w domu dziecka! nienawidzę cię rozumiesz?! Nienawidzę – wyszłam trzasnęłam drzwiami i poszłam do pokoju Harrego. Tam leżały wszystkie moje rzeczy. Zsunęłam się po drzwiach i płakałam. Przypomniały mi się te dni kiedy on mnie dotykał. To kiedy już po wszystkim kiedy wychodził i zamykał mnie ja siedziałam w kącie i płakałam. Nikt nie zrozumie tego co ja wtedy przechodziłam. Siedziałam tak dość długo aż kiedy ktoś zapukał.
-Nathalie to ja Harry otwórz mi – wstałam,otworzyłam i kiedy zobaczyłam brata szybko się do niego wtuliłam. Nie przestawałam płakać. -Już uspokój się – mówił
- Ona zniszczyła nam życie rozumiesz? -łkałam
-Wiem Nati
-Musimy się trzymać razem nie chcę i ciebie stracić
-Zawsze będziemy się trzymać razem nigdy cię nie opuszczę jesteś moją siostrą i nic tego nie zamieni. Chodź przejdziemy się ochłoniesz trochę.
-Dobrze tylko wezmę gitarę – otarłam łzy
-Po co ci?
-Nie chcę się czuć samotna kiedy Tom idzie do pracy
-A właśnie kim jest ten Tom?
-Jest moim chłopakiem
-Chłopakiem? Mam nadzieję,że go poznam
-Jasne
-Gotowa?
-Tak
Zeszliśmy na dół i wyszliśmy nie mówiąc nikomu kompletnie nic. Chodziliśmy przez park. Harry miał rację dobrze mi ten spacer zrobił. Ochłonęłam i przestałam myśleć o tym co zdarzyło się kilka godzin temu. Cały czas rozmawialiśmy. Kiedy zrobiło się chłodno postanowiliśmy wracać. Harry odprowadził mnie aż pod dom Toma,bo chciał się upewnić,że nic mi się nie stanie.
-Nie musiałeś mnie odprowadzać – powiedziałam
-Chciałem,żeby nic ci się nie stało
-Ty lepiej sam uważaj na siebie
-Dobrze,to co widzimy się jutro?
-Nie jutro nie mogę zabieram Lucy na koncert,ale ona nic o tym nie wie
-Kto jutro gra?
-Austin Mahone uwielbia go to będzie taki prezent urodzinowy
-To miło z twojej strony
-Kocham ją jak siostrę
-Widać to po was
-Dobra muszę już lecieć uważaj na siebie
-Jasne
-Zdzwonimy się
-Okej
-No to do zobaczenia
-Chodź tu do mnie – przytuliłam go. On jest dla mnie największym wsparciem jaki mam. Bardzo go kocham
-Uważaj na siebie – powiedziałam jeszcze raz
-Nathalie nie przesadzaj
-Ojj idź już
-Dobrze paa Nati
-Pa Harry
Wzrokiem odprowadziłam go do zakrętu a kiedy zniknął mi z oczu poszłam do domu. Tom już był siedział na kanapie.
-Hej – powiedziałam zdejmując buty
-Nathalie! - krzyknął podbiegł do mnie i mocno przytulił. Wtuliłam się w niego.
-Coś się stało? - zapytałam
-Bałem się,że co ci się stało
-Patrz jestem cała i zdrowa
-To dobrze,tęskniłem za tobą - pocałował mnie w usta
-Ja za tobą też
-Co robiłaś? - zapytał kiedy usiedliśmy. Opowiedziałam mu dzisiejszy dzień. Przy tym oczywiście płakałam. Tom słuchał mnie uważnie i przytulał za co jestem mu wdzięczna.
-Ona zniszczyła mi życie – powiedziałam dławiąc się łzami
-Kotku będzie dobrze zobaczysz
-Chcę w to uwierzyć
-Uwierz
Jeszcze trochę pogadaliśmy kiedy zachciało mi się spać. Poszłam na górę wzięłam prysznic przebrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka. Tom zaraz poszedł po mnie. Zaraz przyszedł. Wtuliłam się w jego tors i zasnęłam.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz